Proszę o pomoc

[sebazax]

Witam, proszę o pomoc w formalnościach.

 

Chcę dobudować osobne wejście do domku, taką werandę (powierzchnia 6m2, w formie prostopadłościanu, dom klocek).

No i niestety dowiedziałem się, że potrzebuję pozwolenie... i się zaczęło.

 

Mam oryginalne projekty tego domku (stare, dom budowany ok. 25 lat temu).

Mam już wypis i wyrys wraz z miejscowym planem zagospodarowania terenu. Mogę dobudować.

 

Jaka jest teraz kolejność formalności? Już mogę iść do architekta? I ile to kosztuje? (tzn. dorysowanie tych 6m2 do projektu)

 

Czy może jest inny sposób na ominięcie tej procedury i wykombinowanie z czym typu zgłoszenie?

 

BARDZO PROSZĘ O POMOC.

 

Z góry dzięki.

Pozdrawiam.

[sebazax]

jest ktoś kto pomoże?

[qdlaty]

Nie wiem, czy da się obejść pozwolenie.

Ceny projektu chyba nikt Ci nie poda nie widząc co chcesz zrobić i jak wygląda Twoj dom.

 

Idź do lokalnego architekta i on wszystko Ci powie.

 

Q.

[andk]

Po prostu "rozbudowa istniejącego budynku mieszkalnego" - obojętnie ile tego będzie - normalna procedura z pozwoleniem na budowę i wszystkim innym z tym związanym. Do projektowania jest niby tyle co kot napłakał, jednak projekt to ważny dokument i musi być sporządzony w odpowiedniej formie, niezależnie od "wielkości" projektowanego obiektu. Jak najtaniej wywinąć się z tego? Udać się do starostwa i zapytać kto może coś takiego narysować. Z reguły urzędnicy mają swoich "zaufanych" architektów-projektantów a czasami sami niektórzy dorabiają. Zaletą rozwiązania jest brak kłopotów z zatwierdzeniem, ceny też z reguły są mocno konkurencyjne. Ale jeżeli obiekcik ma być wyjątkowo stylowy to należy liczyć się z równie wyjątkowym podejściem do tematu, oczywiście wyjątkowego architekta...

[qdlaty]

Z reguły urzędnicy mają swoich "zaufanych" architektów-projektantów a czasami sami niektórzy dorabiają.

 

To miałem na myśli pisząc "lokalny architekt"

[sebazax]

Wielkie dzieki za odpowiedź.

 

Tego się też spodziewałem, mało pracy a dużo formalności. Byłem wczoraj w jednym biurze projektowym i wycenili mi te robote (mapka geodezyjna, inwentaryzacja, projekt) na kwotę 1500zł.

 

Nie wiem, czy iść jeszcze do urzedu i się pytać o ich "zaprzyjaźnionych" architektów. Jak myślicie, może być taniej, czy to już najniższa cena?

 

Pozdrawiam.

[qdlaty]

1500 za całą papierologię to mim zdaniem OK.

Same mapki to 600 - 800 zł.

[andk]

Prawda. Mniej więcej tak to się kształtuje, chociaż występują lokalne odchyły (zarówno w górę jak i w dół). U mnie "na wsi" szacuję, że wyrobiłbym się w 1 tys. PLN - korzystając z zawartych znajomości; niedawno przerabiałem podobny temat u siebie. Oszczędności mogą być w projekcie oraz mapach. Jeżeli teren nie jest geodezyjnie "dziewiczy" - czyli coś się dzieje, tzn. gaz, wodociągi, kanalizacja, sąsiedzi się budują itp. to mapa może być nieco tańsza. Pieczątka kosztuje mniej niż pomiary w terenie...

A najlepiej oczywiście zebrać jak najwięcej wycen od różnych projektantów i wybrać. Można nawet zaryzykować ich konfrontację, ale ostrożnie, bo mogą się zmówić...