Contelek 08.11.2006 16:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2006 Agnieszkakusi , do Ciebie te słowa kieruję Kto dręczy o czym Ty piszesz ? Nikt nikogo nie trzyma wręcz przeciwnie ja określam bardzo jasno swoje podejście do tego związku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
baba na budowie 08.11.2006 18:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2006 Skoro to wątek nieszczęśliwców sercowych: no to ja też jestem totalnie... w zasadzie to szczęśliwa jestem tylko drugiej połówki brak... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Contelek 08.11.2006 18:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2006 nie smucaj się , samemu też jest pewnie oki , zresztą piszesz że jesteś szczęśliwa pozdrawiam wszystkich nieszczęśliwych i szczęśliwych , głowa do góry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
baba na budowie 08.11.2006 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2006 A ja się smucam Lepiej co by ta druga połówka szczęsliwa była Contel, a kobiety to generalnie zmarzluchy sa, to ponoć kwestia hormonów nie krązenia. Trza było sunię kupić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asiula7771 11.11.2006 15:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2006 A co byście poradzili na nieuzasadniona i chorobliwa zazdrość oraz tyranię przy jednoczesnym noszeniu na rękach, wyznaniach i czułościach? Schizofrenia paranoidalna?Dodam jeszcze - panna i wodnik a wogóle to mam straszną dolinę, że poszłam na spotkanie firmowe dwie gdzinki, które miałobyc szkoleniem a zrobiło się gra w piłkarzyki i darty przy muzie. Teraz mąż się nie odzywa i jest śmiertelnie obrażony... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 11.11.2006 15:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2006 brak poczucia własnej wartości CHOROBLIWY !! współczucia ... nie wiem czy da sie z tym coś zrobić ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 11.11.2006 16:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2006 i pobieżny opis, chyba jeszcze śmieszniejszy http://www.astrolabium.pl/ascendent_w_znakach Budowa ciała nie zawsze proporcjonalna. Ostre rysy, spojrzenie przenikliwe. Pilność, ambicja, wojowniczość. Narzucanie swej woli. W pracy niezmordowany. Impulsywność. Podpora moralna dla partnera o osobowości słabszej Budowa ciała - bosheeeeeeee A jak partner ma silną osobowość ??? no i tragedia gotowa :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 11.11.2006 16:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2006 A co byście poradzili na nieuzasadniona i chorobliwa zazdrość oraz tyranię przy jednoczesnym noszeniu na rękach, wyznaniach i czułościach? Tragedia. Miałam taki przypek i pomimo, że suknia ślubna była kupiona i zaproszenia wysłane - odpadłam. I często dziękuję Bogu, że to zrobiłam :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asiula7771 13.11.2006 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 A co byście poradzili na nieuzasadniona i chorobliwa zazdrość oraz tyranię przy jednoczesnym noszeniu na rękach, wyznaniach i czułościach? Tragedia. Miałam taki przypek i pomimo, że suknia ślubna była kupiona i zaproszenia wysłane - odpadłam. I często dziękuję Bogu, że to zrobiłam :) Dodam, że poza ta jedyna wada czyli chorobliwa zazdrością - innych wad nie ma. Poztym ja jestem strasznie świrniętym i trudnym partnerem i żaden facet poza tym rady sobie nie mógł dac ze mną. W każdym innym związku to ja rządziłam a facet siedział pod papciem nie mając nic do powiedzenia. A tak spotkały się dwie silne osobowości i jest mała wojna. Zresztą jestem pradziwa kobieta i lubię jak mężczyzna jest mężczyzna a nie ciota. A na zazdrośc recepty nie mam - juz sie przkonałam, że to jest jak fobia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szarbia 13.11.2006 14:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 Dodam jeszcze - panna i wodnik Tzn. Ty i maz, czy znak i ascendent? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 13.11.2006 14:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 A na zazdrośc recepty nie mam - juz sie przkonałam, że to jest jak fobia. Miałam taką fobię - i nie mam :) Z tego się wyrasta :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asiula7771 16.11.2006 08:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2006 Dodam jeszcze - panna i wodnik Tzn. Ty i maz, czy znak i ascendent? Ja i mąż - ziemia i powietrze = czyli czad Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asiula7771 16.11.2006 08:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2006 A na zazdrośc recepty nie mam - juz sie przkonałam, że to jest jak fobia. Miałam taką fobię - i nie mam :) Z tego się wyrasta :) Mój mąż z tego nie wyrośnie:) To jest rodzinne u niego - tak samo zachowuje sie mój teść i szwagier z tą róznicą, że szwagier zdradza żonę a teść nie. Na te chore standardy pozwoliła moja teściowa przyjmując model - mąż - mój pan - teraz ja za to cierpie ale i tak radze sobie jako tako zachowując margines wolności, którego ona nie ma. A żeby się z tego wyleczyć - trzeba chcieć a mój mąż nie chce - mogłabym go do tego zmusić stosując bardzo ekstremalne metody ale w tej chwili mam budowe na głowie a nie psychiatryczną hospitalizacje męża:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jea 16.11.2006 09:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2006 A na zazdrośc recepty nie mam - juz sie przkonałam, że to jest jak fobia. Miałam taką fobię - i nie mam :) Z tego się wyrasta :) Mój mąż z tego nie wyrośnie:) To jest rodzinne u niego - tak samo zachowuje sie mój teść i szwagier z tą róznicą, że szwagier zdradza żonę a teść nie. Na te chore standardy pozwoliła moja teściowa przyjmując model - mąż - mój pan - teraz ja za to cierpie ale i tak radze sobie jako tako zachowując margines wolności, którego ona nie ma. A żeby się z tego wyleczyć - trzeba chcieć a mój mąż nie chce - mogłabym go do tego zmusić stosując bardzo ekstremalne metody ale w tej chwili mam budowe na głowie a nie psychiatryczną hospitalizacje męża:) majtki z kłódką? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 16.11.2006 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2006 Mój mąż z tego nie wyrośnie:) To jest rodzinne u niego - tak samo zachowuje sie mój teść i szwagier z tą róznicą, że szwagier zdradza żonę a teść nie. Na te chore standardy pozwoliła moja teściowa przyjmując model - mąż - mój pan - teraz ja za to cierpie ale i tak radze sobie jako tako zachowując margines wolności, którego ona nie ma. A żeby się z tego wyleczyć - trzeba chcieć a mój mąż nie chce - mogłabym go do tego zmusić stosując bardzo ekstremalne metody ale w tej chwili mam budowe na głowie a nie psychiatryczną hospitalizacje męża:) ja też musze "podziękować" teściowej za pewne wady męża: wszystkich swoich synów przezwyczaiła do poddaństwai usługiwania i zwalczanei cholerstwa teraz doporowadza mnie do szału. Niby już sie dogadaliśmy z większości kwesti, ale czasami wychodzi z niego tatuś (mojego teścia widzę zawsze w takiej oto odsłonie: on na swoim stałym miejscu, czyli na fotelu przed TV. Teściowa po przyjściu z pracy(!) sprząta - np. myje podłęgę klęcząc przed nim dosłownie. POtem gotuje podaje Panu kolacje. Potem do nocy pierze mu, pracuje, gotuje obiad na następny dzień itp. A ten rusza sie sprzed fotela tylko po to, żeby do kibla iść. OBRZYDLIWE) Z drugiej strony myślę, że nie wszystko można zrzucić na wychowanie, wzorce kobiety i mężczyzny wyniesione z domu. Jesli tylko człowiek chce, może wszystko przezwycięzyc. Jesli tylko chce Wracając do tematu: Zazdrosć u nas też była. Obustrona (tylko na różnych etapach życia) No i przeszło. Na szczęście, bo to siła, która potrafi na prawdę niszczyć chorobliwa zazdrość to wielki problem. Uważaj wiec. I daj doporowadzić do sytuacji, że nie będziesz mogła wyjść z domu bez: pozwolenia, ustalenia programu wolnego czasu, cogodzinnej kontroli, późniejszych wyrzutów itp I jeszcze pytanie: A czy mąż może sobie wychodzić gdzie chce, spotykać sie z kupmplami np, na piwku ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asiula7771 16.11.2006 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2006 Nie:):) Jak kuba Bogu tak Bóg kubie. Fakt, że ma więcej luzu choćby dlatego, ze są dzieci - więc ja i tak nie moge sobie wychodzic bez opieki nad nimi ale NIESTETY on najbardziej lubi wychodzic ze mną Zresztą na szczęście jest towarzyski i zabawny więc o ile ktoś mnie nie podrywa, na imprezach zachowuje i bawi się fajnie. Tych wyjść i wyjazdów jest sporo i całe szczęście bo gdybym przy jego zazdrości siedziała jeszcze ciągle w domu i nie mogła wyjść z koleżanką do kina - szału bym dostała. Nie ma więc tak, że ja w domu a on na imprezie - jak ja nie mogę to on też nie i koniec. Myślałam, że to go wyleczy ale niestety u niego w domu uważa się, że mąż bawi się z żoną i już. To ma swoje plusy bo jak mówiłam bawię się z nim fajnie i tak naprawde nie lubię wychodzić bez niego - no chyba, że jest to kawa albo kino z kumpelkami i babskie spotkanie. Poza tym nie jestem typem flirciary i tak naprawde podrywy po prostu mnie wkurzają - tym bardziej powinien mieć zaufanie ale jak pisałam - to jest jak choroba i żadne racjonalne argumenty nie docierają A moich teściów wygląda jak u twoich tyle, że teściowa wyżywa się 5 razy w roku remontując dom albo kupując różne pierdoły do domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 16.11.2006 12:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2006 Nie:):) Jak kuba Bogu tak Bóg kubie. Fakt, że ma więcej luzu choćby dlatego, ze są dzieci - więc ja i tak nie moge sobie wychodzic bez opieki nad nimi ale NIESTETY on najbardziej lubi wychodzic ze mną Zresztą na szczęście jest towarzyski i zabawny więc o ile ktoś mnie nie podrywa, na imprezach zachowuje i bawi się fajnie. Tych wyjść i wyjazdów jest sporo i całe szczęście bo gdybym przy jego zazdrości siedziała jeszcze ciągle w domu i nie mogła wyjść z koleżanką do kina - szału bym dostała. Nie ma więc tak, że ja w domu a on na imprezie - jak ja nie mogę to on też nie i koniec. Myślałam, że to go wyleczy ale niestety u niego w domu uważa się, że mąż bawi się z żoną i już. To ma swoje plusy bo jak mówiłam bawię się z nim fajnie i tak naprawde nie lubię wychodzić bez niego - no chyba, że jest to kawa albo kino z kumpelkami i babskie spotkanie. Poza tym nie jestem typem flirciary i tak naprawde podrywy po prostu mnie wkurzają - tym bardziej powinien mieć zaufanie ale jak pisałam - to jest jak choroba i żadne racjonalne argumenty nie docierają A moich teściów wygląda jak u twoich tyle, że teściowa wyżywa się 5 razy w roku remontując dom albo kupując różne pierdoły do domu. Mój mąż też tak miał Już nie ma. Ja go wypychałam na spotkania z kumplami przy piwku. ALe w następny weekend to ja wychodziłam - SAMA Mam taką potrzebę - pogadać z kumpelami. On sie zanudzi. A jak miał problem z moimi wyjściami to przypomniałam mu, że ja nie miałam takiego problemu i jak chce żbym miała to jeszcze jedno słowo... I wychodziałam. Teraz jest sielanka ALe trzeba nad tym pracować... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asiula7771 17.11.2006 08:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2006 Nie:):) Jak kuba Bogu tak Bóg kubie. Fakt, że ma więcej luzu choćby dlatego, ze są dzieci - więc ja i tak nie moge sobie wychodzic bez opieki nad nimi ale NIESTETY on najbardziej lubi wychodzic ze mną Zresztą na szczęście jest towarzyski i zabawny więc o ile ktoś mnie nie podrywa, na imprezach zachowuje i bawi się fajnie. Tych wyjść i wyjazdów jest sporo i całe szczęście bo gdybym przy jego zazdrości siedziała jeszcze ciągle w domu i nie mogła wyjść z koleżanką do kina - szału bym dostała. Nie ma więc tak, że ja w domu a on na imprezie - jak ja nie mogę to on też nie i koniec. Myślałam, że to go wyleczy ale niestety u niego w domu uważa się, że mąż bawi się z żoną i już. To ma swoje plusy bo jak mówiłam bawię się z nim fajnie i tak naprawde nie lubię wychodzić bez niego - no chyba, że jest to kawa albo kino z kumpelkami i babskie spotkanie. Poza tym nie jestem typem flirciary i tak naprawde podrywy po prostu mnie wkurzają - tym bardziej powinien mieć zaufanie ale jak pisałam - to jest jak choroba i żadne racjonalne argumenty nie docierają A moich teściów wygląda jak u twoich tyle, że teściowa wyżywa się 5 razy w roku remontując dom albo kupując różne pierdoły do domu. Mój mąż też tak miał Już nie ma. Ja go wypychałam na spotkania z kumplami przy piwku. ALe w następny weekend to ja wychodziłam - SAMA Mam taką potrzebę - pogadać z kumpelami. On sie zanudzi. A jak miał problem z moimi wyjściami to przypomniałam mu, że ja nie miałam takiego problemu i jak chce żbym miała to jeszcze jedno słowo... I wychodziałam. Teraz jest sielanka ALe trzeba nad tym pracować... No to czeka mnie cholernie dużo pracy:) Prędzej chyba dom wybuduje:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szarbia 17.11.2006 09:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2006 Dodam jeszcze - panna i wodnik Tzn. Ty i maz, czy znak i ascendent? Ja i mąż - ziemia i powietrze = czyli czad Rzeczywiscie czad Dopytywalem sie z ciekawosci bo tak jest wlasnie u moich rodzicow. Wprawdzie mieli i maja wspolne cele ale czesto sie kluca od kad pamietam niestety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asiula7771 17.11.2006 10:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2006 Dodam jeszcze - panna i wodnik Tzn. Ty i maz, czy znak i ascendent? Ja i mąż - ziemia i powietrze = czyli czad Rzeczywiscie czad Dopytywalem sie z ciekawosci bo tak jest wlasnie u moich rodzicow. Wprawdzie mieli i maja wspolne cele ale czesto sie kluca od kad pamietam niestety Wiesz co, to trochę dziwna teoria ale uważam, że Ci ludzie, którzy się kłócą naprawdę się kochają. Tam gdzie kłótni nie ma z reguły nie ma też głębszego uczucia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.