Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Z ?ycia wzi?te - co? ci? zdziwi?o, roz?mieszy?o - konkurs


Recommended Posts

On 2003-03-04 20:12, Gajka wrote:

Co mnie ostatnio zdziwilo, niekoniecznie w zwiazku z budową?

 

1. Od dwóch (a może juz wiecej) m-cy - w pracy nie mamy dostępu do tego forum. Informatycy rozłożyli ręce :sad:

 

Może to jakiś nowy sposób sprawiania, by w pracy więcej się pracowało (cenzura) :smile:

 

 

 

 

 

 

 

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Gajka dnia 2003-03-09 08:39 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 127
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Przyszedłam do kolegi, u którego fachowiec zaczynał układać glazurę w łazience, rozłożył sprzęt, zaczął wyznaczać poziom, ale szło mu dość opornie - straaasznie trzęsły mu się ręce. Zapytał, czy nie dałoby się skombinować jakiegoś piwka, bo jest "wczorajszy" (wiadomo - sobota rano jest trudnym okresem w życiu budowlańca). Kolega, myśląc że to załatwi problem, pobiegł do sklepu i po chwili wrócił z dwiema butelkami. Fachowiec opróżnił jedną, potem drugą i zaczął się pakować. Powiedział, że po pijanemu nie będzie pracował. Na pretensje kolegi odpowiedział, że była mowa o jednym piwku a nie dwóch. Wiadomo, nadgorliwość ... .

Po prawie dwóch tygodniach oczekiwania na powrót fachowca, pracę wykonał inny spec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję by Redakcja przyznała nagrody - parasole Sroce i MariuszowiP za następujące zdarzenie opisane na forum:

 

http://forum.murator.com.pl/viewtopic.php?topic=7491&forum=34

 

NAGRODA DLA MARIUSZAP I SROKI - PARASOLE (Ich historia jest znakomita)

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-03-27 12:16 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja ekipa ma do mnie ponad 100km. Za pierwszym razem przyjechali dwoma samochodami. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu żuk z szefem ekipy przyjechał punktualnie, ale bez drugiego samochodu. Wyruszył zatem w drogę powrotną szukać kolegów. Po jakichś 20 min. zajeżdżają w komplecie. Z wypełnionego ludźmi "do bólu", osobowego wysiada kierowca i zwraca się do szefa:

- Tak pędził pan tym żukiem, że zaraz mi pan uciekł. Dobrze, że pana żona odebrała telefon, to przynajmniej dowiedziałem się do jakiego miasta mamy dojechać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Moja opowieść nie jest śmieszna, jednak przytoczę ją by przestrzec inwestorów.

Buduje na działce, która kiedyś należała do mojego Dziadka. Miał on tam swój warsztacik a w niej mnóstwo starych dobrych? narzędzi. Wśród nich cudowną 25 metrową taśmę mierniczą (taką materiałową) w obudowie z... skóry. Jej wiek był już zasłużony - miała wytłoczone niemieckie napisy i taką małą wronę z wiadomym znakiem. Jako że była to najdłuższa miarka na budowie ekipa posłużyła się nią przy wymierzaniu, a w końcu przy szalowaniu fundamentu i ściany z bloczków fundamentowych. Pewnego słonecznego dnia przyszedłem na budowę a robotnicy (dwaj Panowie Heniu i Heniu) z jakąś taką nieśmiałością i dziwnym uśmiechem proponują mi bym sobie usiadł. Jako że są to osoby bardzo miłe i sympatyczne pomyślałem sobie, że chcą o czymś miłym zagadać na przerwie śniadaniowej. Oni jednak zaczęli opowiadać o wielkości domu, że niby, po co taki duży, że wystarczyłby mi mniejszy itp.

Potem zaczęli mówić o narzędziach, pomiarach i jeszcze coś. Jak już nie wiedziałem w ogóle, o co im chodzi - przyznali się? No i teraz mój dom jest krótszy z jednej strony o 23 cm a z drugiej o 17 cm. Cóż przyjdzie mi zamieszkać w malutkim domku.

Okazało się że miarka ta jak było wilgotno na odcinku 10 metrów rozciągała się o jakieś 30 cm.

Cała historia skończyła się przeprosinami, i właściwie to mi wystarczyło, może tak miało być? Panowie Haniu i Haniu nadal budują u mnie domek i z rozrzewnieniem wspominamy historię z taśmą od mojego Dziadka.

Teraz już nie pozwalam im mierzyć eksponatami muzealnymi.

Mirek

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-05-09 14:12 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnią sobotę, całkowicie zrelaksowana (jak to przy sobocie), namówiłam ślubnego: "Chodz misiek, przejedziemy się na naszą działę!" Pomijam, że misiek wozi mnie na działę częściej, niż śpi, ale misiek jest cierpliwy i za to mu chwała. No więc jedziemy sobie ( a przerwa w widzeniu z działą trwała tym razem aż 4 dni), słoneczko grzeje przez szybę, w radiu słychać "Stand by me" i ogólnie jest "git", wjeżdżamy w naszą uliczkę trzęsąc się na dziurach i WTEM NAGLE....

na naszej działce góra piachu i wykopany fundament. " Michu, co jest", mówię. Michu zaciął się tak, że słowa nie powiedział, nawet wtedy kiedy sąsiad wył ze śmiechu "Kopał nie na swojej, ja nie mogę!". Okazało się, że sąsiad pomylił działki i kopał nie na swojej, a na naszej. Kopał pod piwnicę, my jej nie mamy. Naraził nas na dodatkowe koszty wzmocnienia fundamentu. Misiek odezwał się dopiero wtedy, kiedy usłyszał o kosztach naprawienia tej dewastacji.

Bardzo się martwię o naszą działę; taka była piękna i dziewicza.

Ale najbardziej żal mi miśka, bo juz prawie wcale nie śpi....

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-05-09 14:11 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj opowiedziała mi "znajoma z podwórka" (mieszkam w bloku na osiedlu)taką sytuację:

Babcia będąca z wnuczkiem na spacerze (o dość osobliwym sposobie bycia i takich wnioskach)pyta ją:"A pani to mieszka na parterze tam?" Odp:"Tak". Pani babcia patrzy,myśli,zastanawia się (akurat remontują balkony i u znajomej na tarasie stoją od tygodnia rusztowania aż do ostatniego piętra,potem przeniosą się na następną klatkę) Pani babcia po namyśle pyta:"Pani mąż jest murarzem?"

:roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obrazek z życia małżeństwa przed budową...

Od kilku dni nerwowo przeszukiwaliśmy stosy papierów, jakiś folderów, ofert, wydrukowanych wątków z forum, rysunków architekta i takich tam w poszukiwaniu Bardzo Ważnych Dokumentów jakich zażądało od nas starostwo do pozwolenia na budowę. Przeszukane zostało wszystko do ostatniej karteluszki. I nic. Zakręciło się w czasoprzestrzeni i znikło. Kamień w wodę. Może gdzieś zawieruszyło się w pracy? Właśnie sobie siedziałam przy komputerze, gdy do mieszkania wpadł mąż, wygonił od komputera i coś zaczął drukować. I z drukarki zaczęła wychodzić pierwsza strona - tak - to był nasz tak długo poszukiwany dokument. Taaaaaaaaaaaaaaaak.... reszta dokumentów i certyfikatów też była starannie włożona do podajnika naszej domowej drukarki - jako papier do drukowania na brudno.

Uważajcie - licho czai się wszędzie!

Pozdrawiam,

gaga2

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-05-09 14:10 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Wczorajsza (15.04) Gazeta Wyborcza doniosła, ze Nowozelandzki 6-krotny mistrz świata na żużlu został wybrany Żużlowcem Tysiąclecia

Kompletny absurd i przerost megalomanii czy też tytułomanii jak na uchonorowanie wybitnego przedstawiciela sportu który istnieje dopiero od kilkudziesięciu lat.

Chyba, że organizator plebiscytu miał jakieś dane o innych wybitnych żużlowcach których kariera została przerwana np. na Psim Polu, pod Grunwaldem, Waterloo czy też w Olszynce Grochowskiej. :grin:

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-05-09 14:09 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 kwiecień tegoż roku,a więc Wielki piątek,dla przypomnienia post ścisły dla katolików.

Akcja dzieje się w jednym z marketów. Tłumy ludzi jak to zwykle przed świętami.Przy stoisku z wędlinami pokrojone w kosteczki kawałki róznych wędlin obok tego wykałaczki.Nic tylko podejść i się poczęstować.Tak mnie to zafascynowało ,że chwilę poobserwowałem z jakim smakiem 90% ludzi kosztowało ,by po chwili sobie przypomnieć sobie cóż takiego zrobili.Sam też nieomal się na to złapałem.

HEJ!

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-05-09 14:08 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Znajomy zatrudniał przy budowie domu Ukraińca.Chłopak z wioski zagubionej gdzieś w Karpatach o wszystko wypytywał,o materiały,urządzenia,mając szczególny respekt dla wyrobów niemieckich.

Pewnego dnia używano zagęszczarki do gr. przywiezionej z Niemiec,pewnie ze szrotu,bo nie miała m.in.uchwytu do mocowania "gazu",a zastępował go przywiązany drut.

Wywiązał się dialog.

Jura: a to ruskie

Znajomy: nie,niemieckie

Jura niedowierzając: jak to nie ruskie,przecież wiązane drutem

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: mc dnia 2003-05-11 20:29 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było to około 5 lat temu.

Chcąc wysłać fax udajemy się z kolegą do pacówki pocztowej w mieście wojewódzkim.

Składam zamówienie:

- Czy mogę prosić o wysłanie faksu na numer, który podany jest pod adresem?

Odpowiedź:

- U nas nie ma faxu.

 

Moje kolejne pytanie było również głupie i naiwne jak pierwsze. A brzmiało tak:

- A telefon macie?

Wtedy człwiek był głupi - było to dla mnie co najmniej dziwne. Dzisiaj nie dziwi mnie nawet to, że na poczcie można wywołać zdjęcia,

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: zutewa dnia 2003-05-12 11:17 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obok mojej dzialki kolega buduje dom,

po wymurowaniu ścian i kominów przyszedł z kierownikiem

na inspekcje. Kierownik był w zasadzie zadowolony, ale inwestora

zaniepokoil fakt, że zamiast 3 wymurowano 7 kominów wentylacyjnych. Po krótkiej awantuce z wykonawcą wreszcie zrozumieli skąd się wzięła pomyłka. 4 zbędne kominy to na rysunku

była kuchenka 4 -palnikowa ( 4 kółka....)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może i ja coś dorzucę do tego koszyka dziwnych wydażeń:

 

Opowiadał mi to mój brat.

Akcja dzieje się w małym miasteczku na osiedlu z wielkiej płyty z lat 70 tych.

Znajomy brata poprosił go i jeszcze innych znajomych, żeby mu pomogli wyremontować mieszkanie na owym osiedlu. Rano na początek strzelili sobie kawkę przy telewizorku. Zabrali się do remontu, pozrywali tapety i podłogi ale nagle spaliło się jakieś urządzenie razem z kablem zasilajacym, aż dym ze ściany poszedł.

Akurat nadeszła pora obiadku. Usiedli i zjedli obiadek przy telewizorku który cały czas grał. No i po obiadku jeden mówi że trzeba cos z tym przewodem spalonym zrobić i poszedł powykręcał korki. A reszta siedzi czekając na naprawienie kabelka oglada telewizor przy poobiednim piwku. :grin: Wreszcie w trakcie naprawianego kabelka, ktoś sie kapnął, że działa telewizor ! ale korki są wykręcone - jak to może byc ? Zaczęło się sprawdzanie. No i znależli gdzie pies pogrzebany. To gniazdko do którego był podłączony telewizor było podłączone do instalacji elektrycznej sąsiada zza ściany. :grin: - i to sąsiad płacił za możliwość ogladania telewizora

 

Pozdrawiam :grin: :grin: :grin:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

U mnie wylewano (zresztą w moje urodziny) strop. A że pompa sie popsuła, to cały proces się przesunął do 22. Ciemno było, bo to koniec października, pracownicy zacierali schody, wygładzali strop itd. W pewnym momencie jeden zaczął nerwowo rozglądać się i szukać swojego telefonu. Okazało się, że zgubił go gdzieś w betonie :smile:

I nie będzie wydzwaniał. Telefon się znalazł w kwietniu. Zabetonowany w rogu schodów został odkuty i odzyskany. Podobno działa :wink:

Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historyjka.

Będąc ostatnim razem w Pizza Hut miałem takie oto zdarzenie.

Znudzeni oczekiwaniem na rachunek postanowiliśmy podejść do baru i tam zapłacić za konsumpcję.

Za kasą,przy kasie czy na kasie , jak kto woli, siedzi sobie kobietka lat około 25-30.

Mam takie hobby,że jak ktoś ma napisane nazwisko na plakietce to koniecznie je czytam.Plakietka umieszczona na piersiach rozmiar tych ostatnich XL .Wpatruje się w plakietkę (Pani to widzi) i wyczytuję nazwisko Opłatek.

Wtedy wykonuję taką oto zajawkę" Pani to chyba nie ma problemów w Wigilię".Ów kobieta spogląda na mnie z lekką irytacją i mówi " Proszę pana ja karmię".

 

HEJ!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Niedziela rano, miedzy 8 a 9 godz., w telewizji bajka dla dzieci o duszku Kacperku i... czerwony kwadracik w rogu! Brawo dla TV za konsekwencje w walce z przemoca i brutalnoscia w filmach dla dzieci!

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: mbz dnia 2003-05-26 15:18 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem tuz przed budowa domu wiec nie mogac sie doczekac na pierwsze prace na dzialce zdzwonilem sie z panem swiadczacym uslugi ziemne - umownie nazwany X. pojechalismy na dzialeczke sprawdzilismy miejsce pod wykop czy wszystko jest wyznaczone jak byc powinno. pogadalismy i stwierdzilismy ze nie kopiemy do chwili gdy sie dogadam z jakims majstrem i wtedy wszyscy razem sie zjedziemy i zdecydujemy jak gleboko kopac. w czasie rozmowy padl taki szczeol jak glebokosc posadowienia budynku.

w dniu dzisieszym tj. 4 dni po spotkaniu z panem X, dogadalem sie w koncu z pewnym specem od budowy domow - panem Y i pojechalismy (na szczeście) sprawdzic czy na dzialce wszystko jest ok i co jeszcze powinienem zalatwic. Wyobrazcie sobie moja mine jak zobaczylem koparke i spychacz walczace na mojej dzialce w juz okolo metrowym wykopie. no wlasnie szczeka mi opadla, dzieki bogu pan Y zabral sie od razu do konkretow pomierzyl nakazal wiecej nie kopac, wyrownac dno i obrys wykopu i uciekac. Powiedzial potem ze wyczulismy ten przyjazd na czas, lycha glebiej i wszystko bylo by skopane - mam nadzieje ze ma racie.

zastanawiam sie teraz jakie straty mogla spowodowac taka nadgorliwosc (x), a moze to obawa przed konkurencja?

hmm, ciekawe czy podpiac to pod dobry omen przed budową?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...