Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Z ?ycia wzi?te - co? ci? zdziwi?o, roz?mieszy?o - konkurs


Recommended Posts

We wrzesniu do przedszkola, do ktorego uczeszczal moj syn przyszedl nowy chlopiec. Niebawem stal sie najlepszym kolega syna. Codziennie dowiadywalam sie czegos o nim i jego rodzinie. Wykanczali nowy dom w okolicy, chlopca do przedszkola przyprowadzala babcia. Pomyslalam, ze trzeba bedzie poznac sie blizej, chociazby ze wzgledu na dzieci, a moze my-dorosli tez przypadniemy sobie do gustu?

Wkrotce nadazyla sie okazja. Syn zostal zaproszony na przyjecie urodzinowe przyjaciela w piatkowe popoludnie. Niestety dzien byl jednym z trudniejszych- pelen stresujacych terminow. Kiedy po pracy, w biegu wpadlam do sklepu na zakupy, bylam juz spozniona i zmeczona.

Stojac w kolejce do kasy uswiadomilam sobie, ze nie mam w wozku mleka, jeszcze nikt za mna nie stoi, a regal z mlekiem-tuz,tuz....

Za momencik bylam z powrotem i widze moj wozek odstawiony na bok i jakas babe z fura zakupow na moim miejscu. Jakby tego bylo malo uraczyla mnie wykladem nt. pozostawionego wozka. Moje niesmiale przeprosiny nie robily na niej wrazenia. Dlaczego ze wszystkich sklepow w okolicy wybralam dzisiaj wlasnie ten ?Ze lzami w oczach pojechalam odebrac syna z przedszkola. Mocno spoznieni dotarlismy na przyjecie ... Jakiez bylo moje zdumienie kiedy drzwi domu otworzyly sie i okazalo sie, ze stoi w nich powitalnie radosnie usmiechnieta pani domu, czyli "baba" ze sklepu !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 127
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 1 month później...

Witam was:)

Pewnego dnia przyszedł do mnie pewien pan z zona ( chcialam ubezpieczyc swoje mieszkanie)

Zapraszam wiec gosci do pokoju, widze pan w ekstra garniturze, zona tez wystrojona, ale pan chce sciagac buty, mowie wiec:

prosze nie sciagac butow, nie trzeba ( pomyslalam taki garnitur , elegancka walizka i na bosaka - no jakos nie wypada)

Ale gosc sie uparl ze sciagnie buty.

Wiec sie poddalam - niech sciagnie pomyslalam.

I sciagnol ...........

No moi drodzy dziura na dziurze w skarpetach.

Na palcach dziury, pięty sito ........ pomyslalam " i po co sie tak upieral"

Ale nic , siadamy przy stole, a stol mam ze szklanym blatem.

Pan sie rozsiada, a zona .........

czerwona ze wstydu siada obok meza.

Nagle widze przez blat stołu ( bo był szklany przypominam) a zona stawia na stopach meza torebke - az tak sie wstydzila podartych skarpet.

Maz odklada torebke na bok, a zona znow ja kladzie na jego stopy - maz w koncu rozzloszczony mowi - kochanie zostaw moje skarpetki w spokoju!!!!

 

:):):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, najwiecej smiechu mam z mojego 3 letniego synka

 

Od niedawna chodzi do przedszkola.

Zawsze po całym dniu w przedszkolu , jak go odbieram to pytam:

Jak tam słoneczko w przedszkolu?

Pewnego dnia otrzymuje odpowiedz mojej 3 letniej pociechy:

 

Oj mamo, tak mnie dzisiaj wkurwili ........

 

Sorry za słownictwo :oops:

moja reakcja to niezla konsternacja ......:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze jedna anegdotka :D

Rzecz działa sie 5 lat temu.

Moja podróz poslubna, Hiszpania, slonce, plaza.

czas - kolo samego poludnia

miejsce - plaza

 

Plaza byla zaludniona, wiadomo lipiec pelno turystow.

Siedze z mezem na plazy, obserwuje ludzi, morze.

Nagle slysze jakies piski, spogladam na morze a tam ogromne fale dobijaja do brzegu, przewracaja materace, ludzi .........

Nagle patrze a na brzeg cos wylazi z fal ........

Przygladam sie i widze .......... kobieta okolo 60 lat wychodzi na czworaka z wody , glowa do gory , oczy zamknieta, pluje piachem ktory nawchodzil jej do ust, biustonosz na glowie, piersi zwisaja ........

No coz bywa i tak ......

Maz kobiety siedzi na brzegu i zrywa boki ze smiechu.

Ludzie rownierz. Juz ustał smiech, a kobieta wstaje na nogi , naciaga biustonosz, ale ..............

cos jest nie tak, cos zwisa z tyłu , ale co to hmmm majtki ma na sobie .....

przygladam sie i widze ze to mnostwo kamyczkow drobnych , ktore pokrywaja dno morza weszly biedaczce w majtki i calosc wisi jakby miala w majtkach narobione :):):):)

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziekuję bardzo za nagrode :):):):

 

opowiem Wam jeszcze jedno wydarzenie - nie martwcie sie juz ostatnie ( zeby nie przynudzac swa osoba) :):):)

 

Synek moj gdy miał 2,5 lat poszedł do przedszkola, był wlasnie czas Swiat Bożego Narodzenia.

Przychodzi więc moje słoneczko z przedszkola i spiewa:

 

"pała,pała,pała"

 

Nie wiedzac co wlasne dziecko spiewa , poszłam po ratunek do wychowawczyni w przedszkolu, postawilam synka na srodku i poprosilam o zaspiewanie ulubionej piosenki.

synek zaspiewal : pała,pała,pała

 

pytam wychowawczynie - i co?

a ona na to - synek spiewa "Chwała, Chwała, Chwała .... na Wysokości"

:)

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ostatniego weekendu:

 

Oprócz domu buduje nam się taki całkiem spory budynek gospodarczy: jedno wielkie pomieszczenie o wymiarach 7 * 11 metrów. Rozpatrywaliśmy przez kilka dni w jakiej by tu technologii zrobić ściany, strop, dach, by przyspieszyć maksymalnie budowę oraz nie wpadać za bardzo w koszty. W końcu po licznych dyskusjach prawie wybraliśmy.

 

No i w sobotę jeszcze raz omawiamy pewne kwestie. Nagle moja Pani, słynąca zresztą z rozkosznych skrótów myślowych i nagłych zmian tematu pyta:

 

- A ile trzeba będzie czekać z rozpoczęciem dachu, jak już fachowcy zrobią tą miniaturkę ?

 

Zamurowało mnie. Jaką znowu miniaturkę, do cholery ?!...

 

- Nooo, ten strop - miniaturkę !...

 

Szok... I w końcu olśnienie !

 

FILIGRAN ! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hahhaah Tomek , naprawde dobre :D :D :p

 

Czy wierzycie ze czarne koty pecha przynosza?

:D

Raz szlam do pracy , przed samym wejsciem przebiegl mi czarny kot droge, nie wierzac w to przeszlam .

Weszlam na gore, po jakims czasie zglodnialam, siegnelam wiec po torebke i poszlam do sklepu.

W sklepie zamowilam sobie co chcialam, siegam do torebki po portfel :o nie ma!

Poprosilam pania zeby odlozyla zakupy ze zaraz wroce.

Pobieglam do bankomatu z ktorego zawsze biore kase - jest najblizej :o popsuty.

Kurcze pomyslalam, musze isc do banku, ale nic daleko nie bylo poszlam.

Wchodze do banku :o pradu nie ma i kompy nie dzialaja wiec kasy mi nie wydadza.

Cholerny czarny kot - pomyslalam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

autentyk

Siostra mojego męża jest nauczycielką-mając małe dzieci przemieszczała sie po mieście rowerem( szybciej i bezpieczniej).Bardzo często zawoziła swojego 7 letniego synka do szkoły muzycznej , ich trasa przebiegała w miejscu , gdzie często jeździly Tiry i na zakręcie - ku uciesze malucha mama mocniej naciskała na pedały i zwycięsko wyprzedzała wielkie auta.

I pewnego dnia w czasie lekcji pani małego Maciusia -zadała dzieciakom pytanie " kim jest Wasza mama?" dzieci odpowiadały zwyczajnie,że sklepową albo pracuje w biurze a co o swojej mamie powiedział Maciek ?

 

Moja mama jest Tir-ówą :lol: :lol: :lol:

 

Konsternacja i szok ....pani znając mamę Macka próbowała nakierować go na inną odpowiedź ,ale chlopiec był nieugięty i wciąż powtarzał swoje

 

Dopiero wizyta mamy w szkole wyjaśniła całą sytuację

 

( ciekawe czy od tej pory ma taką ksywę ?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia autentyczna, która wydarzyła się 2 lata temu, kiedy pracowałem jako inżynier budowy na budowie Filharmonii Łódzkiej.

Geodeci wytyczali konstrukcję przy ulicy, w pewnym momencie podeszła do ich szefa kobieta około 50 lat i spytała:

- Panie, a co tu będzie?

- Filharmonia - odpowiedział geodeta

- A to fajnie, będę miała bliżej jak do "Billi".

(BILLA - market spożywczy)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Pisałam już o tym na Lubuskim:

 

Pewnego dnia moja kuzynka chciała obejrzeć naszą działkę. Stały tylko fundamenty.

 

Obejrzała i zaczęła kręcić nosem, że fajny ale mały i w ogóle. Że ona wolałaby większy. Po chwili zapytała o wymiary. Troche się zdziwiła, bo okazało się, ze jej, który zamierza budować i ma już projekt jest jeszcze mniejszy.

i jeszcze ma garaż w srodku, a nasz jest wolno stojący.

 

Dopiero jej szczęka opadała, a ja z Misiem śmialismy się cały tydzień. :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Ostatnie tygodnie są na mojej budowie naprawdę wesołe a to dzięki 2 majstrom od wykończeniówki.

Pare przykładów ich twórczości:

- na pytanie ile łyżeczek cukru pan sobie życzy do herbaty padła odpowiedź: "osiem, ale proszę nie mieszać bo nie lubię słodkiego".

- któregoś dnia pojawili się na budowie moi znajomi. Na parterze ściany są już wstępnie raz pomalowane. W niektórych miejscach ściany są jeszcze poprawione cekolem. Padło pytanie do majstrów "czy te białe plamy to tak zostaną?". Padła odpowiedź, oczywiście z kamienną miną - "nie, teraz na to przyjdzie styropian, siatka i wszystko się klejem zaciągnie. Ale będzie ładnie, jak Pani myśli?". Znajoma zdębiała

- po wykopaniu rowu na doprowadzenie rury z domu do szamba majster z poważną (oczywiście ) miną proponuje mojej żonie żeby rurę pcv obłożyć kamieniami i zalać betonem. Żona myśli, myśli i dochodzi do wniosku że to chyba dobry pomysł a im żartownisiom chodziło o to że oni musieli przekopywać się przez twardą glinę i kamienie i czemu następni mają mieć lżej Ostatecznie stanęło na zasypaniu dziury żwirkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usłyszałem taką ciekawą historyjkę od emerytowanej nauczycielki.Ponoć 100% prawdziwa.

Lata 60 czy 70-te ,nie pamiętam,na zabitej dechami wsi była wielodzietna rodzina,w której wszyscy strasznie przeklinali.Wraca ze szkoły kilkuletni synek.Ojciec pyta:

-No i co w szkole ty głupku?!

-Ano dostałem pięć dwój.

-Oj,ty ch...,p....,k....,za co idioto?

-A nauczycielka zapytałe mnie ile jest pięć razy sześć.

-No i co p...,k...,ch...,nie wiedziałeś?

-A wiedziałem,powiedziałem jej,że 30.

-No to za co te 5 p... dwój?

-Bo mnie potem spytała ile jest sześć razy pięć.

-Ach ty baranie,p....,ch.... nie wiedziałeś?

-A dyć powiedziałem jej,że jeden ch..j. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

W celu ułatwienia przemieszczania się między urzędami placem budowy (przyszłym) a domem i pracą zrobiłam sobie prawo jazdy (nie w sensie że lewe na drukarce i w laminatorze) tylko legalnie zdałam za drugim podejściem, po miesiącu otrzymałam no i chwalę się w pracy.

Dyrektorka zrobiła prawko dwa lata wcześniej i zaskoczona nowym wyglądem dokumentu woła:

- Panie dyrektorze (do z-cy) widział pan nowe prawo jazdy? Są dwa zdjęcia!!!.

- A to te same osoby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja opowiem cos co mnie kiedys z krzesla zrzucilo ...

siedze sobie spokojnie w pracy i przychodzi mejl od mojej żonki o takiej treści :

 

hej ..ale numer odwalilam..weszlam do zakladu, bo chcialam klucz dorobic, wywalilam pol torebki na lade w poszukiwaniu kluczy (pan juz wtedy na mnie dziwnie patrzyl) i w koncu jak je znalazlam mowie do pana - prosze mi dorobic ten klucz. Pan tak na mnie patrzy i pyta - a jakie wskazowki pani do tego dorobic? nie zajarzylam o co mu chodzi, wiec on jeszcze raz o to samo pyta...w koncu powiedzialam - przepraszam o jakie wskazowki pan pyta...a on mi na to - bo prosze pania ja jestem zegarmistrzem...ale mi sie glupio zrobilo... pomylilam zaklady

 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Pozwolę sobie skopiować z mojego dziennika, bo chyba tu pasuje :)

 

Sytuacja: dachówka już położona, pozostały tylko gąsiory. Ponieważ handlowiec bez sensu dał nam gąsiory skrajne, które przy dachu dwuspadowym są niepotrzebne, pomyślałam, że podstawowych pewnie zabraknie. Ponieważ akurat jechałam z budowy do hurtowni, pytam się dekarza: czy starczy gąsiorów, czy trzeba dokupić?

dekarz: "nie wiem"

ja: "jak to pan nie wie???"

dekarz: "noo, bo to bym musiał policzyć"

ja:"to proszę policzyć!"

dekarz: "aaa, to bym musiał zmierzyć"

ja:"to niech pan zmierzy!"

dekarz:"aaa, to bym musiał wejść na dach"

ja:"no to niech pan wejdzie!"

dekarz:"a co pani myśli, że ile ja lat mam, żeby po dachu łazić?"

:o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to moja wczorajsza sytuacja ze sklepu :

 

ja: dzień dobry , czy są żarówki do lodówki ?

pan: tak są

ja: to poproszę

pan: ile?

ja : a ile potrzeba żarówek do lodówki?

pan: no nie wiem , dwie trzy ?...

ja : a widział pan kiedyś na raz w jednym domu trzy lodówki? !

 

ja: hihihihihihihihihi

pan i pani w tle :heheheheeheheheheheheh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...