kocki 12.05.2006 06:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2006 Witam,liczę na odrobinę pomocy lub choć wskazanie kierunków, w jakich dążyć by móc bronić swojej własności przed aparatem państwowym. Mam działkę przyd drodze gminnej, gruntowej. Ok. 2 latka temu zmienił się plan zagospodarowania. W nowym ktoś wymyślił, że poszerzy droge z ok. 4m do 8m. Droga w planie zagospodarowania jest oznaczona jako ciąg pieszo jezdny i tak naprawdę, nie ma konieczności, by była szersza niż 5m. Plan zakłada, że całe poszerzenie odbędzie się moim kosztem - druga strona 'ulicy' pozostanie nietknięta. Jestem na etapie kończenia budowy domu, chciałem sobie swoją ziemię ogrodzić - niestety pojawia się problem. W związku z planem zagospodarowania musiałem złożyć wniosek do gminy o uzgodnienie linii ogrodzenia. Panowie zza biurek postanowili, że mam się odsunąć o 3-5m w głąb posesji (w zależności od miejsca - granica działki nie jest linią prostą). Niestety, takie działanie spowoduje znaczną zmianę funkcjonalności mojej ziemi, m.in.: - przed domem zabraknie miejsca na ogrodzenie-żywopłot-przejście,- przed garażem zabraknie miejsca na zaparkowanie samochodu- z założenia brama o szer. ok 6m powinna mi wystarczyć jako wjazd do garażu oraz wjazd z boku budynku, gdzie zaplanowałem teren na doraźny parking, np. dla gości; W tej chwili obszar ten po pierwsze znacznie się zmniejszy, po drugie, będzie wymagał postawienia dodatkowej bramy - co skutkuje podwyższeniem kosztów, ograniczeniem funkcjonalności (możliwości) zazielenienia ogrodzenia. Jak widać, ponoszę z tytułu zmiany planu zagospodarowania (zaczynając budowę objęty byłem innym planem, który m.in. wymuszał na mnie lokalizację budynku inną niż byłaby dla mnie idealna) straty zarówno materialne jak i funkcjonalne. Pewnym jest też, że droga będzie powstawać nie prędzej niż za kilka lat (możliwe -naście lub dziesiąt). Jest to jedna ze starszych ulic w mieście, która praktycznie na przestrzeni wieków nie mogła doczekać się stałej nawierzchni. Obecnie nie ma żadnych konkretnych planów kompleksowej kanalizacji lub gazyfikacji ulicy, od czego władze miasta w wypowiedziach w prasie uzależniły dalszą realizację jej 'budowy'. W urzędzie poinformowano mnie, że miasto nie może ode mnie odkupić planowanego do zajęcia obszaru, dopóki nie zostanie uruchomiona konkretna inwestycja. Wiadomo też, że jeśli do wykupu dojdzie, zaproponowane będą za ten obszar śmieszne pieniądze. To tyle tytułem wstępu. Teraz pytania:- zasadnicze - czy prawo daje mi jakieś szanse w obronie swojej własności. Jestem za tym, by odsprzedać lub wymienić część ziemi ale mniej niż tego chce Urząd - tak by pas drogi miał 5m. Przy czym istotna jest też dla mnie cena - miasto w bardziej gardłowej sprawie wykupywało działki za krotność ceny rynkowej, choć teren był bardziej oddalony od centrum niż mój - nam proponuje się ułamek ceny rynkowej (oko 20%) - informacje nieoficjalne? - czy do obrony mogę użyć argumentu, że całe 'straty' przenosi się na mnie, nie ujmując mieszkańców drugiej strony drogi? - w obecnym stanie na jakiekolwiek decyzje mogę czekać latami. Nie ukrywam, że nie odpowiada mi coś takiego. Obecnie moja ziemia jest po części użytkowana jako pas drogowy, w dwóch miejscach prześwit drogi ma poniżej 3m. Czy celem wymuszania na Urzedzie wcześniejszych działań mogę złożyć sobie jakiś materiał tuż przy granicy, uniemożliwiając tym samym przejazd samochodom większym niż osobowe (droga ma szeroki dojazd od drugiej strony)? - oczywiście starostwo odrzuci mój wniosek o budowę ogrodzenia. Czy w razie braku porozumienia, mogę w granicy samowolnie postawić obiekt, przynajmniej teoretycznie, niebudowlany (siatka ogrodzeniowa na słupkach wbitych w ziemię, powiedzmy 1,5m wysokości, lub mur z kamienia bez związania z podłożem - oficjalnie rozumiany jako pryzma materiału budowlanego, lub żywopłot z zabitymi słupami przy każdej roślinie (ich brak sporoduje natychmiastowe rozjechanie roślin)? Nie chcę być typem antyspołecznym, nie jestem też jednak organizacją charytatywną. Wiem z wywiadu, ze większość mieszkańców zwężonego odcinka optuje za pozostawienie go możliwie najwęższym. Staram się też bronić funkcjonalności swojej ziemi - poza opisanymi na początku funkcjami atutem była wąska, mało ruchliwa droga. Jestem gotów odsprzedać część ziemi, ale nie tyle ile wymyślił sobie miejski projektant, no i za korzystną dla mnie cenę, a jej wyznacznikiem ma być cena działek odkupowanych niedawno pod budowę wiaduktu w innym miejscu. Czy ktoś może mi poradzić, co i jak robić, by z zaistniałej sytuacji wyjść obronną ręką, czy też jestem zupełnie bezbronny? Z góry dzięki za dobre rady Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kocki 12.05.2006 13:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2006 No i jedno z ciekawszych kuriozów... pozbawia się mnie prawa do dysponowania swoją własnością, ale podatki od niej płacić muszę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hawkmoon 13.05.2006 08:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2006 A gdzie byłeś kiedy uchwalano PZP? Plan to też prawo. NA które miałeś wpływ podczas uchwalania. Lub powinieneś znać jego zapisy w momencie kupowania. Możesz zmusić gminę żeby wykupiła część nieruchomości objętą celem publicznym zgodnie z art 36 ust o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kocki 13.05.2006 20:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2006 A gdzie byłeś kiedy uchwalano PZP? Plan to też prawo. NA które miałeś wpływ podczas uchwalania. Lub powinieneś znać jego zapisy w momencie kupowania. Możesz zmusić gminę żeby wykupiła część nieruchomości objętą celem publicznym zgodnie z art 36 ust o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Jak już pisałem, w tym względzie zawaliłem. Niestety, człowiekowi nie zawsze się uda - poza tym - owszem, żona była w urzedzie popytać - pani poinformowała ją, że u nas nic się nie zmienia w stosunku do poprzedniego planu. W momencie składania wniosku o wyznaczenie linii ogrodzenia, pracownik wydz. architektury też mówił, że z planu wynika, że pas drogi będzie miał 5m. Dopiero na uzgodnieniu linii ogrodzenia okazuje się, że jest co innego. Mam nadzieję, że mimo wszystko - zostały mi jeszcze jakieś szanse uratowania funkcjonalności mojego podwórka i charakteru ulicy, przy której postanowiłem postawić dom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
remx 15.05.2006 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2006 Urząd (Gmina/Starostwo) zawsze kłamie, jak to kłamstwo jest w jej interesie i nie wymaga formy pisemnej.Doświadczyłem tego kilkukrotnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kocki 15.05.2006 10:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2006 Urząd (Gmina/Starostwo) zawsze kłamie, jak to kłamstwo jest w jej interesie i nie wymaga formy pisemnej. Doświadczyłem tego kilkukrotnie. Pozostaje chyba zebrac protesty sąsiadów i przekonać 'władzę', że jej działania są sprzeczne z oczekiwaniami bezpośrednio zainteresowanych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.