Gość krab 12.05.2006 09:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2006 Ma wielu znajomych którzy budowę domu przypłacili może nie rozwodem ale ostrymi kłopotami czy warto? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_bogus_ 12.05.2006 10:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2006 Pytanie - czy to budowa była przyczyną? A jeśli tak - to czy przyczyną było budowanie (konflikty co, kiedy, jak, za ile?) czy zbudowanie (typu: zrealizowaliśmy ostatnie wspólne marzenie) Myślę że najlepszym zabezpieczeniem przed rozwodem jest się nie żenić. 100% skuteczności. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Herne 12.05.2006 10:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2006 Wg mnie budowa domu sama w sobie jest neutralna, wydaje mi się (i też gdzieś o tym czytałem), że budowa domu jest celem który przyświeca w zaiązku przez jakiś czas i wokół tego wszystko się kręci. Takie wspólne kilkuletnie zainteresowanie. Później następuje koniec marzenia - cel zostaje zrealizowany - dom stoi - i okazuje się, że król jest nagi. Ludzie nie mają celu do którego chcieliby dążyć. I nie mają wspólnych zainteresowań. Za to mają konflikty. To jest moja teoria. Budowa domu może odsunąć w czasie konflikty, które w innym przypadku pojawiłyby się dużo wcześniej. I tu jest pułapka. I tu zwala się winę rozpadu związku na dom. Jeśli związek oparty jest na mocnych podstawach, budowa domu nic nie zmieni, jeśli zaś nie ma mocnych podstaw, to budowa domu odsunie w czasie konflikty i kryzysy, które i tak by się pojawiły, być może chwilę wcześniej. Tym bardziej, że jeśli ktoś mieszka w bloku to sobie wyobraża, że zamieszkanie w domu będzie panaceum na wszystkie problemy, bo własny dom to czysta sielanka. Otóż nic bardziej mylnego. Przynajmniej tak to u nas wyglądało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewik_1 12.05.2006 11:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2006 Budowa domu jak inne duże przedsięwziecia w rodzinie może być źródłem konfliktów. Piekny dom nie daje gwaracji pieknego i szcęśliwego zycia małżeńskiego. 1. Budowa domu nie może stac sie całym światem. Idealne dla małżonków byłoby gdyby przed budową określili hierarchię swych potrzeb. Spisanie rzeczy, które sa ważniejsze od budowania pozwoli zachowac równowagę w przyszłości. 2. Warto tez uwzględnic podział kaski, bo jeśli uznamy że każdy grosz przeznaczamy na dom, to wkrótce sie okaże, że niektóre wydatki sa niezbędne do szczęścia np. fryzjer żony 3. Trzeba znajdowac czas dla siebie. W końcu dom to tylko dodatek do wspólnego życia a nie jego centrum. Jednak gdy w małżeństwie przed budową zaczyna się coś psuć, to budowanie może ten stan pogorszyć, wtedy lepiej wybrac się razem na romantyczne wakcje, dom może poczekać.... . ...choć w niektórych przypadkach takie wspólne działanie może być naprawcze, wspólnie realizowane marzenia mogą zacieśnić więzi w związku. Może damy ankietę w dziale sondaże czy budowa domu zacieśnila miłość małżeńską czy wręcz przeciwnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maciek.tor 12.05.2006 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2006 Budowa domu jak inne duże przedsięwziecia w rodzinie może być źródłem konfliktów. ..... Zwłaszcza jeśli nie mierzy się sił na zamiary a potem stoi się przed dylematem mięso na obiad czy worek cementu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
renjul 12.05.2006 11:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2006 Gdzies kiedys wyczytalam, ze zbudowanie domu i nowy potomek w rodzinie to podobny poziom stresu. Wiadomo ze z chwila gdy w domu pojawia sie dziecko, caly dotychczasowy porzadek zostaje wywrocony do gory nogami. Wiele malzenstw przechodzi wtedy przez kryzys. U jednych lekki, a u innych calkiem powazny. Sadze ze podobnie jest z domem. Z drugiej strony jako osoba zamieszkujaco przez pewnien okres czasu bardzo ciasne mieszkanie, wiem, ze zle warunki mieszkaniowe = iles tam konfliktow na tym tle, ze trudno jest sobie znalezc spokojne miejsce. Wiem, jaka odczulismy ulge przeprowadzajac sie do wiekszego mieszkania i zakladam, byc moze zbyt idealistycznie, ze kiedy bedziemy miec wlasny dom, tych spiec bedzie jeszcze mniej. Mysle ze to wazne co ktos juz tu napisal, ze trzeba miec wspolne cele poza domem. Wspolne wakacje, zainteresowania itp. Najgorzej to jesli jedna ze stron zacznie na wszystkim oszczedzac byle by tylko miec jak najszybciej jak najpiekniejsze plytki itp. Mam znajoma, ktora popadla juz chyba w nalog oszczedzania i wszystko przelicza na to co moglaby za zaoszczedzone pieniadze w domu zrobic. Zycie z taka osoba to koszmar. Sadze, ze trzeba sobie jasno powiedziec, ze to dom jest dla nas, a nie my dla domu. Nie zapominac o tym, co jest w zyciu wazne, a co najwazniejsze. Bez wzgledu na to gdzie mieszkamy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 12.05.2006 11:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2006 budowa domu jeśli wokół niej zacznie się kręcić CAŁE ŻYCIE może ludzi od siebie oddalić ... ważne żeby pamiętać co się lubiło robić razem przed budową i robić to także w trakcie budowy ... może trochę rzadziej i trochę taniej ale jednak ciągle robić ... żeby się nie okazało po zbudowaniu że ludzie przestali mieć cokolwiek wspólnego ze sobą poza domem ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 12.05.2006 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2006 Budowa domu to taki miernik tego jak ludzie radza sobie ze stresem (no moze poza nielicznymi przypadkami ludzi, ktorzy maja fure kasy i budowa domu ich nie stresuje). No i jesli ktoras polowa w malzenstwie nie radzi sobie ze stresem, a druga polowa nie ma bladego pojecia co z tym fantem zrobic, albo co gorsza nie zauwazy w pore problemu to konflikt murowany. Dochodza jeszcze do tego dosc powszechne problemy z najzwyklejszym w swiecie rozmawianiem, oczywiscie nie o pogodzie a o nie radzeniu sobie ze stresem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julcik 13.05.2006 21:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2006 Podobno jest takie przysłowie"Budujesz,grodzisz,odchodzisz". U nas na razie jest o.k. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
neuron 14.05.2006 03:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Maja 2006 Prawdziwe przysłowie. Najlepiej kupić gotowe lub zlecić budowę. Znam paru ludzi zawodowo kierujących budowami - obcowanie z ludźmi na budowie wymaga hartu ducha, i dystansu. Z czasem do napięcia dochodzi zmęczenie, wtedy nawet wybór wieszaka na ręczniki może skończyć się tragicznie. Podstawowe zasady: 1. Naucz się kląć na budowie - oszczędzisz zdrowia rodzinie 2. Wypoczynek wakacyjny twojej rodziny to istotny etap procesu budowlanego 3. Traktuj własną pracę na budowie wyłącznie jako metodę oszczędzania pieniędzy. Jest niewiele czynności które zrobisz lepiej lub szybciej od zawodowca. Jeśli zaczyna cię to wciągać właśnie zmieniają się twoje priorytety. Uważaj! niedługo przestaniesz być rozumiany przez otoczenie (żonę, szefa). 4. Papier wszystko przyjmie - portfel nie. Planowanie i projektowanie są miłe lecz nie daj się ponieść euforii. Tu jest klucz do powodzenia finansowego przedsięwzięcia. 5. Suma obowiązków związanych z mieszkaniem we własnym domu jest większa niż w cudzym czy w mieszkaniu. Życie może stać się bardziej intensywne choć nie koniecznie bardziej rozrywkowe. 6. Twoj dom w planach, w budowie, czy już istniejący nie jest jedynym miejscem na Ziemi w którym możesz być szczęśliwy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bełatka 21.05.2006 19:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2006 Teraz dopiero zdałam sobie sprawę , że kilka domów w stanach mniej lub bardziej zaawanosowanej budowy oglądałam szukając działki lub stanu surowego. Budowa była nie skończona , gdyż przeważnie małżeństwo się rozpadło. Nigdy nie natrafiłam na dom, który ktoś sprzedaje bo ma metraż zbyt duży, dzieci z gniazdka wyfrunęły , lub zmieniła mu się koncepcja mieszkaniowa ( woli teraz Śródmieście ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 22.05.2006 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2006 Mam wielu znajomych którzy budowę domu przypłacili może nie rozwodem ale ostrymi kłopotami Widocznie już przed budową w ich związku nie działo się najlepiej. W środku, bo na zewnątrz pewnie wyglądało, że jest dość OK. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.