Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wychowywanie dzieci. Trudna sztuka.


Paulka

Recommended Posts

Nefer ...3 miesiące nie wiadomo gdzie ? :o :o :o nie wyobrAżam sobie takiej sytuacji ....raz mój syn trzasnął drzwiami ......za pół godziny kiedy trochę ochłonęliśmy ,mąż poszedl go szukać ...znalazł na dworcu ......przegadali wtedy pół nocy na ławce w parku .....pomogło :D więcej nie było trzaskania drzwiami ........

 

Nie nie wiadomo gdzie - na melinie na starej Woli :) Wrażenia mieszane - kiedyś przy wódce opowiem... ale się muszę napić. Generalnie miałam duuużo szczęścia, ale to inny temat.

 

Zaczęłam od 2-3 dni. Nic to nie dało. Były nocne rozmowy, obietnice, przysięgi - a w poniedziałek wszytko wracało do normy. Wyciąganie starych spraw, epitety, straszenie ciążą i takie tamm....

 

Gdy miałam 20 lat mój tata zabronił mi wyjeżdżać na sylwestra z moim ówczesnym chłopakiem (obecnie mężem od 15 lat). Roześmiałam mu się w twarz i powiedziałam:

"Wypiję za twoje zdrowie o północy"

 

Tylko po co ten pokaz siły ? Nie wiem. Jak będzie temat "Jak wychować rodziców/teściów" to też mam kilka metod :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 219
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Czy "łatwiej" jest wychować córkę? Jak myslicie?

zawsze się wkurzałam na takie teorie, ale teraz myslę, że coś w tym jest. Na dziewczynę czycha wiecej niebezpieczeństw, groźna jest też ich emocjonalność, naiwność itp.

Chłopaka "wystarczy" nauczyć odpowiedzialności za to co robi, dziewczyny trochę więcej.

 

A może sie mylę?

Nie mam dorastającej córki. Ani żadnej innej :wink:

Ale mam siostrę 13 -latkę, której trochę matkuję i myślę, ze to naprawdę cięzka sprawa - podejmowac własciwe decyzje.

 

Podam wam przykład. poszłam wczoraj do mamy, widzę, że sytuacja napięta. okazało się, że siostra ma karę, gdyz wyszła do kościoła..po czym sąsiadka spotkała ją w mieście. Młoda chciala wyjść do kina, a wściekła mama jej nie pozwoliła, oznajmiając też że od teraz będą chodzić do kościoła razem.

 

Popołudniu siostra dostala telefon od "specjalnego" kolegi z klasy, żeby przyszła na planty bo siedzą sobie w kilka osób.

Reakcja:palące policzki, ogień w oczach i błagalne prośby do mnie: "przekonaj mamę, pppppplllllliiiiiiissssss!!!"

Porozmawiałam z mamą, że młodej tak bardzo zależy, ze zakaz to będzie teraz najgorszy sposób. a kare już dostała - nie poszła do kina.

Porozmawiałam z siostrą, ze musi przeprosić za kłamstwo i obiecać "moce postanowienie poprawy" :wink:

 

Zamknęłam je w kuchni na 5 minut. wyszły obie szczęśliwe :lol:

A ja myslę, że to było najlepsze wyjście.

 

Niestety, jak ja miałam naście lat to nie mialam osobistego negocjatora :( :-? i wiele razy miałam do mamy straszny żal, że za jakąś - w moim mniemaniu- duperelę zabrania mi czegoś na czym naprawdę mi zależy.

A przykład taki juz paradoksalny: w sobotę rano leciał mój ulubiony serial, ale sobota to oczywiście dzień sprzątania itd (cos co nastolatki lubią najbardziej :wink: )

Jak mama miała zły humor, to wchodziła do pokoju w połowie filmu, wyłączała TV twierdząc: "oglądniesz sobie cos później, teraz masz sprzątac". Za nic nie dała sobie wytłumaczyć, że "później" to już TEGO filmu nie będzie :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mama miała zły humor, to wchodziła do pokoju w połowie filmu, wyłączała TV twierdząc: "oglądniesz sobie cos później, teraz masz sprzątac". Za nic nie dała sobie wytłumaczyć, że "później" to już TEGO filmu nie będzie :o

 

To jest dokładnie to co ja nazywam "pokazem siły". Mnie się to zdarza w stosunku do męża :oops:

"No może przerwiesz to granie i wyrzucisz śmieci?"

A wystarczy

"Wyrzuć śmieci" (Przypominam, że mężćzyźni są "jednokanałowi" i skomplikowana wypowiedź doprowadza jedynie do nieporozumień - tego też się nauczyłam niedawno :))

Pokazuję pozycję - ja jestem silniejsza, bo co ma zrobić ? Poczekac aż będzie śmierdziało ? Obiektywnie mam rację tylko:

- dlaczego w niemiły sposób

- dlaczego akurat teraz ( bo mam zły nastrój) jak ja odpoczywam

To prowadzi tylko do "pokazywania miejsca w stadzie". Każdemu się zdarza.

Jednak jeśli zbyt często okazujemy pozycję dominującą to - u dzieci - powodujemy albo bunt albo zaniżenie samooceny.

Naprawdę, jak uświadomimy sobie, że jesteśmy silniejsi od dzieci to nie musimy niczego udowadniać.

 

Czy dziewczynki wychowuje sie trudniej ? Nie wiem, nie mam dziewczynki. Pewnie trudniej by mi było być taką "twardą" osobą wobec aniołka z lokami - nie wiem. Czy więcej zagrożeń ? Nie wiem - i chłopiec i dziewczynka może zostać pobite do nieprzytomności.

 

Za plecami pewnie kryje się "niechciana ciąża" i to "że to dziewczyna z tym zostaje" - a to trochę tak, że jak wychowamy tak mamy.

 

Mnie rodzice cały czas "straszyli" ciążą. Ja moim chłopcom mówię, że im wcześniej się ma dzieci tym lepiej - tak ja to widzę. Ale dodaję, że najpierw trzeba móc je utrzymać, zarabiać pieniądze, dać dom i szczęście.

 

Może dlatego miałam dzieci "wcześnie" ? Pewnie nie - chciałam mieć dziecko i to dokładnie z tym facetem. A to był pierwszy, który zasłużył na taki zaszczyt. Miałam trochę szcześcia, że do dziś jesteśmy razem. Ale nie oszukujmy się - małżeństwo to ruletka :) I wychwywanie dzieci to też ruletka - losowo - raz się uda raz nie. I nasz wpływ jest mocno ograniczony - niestety - trzeba trochę szczęścia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie że poruszyliście temat wychowywania dzieci, ja mam ich dwoje (wychowuję je sama), i mam z nimi strasznie dużo kłopotów.Córa ma 5 lat syn 3 lata. Dzieciaki są bardzo żywe i odporne na wszelkie metody wychowawcze.(ale chwalenie skutkuje)

 

 

błagam poradźcie jak nauczyć niesfornego 3-latka siusiania na nocniczek.[/i]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie że poruszyliście temat wychowywania dzieci, ja mam ich dwoje (wychowuję je sama), i mam z nimi strasznie dużo kłopotów.Córa ma 5 lat syn 3 lata. Dzieciaki są bardzo żywe i odporne na wszelkie metody wychowawcze.(ale chwalenie skutkuje)

 

 

błagam poradźcie jak nauczyć niesfornego 3-latka siusiania na nocniczek.[/i]

 

Moj zaczal sikac na nocnik jak mial nieco ponad 2 lata.

Pediatra poradzila mi - akurat bylo upalne lato - zeby Kuba biegał po domu bez pieluchy, najlepiej bez majtek, zeby widział skad wylatuje siku i jak leci i gdzie. To faktycznie podzialalo. Puscilam synka po mieszkaniu bez majtek, on zaczal sikac i zadziwowal sie gdy zobaczyl skad leci i ze na podlodze sie robi kaluza.

Powiedzialam do niego - widzisz , to wszystsko leci w Twoja pieluche albo majteczki i pupa jest mokra. A teraz nie masz pieluszki i polecialo na podloge. I trzeba wycierac, prac szmatkę. Gdybys zrobil na nocniczek , to siku by tam polecialo. Z nocniczka by sie wylalo i juz. Nie trzebaby bylo sprzatac .... i pupa by byla sucha.

Nastepnym razem synek jak chcial siku polecial po nocnik :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie że poruszyliście temat wychowywania dzieci, ja mam ich dwoje (wychowuję je sama), i mam z nimi strasznie dużo kłopotów.Córa ma 5 lat syn 3 lata. Dzieciaki są bardzo żywe i odporne na wszelkie metody wychowawcze.(ale chwalenie skutkuje)

 

 

błagam poradźcie jak nauczyć niesfornego 3-latka siusiania na nocniczek.[/i]

 

Mój syn nauczył sie sikać w tym samym wieku. też martwiłam się, że to już bardzo późno. Tak jak Agnieszka1 wykorzystałam lato i mozliwość biegania bez majtek, ale mogę poradzić ci jeszcze jedno; mój syn chyba nigdy nie wysikał sie do nocnika. od razu zaczął korzystać z muszli (nawet bez specjalnych nakładek). Podziałało twierdzenie, że jest już prawie dorosły, bo dorośli robią to do muszli :wink:

I jeszcze jedno: daj mu jakieś zabawkowe wiaderko (choćby opakowanie po śledziach itp) i niech "strzela" do tego. mój syn był zafascynowany sikaniem w różne miejsca (oczywiście bez przesady :) ) - na trawę, do słoika itp. Zainteresowanie przechodzi a umiejętność sikania zostaje.

 

Ja dosyć długo zakładałam mu jeszcze pampersa na noc, ale podobno sporo dzieci jednoczesnie z umiejętnością korzystania z WC uczy sie trzymania moczu w nocy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie że poruszyliście temat wychowywania dzieci, ja mam ich dwoje (wychowuję je sama), i mam z nimi strasznie dużo kłopotów.Córa ma 5 lat syn 3 lata. Dzieciaki są bardzo żywe i odporne na wszelkie metody wychowawcze.(ale chwalenie skutkuje)

 

 

błagam poradźcie jak nauczyć niesfornego 3-latka siusiania na nocniczek.[/i]

 

Moj zaczal sikac na nocnik jak mial nieco ponad 2 lata.

Pediatra poradzila mi - akurat bylo upalne lato - zeby Kuba biegał po domu bez pieluchy, najlepiej bez majtek, zeby widział skad wylatuje siku i jak leci i gdzie. To faktycznie podzialalo. Puscilam synka po mieszkaniu bez majtek, on zaczal sikac i zadziwowal sie gdy zobaczyl skad leci i ze na podlodze sie robi kaluza.

Powiedzialam do niego - widzisz , to wszystsko leci w Twoja pieluche albo majteczki i pupa jest mokra. A teraz nie masz pieluszki i polecialo na podloge. I trzeba wycierac, prac szmatkę. Gdybys zrobil na nocniczek , to siku by tam polecialo. Z nocniczka by sie wylalo i juz. Nie trzebaby bylo sprzatac .... i pupa by byla sucha.

Nastepnym razem synek jak chcial siku polecial po nocnik :p

 

Potwierdzam metodę - miałam też takiego opornego 3-latka :) To zadziałało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My zaczęliśmy wysadzać dzieciaki na nocnki jeszcze przed ukończeniem roczku .Najpierw sadzaliśmy na nocnik obkładając poduszkami -dawaliśmy zabawki i jak się wykupkował -biliśmy brawo :D potem z sikaniem było podobnie ,dość często wysadzaliśmy na nocniczek i nagradzaliśmy za siusanie .Może wtedy było łatwiej ,bo nie znaliśmy jeszcze pampersów ,a pieluszki tetrowe -mokre uwierały i były nieprzyjemne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj bylam z Kubą ( 5 lat) w kinie na asterixie.

Jakis maluch po zgaszeniu swiatla krzyknal - dlaczego tak ciemno sie zrobiło, czy ktoś może zapalić swiatło?

Kuba na to - co on mówi, przeciez to kino w koncu a nie dom.

Ja na to , ze jest jeszcze maly, ma jakies 3 lata ,moze 1-szy raz w kinie jest i nie wiedzial ze swiatlo tutaj gasnie.

Na co Kuba - no faktycznie, ja jak byłem dzieckiem to tez nie wiedziałem :o :o :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarza nam się to często, gdy chcemy stworzyć przed samymi sobą ( i innymi ludźmi) jacy to my jesteśmy zajefajni rodzice:

"Jakubie podejdź proszę do mnie" - do 1,5 rocznego dziecko

"Karolinko, choć bo tatuś musi udać się do biura maklerskiego i nam zamkną" - do dwulatki

Więcej luzu - bycie rodzicem to czynność naturalna :) Tego się nie trzeba uczyć - wystarczy uczyć się na własnych i cudzych błędach.

I tak dla nas nasze dzieci są najważniejsze.

 

O rany, Nefer, wypisz - wymaluj ja..... :-? Co prawda nie o biurze maklerskim gadamy, ale teksty są właśnie w tym stylu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co do tekstów rodziców, wczoraj słyszałam coś takiego:

"Jacuś nie bij chłopczyka, bo dostaniesz w dupę"

grunt to wychowanie 8)

Super - i dziecko zrozumiałao tylko jedno : muszę go walnąć tak, żeby mama ni zauważyła :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj bylam z Kubą ( 5 lat) w kinie na asterixie.

Jakis maluch po zgaszeniu swiatla krzyknal - dlaczego tak ciemno sie zrobiło, czy ktoś może zapalić swiatło?

Kuba na to - co on mówi, przeciez to kino w koncu a nie dom.

Ja na to , ze jest jeszcze maly, ma jakies 3 lata ,moze 1-szy raz w kinie jest i nie wiedzial ze swiatlo tutaj gasnie.

Na co Kuba - no faktycznie, ja jak byłem dzieckiem to tez nie wiedziałem :o :o :D

 

 

Bomba...

o kurcze jeszcze was troche poczytam i mi odbije chęc na dziecko :o :lol: pomimo tez ze nie wszystko wyglada rozowo jak czytam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcialabym podzielic sie moimi przemysleniami, bo wlasnie jestem na etapie podsumowan wychowawczych. Mam 16-letnia corke i zawsze staralam sie traktowac ja z szacunkiem i utrzymac bliski kontakt. Saralam sie aby zrozumiala dlaczego nie nalezy czegos robic i nigdy nie mowilam Nie bo Nie. Myslalam, ze poczucie wlasnej wartosci jest podstawa w zyciu. Niestety, mysle ze powinnam okazywac swoja przewage i sile, bo teraz wydaje sie tak pewna siebie, ze na nic sie zdaja moje argumenty. Ona wie przeciez lepiej, a pomysly ma rozne (np. teraz pojscie do bardzo kiepskiego liceum mimo dobrych wynikow, wyjazd na Woodstok czy wyjazd na wakacje z kolezankami na drugi koniec Polski ).

Nie godze sie na najglupsze rzeczy, ale kosztuje nas to z mezem wiele nerwow i utruwa zycie. Wstyd sie przyznac, ale odzywa sie do nas nieladnie.

Zaluje ze od malego jej nie ustawialam ostro i nie pokazywalam kto tu rzadzi. Moj maz tez zawsze traktowal ja powaznie

 

 

Atka - ja dzieci nie mam, wiec sie wogole tu nie powinnam pokazywac - ale kiedys sama bylam dzieckiem (co z tego ze dawno;))

i powiem ci ze mialam dosyc zasadnicza mame - tzn mama byla i jest osoba ktora stara sie byc konsekwentna i stanowcza - typ " co powiedzialam to swiete" i ogolnie "budujemy swoj autorytet w oczach dziecka" :wink:

no i ... i tez w wieku mniej wiecej 16 lat wszystko wzielo w leb... mojej mamie sie kompletnie wszystko rozwalilo (moze dlatego ze caly czas grala taka "surowa i wogole super mame" jak z podrecznika idealnie doskonałych mam :wink: a tak naprawde jest kochana kobitka ktora w glebi sreca jest malo stanowcza i czesto po kobiecemu bezradna ;))

ja szybko wyniuchalam co jest grane i przekonalam ze wystarczy rzucic -

"no to sie wyprowadze z domu i co zrobisz?" i kompletnie biedulka nie umie sie pozbierac i wybrnac z sytuacji , no i byly i wyjazdy na wakacje i rozne inne szalenstwa... :wink:

tak wiec na to reguły nie ma... chyba... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co do tekstów rodziców, wczoraj słyszałam coś takiego:

"Jacuś nie bij chłopczyka, bo dostaniesz w dupę"

grunt to wychowanie 8)

 

:lol: :-?

to ja widziałam coś takiego :

idzie babka z 2-jką dzieci, z czego jedno jakieś lat 10 a drugie oceniam na 4 lata.

Na przeciw idzie facet.

Chodnik wąski.

Facet lezie nie patrzy , że małe dziecko, nawet nie zwolnił, lezie wprost na chłopca lat 4. Poszturchnął go swoim brzuchem w główkę :evil:

Reakcja matki - ciągnie dziecko za rękę na bok i wrzeszczy - Michał!!! obudź się wreszcie do cholery!!!! :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...