Nefer 15.05.2006 14:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2006 Nefer ...3 miesiące nie wiadomo gdzie ? nie wyobrAżam sobie takiej sytuacji ....raz mój syn trzasnął drzwiami ......za pół godziny kiedy trochę ochłonęliśmy ,mąż poszedl go szukać ...znalazł na dworcu ......przegadali wtedy pół nocy na ławce w parku .....pomogło więcej nie było trzaskania drzwiami ........ Nie nie wiadomo gdzie - na melinie na starej Woli Wrażenia mieszane - kiedyś przy wódce opowiem... ale się muszę napić. Generalnie miałam duuużo szczęścia, ale to inny temat. Zaczęłam od 2-3 dni. Nic to nie dało. Były nocne rozmowy, obietnice, przysięgi - a w poniedziałek wszytko wracało do normy. Wyciąganie starych spraw, epitety, straszenie ciążą i takie tamm.... Gdy miałam 20 lat mój tata zabronił mi wyjeżdżać na sylwestra z moim ówczesnym chłopakiem (obecnie mężem od 15 lat). Roześmiałam mu się w twarz i powiedziałam: "Wypiję za twoje zdrowie o północy" Tylko po co ten pokaz siły ? Nie wiem. Jak będzie temat "Jak wychować rodziców/teściów" to też mam kilka metod Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 15.05.2006 15:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2006 Czy "łatwiej" jest wychować córkę? Jak myslicie? zawsze się wkurzałam na takie teorie, ale teraz myslę, że coś w tym jest. Na dziewczynę czycha wiecej niebezpieczeństw, groźna jest też ich emocjonalność, naiwność itp. Chłopaka "wystarczy" nauczyć odpowiedzialności za to co robi, dziewczyny trochę więcej. A może sie mylę? Nie mam dorastającej córki. Ani żadnej innej Ale mam siostrę 13 -latkę, której trochę matkuję i myślę, ze to naprawdę cięzka sprawa - podejmowac własciwe decyzje. Podam wam przykład. poszłam wczoraj do mamy, widzę, że sytuacja napięta. okazało się, że siostra ma karę, gdyz wyszła do kościoła..po czym sąsiadka spotkała ją w mieście. Młoda chciala wyjść do kina, a wściekła mama jej nie pozwoliła, oznajmiając też że od teraz będą chodzić do kościoła razem. Popołudniu siostra dostala telefon od "specjalnego" kolegi z klasy, żeby przyszła na planty bo siedzą sobie w kilka osób. Reakcja:palące policzki, ogień w oczach i błagalne prośby do mnie: "przekonaj mamę, pppppplllllliiiiiiissssss!!!" Porozmawiałam z mamą, że młodej tak bardzo zależy, ze zakaz to będzie teraz najgorszy sposób. a kare już dostała - nie poszła do kina. Porozmawiałam z siostrą, ze musi przeprosić za kłamstwo i obiecać "moce postanowienie poprawy" Zamknęłam je w kuchni na 5 minut. wyszły obie szczęśliwe A ja myslę, że to było najlepsze wyjście. Niestety, jak ja miałam naście lat to nie mialam osobistego negocjatora i wiele razy miałam do mamy straszny żal, że za jakąś - w moim mniemaniu- duperelę zabrania mi czegoś na czym naprawdę mi zależy. A przykład taki juz paradoksalny: w sobotę rano leciał mój ulubiony serial, ale sobota to oczywiście dzień sprzątania itd (cos co nastolatki lubią najbardziej ) Jak mama miała zły humor, to wchodziła do pokoju w połowie filmu, wyłączała TV twierdząc: "oglądniesz sobie cos później, teraz masz sprzątac". Za nic nie dała sobie wytłumaczyć, że "później" to już TEGO filmu nie będzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 15.05.2006 16:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2006 Jak mama miała zły humor, to wchodziła do pokoju w połowie filmu, wyłączała TV twierdząc: "oglądniesz sobie cos później, teraz masz sprzątac". Za nic nie dała sobie wytłumaczyć, że "później" to już TEGO filmu nie będzie To jest dokładnie to co ja nazywam "pokazem siły". Mnie się to zdarza w stosunku do męża "No może przerwiesz to granie i wyrzucisz śmieci?" A wystarczy "Wyrzuć śmieci" (Przypominam, że mężćzyźni są "jednokanałowi" i skomplikowana wypowiedź doprowadza jedynie do nieporozumień - tego też się nauczyłam niedawno ) Pokazuję pozycję - ja jestem silniejsza, bo co ma zrobić ? Poczekac aż będzie śmierdziało ? Obiektywnie mam rację tylko: - dlaczego w niemiły sposób - dlaczego akurat teraz ( bo mam zły nastrój) jak ja odpoczywam To prowadzi tylko do "pokazywania miejsca w stadzie". Każdemu się zdarza. Jednak jeśli zbyt często okazujemy pozycję dominującą to - u dzieci - powodujemy albo bunt albo zaniżenie samooceny. Naprawdę, jak uświadomimy sobie, że jesteśmy silniejsi od dzieci to nie musimy niczego udowadniać. Czy dziewczynki wychowuje sie trudniej ? Nie wiem, nie mam dziewczynki. Pewnie trudniej by mi było być taką "twardą" osobą wobec aniołka z lokami - nie wiem. Czy więcej zagrożeń ? Nie wiem - i chłopiec i dziewczynka może zostać pobite do nieprzytomności. Za plecami pewnie kryje się "niechciana ciąża" i to "że to dziewczyna z tym zostaje" - a to trochę tak, że jak wychowamy tak mamy. Mnie rodzice cały czas "straszyli" ciążą. Ja moim chłopcom mówię, że im wcześniej się ma dzieci tym lepiej - tak ja to widzę. Ale dodaję, że najpierw trzeba móc je utrzymać, zarabiać pieniądze, dać dom i szczęście. Może dlatego miałam dzieci "wcześnie" ? Pewnie nie - chciałam mieć dziecko i to dokładnie z tym facetem. A to był pierwszy, który zasłużył na taki zaszczyt. Miałam trochę szcześcia, że do dziś jesteśmy razem. Ale nie oszukujmy się - małżeństwo to ruletka I wychwywanie dzieci to też ruletka - losowo - raz się uda raz nie. I nasz wpływ jest mocno ograniczony - niestety - trzeba trochę szczęścia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stalowa 16.05.2006 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Maja 2006 fajnie że poruszyliście temat wychowywania dzieci, ja mam ich dwoje (wychowuję je sama), i mam z nimi strasznie dużo kłopotów.Córa ma 5 lat syn 3 lata. Dzieciaki są bardzo żywe i odporne na wszelkie metody wychowawcze.(ale chwalenie skutkuje) błagam poradźcie jak nauczyć niesfornego 3-latka siusiania na nocniczek.[/i] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 16.05.2006 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Maja 2006 fajnie że poruszyliście temat wychowywania dzieci, ja mam ich dwoje (wychowuję je sama), i mam z nimi strasznie dużo kłopotów.Córa ma 5 lat syn 3 lata. Dzieciaki są bardzo żywe i odporne na wszelkie metody wychowawcze.(ale chwalenie skutkuje) błagam poradźcie jak nauczyć niesfornego 3-latka siusiania na nocniczek.[/i] Moj zaczal sikac na nocnik jak mial nieco ponad 2 lata. Pediatra poradzila mi - akurat bylo upalne lato - zeby Kuba biegał po domu bez pieluchy, najlepiej bez majtek, zeby widział skad wylatuje siku i jak leci i gdzie. To faktycznie podzialalo. Puscilam synka po mieszkaniu bez majtek, on zaczal sikac i zadziwowal sie gdy zobaczyl skad leci i ze na podlodze sie robi kaluza. Powiedzialam do niego - widzisz , to wszystsko leci w Twoja pieluche albo majteczki i pupa jest mokra. A teraz nie masz pieluszki i polecialo na podloge. I trzeba wycierac, prac szmatkę. Gdybys zrobil na nocniczek , to siku by tam polecialo. Z nocniczka by sie wylalo i juz. Nie trzebaby bylo sprzatac .... i pupa by byla sucha. Nastepnym razem synek jak chcial siku polecial po nocnik Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 16.05.2006 12:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Maja 2006 fajnie że poruszyliście temat wychowywania dzieci, ja mam ich dwoje (wychowuję je sama), i mam z nimi strasznie dużo kłopotów.Córa ma 5 lat syn 3 lata. Dzieciaki są bardzo żywe i odporne na wszelkie metody wychowawcze.(ale chwalenie skutkuje) błagam poradźcie jak nauczyć niesfornego 3-latka siusiania na nocniczek.[/i] Mój syn nauczył sie sikać w tym samym wieku. też martwiłam się, że to już bardzo późno. Tak jak Agnieszka1 wykorzystałam lato i mozliwość biegania bez majtek, ale mogę poradzić ci jeszcze jedno; mój syn chyba nigdy nie wysikał sie do nocnika. od razu zaczął korzystać z muszli (nawet bez specjalnych nakładek). Podziałało twierdzenie, że jest już prawie dorosły, bo dorośli robią to do muszli I jeszcze jedno: daj mu jakieś zabawkowe wiaderko (choćby opakowanie po śledziach itp) i niech "strzela" do tego. mój syn był zafascynowany sikaniem w różne miejsca (oczywiście bez przesady ) - na trawę, do słoika itp. Zainteresowanie przechodzi a umiejętność sikania zostaje. Ja dosyć długo zakładałam mu jeszcze pampersa na noc, ale podobno sporo dzieci jednoczesnie z umiejętnością korzystania z WC uczy sie trzymania moczu w nocy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stalowa 16.05.2006 12:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Maja 2006 z niecierpliwością czekam upalnego lata wykorzystam Twój pomysł na pewno. a potem wezmę urlop na pranie dywanów już myślałam że mój Macio pójdzie do przedszkola w pampersie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 16.05.2006 14:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Maja 2006 fajnie że poruszyliście temat wychowywania dzieci, ja mam ich dwoje (wychowuję je sama), i mam z nimi strasznie dużo kłopotów.Córa ma 5 lat syn 3 lata. Dzieciaki są bardzo żywe i odporne na wszelkie metody wychowawcze.(ale chwalenie skutkuje) błagam poradźcie jak nauczyć niesfornego 3-latka siusiania na nocniczek.[/i] Moj zaczal sikac na nocnik jak mial nieco ponad 2 lata. Pediatra poradzila mi - akurat bylo upalne lato - zeby Kuba biegał po domu bez pieluchy, najlepiej bez majtek, zeby widział skad wylatuje siku i jak leci i gdzie. To faktycznie podzialalo. Puscilam synka po mieszkaniu bez majtek, on zaczal sikac i zadziwowal sie gdy zobaczyl skad leci i ze na podlodze sie robi kaluza. Powiedzialam do niego - widzisz , to wszystsko leci w Twoja pieluche albo majteczki i pupa jest mokra. A teraz nie masz pieluszki i polecialo na podloge. I trzeba wycierac, prac szmatkę. Gdybys zrobil na nocniczek , to siku by tam polecialo. Z nocniczka by sie wylalo i juz. Nie trzebaby bylo sprzatac .... i pupa by byla sucha. Nastepnym razem synek jak chcial siku polecial po nocnik Potwierdzam metodę - miałam też takiego opornego 3-latka To zadziałało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 16.05.2006 19:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Maja 2006 My zaczęliśmy wysadzać dzieciaki na nocnki jeszcze przed ukończeniem roczku .Najpierw sadzaliśmy na nocnik obkładając poduszkami -dawaliśmy zabawki i jak się wykupkował -biliśmy brawo potem z sikaniem było podobnie ,dość często wysadzaliśmy na nocniczek i nagradzaliśmy za siusanie .Może wtedy było łatwiej ,bo nie znaliśmy jeszcze pampersów ,a pieluszki tetrowe -mokre uwierały i były nieprzyjemne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 16.05.2006 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Maja 2006 Wczoraj byłem na ostatniej wywiadówce u starszego dzieciaka... poczekajcie laseczki troszkę...obaczycie co to oznacza "małe dzieci mały problem, duże dzieci..." w mordę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 17.05.2006 07:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Wczoraj bylam z Kubą ( 5 lat) w kinie na asterixie. Jakis maluch po zgaszeniu swiatla krzyknal - dlaczego tak ciemno sie zrobiło, czy ktoś może zapalić swiatło? Kuba na to - co on mówi, przeciez to kino w koncu a nie dom. Ja na to , ze jest jeszcze maly, ma jakies 3 lata ,moze 1-szy raz w kinie jest i nie wiedzial ze swiatlo tutaj gasnie. Na co Kuba - no faktycznie, ja jak byłem dzieckiem to tez nie wiedziałem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 17.05.2006 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Zdarza nam się to często, gdy chcemy stworzyć przed samymi sobą ( i innymi ludźmi) jacy to my jesteśmy zajefajni rodzice: "Jakubie podejdź proszę do mnie" - do 1,5 rocznego dziecko "Karolinko, choć bo tatuś musi udać się do biura maklerskiego i nam zamkną" - do dwulatki Więcej luzu - bycie rodzicem to czynność naturalna Tego się nie trzeba uczyć - wystarczy uczyć się na własnych i cudzych błędach. I tak dla nas nasze dzieci są najważniejsze. O rany, Nefer, wypisz - wymaluj ja..... Co prawda nie o biurze maklerskim gadamy, ale teksty są właśnie w tym stylu.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stalowa 17.05.2006 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 a co do tekstów rodziców, wczoraj słyszałam coś takiego: "Jacuś nie bij chłopczyka, bo dostaniesz w dupę" grunt to wychowanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 17.05.2006 14:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 a co do tekstów rodziców, wczoraj słyszałam coś takiego: "Jacuś nie bij chłopczyka, bo dostaniesz w dupę" grunt to wychowanie Super - i dziecko zrozumiałao tylko jedno : muszę go walnąć tak, żeby mama ni zauważyła :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 17.05.2006 14:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 a pamiętacie tekst ".....nie kop Pana ,bo się spocisz ...." ( mama do kilkuletniej dziewczynki....KING SIZE) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 17.05.2006 15:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Wczoraj bylam z Kubą ( 5 lat) w kinie na asterixie. Jakis maluch po zgaszeniu swiatla krzyknal - dlaczego tak ciemno sie zrobiło, czy ktoś może zapalić swiatło? Kuba na to - co on mówi, przeciez to kino w koncu a nie dom. Ja na to , ze jest jeszcze maly, ma jakies 3 lata ,moze 1-szy raz w kinie jest i nie wiedzial ze swiatlo tutaj gasnie. Na co Kuba - no faktycznie, ja jak byłem dzieckiem to tez nie wiedziałem Bomba... o kurcze jeszcze was troche poczytam i mi odbije chęc na dziecko pomimo tez ze nie wszystko wyglada rozowo jak czytam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stalowa 17.05.2006 15:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 a pamiętacie tekst ".....nie kop Pana ,bo się spocisz ...." ( mama do kilkuletniej dziewczynki....KING SIZE) no jak mogłabym nie pamiętać "erkum kerkum" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 17.05.2006 15:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Chcialabym podzielic sie moimi przemysleniami, bo wlasnie jestem na etapie podsumowan wychowawczych. Mam 16-letnia corke i zawsze staralam sie traktowac ja z szacunkiem i utrzymac bliski kontakt. Saralam sie aby zrozumiala dlaczego nie nalezy czegos robic i nigdy nie mowilam Nie bo Nie. Myslalam, ze poczucie wlasnej wartosci jest podstawa w zyciu. Niestety, mysle ze powinnam okazywac swoja przewage i sile, bo teraz wydaje sie tak pewna siebie, ze na nic sie zdaja moje argumenty. Ona wie przeciez lepiej, a pomysly ma rozne (np. teraz pojscie do bardzo kiepskiego liceum mimo dobrych wynikow, wyjazd na Woodstok czy wyjazd na wakacje z kolezankami na drugi koniec Polski ). Nie godze sie na najglupsze rzeczy, ale kosztuje nas to z mezem wiele nerwow i utruwa zycie. Wstyd sie przyznac, ale odzywa sie do nas nieladnie. Zaluje ze od malego jej nie ustawialam ostro i nie pokazywalam kto tu rzadzi. Moj maz tez zawsze traktowal ja powaznie Atka - ja dzieci nie mam, wiec sie wogole tu nie powinnam pokazywac - ale kiedys sama bylam dzieckiem (co z tego ze dawno;)) i powiem ci ze mialam dosyc zasadnicza mame - tzn mama byla i jest osoba ktora stara sie byc konsekwentna i stanowcza - typ " co powiedzialam to swiete" i ogolnie "budujemy swoj autorytet w oczach dziecka" no i ... i tez w wieku mniej wiecej 16 lat wszystko wzielo w leb... mojej mamie sie kompletnie wszystko rozwalilo (moze dlatego ze caly czas grala taka "surowa i wogole super mame" jak z podrecznika idealnie doskonałych mam a tak naprawde jest kochana kobitka ktora w glebi sreca jest malo stanowcza i czesto po kobiecemu bezradna ) ja szybko wyniuchalam co jest grane i przekonalam ze wystarczy rzucic - "no to sie wyprowadze z domu i co zrobisz?" i kompletnie biedulka nie umie sie pozbierac i wybrnac z sytuacji , no i byly i wyjazdy na wakacje i rozne inne szalenstwa... tak wiec na to reguły nie ma... chyba... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 17.05.2006 17:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 a co do tekstów rodziców, wczoraj słyszałam coś takiego: "Jacuś nie bij chłopczyka, bo dostaniesz w dupę" grunt to wychowanie to ja widziałam coś takiego : idzie babka z 2-jką dzieci, z czego jedno jakieś lat 10 a drugie oceniam na 4 lata. Na przeciw idzie facet. Chodnik wąski. Facet lezie nie patrzy , że małe dziecko, nawet nie zwolnił, lezie wprost na chłopca lat 4. Poszturchnął go swoim brzuchem w główkę Reakcja matki - ciągnie dziecko za rękę na bok i wrzeszczy - Michał!!! obudź się wreszcie do cholery!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 17.05.2006 17:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 A ja mam pytanie: Reagujecie jak ktoś przy was używa siły wobec dziecka? Daje klapsa, szarpie itp. ...Ja kiedyś zareagowałam na wyjątkowo obrzydliwą sytuację, ale usłyszałam taką wiązankę, że chyba następnym razem będę cicho Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.