Zuza35 13.05.2006 06:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2006 Pomyślałam, że podzielę się z Wami moimi rozterkami, bo każdy może stanąć przed tego typu dylematem. Jak już pisałam mój Argon ma 14 lat (około, bo nie chce się skubany przyznać). Przez pierwsze dwa - trzy lata życie i ludzie nie szczędzili mu kopniaków, ale przez ostatnie 11 już żyje sobie w kraju szczęśliwości Jest dużym psem (45 kg). Ma chore i słabe serce ostatnio. Dostaje jakieś leki, które pomagają, ale weterynarze zgodnie twierdzą, że to na długo nie starczy. Zalecenia na najbliższą przyszłość (i na resztę życia tak naprawdę): - restrykcyjna dieta (on i tak dostaje małe porcje, bo jest za gruby) - ograniczenia ruchu (cytuję: niech nie biega na działce, jak trzeba to na smycz - ma chodzić powolutku) - leki - na serce, ale one uszkodzą wątrobę - no to leki na wątrobę, ale te z kolei uszkodzą nerki - no to na nerki... A Argon kocha jeść, jest bez przerwy głodny, po prostu płacze jak człowiek, kiedy widzi cokolwiek do jedzenia. Ciężko mu już, ale lubi pobiegać, uwielbia poszczekać na konie za siatką, goni ptaki (których i tak nie złapie ) I ja już głupia jestem. Oprócz tego serca ogólnie jest zdrowy. Oczywiście, że na lekach i ograniczeniach może pożyć jeszcze i 4 - 5 lat. Tylko po co mu to życie? Z burczącym żołądkiem, z szalejącymi kubkami smakowymi, na smyczy w ogrodzie? Czy ja sobie mogę pozwolić na taki egoizm? Wg lekarzy psy nie miewają zawałów, im po prostu wyłącza się serce. A są leki na duszności, tylko one leczą objawy, a nie skutki, za to nie uszkadzają innych organów. Podjęłam decyzję, że zostawiam jak jest. Leczymy objawy nieprzyjemne, jemy rozsądnie, ale nie głodówkowo, biegamy ile chcemy. A jedna pani doktor mi powiedziała, że go w ten sposób zabiję. Co o tym myślicie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
danap 13.05.2006 07:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2006 co to za życie bez odrobiny szaleństwa i z pustym żołądkiem. Daj mu szczęsliwe życie do samego końca. Oby jak najdłużej, ale nie za wszelką cenę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 13.05.2006 07:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2006 Pies i tak musi kiedys odejsc. Jak kazdy. Nie odbieraj mu sensu zycia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 13.05.2006 09:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2006 Zgadzam sie z powyzszym - niech on ma cos z zycia co z tego ze pozyje np 5-6 lat w smiertelnej nudzie , tym bardziej ze na pewno nie ma "swiadomosci" bliskiej smierci i pewnie jej sie nie boi jak wiekszosc ludzi... tnz oczywiscie np pilnowalabym diety ale nie restrykcyjnie duzo zdrowia dla Argona niech ma mila psioa emeryturę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 13.05.2006 10:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2006 Nie wiem co mu dajesz do jedzenia, parę lat temu mielimy podobny problem z malutkš suczkš mojej Matki. Była to mieszanka jamnika z yorkiem, uwielbiała jeć i oczywicie miała nadwagę. Dolegliwoci te same co Twój pies. Lekarz kazał nam przestawić jš na dietę niskobiałkowš, mało mięsa, dużo białego sera, jarzyny. Kupowalimy wtedy suchš karmę dla seniorów z nadwagš. Była wietna, po niedługim czasie psinka straciła nadwagę i czuła się dużo lepiej a jeć dostawała w małych porcjach 3 razy dziennie. Jako dodatki, nagrody itp. były kostki białego sera, polubiła go w końcu choć na poczštku micha sera to była obraza dla niej, patrzyła z takš pretensjš na nas, że ona ma jeć to wiństwo. Zimš do sera dostawała łyżkę stołowš oliwy, jej przysmakiem za który oddałaby wszysssssssssstko w tym najlepszego schabowego były pomarańcze i mandarynki, jabłka już mniej. Czas zrobił swoje, po tych zmianach w diecie była z nami jeszcze około 5 lat. Jeli chodzi o Twojego to powinien sporo pić i to najlepiej dobrš wodę z baniaka a nie warszawskš kranówę, latem leżeć w cieniu lub mieć prywatny wentylator (nasza nowofunlandka tak miała) a reszta to sprawa losowa. Dużo zdrowia piesku od nas wszystkich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 13.05.2006 23:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2006 Rozumiem Twoje rozterki, bo moja psina też musi być na diecie. Bardzo ścisłej - tylko specjalistyczna karma dla wątrobowców i prawie nic więcej. Niestety zdarzyło się nam kiedyś nie zdążyć odebrać zamówionej karmy i sunia zjadła 2 puszki zwykłej. Potem prawie tydzień była na kroplówkach Dlatego wiem, że to nie takie proste: uszczęśliwisz psa, a potem patrzysz jak cierpi. Mój mąż fanatycznie słucha naszej pani wet, ale wiem, że gdyby nie jego fanatyzm już nie mielibyśmy psa. Więc też raczej staram się słuchać. Z tym bieganiem, to wydaje mi się lekko przesadzone, co mówi Ci lekarz, bo gdyby było dla psa aż tak wykańczające, to przecież nie chciałby biegać. Ale z jedzeniem ja bym uważała. Ja wiem, że to straszne patrzeć, jak pies cierpi bo chce jeść - ale nie z głodu przecież, ale chyba znacznie straszniejsze jest patrzeć, jak no wiesz... nie chcę o tym pisać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 13.05.2006 23:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2006 Przepraszam, jeszcze zapomniałam napisać, że życzę pieskowi jak najwięcej zdrowia i przyjemności w życiu. I jak najrzadszych wizyt u weterynarza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zuza35 14.05.2006 19:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Maja 2006 Do zaniepokojonych tym, że zamierzam emeryta zaniedbać Argon dostaje do jedzenia (już od dawna) kurczaka lub wołowiną gotowaną z ryżem i warzywami, a dodatkowo na śniadanie suchą Nutrę Nuggets dla staruszków. Regularnie dostaje Fortekor i Hepatil na wszelki wypadek i dla ochrony. Już od wielu lat zwierzaki dostają wodę źródlaną (ja piję przefiltrowaną kranówę, bo mi się tyle nie chce nosić ) Więc nie jest tak, że na żywioł puszczamy Ale nie chcę wprowadzać mu szlabanu na życie. Z tym bieganiem, to wydaje mi się lekko przesadzone, co mówi Ci lekarz, bo gdyby było dla psa aż tak wykańczające, to przecież nie chciałby biegać. Agutek uwielbia lekarzy, jest lekomanem i kocha zastrzyki, w lecznicy jest zachwycony I zachowuje się jak matołek. Podskakuje, wariuje, do wszystkich się łasi, jest jego trzech psów po prostu. I na to pan doktor oświadczył, że tak mu się zachowywać nie wolno No to co? Mam zabić samo życie jeszcze za życia? Masz rację, Kofi, jak by nie mógł biegać to by nie biegał Dzięki, ludziska, za poparcie Gdzieś tam się we mnie kołaczą wyrzutki sumienia, ale... no wiecie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 14.05.2006 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Maja 2006 Argon, kopę lat, trzymaj się chłopie! Całe szczęcie, że ma humor i ochotę do biegania, tak trzymaj. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tutusiek41 25.03.2009 16:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 Witam,przygarnolem szczeniaka bez szans na przezycie,jest kochany,mam go juz 9 miesiecy,ale do wczoraj bylo ok,gdy ty nagle potracil go samochód,dzis uslyszalem wyrok dla nas,ma złamana tylnia lewa lapkie w trzech miejscach,odrazu udalem sie z nim do prywatnej kliniki i zostal doglebnie zbadany przez 6 weterynarzy,czeka go powarzna operacja jutro o 20:15,potrwa kolo 3 godz,jest mozliwe ze bedzie tak wesoly i kochany jak przed wypadkiem,ale tez moze stracic ta łapkie,powiedzialem lekarzom ze maja tak zrobic zeby mial ja cala i byl sprawny,koszty nie graja roli,dla psa i mego najukochanszego KAJTUSIA zrobie wszystko,wiec jak ktos bije albo morduje psy nie jest czlowiekiem,tylko parszywym h.....,poj...... itd,jak chce to moge sie z takim spotkac,wtedy by odczul jak zwierzak cierpi.Pozdrawiam wszystkich i trzymajcie kciuki za kajtka, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 25.03.2009 19:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 Witam,przygarnolem szczeniaka bez szans na przezycie,jest kochany,mam go juz 9 miesiecy,ale do wczoraj bylo ok,gdy ty nagle potracil go samochód,dzis uslyszalem wyrok dla nas,ma złamana tylnia lewa lapkie w trzech miejscach,odrazu udalem sie z nim do prywatnej kliniki i zostal doglebnie zbadany przez 6 weterynarzy,czeka go powarzna operacja jutro o 20:15,potrwa kolo 3 godz,jest mozliwe ze bedzie tak wesoly i kochany jak przed wypadkiem,ale tez moze stracic ta łapkie,powiedzialem lekarzom ze maja tak zrobic zeby mial ja cala i byl sprawny,koszty nie graja roli,dla psa i mego najukochanszego KAJTUSIA zrobie wszystko,wiec jak ktos bije albo morduje psy nie jest czlowiekiem,tylko parszywym h.....,poj...... itd,jak chce to moge sie z takim spotkac,wtedy by odczul jak zwierzak cierpi.Pozdrawiam wszystkich i trzymajcie kciuki za kajtka, Trzymam mocno kciuki!!! Napisz jutro jak przebiegla operacja. Kajtek jeszcze spedzi z Wami wiele szczesliwych lat! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.