Ela_i_Maciek 21.05.2006 10:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2006 I oczywiście zarobiliście na ten dom własnymi łapkami Może zdradzicie mojemu dwa lata od Was młodszemu synowi, który w zeszłym roku skończył studia, jak to się robi. Większośc ludzi w tym kraju, musi sobie wyobrazić mieszkanie w 50-cio metrowym lokum i cieszą się, jeżeli należy do nich. I zapewniam Was, że prowadzą życie towarzyskie i nie tylko. nie lubię złośliwości. nasi rodzice pracują w budżetówce i żadne z nich nie podarowało nam miliona złotych. Na dom zarobiliśmy sami. Skończyliśmy dobre studia. Zaczęliśmy pracę na 4 roku (studia dzienne w Warszawie, żeby nie było wątpliwości). Pracujemy w dobrych firmach (w kraju). Nie wydajemy pieniędzy na głupoty i mamy wspólne marzenie - własny, wygodny dom. Twierdzenie, że nasz dom ma być pomnikiem otaczającego nas bogactwa, jest co najmniej niegrzeczne - nie znasz nas, nie wiesz, kim jesteśmy. Nie budujemy się w Konstancinie na działce o pow. 5 tys mkw, tylko w znacznie mniej wyszukanej okolicy Warszawy na znacznie mniejszej działeczce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ela_i_Maciek 21.05.2006 10:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2006 Nefer, wkurzyłam się, bo to jest wypowiedź bardzo niedojrzałych ludzi, którzy sprawiają wrażenie, jakby żyli na innej planecie. Czy nie uważasz, że wypowiadając się w stylu" nie wyobrażam sobie zrobienia imprezy w takim małym mieszkaniu" itd obrażają tysiące ludzi, którzy całe życie pracowali i muszą w takich mieszkaniach żyć? Zresztą- czy szczęśliwe życie zależy od ilości posiadanych metrów kwadratowych? Izawi, to już przesada. Moja planeta nazywa się ciężka praca. Moja mama jest nauczycielem (historia) w szkole podstawowej, tata wykłada na uniwersytecie (fizyka atmosfery). Rodzice żony również nie zbijają kokosów. Mamy prawo twierdzić, że nasze dwupokojowe mieszkanie (47 mkw) nie spełnia naszych potrzeb. Jesteśmy tu bardzo odlegli od wartościowania potrzeb i możliwości innych ludzi. Nasi rodzice też mieszkają w blokach w niewielkich mieszkaniach (60 i 70 mkw), w których my się wychowywaliśmy. I byliśmy szczęśliwi, bo rodzice zapewnili nam wszystko, co mogli i wszystko, co nam było potrzebne, aby samemu rozwinąć skrzydła. Jesteśmy na tyle zorientowani w życiu, że zdajemy sobie sprawę, że o wielu rzeczach decyduje los, przypadek, czyjś lepszy lub gorszy humor. Nam się udało, co wcale nie oznacza, że nie widzimy innych ludzi i straciliśmy kontakt z rzeczywistością. Boli nas to, co powiedziałaś i tyle. EiM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ela_i_Maciek 21.05.2006 11:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2006 Zgadzamsie z Tobą, ale nie ma co sie unosić moze to ludzie z innej wyższej półki??? . Tak czy inaczej po rozpoczeciu splaty kredytu przychodzi taki moment mniej wiecej po 2-3 latach że z przeproszeniem tyłki im poopadają bo sobie uswiadomią ile innych dobrych rzeczy mogliby kupić ze za obsługę odsetkową kredytu np mogliby mieć wczasy zagraniczne od 2 do powiedzmy 8 razy w roku zależy od wielkości kredytu. Na całe szczęście pozbawiony jestem zupełnie megalomanii, bo inaczej pomyślałbym, że się przeciw mnie jakiś układ formuje... jakaś formacja... Gawle, nic mi nie odpadnie. Już przeżyłem jeden kredyt na zakup pierwszego w życiu własnego nowego samochodu. Przytłoczył mnie kwotą 30 tys. zł, ale dałem radę. Potem spłaciłem drugi kredyt - tym razem na działkę (było coś ze 100 tys. zł). Też trochę myślałem, czy nie lepiej zamienić to Pierwsze Własne Auto na Subaru Impreza (ekwiwalent działki), tudzież na podróż poślubną do okoła świata (ekwiwalent odsetek od kredytu). Ale widzisz, ja wolę długoterminiowe inwestycje od bieżącej konsumpcji. Jak nie zrobię własnych zdjęć w Indiach, to kupię sobie jakiś ładny przewodnik i zobaczę to samo. A Subaru obejrzę na TVN Turbo. Domu nie będę żałował. I modlę się tylko o zdrowie, bo to najważniejsze. M Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Izawi 21.05.2006 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2006 No to tym razem łapka na zgodę. Przepraszam, że się tak uniosłam, ale właśnie- nie znamy się, a Twoja wypowiedź o tych mieszkaniach nadających się wyłącznie do spania zabrzmiała tak obraźliwie. Myślę, że to po prostu niefortunne sformułowanie. Napyskowałam, ale muszę się przyznać, że mój syn też już ma działkę obok nas i niedługo zacznie budować dom. Co prawda postanowiliśmy mu pomóc finansowo ,ale z czystego egoizmu- wolę mieć dzieci za płotem niż nad głową, a tak to by się pewnie skończyło, gdybyśmy wybudowali większy dom Ja też byłam nauczycielką w liceum, a mój mąż jest naukowcem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 22.05.2006 06:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2006 Izawi - przeprosiłaś, ale wcześniej mnie zdenerwowałaś . Oskarżasz kogoś o niedojrzałość i powielanie stereotypów, a sama walisz stereotypy - właśnie - nie znając ludzi i sytuacji. Daję ci słowo, że nawet w naszym pięknym kraju da się zarobić na 200m nie kradnąc na drodze . Gdybym ogladała się na to co robi średnia krajowa: - pracowałabym "u kogoś" - wynajmowała mieszkanko - zastanawiała się, CZY mieć jedno dziecko Mam inaczej i mam w nosie średnią Tyle Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Izawi 22.05.2006 08:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2006 Babo, to trochę nie tak, nadal uważam, że ton postu Maćka był, jaki był. Odebrałam go tak jakby napisał to ktoś, kto całe życie opływał w luksusy i nagle kazali mu mieszkać w jakiejś klitce.To było nieładne, chociaż teraz myślę, że niezamierzone . Dlatego przeprosiłam. Mi tam po drodze ktoś zarzucił zawiśc, a to też nieprawda. Woleliśmy dwie mniejsze działki i dwa mniejsze domy,żeby mieć swobodę i nie wchodzić sobie nawzajem w drogę. Mam nadzieję, że w ten sposób unikniemy wielu konfliktów w stylu: Kto zużył więcej gazu, czy wody, nie mówiąc o przyjmowaniu gości i paru innych drobiazgach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ela_i_Maciek 22.05.2006 21:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2006 Żeby dać innym ogląd na sprawę: jest po 23.00. Właśnie wróciłem z biura tylko po to, żeby w końcu zdjąć garnitur i móc popracować dalej w nieco wygodniejszym ubraniu.... drugą zmianę czas zacząć, ale najpierw chwila przerwy (a nóż coś ciekawego znajdę na forum... ) Pozdrawiam, M Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mario_pa 22.05.2006 21:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2006 Żeby dać innym ogląd na sprawę: jest po 23.00. Właśnie wróciłem z biura tylko po to, żeby w końcu zdjąć garnitur i móc popracować dalej w nieco wygodniejszym ubraniu.... drugą zmianę czas zacząć, ale najpierw chwila przerwy (a nóż coś ciekawego znajdę na forum... ) Pozdrawiam, M Sorry, ale 23.00 to za wcześnie żebym współczuł . Ale życzę szybkiego wprowadzenia do własnego Wymarzonego. Ludziom należy życzyć tylko zdrowia, resztę można kupić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AnetaS 23.05.2006 01:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2006 Żeby dać innym ogląd na sprawę: jest po 23.00. Właśnie wróciłem z biura tylko po to, żeby w końcu zdjąć garnitur i móc popracować dalej w nieco wygodniejszym ubraniu.... drugą zmianę czas zacząć, ale najpierw chwila przerwy (a nóż coś ciekawego znajdę na forum... ) Pozdrawiam, M życzę powodzenia . Dla mnie 200 m2 to nie dużo, taki właśnie domek mam, bo na taki mnie stać. Pracuję dużo więcej niż przeciętny człowiek, przed chwilką udało mi się zakończyć rzuty, które muszę jeszcze wydrukować i czas na spanko, bo przed 7 trzeba wstać. Nie wiem co to znaczy mieć wolne w sobotę, niedzielę czy jakieś święto. Mam tylko nadzieję, że nie skończę jak ten facet 34 letni o którym pisała Zielonooka, bo to by znaczyło, że już niewiele czasu mi zostało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 23.05.2006 07:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2006 Pracuję dużo więcej niż przeciętny człowiek, przed chwilką udało mi się zakończyć rzuty, które muszę jeszcze wydrukować i czas na spanko, bo przed 7 trzeba wstać. Nie wiem co to znaczy mieć wolne w sobotę, niedzielę czy jakieś święto. Mam tylko nadzieję, że nie skończę jak ten facet 34 letni o którym pisała Zielonooka, bo to by znaczyło, że już niewiele czasu mi zostało. Aneto - zycze powodzenia sily i zdrowia... wiesz czasem 1 dzien w tygoniu wolny to sobie dobrze zrobic - nawet dla wlasnej psychiki nawet za cene ze cos ucieknie... chyba.... ps. znam takich jednych co spia na forsie i mieszkaja w malutkim domku- bo lubia takie - ich zdaniem przytulne za to obydwoe maja fiola na pkcie samochodow i jezdza takiemi brykami ze oko bieleje) tak wiec reguly naprawde nie ma i kazdy ma swojego "bzika" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elżbieta Bogacz1719500672 02.06.2006 22:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 Jeśli Cię stać na taki dom (budowa, ogrzewanie, pomoc przy sprzątaniu - raczej konieczna), to dlaczego masz sobie żałować. Komfort mieszkania w dużej przestrzeni jest bardzo ważny. Czujesz swobodę, nie przeciskasz się, łatwiej jest utrzymać porządek. Możesz bez skrępowania przyjąc gości. Jednak jeśli nie masz "luzu" finansowego nie pakuj się w zbyt duży dom, który wyposażysz byle jak lub nie dokończysz. Lepiej mieć dom nmniejszy, ale komfortowy. Ja mieszkałam w dużym domu (prawie 300m - z pwierzchnią biurową) i byłam zadowolona, póki mieliśmy na to finanse, teraz budujemy mały domek ok. 110 m, ale wygodny, na razie przeczekujemy w mieszkaniu. Nigdy nie określisz swoich potrzeb i możliwości na całe życie. Nie można wybudować domu z perspektywą na całe życie: od rodziny wielodzietnej, po emerytów - od średniaków po krezusów. Budujesz dom na swoje aktualne potrzeby z jakąś perspektywą oczywiście, ale nie możesz mając np. 30 lat budować dla emerytów, bo kiedyś nimi będziesz. Nie można pozorować ubóstwa i nie korzystać z ciężko zarobionych pieniędzy(to nie wstyd!), ale też nie na zasadzie staropolskiej "zastaw się a postaw się" - i życie w stresie przed komornikiem. Dom to towar - ładny, duży, może kiedyś sprzedasz i zbudujesz inny na miarę swoich potrzeb. Polska specyfka to dom "na całe życie", a to przecież niemożliwe, bo nasze potrzeby i możliwości się zmieniają! Fajnie jest budować mając dużo kasy, ale gdy masz mniej też jest to dopiero przygoda! Nie zazdrośćmy innym, bo budujemy własny dom. Mimo tego buduj! I nie bój sie! Pytaj przede wszystkim siebie - czy chcę i czy mogę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rozalka13 04.06.2006 21:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2006 Teraz sie trochę wystraszylam, bo chyba rzeczywiście nie wykoncze go komfotrowo- tak jakbym chciala, a i sprzedac nie tak łatwo, jak np. mieszkanie w bloku.a moze w ogole sie nie da.a jak juz to ze stratą.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 04.06.2006 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2006 ....... a i sprzedac nie tak łatwo, jak np. mieszkanie w bloku.a moze w ogole sie nie da.a jak juz to ze stratą.... NO chyba żartujesz Ze stratą ??????? Ja zamierzam go sprzedać za 10 lat i już nie pracować ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.