Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kod Da Vinci


rrmi

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

a tak wsadzając kij w mrowisko (mąż nadal na delegacji, jakoś muszę zabić poczucie samotności....;))

taka mnie przed chwilą naszła refleksja dotycząca osób, które posyłają dzieci na religię bo są do tego przymuszane presją środowiska..

nie przyszło Wam do głowy, że posyłając dzieci na lekcje religii (nie są póki co obowiązkowe, ale kto wie, co nowy minister wymyśli... :roll: ) dajecie swoim dzieciom mimowolnie lekcję oportunizmu...?

Bo jak wytłumaczyć dziecku, że co prawda nie wierzę w to o czym mówi Kościół, ale na religię to masz chodzić i już... nie boicie się, że dzieci zarzucą Wam kiedyś pięknego dnia zakłamanie? bo w imię czego mają się męczyć na niechcianych lekcjach... i jak ważne są wasze wartości, skoro są brane w nawias pod presją społeczną...?

może to zły przykład, ale za moich czasów w szkole trzeba było chodzić na pochody pierwszomajowe... ... za nieobecność na pochodzie groziły różne sankcje, obniżenie zachowania, nieusprawiedliwiona nieobecność i inne takie tam rozmowy przywołujące do porządku....ile osób uczestniczyło w tych bzdurach w imię oportunizmu, ilu moich kolegów koleżanek wyśmiewało się z imprezy ale dzielnie w nich uczestniczyło..?

Moi rodzice na pochody nie chodzili i mnie na pochody w szkole nie namawiali...świadomie omijałam te imprezy... i jestem wdzięczna moim rodzicom za ich postawę życiową, że mnie nauczyli, że w imię wartości wyższych warto znosić niedogodności a nie biernie podążać z tłumem...oczywiście pochód pierwszomajowy jest tu tylko pewną przenośnią.....:) ... dla uproszczenia wywodu...

pozdrawiam,

 

gaga2

 

Bardziej bałabym się pytania dziecka : A dlaczego klniesz na swojego szefa, kłócisz się z tatą i nie dałaś pani pieniążków - tej co zbierała na biedne dzieci a latasz co niedzielę do kościółka?? Ale to taki żart.....

 

P.S. Moi rodzice nie chodzili na pochody, ale mi nic nie sugerowali - czy mam iść czy nie. To był mój wybór. Dziecko nie ma wyboru czy chce chodzić na religię - to rodzice decydują - nie ma bata ... i to też jest różnica ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie ujęte . A tak na marginesie , czy ktoś z wierzących przeczytal cała Biblię . Do wiadomości nieufnych - nie jestem jechowym . Mój Ojciec w latach 50 dal mi wybór itego nie żałuję

 

Biblia to bardzo interesujący kryminał :):) a czasem dość krwawy horror:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co zrobiłam KUPIŁAM OD KSIĘDZA TO ZAŚWIADCZENIE. I tu masz odpowiedź co trzeba zrobić, by być chrzesnym - i nie ma to nic wspólnego z wiarą czy przekazywaniem nauk... :roll:

 

ale po co Nefer ? bo tego zupelnie nie rozumiem ..

czytam powyzej o obludzie zaklamaniu kosciola braku szacunku dla niego

itd.. A takie zachowanie nie jest czysta obluda ? po co byc chrzestnym majac takie odczucia w stosunku do kosciola ?

nie jest latwiej i uczciwiej poprostu w tym nie uczestniczyc ?

 

nie bywam w kosciele zbyt czesto , ale zdarzylo mi sie poznac kilku ksiezy , ktorzy wzbudzili moj podziw i szacunek . zadrzylo mi sie poznac tez takich ktorych wolalabym nie poznawac . Normalnie - jak w zyciu , jak to z ludzmi.

Nie znosze uogolnien. zeby byc prawdziwym chrzestnym trzeba jednak ztroche wiecej niz kupic zaswiadczenie od jakiegos tam ksiedza.

I jeszcze zastanawiam sie - bo w wiekszosci osoby ktore maja takie negatywne zdanie o kosciele uczestnicza jednak w jego zyciu i przyjmuja sakramenty - swiadomie , bierzmowania , slub koscielnego, chrzcza dzieci itd.. - to jak , tak na wszelki wypadek ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer...

ja się takich pytań dzieci nie boję...

chociaż czasami klnę na powiedzmy niepurzejmych kierowców... czasami intensywnie kłócę się z mężem tudzież popełniam mniejze czy większe grzechy... jeśli dziecko to zauważa i komentuje, to jest to zawsze źródsłem mojego opamiętania... a dziecku wyjaśniam, że jestem grzeszna (jak każdy), podlegam emocjom (jak każdy) i że się bardzo wstydzę tego, co właśnie złego uczyniłam...

A Ty jak tłumaczysz swoim nastolatkom, że mają chodzić na lekcje religii...?

Pozdrawiam,

gaga2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co zrobiłam KUPIŁAM OD KSIĘDZA TO ZAŚWIADCZENIE. I tu masz odpowiedź co trzeba zrobić, by być chrzesnym - i nie ma to nic wspólnego z wiarą czy przekazywaniem nauk... :roll:

 

ale po co Nefer ? bo tego zupelnie nie rozumiem ..

czytam powyzej o obludzie zaklamaniu kosciola braku szacunku dla niego

itd.. A takie zachowanie nie jest czysta obluda ? po co byc chrzestnym majac takie odczucia w stosunku do kosciola ?

nie jest latwiej i uczciwiej poprostu w tym nie uczestniczyc ?

 

nie bywam w kosciele zbyt czesto , ale zdarzylo mi sie poznac kilku ksiezy , ktorzy wzbudzili moj podziw i szacunek . zadrzylo mi sie poznac tez takich ktorych wolalabym nie poznawac . Normalnie - jak w zyciu , jak to z ludzmi.

Nie znosze uogolnien. zeby byc prawdziwym chrzestnym trzeba jednak ztroche wiecej niz kupic zaswiadczenie od jakiegos tam ksiedza.

I jeszcze zastanawiam sie - bo w wiekszosci osoby ktore maja takie negatywne zdanie o kosciele uczestnicza jednak w jego zyciu i przyjmuja sakramenty - swiadomie , bierzmowania , slub koscielnego, chrzcza dzieci itd.. - to jak , tak na wszelki wypadek ?

 

 

To nie jest takie proste Zochna...

 

Dla mnie bycie chrzestnym to wzięcie najważniejszego obowiązku na siebie : mianowicie zastąpienie rodziców dziecku gdyby się cos stało. Tak to rozumiem. Nie ciągam za rękę do kościoła - to decyza rodziców jak wychowają swoje dziecko i nie będę się w to wtrącać. A więć żadnych tam "wychowywań w wierze" ..

 

Poza tym brałam ślub kościelny PRZED BOGIEM a nie przed księdzem czy ludźmi. To było dla mnie najważniejsze. Przed Bogiem powiedziałam TAK. Ksiądz to tylko narzędzie - niedoskonałe niestety - jak każdy człowiek.... NIe uogólniam - piszę o swoich doświadczeniach z KK w Polsce - takie mam i nic na to nie poradzę...

Wiara w Boga i kościół to dwie, zupełnie różne sprawy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zochna - To nie jest zaklamanie . Czlowiek występuje jako ten , ktorego wybierają rodzice aby w chwili zlej mogl jako dobry człowiek pomóc wychować to dzieciątko . Przekonania i wiara nie mają tu nic do żeczy . Choc od razu człowiek jest zmuszany do tego aby wychować dziecko w wierze kk . Ja w tym momencie przysięgałem , że tego młodego człowieka pomogę wychować na dobrego czlowieka . To dotyczylo moich chrześniakow jak rownież i mojego syna . On byl też chrzczony , bo tak życzyla sobie moja żona .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer...

ja się takich pytań dzieci nie boję...

chociaż czasami klnę na powiedzmy niepurzejmych kierowców... czasami intensywnie kłócę się z mężem tudzież popełniam mniejze czy większe grzechy... jeśli dziecko to zauważa i komentuje, to jest to zawsze źródsłem mojego opamiętania... a dziecku wyjaśniam, że jestem grzeszna (jak każdy), podlegam emocjom (jak każdy) i że się bardzo wstydzę tego, co właśnie złego uczyniłam...

A Ty jak tłumaczysz swoim nastolatkom, że mają chodzić na lekcje religii...?

Pozdrawiam,

gaga2

 

Moje dzieci chodzą na religię ponieważ uważam, że nie nauczą się tam niczego złego. Dekalog to sprawa "ponad-religijna" i pozwala zbudować odpowiedni kręgosłup moralny. NIe twierdzę, że nauka kościołą jest szkodliwa.

Raz - wypisałam je z religii. Dlatego, że osoba, która je uczyła była nieobliczalna i niebezpieczna dla dzieci. Skończyło się sprawą w prokuraturze i wyrzuceniem jej z pracy. Dopiero wtedy ją usunięto - rozmowy z parafią , która miałą nad nią władzę - spełzły na niczym. Trzeba było drobnego "wypadku" żeby zrozumieli o co chodzi.

Ale nie chodziły przez rok nie z powodu nauki kościoła.

Dzieci wiedzą dlaczego nie chodzę do kościoła. Kiedyś też będą mogły wybrać tak jak ja wybrałam. Jeśli wybiorą buddyzm, prawosławie, czy cokolwiek innego - dla mnie bomba. Mam nadzieję, że nie będzie to sekta Moona..:) Nie można wybrać, jeśli się nie wie na czym polegają różnice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiara w Boga i kościół to dwie, zupełnie różne sprawy..

 

wlasnie nie jestem pewna czy tak zupelnie rozne ..

to mozna sobie powybierac z wiary i religii te "rodzynki" ktore lubie,

obrzedy ktore mi sie podobaja, ksiedza - kiedy go potrzebuje , a reszte odrzucic ? bo obludne .

Zadac dla siebie praw i przywilejow - ale nie uznawac zadnych obowiazkow - to niemoralne ..ale jakze kuszace i ludzkie (to nie moje - to J.S. Lec ;) ).

Tak dla jasnosci - Ja Cie absolutnie nie krytykuje Nefer .. tak sobie dywaguje. Bo mnie to tez dotyczy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jejku zniknął mi post Zochny :(

 

Ale przeczytałam go wcześniej...

 

Zochna, no bo my tu sobie wszyscy dywagujemy....

 

To nie kwestia "wybierania sobie" co fajne a co niefajne.

Każdy z nas rozumie naukę kościoła na swój sposób - to nieuniknione.

Staram się - jak każdy człowiek - być dobrym człowiekiem. Z różnym skutkiem. Staram się przestrzegać dekalog - i nie ma dla mnie znaczenia w jakim obrządku go "spisano". jak się poczyta Bhagawad-gita to niesie to samo przesłanie. Nie czytaam Koranu, ale przypuszczam, że też jest tam napisane: nie zabijaj, nie kradnij, nakarm głodnego....

Wierzę w mojego Boga. Nie wiem gdzie jest Mu bliżej, do jakiego obrządku.

NIe akceptuję zaś rozbuchania, bezkompromisowości, agresywności kościoła katolickiego w Polsce. Oczywiście - Kościół to ludzie. Ale od nich wymagam więcej - są wybrańcami ( przynajmniej tak się zachowują...).

Ludzie tego kościoła pokazali mi jak można cudownie używać tę władzę - i skutecznie mnie odstraszyli - lub nawet więcej - nie szanuję ich i uważam za szczyt obłudy, zakłamania i totalnej fikcji...i tyle :) I wycierają sobie Bogiem ryjki zbyt często... Po raz kolejny napiszę : I Bóg nie ma z tym nic wspólnego..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer,

przekonuje mnie to, co napisałaś... :)

lubię czytać Twoje posty, jawisz się w nich (w moim odczuciu) jako osoba zdecydowana, bezkompromisowa, które twardo stąpa po ziemi ale i wie czego chce....podobają mi się Twoje pomysły na wychoywanie dzieci...

i nagle taki rzekomy zgrzyt... nie chcesz mieć do czynienia z Kościołem, ale dzieci posyłasz na religię...

ale skoro dzieci są świadome, dlaczego właśnie mają uczestniczyć w lekcjach.... to chyba masz rację....

za moich czasów w szkole był też taki przedmiot : religionawstwo... obowiązkowy.... pamiętam, jak m.in. uczyliśmy się pierwiastku męskim i żeńskim w buddyzmie.... a może coś pokręciłam...:)

dla mnie zastanawiająca jest jednak postawa osób, które są niewierzące, a czują się przymuszane do posyłania dzieci na lekcje, ostatecznie dzieci tam posyłają i mają żal do Kościoła....o te niechciane lekcje religii...

pozdrawiam,

gaga2

[to była odpowiedź na Twój post o posyłaniu na religię, a nie na post powyżej,..]

BTW: zastanawiam się, co też Cię tak skuteczne od Kościoła odrzuciło... wyraźnie mamy inne doświadczenia... pewnie każde z naszych doświadczeń jest prawdziwe... :) a... i nie potraktuj tego wtrętu jako pytania.. nie zamierzam naruszać Twojej prywatności.... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer,

przekonuje mnie to, co napisałaś... :)

lubię czytać Twoje posty, jawisz się w nich (w moim odczuciu) jako osoba zdecydowana, bezkompromisowa, które twardo stąpa po ziemi ale i wie czego chce....podobają mi się Twoje pomysły na wychoywanie dzieci...

i nagle taki rzekomy zgrzyt... nie chcesz mieć do czynienia z Kościołem, ale dzieci posyłasz na religię...

ale skoro dzieci są świadome, dlaczego właśnie mają uczestniczyć w lekcjach.... to chyba masz rację....

za moich czasów w szkole był też taki przedmiot : religionawstwo... obowiązkowy.... pamiętam, jak m.in. uczyliśmy się pierwiastku męskim i żeńskim w buddyzmie.... a może coś pokręciłam...:)

dla mnie zastanawiająca jest jednak postawa osób, które są niewierzące, a czują się przymuszane do posyłania dzieci na lekcje, ostatecznie dzieci tam posyłają i mają żal do Kościoła....o te niechciane lekcje religii...

pozdrawiam,

gaga2

 

Również nie szanuję takich ludzi - nieszczerych, udających. Prawda - dużo jest takich ludzi...

(Moja mama załamuje ręce na moje poglądy :):))

Nie wiem czy robię dobrze czy źle ale zawsze staram się pozostawać w zgodzie z moim sumieniem. Nie wiem czy to wiara czy nie.

Podobno tylko głupi ludzie nie mają wątpliwości :):):)

 

Wiem, że dzieci same zdecyduję i poniosą tego konsekwencje. Moją rolą jest pokazać im różnorodność. Dlatego kiedyś je zawlokłam do meczetu i do kościoła prawosławnego...jeszcze są za małe na "własne poglądy".

Najważniejsze jest jednak co innego. Najgorzej gdy jedno się mówi a drugie robi. Moje dzieci wiedzą , że modlić się można wszedzie - bo to chyba prawda. Ale dlaczego TRZEBA w kościele?

Ja nie chodzę do kościoła. Inaczej : nie chodzę na msze. Ale czasem idę do kocioła jak nikogo tam nie ma. Cisza i spokój i można sobie pogadać z Szefem. Dlaczego mnie tam ciągnie? Pewnie tak zostałam wychowana..nie wiem. Choć najlepiej mi się gada z Szefem w samolocie :) wydaje mi się, że jesem wtedy najbliżej :):) I uwielbiam latać:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie ujęte . A tak na marginesie , czy ktoś z wierzących przeczytal cała Biblię . Do wiadomości nieufnych - nie jestem jechowym . Mój Ojciec w latach 50 dal mi wybór itego nie żałuję

 

Tak, mam orginal ktory jest przeznaczony dla obu religii zydowskiej i chrzescijanskiej. Blad moze wystapic jedynie przy interpretacji czytajacego wierne tlumaczenia na angielski. :p

Mam rowniez polska wersje i nie widze drastycznych roznicy. :p

 

http://img149.imageshack.us/img149/4835/biblia2aa.jpg

 

Jest "wola slowa" i mam inne zdanie jak Nefer.

 

 

PS.katolikiem jestem co prawda niepraktykujacym.Natomiast w kraju swieckim jakim jest usa biblie mozna znalesc w kazdym pokoju hotelowym. :p To taka ciekawostka. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW: zastanawiam się, co też Cię tak skuteczne od Kościoła odrzuciło... wyraźnie mamy inne doświadczenia... pewnie każde z naszych doświadczeń jest prawdziwe... :) a... i nie potraktuj tego wtrętu jako pytania.. nie zamierzam naruszać Twojej prywatności.... :)

BTW: zastanawiam się, co też Cię tak skuteczne od Kościoła odrzuciło... wyraźnie mamy inne doświadczenia... pewnie każde z naszych doświadczeń jest prawdziwe... :) a... i nie potraktuj tego wtrętu jako pytania.. nie zamierzam naruszać Twojej prywatności.... :)

 

to było do Gagi - sorki :) :oops: zniknęło :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jest "wola slowa" i mam inne zdanie jak Nefer.

 

 

PS.katolikiem jestem co prawda niepraktykujacym.Natomiast w kraju swieckim jakim jest usa biblie mozna znalesc w kazdym pokoju hotelowym. :p To taka ciekawostka. 8)

 

Obawiam się, że albo katolik, albo niepraktykujący :) Sorki :) Dla mnie to dość oczywiste.

Nie można być trochę w ciąży :):) I nie można być trochę katolikiem.

Z dekalogu : pamiętaj, abyś dzień święty święcił.

NIe chodzisz w niedzielę do kościoła - nie nadużywaj słowa katolik:)

Katolik chodzi do kościoła nie tylko w niedzielę, ale na pewno w niedzielę...

 

To właśnie jest "wydłubywanie rodzynków z ciasta" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

smutne to... i bardzo prawdziwe...

aż się cisną na usta słowa, że biada tym, którzy stają się przyczyną zgorszenia dla maluczkich...

ja jednak spotyka się zazwyczaj z zezinteresownością, dobrocią, życzliwością....

chociaż i mnie dochodziły słuchy o "rozdzielaniu " darów... o sprowadzaniu samochodów można przeczytać w kronikach kryminalnych...

widziałam też księży "biznesmenów"...

nikt nie jest bez grzechu...

pozdrawiam,

gaga2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...