pietrek30 15.09.2006 19:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2006 Piątkowy wieczór,niektórzy są w kinie, inni w knajpach,a budujący rozkoszują się końcem tygodnia robót A co u nas?? ... dekarze kończą, ze względu na zachorowanie murarza, zamiast skończyć już, to dopiero skończą w max. poniedziałek. Wyszło masę tego dachu, no i dlatego i duże rynny, jak poleje to nasz dach zbierze więkoszość z okolicy. Może czas zastanowić się nad uprawą np. ryżu, przy takkiej przechwytującej połaci warto się zastanowić Tak więc murarz choruje, a dekarze dekarzują, podobno robią dobrze, ja się nie znam, więc mi się podoba. http://piotrt.w.interia.pl/09150009.jpg A teraz kwestia komina. Marcie się nie tyle nie podoba, co jest dla niej dziwny, a dla mnie prezentuje się świetnie Chyba mam kompleks mniejszości http://piotrt.w.interia.pl/09150001.JPG http://piotrt.w.interia.pl/09150008.JPG http://piotrt.w.interia.pl/09130004.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 27.09.2006 17:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2006 Od ostatniego wpisu minęło 2 tyg., ale o czym było pisać. Murarz/tynkarz chorował, a dekarze kryli blachą. Nie szło im za szybko, ale po cóż się spieszyć, ważne że skończyli. Ponadto o ile się zorientowałem to jednocześnie robili kilka innych prac ważne, że nie brali na godzinę. Na szczęście po ponad 2tyg. dach przykryty, rynny pomontowane, przynajmniej te poziome. Co prawda nie można powiedzieć, że skończyli na 100% bowiem braknęło 2 gąsiorów, które o dziwo dostałem od ręki, bowiem akurat takie leżały na sklepie. Tak więc 2 brakujące gąsiory już są ale dekarzy znów nie ma, wyjechali na tydfzień na inną robotę gdzieś hen hen. Na szczęście te dwa braki wypadły w miejscach mało widocznych (a więc wygląda ogólnie estetycznie), a ponadto i co najważniejsze mają być w miejscach już chreonionych przez dach pierwotny, bowiem brakło na dokończenie szczytu jednego z mniejszych daszków. Ale i tak można powiedzieć dach gotów, nic się nie leje, a przez wmontowane 2 okna dachowe, wpada cudowne światło pieknie doświetlające wewnętrzny korytarz i pewnie równie pieknie będzie rozświetlone wejście schodami. http://piotrt.w.interia.pl/09240002.JPG http://piotrt.w.interia.pl/09240005.JPG http://piotrt.w.interia.pl/09240009.jpg Zaszokowała nas cena za rynny, zakładaliśmy marleya 125 i za wszystko (materiał) wyszło lekko ponad 3500 zł. Ale w tym jest 90 haków, prawie 50 m rynny poziomej, 6 lejów spływowych, kilkanaście złączek, 7 narożników i ok. 15 m rynien pionowych, no i lejów dolnych. Matereiału dużo, ale cena też duża Podsumowując dach już prawie prawie jest, a moje założenia co do całości materiału od więźby po blachę, cena do 30.000 zł już niestety są nieważne A treraz coś milszego, mamy drzwi i co najważniejsze Marta jest zachwycona, jak sama powiedziała "nie spodziewała się, że tak wyjdą". Drzwi zleciliśmy człowiekowi z polecenia, niestety nie sprawdzając jego prac, a tylko zaufaliśmy polecającym. A co wyszło?? zdjęcie poniższe przedstawia. Drzwi to masywne, potrójnie klejone drewno, są naprawdę potężne, z metalowym niskim progiem, podwójnymi uszczelkami i ociepleniem. http://piotrt.w.interia.pl/09250002.JPG Brakuje jeszcze szybki, nad którą jeszcze debatujemy, czy lustrzana, czy ciemna, czy witrażyk, poprostu "osiołkowi w żłobu dano" a cena?? czy 1900 zł za drzwi to dużo?? teraz zastanawiamy się czy też wewnętrznych nie zlecićby. Co porawda do tej opcji mam wiele zastrzeżeń. Patrząc na drzwi drewniane wśród znajomych, lata odciskają na nich swoje piętno, a te z płyty są jakieś takie "idealne" A co dziś, a własciwie od przedwczoraj, a więc murarz jest i tynkuje zawzięcie, dziś kończył kuchnię, a dodatkowo sufit w gabinecie. Co prawda wieczorem sam już mówił, że ma dość, ale czemu tu się dziwić, 12 godzin tynkować, z czego połowa to sufit, każdyby miał dość. Patrząc na jego pracę z tych 2 dni ostatnich, to gdyby się zawzioł i tym temepem działał, to tydzień, no max. 1,5 i tynki są, ale to nie robot. Najważniejsze to to, że starczy i wapna i tego pięknego piaseczku, więc przynajmniej na dziś kwestia materiału do tytnkowania jest stała a to lubię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 04.10.2006 19:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2006 Nie było mnie parę dni i widzę sporą aktywność wszystkich budujących, cyżby słowa mojego murarzxotynkarza, że jesień jest najlepsza na budowanie i tynkowanie to prawda?? Cóż u nas?? hmm..... nareszcie przygotowujemy się do wylania chudzaka. Dziwne ale prawdziwe, chudziak wylewany gdy właściwie dom stoi i stan wygląda na zamknięty. Jednak nie, pomimo iż tynki się tworzą, w domu klepisko. Dziś w sile mój ojciec + pomocnik zaczęli wywozić zbędną ziemię z domu, już wywiezli ok. 100 taczek, a to dopiero połowę. Kwestia spóżnionego chudziaka to wina mojego ojca, ale go rozumiem po części, ciężźko było wycyrklować wysokjość posadzki bez okien, ścian. Ponadto nasz tynkarz tynkuje dość zamaszysćie i juz dawno stwierdziłem, że można by wraz z tynkowaniem sukcesywnie wylewać chudziaka, tyle leci na ziemię, ale jak zwykle przesadzam Dziś były wielkie pomiary, chudziak 10cm, potem styropian 10, instalacje ok. 3-5 cm i zostaje 2 cm na płytki, parkiet i co tam jeszcze wymyślimy. Tak węc wybieramy ziemię, co w tym dobtrego?? a to, że mielismy jeszcze sporo nawozić wkoło domu, a tu okaże się, że wywuieziwemy tyle ziemi, że teren wokół będzie pęknie wyrównany i nawiziony. Patrząc na znikającą instalację podtynkową, ciągle nurtuje mnie myśl, czy to zadziała jak nie to elektryk ma przekupciane A co jutro, a jutro dalej lecą tynki i wywóz zbędnej zxiemi z domu. W tym wszystkim brakuje mi podłóg i byłoby super. Jedno ważne, mam kogoś od kominka, robocizna 700zł, co tylko sobie wymyslimy cena zostaje. Wydaje się atrakcyjna, czy się mylę?? Tak więc prócz "wykopów wewnątrz wylewamy mocną podstawę pod kominek. Gość kazał wylać tak, aby połączyć z domem, a dokładnie z fundamentami domu. Tak więc, musimy wybjać wnęki na zbrojenia w fundamencie aby dom w przyszłości chodzł ramem zx podstawą komnka. Na dziś wiem jedno, kolejny dom, a raczej przygotowanie do jego budowy będzie bardziej przemyhslany i usystematyzowany, bo widzę że wiele robót zaczynamy robić znów, a to wkurza. Od stadium fundametów trzeba myśleć jak w szachach, na parę ruchów do przodu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 08.10.2006 14:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2006 No to czas na kolejne informacje. Moja Marta znów narzeka na mnie, że się opuszczam i dziennik nudny, i że zdjęć za mało, i że nie takie, i że wogóle Tak więc umieszczam takie jak sama wybrała: http://piotrt.w.interia.pl/09240007.JPG http://piotrt.w.interia.pl/09260004.JPG A teraz troszkę nowości. Nareszcie się dziewczyny dorwały do okien, bo obie miały już fobię, że naklejki należy pościągać bo potem będzie kłopot. Co prawda okna mamy od ok. miesiąca, a monterzy od nich mówili, że trzeba pościągać naklejki do 3 miesięcy od momentu gdy wstawiali, ale już tydzień po ich wstawieniu dziewczyny chcały je zrywać A mówią, że to ja jestem narwany. Tak więc Marta pół soboty spędziła nad zrywaniem z okien tarasu, okna salonowego, naklejek. Na myciu ich i ponownym zabezpieczaniu przed kolejną fazą tynkowania, a dokładnie nakładania tynku z "białego cementu". http://piotrt.w.interia.pl/10070005.JPG A dodatkowo nareszcie zakończono kłaść peszel wokół domu i wyprowadzenie wszystkch rurek, a przy okazji dokonano znaleziska: http://piotrt.w.interia.pl/10070016.jpg Co prawda tłumaczę Marcie, że Jura Krakowsko-Częstochowska słynie z tego typu znalezisk, ale ona twierdzi że to niezwykłe, bo to na naszej działce I nic z moich zapewnień, że wystarczy pochodzić po polach, przejąść się do jakiś kamieniałomów, których wokół kilka i takioch rewelacji leży sporo. Ona twierdzi, że to napewno jak z bursztynami nad morzem, są, ale żadko kto je znajduje. Cóż, widać, że kobieta z Warszawy. http://piotrt.w.interia.pl/10070020.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 08.10.2006 18:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2006 Zapomniałem o jednym, arbuzie, wczoraj rozkroiliśmy tego ostatniego, z którego miało nic nie być. Był ostatni z trzech, najmniejszy, jakiś taki nieforemny, a co wyszło po rozkrojeniu?? ... o dziwo dojrzały, w środku czerwony i słodki. Tak więc mała rada od plantatora arbuzów, zrywać je gdy liście już schną, po zerwaniu odłożyć w chłodne miejsce na 1-2 tygodnie, niech poleżakują. Moją wiedzę opieram na tym, że już 2 zerwałem, rozkroiłem je po 2 - 4 dniach i były co najwyżej różowe. Ten ostatni leżał 2 tyg. i był nareszcie "arbuzowaty", aż nie chce mysleć co byłoby wspaniałego z tego, ktyóry prezentuję na zdjęciu i odleżałby swoje 2 tyg. http://piotrt.w.interia.pl/09090010.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 13.10.2006 19:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2006 Skończyłem na arbuzie, ale dziś zacznę od chudziaka Nareszcie mamy podłogę, co prawda chudziak to guzik nie podłoga, co prawda nie jest jeszcze wszędzie, bo po 2 dniach jest w: salonie, jadalni, kuchni, 2 sypialniach i gabinecie. Została łazienka, korytarz, spiżarka, kotłownia, wiatrołap no i garaż ale to pingpong w tempie jak ekipa w składzie: ojciec, brat (czyli mój wujek), Pan Ryasiek (czyli pomocnik). http://piotrt.w.interia.pl/10120001.JPG http://piotrt.w.interia.pl/10120009.JPG http://piotrt.w.interia.pl/10130006.jpg A dziś porysowałem na ścianie schody. Mają być zabiegowe i zaczynam się bać, że będzie kłopot. Otwór na nie w stropie jest na wysokości 260 cm + strop 30 cm daje hmm...... dużo, sam otwór jest szeroki na 125 cm i długi na 220 cm i jakbym nie mierzył ciężko ustawić schody. Liczę, że człowiek od schodów wie co mówił i ten otwór wystarczy http://piotrt.w.interia.pl/10130005.jpg http://piotrt.w.interia.pl/10130012.jpg A tynki??... kuża stopa!! są, ale nigdzie nie dokończone, jakoś tynkarzowi hmm.......... nie pilno, ale cóż robić, mogę się tylko modlić, że w końcy skończy. Czy ja pisałem o parapetach?? chyba nie choć może, ale na tą chwilę sprawdzać nie będę bo mi myśl ucieknie A więc parapety, pojechaliśmy do OBI za parapetami, coś ładnego, było tego troszkę w cenach do 60 zł/mb, pooglądaliśmy, ale Marta stwierdziła, że to jest cyt. "okropne", wybaczcie Ci, którzy z różnych względów musieli to kupić. (zapomnialem wspomniec jakie to te "beeee" parapety, a więc to jakaś płyta drewnopodobna czy drewnopochodna, obklejona czymś ala super słoje imitujące drewno, a koszt za mb od 20 -60 zeta). Stwierdziliśmy, że poszperamy w necie i coś może znajdziemy "ładniejszego", a że był czas pojechaliśmy popatrzeć za czymś innnym. W trakcie objeżdzania Częstochowy wpadło mi do głowy wspomnienie, że gdzieś widziałem reklamę "parapetów". Po chwili takowa wyrosła na poboczu ulicy i co prawda jak nic ta z moich wspomnień, wiechaliśmy. Już po 20 min. Marta wybrała i zamówła wraz z mym ojcem parapety ze sztucznego marmuru na cały dół. Dla zainteresowanych nazwy to: BOTTICINO (215/30/3 szt. 1; 125/30/3 szt. 2) i BRECIA AURORA (125/30/3 szt. 3) za cenę 850 zł. Parapety miały być w ubiegły wtorek i co?? i były, lecz nie obrobione, czyli nie poozakrąglane rogi, i nie oszlifowane kanty. Tak więc poszły do poprawki i tym sposobem będą dopiero w kolejny wtorek, oczywiście jak znów ktoś o czymś nie zapomni Szlag trafia z fachowcami, dostawcami, itp. itd., ja rozumiem, że masa ludzi powyjeżdzała, że Ci co zostali mają masę roboty, że to, że tamto, ale budowa na dziś to stażenie przyspieszone o 10 lat, zszargane nerwy o 15, a reszta kto to wie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 23.10.2006 07:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2006 I znów się opuszczam w pisaniu, choć Marta używa tu ostrzejszych słów. Fakt, tylko o czym pisać jak nic w zasadzie się nie dzieje. Co prawda mamy już tego upragnionego chudziaka, co prawda jeszcze nie wszędzie, ale to co zostało to w zasadzie nic. Ale dzięki niemu nareszcie to wszystko jakoś przypomina dom, a nie stodołę z klepiskiem. Dzięki wylanemu chudziakowi nareszcie mogę spokojnie i bez przeszkód pochodzić po własnym domu (oczywiście pomijając górę). Ojciec zrobił mi super podjazdy, tak abym mógł pokonywać te wielkie wystające progi i w sobotę powędrowałem zwiedzając moje włościa. Jednak tak chodząc po domu dochodzi do mnie ile tam jeszcze pracy i jak szybko mija czas. Do tego zbliża się zima, a to oznacza że wiele prac będzie przystopowanych, a patrząc na dotychczasowe poślizgi fachowców, to przymusowe zimowe przystopowanie prac spowoduje, że jakoś czarno widzę plany przyszłoroczne. Tynki nadal nie gotowe, Pan Leon już 3 lub 4 razy przegrał zakład z Martą (dla przypomnienia, zakładał, że skończy je w 3 tygodnie). Troszkę można go usprawiedliwić, w końcu robi tylko popołudniami przez ok. 4-5h, a co można przez ten czas zrobić. Ale to tylko jedno usprawiedliwienie bo zarzutów można by mieć więcej, ale już chyba brak mi nerwów do tzw. fachowców i nie ma co z nimi walczyć. Czekamy na hydraulika, który już powinien u nas być, a że gdzieś indziej ma poślizg, to u nas też będzie z poślizgiem, i co najgorsze nie da się określić czasowo z jakim. A teraz kilka zdjęć: Tak więc na pierwszym wejście do salonu od strony głównego wejścia do domu. Niech nikogo nie przerażają te wystające wysokie progi. Chudziak jest wylany ok. 15 cm poniżej tych progów, a na chudziaka poleci styropian 10 cm, folia, zbrojenie no i jeszcze należy mieć na uwadze wszelką glazurę czy też parkiety, a więc ostatecznie ma wszystko być równo bez żadnych progów. http://piotrt.w.interia.pl/10210004.jpg Kolejne to widok na jadalnię z pod okna tarasowego, gdzie kiedyś stanie piękny stół, a nad nim zawiśnie super lampa oświetlająca wszelkie posiłki. http://piotrt.w.interia.pl/10210005.JPG A na kolejnym, to nasze parapety, wreszcie dotarły i wreszcie gotowe. Sprzedawca bardzo nas przepraszał za opróżnienia. Trudno, chyba można się przy budowie przyzwyczaić i do nich. http://piotrt.w.interia.pl/10210007.jpg Kolejne to widok z jadalni na salon i wyjście tarasowe, w prawym rogu postument zbrojony pod kominek. A jak już jestem przy kominku, to właśnie w sobotę był człowiek, który zajmie się jego budową. Wstępnie umówiliśmy się na termin zaraz po pierwszym listopada. I na razie, na zimę, postawimy konstrukcję z wkładem, tak aby możnaby już było palić w kominku zimą, a jego piękne wykończenie odbędzie się na wiosnę, mam nadzieję że to nie błąd. W związku z kominkiem szukam wkładu, ma być z boczną szybką. Za dużo ich i choć każdy do siebie podobny, to jednak czymś się muszą różnić, a na razie to rozpoznaję tylko różnice cenową. Niestety czasu na kupno wkładu nie ma za wiele, więc szybko muszę wybrać ten najlepszy i najodpowiedniejszy do naszego domu, a w tym celu wertujemy muratora i doświadczenia, opinie i spostrzeżenia innych. A w salonie, kiedyś, będzie stać śliczny, wygodny i przytulny komplet wypoczynkowy po lewej, pod oknem) przed nim jakiś stoliczek, a naprzeciwko wszystko to co zabija, a może raczej kradnie czas (TV, jakiś grajek i kominek). Na ścianach będą wisieć obrazy jakie namalował mi przyjaciel i te, które dostałem, pod nie zresztą była robiona też instalacja elektryczna. http://piotrt.w.interia.pl/10210008.jpg Kolejna fotka to kuchnia, a raczej jej wejście/wyjście na korytarz. http://piotrt.w.interia.pl/10210009.JPG A teraz to co chyba mi się najbardziej podoba. Korytarz, i jego super załamanie, w którym (od prawej) sypialnia, sypialnia, lazienka i gabinet. Zabawne, ale właśnie uświadomiłem sobie jaki instruktarz piszę ewentualnemu złodziejowi ale gdzie zamontuję sejf nie zdradzę http://piotrt.w.interia.pl/10210015.jpg A na koniec jeszcze ostatnie zdjęcie z widokiem miejsca na kominek, bo następne mam nadzieję pokaże już okienko z pięknym płomieniem. http://piotrt.w.interia.pl/10210002.jpg A tak na koniec jeszcze o schodach. Był gość z firmy, pooglądał, pomierzył i powiedział ....................... coś się wymyśli. A pomyśli nawet tak abym ja mógł się czasem dostać na górę. Co prawda jego mina sugeerowała, że jak nic będzie trudno coś wpasować w tą spie.... dziurę na schody. Ma zrobić projekt i przesłać, co nie zapomnę umieścić tutejże. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 24.10.2006 18:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Moja Marta zdecydowanie za dużo czyta forum muratora, własnie parę tyg. temu wypatrzyła na innych dzirennikach, że niektórzy chwalą się swymi zwierzakami. A że i takowego ja mam, który też czeka na nowy dom, musi być umieszczony w naszym dzienniku. Tak więc z woli najwyższej umiesz czam go, wraz z opisem. A więc ten zwierzak to wiewiórka imieniem Edi, w zasadzie powinna się nazywać Edkowa, bo to ona, ale którz rozpozna wiewiórki płeć. Przy zakupie sprzedawca pomacał pomacał i wymacał podobno jądra. Nie znam się na wiewiórkach, ale chyba nie zmieniaja płci w trakcie dorastania, bo wiewiór ma już ponad 2 lata a pod ogonem napewno nie ma tego co każdy facet ma, a kobieta ma tyle z tego uciechy:D Tak więc Edi (ona) był prezentem imieninowym, poniekąd w zastępstwie za zmarłą kilka tygopdni wcześniej papudze Sarze. Zabawne, Sara to imię żeńskie, a papuga była samcem. Cóż zoololog to ze mnie nie będzie. Tak więc Edi pojawił się gdy zmarła Sara, papuga z która przeżyła u nas 25 lat. A Edi ..... Edi to gatunek wiewiórki zwany burundukiem, podobno do oswojenia. Podobno, bo mi się go jeszcze nie udało oswoić. Jedyne osiągnięcie to to, że weżmie z ręki jakiś przysmak. Niestety w każdym innym przypadku gdy chcę go choć podrapać po piętach zachowuje sie jak w matrixie - czyli za szybki na reakcje ludzkie. Chodować nie polecam, a już napewno nie dzieciom, jak wiadomo one mają mało cierpliwości, a w przypadku tego zwierza cierpliwość to podstawa. Ponadto przegryza kable, już dzięki niemu straciłrem kabel od drukarki, internetu, irdę i wygryz mi dziurę w mojej super korkowej wykładzinie ściennej. http://piotrt.w.interia.pl/07290029.JPG http://piotrt.w.interia.pl/07290035.jpg http://piotrt.w.interia.pl/07290036.JPG http://piotrt.w.interia.pl/07290044.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 02.11.2006 18:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2006 Co my tam dziś mamy??.... 2 listopada i wstając rano ogarnęło mnie kompletne zrezygnowanie, odsłaniając żaluzję co widzę, a ok. 15cm śniegu. Od razu pomysłałem jak wiele do zrobie na budowie, a tu mróz i śnieg i tyle z roboty. A tu jeszcze nie wytynkowane wszystko, nasz tynkarz pojawia się i znika, z niaciskiem na "znika". Na szczęście o czym sie dziś przekonałem, pomimo chłodu na zewnątrz, wewnątrz budynku pomimo, że nie ogrzewanego jest naprawdę jakby dużo cieplej. A może już niedługo, ale to okaże się jutro po spotkaniu z fachowcem, stanie kominek, bowiem dziś zakupiliśmy śliczny wkład kominkowy z szybą panoramiczną. Teraz trwają poszukiwania odpowiedniego projektu do kominka narożnego z taką właśnie szybką. Nie wiem czy to dobra cena, ale mój fachowiec od kominka wysłał mnie do CAST.. (ocenzurowano co by nie reklamować) i tam znalazłem ten jako jedyny z półokrągłą szybką za niecałe 3000. A wkład to THERMIDOR 785, MOC nominalna 14kW więc powinien dać trochę ciepełka. http://piotrt.w.interia.pl/11020001.JPG http://piotrt.w.interia.pl/11020006.JPG A tak dziś wyglądał wieczorem nasz dom po nocnych opadach śniegu, a że za dnia była odwilż to na dachu i okolicy pozostało tyle śniegu. http://piotrt.w.interia.pl/11020013.jpg Teraz tylko musimy własnie dobrać odpowiedni projekt do tegoż wkładu i niech się robi, bowiem próbna parapetówka jest przewidziana ze znajomymi na za 1,5 tygodnia To będzie taka "partyzantka", ale trudno, ważne że na głowę się nie leje, przez okna nie wieje zimny wiatr, a otwór drzwiowy wypełniają prowizoryczne drzwi, bo tamtych ładnych nie dam zamontować dokąd nie pokończone będą grubsze prace budowlano-wykończeniowe. Liczę na to, że ta zima szybko sie skończy albo będzie zupełnie nie zimowa i będzie można jeszcze wiele rzeczy zrobić. I jeszcze koniecznie muszę się pochwalić umeblowanym salonem poprzenosili tam całą swoją "kanciapę" i gdy wjechałem na działkę ujrzałem własnie pieknie umeblowany salon, super widok i efekt http://piotrt.w.interia.pl/10310001.JPG http://piotrt.w.interia.pl/10310002.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 07.11.2006 19:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2006 Nareszcie po wielu wielu dniach znalazł się ktoś chętny kto wszedł i popstrykał zdjęcia poddasza. Tak więc poniżej je prezentuję:http://piotrt.w.interia.pl/11070001.JPGhttp://piotrt.w.interia.pl/11070003.JPGhttp://piotrt.w.interia.pl/11070004.jpghttp://piotrt.w.interia.pl/11070005.jpghttp://piotrt.w.interia.pl/11070006.JPGhttp://piotrt.w.interia.pl/11070010.JPGA poddasz to ok. 80 m2 do wykorzystania, choć tak patrząc na zdjęcia żal to zabudowywać, jednak strop z belkami, nachylenia itd. co składa się na konstrukcję dachu daje piękny urok. Tak więc na tą chwilę jestem zachwycony poddaszem, aż żałuję że będę tam rzadkim gościem. Pewnie już wspomniałem ale zrezygnowaliśmy z budowy ścianek działowych poddasza z pustaków, za parę dni, no może parenaście pojawia się panowie ocenić i ewentualnie zacząć stawiać wszystko z karton gipsu. Na teraz tynkarz się wkurza, bo jak twierdzi robi to za karę, tynkuje klęcząc. A czemu za karę??... a dlatego, że jako wcześniej murarz nie otynkował ścian w najniższych częściach poddasza przed deskowaniem. Tak więc dziś w pozycji „kościelnej” otynkowuje wszelkie ścianki. Pewnie zajmie mu to jeszcze z 2-3 dni, a wtedy wróci na dół dokończyć kotłownię, wiatrołap, garaż no i zacznie oprawiać parapety i pewnie robić szlamówkę. Dobrze, że dom jest na tyle już zamknięty, że wchodząc rano w środku jest naprawdę ciepło.No i mamy już parapety zewnętrzne. Ekipa w sile 2 osób pozakładała je w ok. 3-4 godziny, więc już nareszcie nie leje się pod oknami. Po ostatnich deszczach martwi mnie droga dojazdowa do naszego domku. W zasadzie od asfaltu to ok. 50m, ale to błocko jest wykańczające, naprawdę nie mam czego zazdrościć ludziom, którzy już mieszkają obok mnie od 2 lat. Trochę deszczu i robią się „żuławy” błoto po kolana, ogromne kolejny i wszystko co się z tym wiąże. A teraz małe podsumowanie dachu, który przypominam ma ok. 300m2, a zamówionej blachy na przykrycie było sporo więcej. A więc na dziś koszt dachu tzn. materiał – konstrukcja, deski, gwoździe, cieśle, deskowanie, papa, łaty, kontrłaty, blacha, gąsiory, uszczelki, rynny, 2 okna dachowe, blacharze i wszystko to co złożyło się na „czapkę” domu to …………….. ok. 32000 z lekki małym hakiem trudnym do wyznaczenia. Muszę przyznać, że chyba już się nauczyłem żyć z kredytem, bo jeszcze kilka miesięcy temu twierdziłem, że gdy koszt dachu przekroczy 30tyś. zacznę się martwić. A co na dole, a na dole buduje się kominek, wstawiają się parapety i jest świetnie, na upartego już mogę mieszkać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 18.11.2006 17:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2006 I znów jest co napisać, sobota, fachowcy się porozchodzili, a więc po zrobieniu porządków w nowym domu nareszcie można spędzić sobotę w spokoju. A w nowym domu tynki już, a może jeszcze, są na ukończeniu. Jeszcze garaż i kawałek wiatrołapu i przynajmniej to z głowy. Najważniejsze co w tym tygodniu się wydarzyło, to to, że mamy "asfalt" na naszej byłej błotnistej drodze. Pewnego dnia przybyły koparki, wyrówniarki, wywrotki z czymś ala "asfalt", a na koniec walce. Tak więc od wtorku dzięki jednemu sąsiadowi nareszcie mamy drogę, bez błota, kolein, dziur i kto wie jeszcze czego. Dobrze mieć takich sąsiadów.A ponadto powstaje kominek, z dnia na dzień, coraz więcej go przybywa. Już nawiasem pisząc był testowany w warunkach mrozu i wiatru za oknem i zdał swoją rolę. Pięknie grzał towarzystwo na "próbnej" parapetówce. Nareszcie poznaję osobiście jak wiele daje kominek z żywym ogniem, w przyszłości będzie on spełniał dużą rolę jako pomoc piecu CO. A poniżej kilka zdjęć, pierwowzoru do jakiego dążymy, a kolejne to etapy idące mam nadzieję ku pierwowzorowi. Fachowiec zapewnia, że efekt końcowy będzie jak to ze zdjęcia. Odważny jest, bo już na zdjęciu widać, że wkład inny, a więc i końcowy efekt będzie inny. Co prawda kolory też będą inne, ale bryła ma być taka sama. Nasz kominek to ma być najpiękniejszy mebel salonu, ma być widoczny od samego wejścia do salonu i ma być gwiazdą każdego wieczoru. http://piotrt.w.interia.pl/15.jpghttp://piotrt.w.interia.pl/11030001.JPGhttp://piotrt.w.interia.pl/11050001.jpghttp://piotrt.w.interia.pl/11080003.jpghttp://piotrt.w.interia.pl/11100004.jpghttp://piotrt.w.interia.pl/11110003.JPGhttp://piotrt.w.interia.pl/11180004.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 12.12.2006 19:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2006 Sporo czasu minęło od ostaniego wpisu, jedyne usprawiedliwienie to takie, że tynkarzo/mrrarzo/wszystko naprawdę jakoś się nie spieszył. Pewnego dnia stwierdził, że ten etap możnaby osiągnąć w 3 miesiące, nie w pół roku. Cóż mi dodać, już dawno to wiem. A co na dziś, hydraulik przychodzi w styczniu, ludzie od ścianek z karton-gipsu też w styczniu, więc zapowiada się na pracowity styczeń.Na dziś kupujemy materiał na poddasze, materiał na hydraulikę i na tą chwilę piec lokalnej firmy. Stwierdziliśmy, że firma dość długoletnia, znam osobę zadowoloną z pieca, serwis bliziutko, no i parametry, przynajmniej na papierze dobre. Piec ma miec dodatkowe ruszta, co by spalać nie tylko groszek.A co na dziś w domu. Tynki skończone, bez szlamówki i białkowania, to po hydrauliku. Wylewki już pod płytki są w garażu i spiżarni, no i potężna wylewka w kotłowni pod piec. Okna są czyszczone z "zamaszystości" tynkarza, chudziak regularnie zmiatany, czyli porządki.Parapety powprawiane, oczywiście wewnętrzne, czyli już nigdzie nie zawiewa oknami.A najważniejsze, kominek wybudowany, prawie otynkowany i na wiosnę będzie gipsowany. Na dziś wybieramy kolor tła, może czerwień przecierana, może brąż, może bordo, a może jeszcze inne. http://piotrt.w.interia.pl/12020002.JPGhttp://piotrt.w.interia.pl/12080003.jpghttp://piotrt.w.interia.pl/11260003.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 28.01.2007 14:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2007 I minęło prawie półtorej miesiąca od ostatniego wpisu, ale tyle wpisów ile życia na budowie Czekamy i czekamy na hydraulika, już nawet piec kupiony, który też na niego czeka. Piec w rezultacie będzie firmy Kotrem, choć znaleźliśmy na jego temat kilka niepochlebnych opinii, to tak w zasadzie o każdym można coś źle napisać. Nominalną Moc to 38kW i choć według firmy jest to piec na budynki do 330m2 to wolałem piec, który pracując na niecałe ¾ swej mocy ogrzewać będzie 200m2 domu i grzał wodę w 140L bojlerze. Trudno opisać jego zalety, na to przyjdzie czas, przy kupnie kierowałem się głównie opiniami hydraulików montujących z znających różne piece. A ponadto do serwisu mam zaledwie 1km za rok będę się mógł pochwalić lub poskarżyć jego funkcjonalnością i sprawnością. W końcu pierwszy rok funkcjonowania CO i pieca nie jest najbardziej obiektywny co do jego oceniania. A hydraulik miał być w pierwszym tygodniu stycznia, potem w końcu miesiąca stycznia, a na dziś ma być 15 lutego i tym mam wierzę, że będzie. Tylko jego brakuje, bo materiał już czeka. A od ostatniego wpisu i bez hydraulika troszkę się podziało. Zaczynając od tych najbardziej prozaicznych to wyrównaliśmy działkę, przy pomocy 5 wywrotek ziemi prosto z jakiegoś pola. I na dziś domek stoi na w miarę równej działce, gdzie już na wiosnę posadzimy trawkę co pięknie zespoli podłoże. Czeka nas jeszcze przesadzanie drzewek, które w zeszłym roku były sadzone doraźnie gdzie popadnie. A już bardziej z domowych zmian, to choć początkowo nie mieliśmy ocieplać domu, to z powodu braku perspektyw na pojawienie się zimy, zaczęliśmy kleić styropian, no i tu objawił się nasz pech, jednego dnia brakło, aby już zdążyć przed niespodziewanym śniegiem i mrozem. Tak więc styropian ociepla na dziś tylko parter Styropian kupiliśmy na ocieplenie F15 po 140zł/m3, grubości 12 cm. Początkowo miał być w okolicach 200zł/m3 bo po tyle oferują go w większości składy budowlane, jednak potęga Internetu jest wielka na podłogi F20 pod 170zł/m3, cena wydaje się dobra, choć znalazłem firmę Chembud gdzie w zasadzie ten sam styropian jest jeszcze tańszy, a przy zamówieniu ponad 15m3 darmowy dowóz. A więc wszelki styropian na ocieplenie budynku jest zakupiony, na podłogi również, teraz tylko umieścić go na celowym miejscu, ale do tego potrzebny jest koniec zimy i hydraulik, który poukłada swoje instalacje. Ponadto przed ociepleniem pozakładaliśmy żaluzje zewnętrzne po 160/m2. I choć może nie dodały one uroku, to ich praktyczność jest istotna. Nareszcie udało się też zrobić pewne podsumowania stanu na dziś, nie wydają się przerażające, choć pewnie zawsze mogłyby być mniejsze tak więc mogę opisać nie wdając się w szczegóły wydatki Tak więc zaczynając od początku: do momentu gdy skończył murarz, a więc wykopanie ław, zbrojenia na ławy i strop, cement na ławy i strop, materiał na fundamenty, na ściany zewnętrzne i wewnętrzne, robocizna, kominy, zgody urzędowe, podłączona woda i wszystko to co wiązało się z doprowadzeniem do stanu bez dachu, okien, elektryki i tynkowania: zmieściliśmy się poniżej 60tys. Dach, czyli drewno na konstrukcję więźby, odeskowanie, papa, wszelkie wszelakie gwoździe, robocizna cieśli, blacha, robocizna dekarzy, orynnowanie: zmieściliśmy się w 35tys. Wykończenie jak okna, żaluzje, drzwi garażowe, do kotłowni i garażu, parapety, tynkowanie (choć czeka nas jeszcze poprawianie ich już pod farbę) ok. 22tys. Kominek, czyli marmur, robocizna, materiał na jego konstrukcję, rury, wata i sam wkład to koszt. Poniżej 6tys. Elektryka, czyli kable o łącznej dł. ok. 700m 3x1,5; 3x2,5, kable alarmowe i antenowe, położenie ich czyli robocizny nie liczę, przydział mocy, zgody odp. urzędów : 4tys. Tak więc tak kalkulują się koszty na dziś. A na koniec parę fotek: http://piotrt.w.interia.pl/01230009.JPG tak na dziś wygląda z przodu. http://piotrt.w.interia.pl/01260008.JPG a tak z tyłu. http://piotrt.w.interia.pl/12260001.JPG a tu przymiarki tła marmuru. http://piotrt.w.interia.pl/12260005.JPG świąteczna atmosfera. http://piotrt.w.interia.pl/12260020.JPG z perspektywy zaokiennej. http://piotrt.w.interia.pl/01160003.JPG widok na kuchnie i jadalnię z jedną przymkniętą żaluzją. http://piotrt.w.interia.pl/01160008.JPG http://piotrt.w.interia.pl/01230001.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 01.02.2007 18:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2007 ponieważ Piotr dziś cieżko pracuje, a ponadto ostatnio jakoś stracił zapał pisania, tym razem ja postaram się uzupełnić nasz dziennik. A więc jak juz Piotr wspominał wokól naszego domku jak i w samym domku (ostatnio przestałam nazywać to budową) niewiele teraz sie dzieje, co zresztą mnie denerwuje. Czytam inne dzienniki i wydaje mi sie, że wiekszości osób tu piszących znacznie lepiej wychodzi to budowanie, a nam tak jakoś pod górke ze wszystkim. fachowcy zwykle nie przychodza na czas, a nasza budowa momentami wydaje sie jakby była prowadzona jakos w innej kolejności, niż inni to czynia. Jedyne co mnie pociesza to jak sądzę stosunkowo niskie koszty budowy, choc liczyłam, że bedą jeszcze niższe, ale nie jest źle. Wracajac jednak do naszego domku. Jakis czas temu Piotr zamieścił zdjęcie drzwi wejściowych. Zlecajac wykonanie drzwi stolarzowi miałam wątpliwości czy dobrze robimy. Stolarz był coprawda polecony ale nigdy nie widzieliśmy efektów jego pracy. Nie wiem dlaczego tak sie dzieje, ale w naszym przypadku zawsze jakoś tak wychodzi, że decyzje właściwie podejmujemy na ostatnia chwile i tak tez było z wyborem właśnie w/w drzwi. W sumie jednak jestem z nich bardzo zadowolona. Brakuje w nich jednak szybki. Od początku, jak tylko zobaczyłam nasze drzwi uznałam, ze musi tam byc witrażyk, ale ceny witraży były dla nas szokujące. Na szczęście jakiś czas temu udało mi sie znaleźć osobe, która wykonała nam taki " oszukany" witraz. Dziś przysłał mi zdjęcie gotowego witrażu z informacją, że witraz wysyła pocztą. Jako, ze jestem niecierpliwa i nie mogę sie doczekac fektu końcowego, postanowiłam sama go zainstalować w drzwiach (choc narazie tylko na foto). Wyglada to tak: http://piotrt.w.interia.pl/witraz.JPG http://piotrt.w.interia.pl/drzwi.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 26.02.2007 16:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2007 Nareszcie od paru ładnych dni na budowie dzieje się od dawna wiele wyczekiwanych robót. Przede wszystkim są hydraulicy i dzień w dzień od rana do wieczora działają ochoczo. Przyszli prawie tydzień temu, pewnego pięknego poranka pojawili się pod drzwiami i zaczęli swoje „egzorcyzmy”. Nie znam się na prędkości takowych robót ale w przeciągu kilku dni załączyli piec, porozprowadzali kable do kaloryferów, pozakładali rozdzielacze, pompy, bojler, popodłączali wszystko ze sobą, popowieszali kaloryfery i podobno jutro mają robić pierwszy rozruch CO. Na razie wszędzie przechodzą jakieś rurki, wszędzie wystają jakieś kabelki itp. Minęło dopiero od ich startu niecałe 5 dni, a oni już będą grzać, to chyba dobry wynik?? Mają zamiar sprawdzić szczelność instalacji i jak będzie wszystko ok., to następnie biorą się za i instalację wodną. Łącznie zajmie im to pewnie jeszcze z 2 tyg., a w ostatnim etapie zaraz przed fachowcem od posadzek położą podłogówkę, a potem tylko piękne równe podłogi robione automatem po 12 zł/m2. Dodatkowo na poddaszu działają fachowcy od ścianek kart.-gips. Też im nawet sprawnie idzie i liczę, że w tym tygodniu skończą swoją robotę, a co za tym idzie poddasze uznane zostanie za dostosowane. Na dziś to wygląda jak las aluminium, kabli i waty. Troszkę zaczyna być szkoda tych znikających belek stropowych, dawały pewien urok. No i kolejna ekipa pochwaliła naszą konstrukcję dachu, że solidna, że mocna, że naprawdę wykonana bardziej niż solidnie. Razem z powstającymi ściankami działa elektryk. Kolejny raz brakuje mu kabli i znów musimy dokupić ok. 50 m, już przestaję liczyć ile km tam jest. Wierzę nadal gorąco, że wszystko zadziała i wszędzie będzie napięcie. Zdecydowaliśmy się na odkurzacz centralny, po analizie kosztów wyszło, że to nie taka droga impreza, a ile ułatwień. Przede wszystkim wygoda, nie trzeba latać z ciężkim odkurzaczem, nie porysa się podłoga, nie ma szumu, podłączania kabelków itp. Koszt jak na dziś samego rozprowadzanie instalacji to ok. 500 zł., no chyba że się zrobi to samemu to jeszcze taniej, a do tego sprzęt za ok. 2500 i ma się na lata z głowy kwestię odkurzania, pomijając jej same wykonywanie. Tak więc czekam na fachowca, który wpadnie, oceni i porozkłada to wszystko. A teraz schody, nadal nie możemy dojść do ładu, które lepsze, a przede wszystkim które będą pasować. Ostatnio skontaktowałem się z firmą RINTAL i wyliczono nam schody na prawie 12.000 zł. Duże pieniądze i z tego co czytam wiele osób odradza ich za wysokie koszty, ale znów pojawiają się głosy na „plus”, że drodzy ale za to schody na dłuuuugie lata. Fakt faktem, że przychodzi moment, że schody muszą być zamówione bo drabina zostać nie może. http://piotrt.w.interia.pl/02250035.JPG http://piotrt.w.interia.pl/02230001.JPG http://piotrt.w.interia.pl/02230004.jpg http://piotrt.w.interia.pl/02230010.jpg http://piotrt.w.interia.pl/02250001.JPG http://piotrt.w.interia.pl/02250002.JPG http://piotrt.w.interia.pl/02250010.jpg http://piotrt.w.interia.pl/02250011.jpg http://piotrt.w.interia.pl/02250015.JPG http://piotrt.w.interia.pl/02250023.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 01.03.2007 08:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 Wieści z frontu Hydraulicy zainstalowali CO i załączyli i co ??!! i działa, grzeje i jest super Wczoraj nawet musieliśmy zdejmować kurtki będąc w budynku bowiem temperatura w środku bardzoooo wzrosła. Jest cieplutko, a piec działa tylko na 60 stop. Długo się zastanawiałem co w kotłowni wisi za "butla z gazem", bo tak to wygląda. Okazało się, że to zbiornik utrzymujący stałe ciśnienie 1 atmosfery w całym układzie zamkniętym. http://piotrt.w.interia.pl/02270007.JPG A teraz na temat hałasu pieca, czytając niektóre dzienniki niektórzy narzekają na hałas jaki wytwarza piec przy działającym wentylaytorze czy ślimaku. Nie wiem co oznacza hałas, ale ja to nazwę raczej dzwiękiem. Nie wiem komu te bzyknięcia, kilkusekundowe ciche stuki ślimaka przeszkadzają. Jqak dla mnie jest to tak nie istotne dzwięki, że trzeba mieć naprawdę bardzo wrażliwy słuch aby uznać to za nieznośny hałas. Będąc przez kilka godzin tylko gdy się dobrze przysłuchałem słychać, że piec pracuje, a nie ma drzwi od kotłowni i w zasadzie dzwięk jest zwiekszany przez echo. Tak więc hydraulicy kończą jeszcze instalacje wodną, w sobotę najprawdopodobniej porozkładamy folję i styropian na izolację podłogi, w przyszłym tygodniu przyjdą położyć rurki do ogrzewania podłogowego, a zaraz po nich pojawi się fachowiec od podłóg automatem i w taki to sposób stanie się dom pod wystrajanie Ogrzewanie podłogowe będzie miało w kotłowni regulatory, tak że można sobie ustawić jak i gdzie ma grzać podłoga, super A dodatkowo jutro pojawią się Panowie od instalacji odkurzacza centralnego. Wczoraj wpadł fachowiec, pomierzył, popatrzył i jutro przyjadą zrobić instalację. Najciekawsze jest to, że wystarczy jedno gniazdko w zasadzie w środku budynku i z zapewnień fachowca ma to spokojnie wystarczyć na cały dół. Licząc rurę 9m + 1m sztywną rurę wierzę mu, że to jedno gniazdo styknie. Na pomysł odkurzacza wpadła Marta i ma rację. Nie będzie trzeba latać z ciężkim odkurzaczem na kółkach, nie będzie grożby rysowania podłog, nie trzeba miesiącami martwić się o opróżnianie odkurzacza, kwestie alergiczne też załatwione. Jedyne co mnie przeraża to ta 9m rura, mam nadzieję, że jest ona na tyle lekka i giętka, że nie będzie kłopotem posługiwanie się nią. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 08.03.2007 15:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2007 I kolejny dzień pracy hydraulików i panów od kar.-gip. Niestety panowie wstrzymali hydraulików, bowiem dokąd oni nie skończą hydraulicy nie mogą zakończyć swej pracy w postaci rozprowadzenia podłogówki w holu. Więc na dziś porozprowadzane są wszędzie instalacje wod.-kan. i CO. Czy to na dole czy na górze tylko montować armaturę No i dodatkowo w kuchni są zaczątki podłogówki, sprawdzona i działa tak samo super jak reszta ogrzewania. Zaczynam żałować, że już po zimie, chętnie wypróbowałbym to wszystko przy mrozie. Piec już od kilku dni działa na bierząco, temp. w środku, że panowie się pocą, a więc wszystko pięknie schnie. Teraz tylko pozostaje rozłożenie styropianu w salonie, na koniec w łazience i holu, ułożenie w 2 ostatnich podłogówki i zalać betonem. Dziś pochwalono hydraulików, co też muszę uczynić, fachowcy pracują od rana, czysto, dobrze i szybko. Już dawno nie miałem takich naprawdę fachowców. http://piotrt.w.interia.pl/03080002.jpg http://piotrt.w.interia.pl/03070016.JPG http://piotrt.w.interia.pl/03070006.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 19.03.2007 19:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 No i mi się dostało, za braki w pisaniu Wszystko wina tego, że postępy są małe, z racji oszczędności wzieliśmy się sami za układanie styropianu pod posadzki i robienie izolacji podłóg i to zabiera czasu. Firma by wpadła raz dwa trzy i gotowe, zalewają, ale za to biorą 15 zł/m2, a jak mają przygotowane to 11zł/m2, 4 zł różnicy ale i te parę złotych oszczędności się przyda, tym bardziej, że w banku została ostatnia transza a zostało nam jeszcze przecież jeszcze dokończyć ocieplenie domu, nie wspominając glazury czy parkietów, ale nadal wierzę, może głupio, że damy radę. Tak więc musimy ułożyć jeszcze w 2 pomieszczeniach na górze styropian, jutro ma "podobno" wpaść gość od posadzek na "wizję lokalną" i umówić się na termin roboty. Wszyscy z niecierpliwością czekamy na te posadzki, bo w kolejce już czeka fachowiec od płytek. Tak więc lada dzień, tydzień, będziemy szukać i wybierać płytki do kuchni, łazienki i korytarza a ponadto nareszcie będziemy mogli zamontować nasze drzwi wejściowe No i schody, dziś znów był Pan od nich, mierzył, pisał itd. kazał zadzwonić jak wylewki będą gotowe, kolejne wymiary i ruszają z zamówieniem, a same schodki będą na początek maja. Tak więc bieganie pod drabinie jeszcze potrwa parę tygodni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 22.03.2007 17:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2007 No i fachowiec od posadzek umówiony. Na najbliższe święta mam obiecane tańcować na podłogach. Fachowiec wpadł z profesjonalną poziomicą, połapał poziomy, porysował gdzie i ile trzeba wyrównać i gotowe. Robocizna uzgodniona na 11 zł/m2 ok. 1890 zł, dodatkowo mam kupić ok. 3,5t cementu tak aby było 20kg/m2 to jakieś 1200 zł, ok. 22t piachu płukanego tzn. 130kg/m2, siatkę zbrojeniową fi3 oczka 10x10, taśmę dyletacyjną przywiezie fachowiec, tak więc nie wliczając styropianiu mam nadzieję, że przed 5000 zł się zatrzymamy w kwestii posadzek. No i jednak w jednym miejscu kładziemy na styropianie folję, a mianowcie tam gdzie ma być parkiet, tam z tego co mówił fachowiec być powinna. Pod płytakmi nie trzeba i pod ewentualnymi panelami również, ze względu iż pod panele i tak trzeba kłaść foliję. Tak więc święta zapowiadają się świetnie. Potem jeszcze trzeba odczekać ok. miesiąca z małym + i można zając się glazurą i panelami, a pod parkiet zalecił czekać przynajmniej 2 miesiące.Tak więc zamyka się optymistycznie dzień dzisiejszy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pietrek30 26.03.2007 19:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2007 Doniesienia z frontu zwanego "budujemy" A więc przede wszystkim mamy wiosnę, nawet na działce lub jak już można to nazywać ogródkiem za domem, roślinki zaczynają budzić się ze snu. Zeszłoroczne krzewy wsadzone prawie że zimą już mają pąki zazielenione, brzoskwinie też jakieś ożywione, iglaki też wyglądają na to, że już stoją w boksach startowych do wzrostu. A w domu styropian już prawie rozłożony, tak aby w środę przyszedł hydraulik zakończyć swoją podłogową robotę i dzwonimy do Pana od posadzek. Jak wspominałem, jednak foli na styropianie nie będzie, jak to stwierdził Pan od posadzek, potrzebna jest tam na styropianie gdzie planowany jest parkiet, pod płytki i panele nie potrzeba, a jemu chyba wszystko jedno. Tak więc folia na styropianie pleci na salon i jadalnię, reszta bez. Zobaczymy czy miał rację A na zdjęciach parę aktualnych zdjęć. Marty stos kamieni - ma robić skalniak, albo coś innego, wiem tylko że ja mam te kamiory poprzwozić tqam gdzie ona wskaże A reszta zdjęć to góra i najważniejsze skrzynka z bezpiecznikami. Od soboty mamy zamontowaną skrzaynkę, wszystko działa, kontrolka faz się świeci jak powinna, wszędzie prąd dochodzi - czyli żaden kabel nie przecięty. Co prawda nie obeszło się bez niespodzianek. Do wpadek trzeba zaliczyć 2 krotne wybicie zabezpieczeń, kończyło się to zawsze przybyciem pogotowia elektrycznego W obu przypadkach to błąd ludzki, ale to się każdemu zdarza. Ważne że mamy już wszystko co ożywia puste ściany, CO, wodę i elektrykę http://piotrt.w.interia.pl/03190021.JPG http://piotrt.w.interia.pl/03190022.jpg http://piotrt.w.interia.pl/03190027.JPG http://piotrt.w.interia.pl/03240002.jpg http://piotrt.w.interia.pl/03240020.jpg http://piotrt.w.interia.pl/03240022.JPG http://piotrt.w.interia.pl/03250013.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.