Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik budowy jk69


Recommended Posts

Deski "na suficie" to oczywiście przygotowania do stropu - będzie teriva - mam nadzieję, że w środę.

 

Nasz piwniczny monolit nie wyszedł dużo drożej niż wersja ścian w projekcie czyli pustaki betonowe + 11 słupów żelbetowych (30 cm/30cm).

 

Monolit:

8000 beton + max na ścianę niezasypywaną

5000 stal

1000 inne ( zaprawa, druty itp.)

2000 zł - drewno na szalunki - musiałam kupić go więcej niż na "normalną" budowę, bez tak wielkich szalunków - myślę, że jest to dodatkowy koszt rzędu 2000 zł. Ale drewno to będziemy wykorzystywać do końca budowy (stropy x3 , ułożenie zastępczej podłogi na drewnianym stropie, zabezpieczenie nie małych otworów na okna dachowe, szalunki murów oporowych itp.). A stemple może się jeszcze komuś przydadzą?

Robocizna droższa o 1000 zł.

 

czyli razem: ok. 17 000

 

ściana z pustaków:

10800 pustaki

2000 zaprawa

3000 słupy - stal, beton

 

razem: 15 800

 

A ściana monolityczna wydaje się pewniejsza przy takich warunkach gruntowych. Dodatkowo jest niezwykłej urody - na ścianie odcisnęły się dokładnie deski - ich szary negatyw - włókna, sęki, chropowata powierzchnia drewna. Aż szkoda zasypywać!

 

Dla odmiany - mój bardzo naturalistyczny ogród:

http://images2.fotosik.pl/141/b1bf5410f1ce4c25.jpg

 

oraz moi ulubieni towarzysze budowlanej (nie?)doli:

http://images3.fotosik.pl/141/a3f20a4dbb6f911b.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 140
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • jk69

    141

Liczę.

Liczenie nie jest moją najmocniejszą stroną.

Ani oszczędzanie.

Ani planowanie wydatków.

 

Z powyższego wynika, że liczę na cud! :lol:

Naprawdę - nic śmiesznego.

 

Liczę również na Bank, że się opamięta i wróci mu zdrowy rozum oraz zdolność logicznego myślenia.

Bank, który wyraża się w samych superlatywach o naszej zdoloności kredytowej, z niezrozumiałych dla nas powodów, chce byśmy udowodnili mu, że mamy jeszcze lepszą zdolność i masę kasy na koncie!

:evil: :evil: :evil: :evil: :evil: -

 

Gdybym miała masę 8) kasy na koncie, nie chciałabym raczej kredytu...

Być może Bank w swej lichwiarskiej naiwności, liczy na to, że wybudujemy dom za swoje, po czym obciążymy jego hipotekę na rzecz Banku, a to tylko dlatego, że uwielbiamy mieć długi, kochamy spłacać raty, porządamy wręcz wydawać co miesiąc cięzko zarobione pieniądze na odsetki!

Z tego dla odmiany wynika, że Bank ma nas za bezrozumne małże.

Z całym szacunkiem dla małż.

 

Nasza bezrozumność może i czasami się ujawnia, ale Bankowi nic co tego.

 

Liczę nadal. Wszystkie liczby z ilością zer większą niż 2 wprawiają mnie w zdumienie. Wiem już, że z całą pewnością mój brak zainetersowania ekonomią jest zjawiskiem jak najbardziej normalnym i uzasadnionym, a nawet pożądanym.

 

Nie liczę więc na posadę ministra finansów NAWET w rządzie FACHOWCÓW. Z pożytkiem dla IV i kolejnych Rzeczpospolitych.

 

A ja sobię tu dalej policzę ile nie mam i ile nie będę miała więcej :o .

 

PS: Deszszszszszczczczczczczcz.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj dojechała pierwsza część stropu Teriva. Po ułożeniu części na przygotowanym stelażu z desek i stempli, Pan J. uzanał, że pustaki są .... za świeże! Kruszyły się, jeden nawet pękł. A przecież układamy z nich strop, którego elemnty powinny być niezwykle wytrzymałe!!!! :evil:

No to klops. Pan J. z Kierbudem uradzili, że trzeba poczekać 7-10 dni aż pustaki "dojdą do siebie" czyli będą odpowiednio twarde. POtem dopiero zalejemy je betonem.

 

Normalni inwestorzy na wieść o nieplanowanych przestojach dostają białej gorączki - są na to soczyste przykłady w Dziennikach. Ja natomiast :o UCIESZYŁAM SIĘ.

Ponieważ i tak czekamy na ostateczne rozstrzygnięcia w sprawie kredytu, możemy poczekać na dojrzałość Terivy! Czekamy również na trwałe związanie się betonu w ścianach piwnic.

 

Krzyżujemy więc nogi w pozycji lotosu i nieruchomiejemy, czerpiąc PEŁNIĘ ze stanu zawieszenia!

Z buddyjskim pozdrowieniem,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Z trudem roplątuję ścierpnięte od czekania nogi... Po przydługiej medytacji, oznajmiam, że w tym czasie :

- zwątpiłam w zdolność logicznego myślenia wśród menagerów średniego i niższego szczebla zatrudnionych w sektorze usług bankowych,

- w związku z powyższym zwątpiłam w możliwość dokończenia stanu surowego w tym roku,

- w akcie desperacji oraz zemsty, napisałam list o dużym ładunku emocjonalnym, który wysłałam do kilku instytucji bankowowo-doradczych,

- który - o dziwo - odniósł skutek :o

- tzn. 2+2 okazało się, że znów = 4,

- dzięki czemu odzyskuję nadzieję na wybudowanie czegokolwiek tej jesieni!

 

Sprawa wyjaśni się ostatecznie we wtorek/środę! 8)

 

Teriva doszła do siebie. W poniedzialek kończy się jej kwarantanna i zostanie zalana betonem. Czyli: za dwa dni wielkie otwarcie autostrady schodowej z piwnicy na parter!!!!!! :D :D :D

(Obawiam się tylko, czy jaki polityk nie zechce nożycami kłapnąć przed kamerą, i dopisać ten odcinek komunikayjny do swych wątpiwych acz zachłannnych zasług?! :wink: )

Taaaaa, ten pierwszy raz ... Za kilka lat czynność wchodzenia po schodach nie wzbudzi już we mnie pewnie takiego entuzjazmu :lol: :lol:

Przyszły tydzień, o ile nieprzewidziane okoliczności nie zbudzą się, zaowocuje też:

- izolacją termiczną piwnic

- ZASYPANIEM WYKOPÓW WOKÓŁ DOMU ! WRESZCIE! Odzyskam moją działkę - przynajmniej w części!

 

W sobotę odbyło się miłe spotakanie tow. z moimi przyszłymi sąsiadami, którzy są tacy mili, również z tego powodu, że planują wykonać bardzo rozległy drenaż swojej działki! Nie będzie więc "ich woda" zalewać mojej piwnicy i garażu. Rozstaje się - bez żalu - z kosztownymi planami kładzenia rur (fi 30 cm x 2!) do odprowadzania ew. wody płynącej z góry (działki położone są wyżej od naszej). Parę stówek zostaje ...przeniesione do innej rubryki ...

 

Słowo na przyszły tydzień: NADZIEJA!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na poczatku była Teriva

http://images1.fotosik.pl/170/d3ccec673eecb731.jpg

 

która 7 dnia zalana została zgodnie z wolą Pana J. betonem i powstało lotnisko:

http://images4.fotosik.pl/125/fd3c0cc9b640757c.jpg

 

polewane wodą z wielką ochotą przez małych:

http://images2.fotosik.pl/161/8ed62799d5b23442.jpg

 

i większych:

http://images3.fotosik.pl/161/617966ddc10870e7.jpg

 

Oczywiście nie obyło się bez nowej,świeckiej tradycji zachwaszczania budowy okolicznym zielskiem:

http://images4.fotosik.pl/125/386de75238afa422.jpg

 

Z powodu wybudowania lotniska zastanawiam się nad zatrudnieniem antyterrorystów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widać w powyższym poście, na budowie drgnęło. Mamy "dach nad piwnicą" - a ja osobiście wolę mówić, ze mam JUŻ podłogę na parterze. Mała różnica a cieszy :D !

Mamy również prywatne schody do nieba, które niestety ominął szał fotografowania. Ale schody są z betonu, i nigdzie się nie wybierają, nie ominie więc Was przyjemność :wink: obejrzenia MOICH SCHODÓW - czyli 126479 00927665 wersji tego samego widoku na tym forum. Uważam jednak, że widok pierwszych schodów jest równie wzruszajacy jak błysk pierwszego ząbka w zaślinionej buzi niemowlaka, dlatego nie odmówię sobie...

 

Dziś rozpoczynamy izolacje ścian piwnic BOTAMETEM - to takie cóś podobne do gumy arabskiej (młodszej części widowni przypomnę, że to substancja klejąca; dostępna-była uczniowskim łapkom w przeszłych czasach, gdy nie wynaleziono jeszcze sztyftów, a przynajmniej informacja o tej zdumiwajaco praktycznej technologii przenoszenia kleju, nie dotarła za berliński mur; substancja zasychała na podobieństwo obrzydliwego smarka, i utrudniała wyciśnięcie jej z gumowego noska butelki...) nanoszone warstwą 4 mm na ścianę. Tym samym w piątek po przyklejeniu styroduru i folii kubełkowej znikać zaczną pod ziemią moje wykopaliska. Aż łza się w oku kręci...

 

Bank - zadzwonił i powiedział, że trzeba zmienić harmonogram, albowiem wydaliśmy już sporą część kredytu, którego nie dostaliśmy. Aby nie bić piany nadaremno - napiszę o wszytskim jak wreszcie podpiszę jakąś umowę z kimkolwiek!!!!

 

Reasumując ostatnie wydarzenia budowlane: dwa kroki do przodu jeden w tył. Czyli normalka!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiecane pierwsze ząbki :D

 

http://images2.fotosik.pl/164/6229b69ec7fedf09.jpg

 

W ogólnie smętnej atmosferze spowodowanej brakiem wieści od ... sami wiecie kogo (czego?), rozbłysł na chwilę radosny śmiech inwestorów.

A oto powód:

 

http://images4.fotosik.pl/127/ed97d05329c59b6e.jpg

 

Mój (?) Pan J. zbudował most! Jest on w planach domu - nieco solidniej wykonany i w nieco innym miejscu posadowiony - ale most to most. Powstał na skutek palącej potrzeby przewiezienia taczkami piasku i innych takich na mój parter, który ciągle jest wyspą!

 

Dzielni Bobowie - jak o nich mówi Tymonek - postawili więc kładkę, opartą z jednej strony na zwałach ziemi, pośrodku na blaszaku :o , a z drugiej - na stropie.

http://images1.fotosik.pl/172/afb759e99338bfe7.jpg

 

http://images3.fotosik.pl/163/633f8dba36343df9.jpg

 

 

BOTAZIT - czyli izoalcja piwnic - niestety, od słońca dostał bąbli! I trzeba go było posmarować dodatkowo Dysperbitem. mam nadzieję, że to wszystko ma sens, i piwnice będą suchutkie jak moje konto bankowe obecnie :evil: .

 

Z milszych rzeczy: dostałam wycenę na dachówkę Domino (kolor łupek) odgapioną od Pontypendy - i nie jest ona taka straszna jak się spodziewałam!

20 000 za 200 m2. Decyzja ostateczna wprawdzie nie zapadła - muszę jeszcze zobaczyć tę dachówkę "na żywo" czyli na dachu.

Zauważyłam w kosztorysach, że tańsze dachówki mają stosunkowo drogie elementy dodatkowe, a droższe (czyli wyższy koszt dachówki podstawowej) nie tak bardzo.

 

Mam nadzieję (sic! - tydzień nadziei już się powoli kończy :( ), że w następnym poście będę mogła pochwalić się NORMALNYM parterem (czyli stojącym na ziemi, a nie jak pomnik, na cokole-piwnicy.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parter jest prawie skończony. Strop będzie kładziony dopiero za tydzień, bo stemple mam uwięzione w piwnicy jeszcze przez 7-10 dni, a jest ich tak dużo, że nie mam zamiaru kupować kolejnych!

Ta przerwa jest na rękę Panu J., który z moim błogosławieństwem rozpoczął budowę kolejną. Ja zaś z racji kłopotów z kredytem, też cieszę się z następnego tygodnia "w zawieszeniu".

Dziś kończymy izolacje piwnic. Czyli w przyszłym tygodniu OSTATECZNIE pożegnam się z wielką głębią dookoła domu (już skróconą o połowę), która w najbliższych dniach zostanie zasypana na wieki wieków, mam nadzieję...amen. Izolacje są "kombinowane" o czym napiszę przy okazji.

 

Nastrój mam bleeeee.... Sponsorem mojego bleeee nastroju są niezmiennie od tygodni:

GE BANK oraz Expander.

szczegóły dla zainteresowanych kredytem via w/w firmy:

 

http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=1393748#1393748

 

 

Jak się pozbieram - zrobię zdjęcia, napiszę jak się cieszę z mojego domiszcza itd. A może w tzw. międzyczasie - zlitują się nade mną zjednoczone siły międzynarodowej lichwy?????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porządkując ostatnie wydarzenia na budowie:

- izolacje piwnic - kombinacja polegała na: zastosowaniu Botazitu na ściany piwnic, pan w hurtowni poradził gruntowanie rozcieńczonym Botazitem (a nie systemowym gruntowaczem). Miało wyjść równie dobrze - i nie wyszło! :evil: Botazit dostał bąbli, które pękając tworzyły mikro-szczelinki. Zaasfaltowaliśmy to Dysperbitem (wielokrotnie tańszy...). Na to stryrodur i folia kubełek. To część pierwsza - czyli 2,5 m od dna wykopu w górę. Pozostała część czyli 1 metr, została od razu potraktowana kilkoma warstwami Dysperbitu. Ten Botazit jest diabelnie drogi, i doszliśmy do wniosku, że w związku z bąblami (a słońce pali jak w lipcu) nie będziemy znów ryzykować. Zobaczymy, pożyjemy. Czy ten pasek będzie równie szczelny? Mam nadzieję....

http://images4.fotosik.pl/140/06952a92572dc140.jpg

 

czarny pas Dysperbitu- czeka na zasypanie! Dopiero pod koniec tygodnia niestety...

 

A tu las stempli - ciekawe kiedy ruszy ...

http://images2.fotosik.pl/177/da09a7fa0c35f255.jpg

 

Podróżni, nadjeżdżający od zachodu, mogą zobaczyć nowy element krajobrazu. Otóż, z grzybni (tfu, oby to nie było proroctwo, tfu, tfu) naszego wykopu wyrasta ponad poziomy ...

http://images4.fotosik.pl/140/be58b8ef11b6e563.jpg

 

I trochę budowlanej abstrakcji - czyli ćwiczenia z wyobraźni...

 

salon z kominkiem:

http://images3.fotosik.pl/177/aae1626c1a4a1f64.jpg

 

widok przy zmywaniu garów:

http://images1.fotosik.pl/186/12470b22f1f40218.jpg

 

oraz widoki z salonów na tarasy i lasy:

http://images2.fotosik.pl/177/91872045360a1e2c.jpg

 

Na koniec zaś mój malowniczy syn, w pełnej akceptacji dla rzeczywistości pozie:

http://images4.fotosik.pl/140/79affe9fd6efcc95.jpg

 

Przez dni kolejne, nic się tu nie zmieni -

może się zmieni coś w mojej kieszeni?

O czym niezwłocznie wszystkim doniosę!

Jeśli nie - znaczy - ostrzę już kosę! :wink:

 

(to chyba nie są groźby karalne?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla odmiany, temat w czasie przyszłym...

Szczerze mówiąc mam już nieco dość cegieł, betonu i cementu. POniżej więc próbny rzut - projekt wnętrz :lol: MÓJ, projekt mebli również ... :lol:

 

http://images1.fotosik.pl/193/ec9272295879e64c.jpg

 

Nie obyło się bez zmian i poprawek; powiększamy nieco przejście do spiżarni - między schodami a okno/drzwiami. W związku z tym zmieniamy ciut biegi schodów... To implikuje masa innych szczególików, nie przetłumaczalnych na język pisany... W sumie - będzie lepiej to u i tam.

 

Rozmyślam nad połączeniem łazienki dzieci z pralnią :o

1. niech dzieciaki wiedzą skąd się biorą czyste skarpetki w szufladkach

2. oszczędności - drzwi, okno, zlew, ściana

3. dzieci cały dzień są w szkole, spać chodzą wcześnie - czyli przez 20 godzin ta łazienka będzie wolna...

 

Pan J. namawia mnie na rezygnację ze stropu drewnianego (nad połową parteru - cel - drewno w domu, odkryte bele i dechy - wspomnienie z obecnej siedziby). Łamię się, albowiem mam niejaki kłopot z tymi belami. Jeden stolarz miał i chciał ale się rozmyślił. Czekam na odpowiedź innych.

 

W następnym odcinku - wskanowany obrazek, wizja wnętrz bliska memu sercu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MAM JUŻ NORMALNY PARTER!

 

Czyli, jak każdy, mogę wejść do MOJEGO DOMU z gruntu działki - myk i na podłogę parteru. Zasypali doły! Jeszcze tu i tam trzeba dosypać odrobinkę ( :wink: czyli tony ziemi) ale już mam dom w ziemi, jak przystało.

Zdjęcia zrobione - czekają na desant!

 

A teraz zbroi się strop nad parterem. Dużo tego zbrojenia w podciągach, które są olbrzymiaste z powodu umiłowania rozległych widoków okiennych. Strop drewniany zostaje! Znalazłam wreszcie dobrego (mam nadziej) wykonawcę. Więc będą belki na parterze. Zaczynam żałować, że nie posłuchałam mojego architekta, i nie zbudowalam ściany kominowej z cegły klinkierowej (lub rozbiórkowej). Zniechęcił mnie Pan J. oraz obawa, że zafunduję sobie taki trwały element wystroju wnętrz, widoczny w wielu miejscach, a potem mi się nie spodoba lub opatrzy. Oczywiście - można tynkować i malować! Ale tynkowanie klinkieru wydaje mi się hm.. rozrzutnością ponad miarę. Zresztą aspekt finansowy przesądził sprawę - zwykła cegła pełna kosztuje ok. 0,60 gr a klinkier wiadomo - zaczyna się od 2 zł w górę. A ja dzięki moim oprawcom z GE Bank nie mogę na tym etapie "zaszaleć" .

Zostaje jeszcze obłożenie komina płytkami klinkierowymi lub kamieniem.

Dorzucę kilka symulacji, na których widać zamysł architekta z tą cegłą w roli głównej.

 

No i leją mi schody na piętro - jutro więc, lub pojutrze, WIELKIE WEJŚCIE NA GÓRĘ!

Budowanie to świetna zabawa, tylko strasznie kosztowna!!!!!!

 

Apropos - po zakończeniu stropów nad parterem już na pewno będzie przerwa - w oczekiwaniu na pieniądze z Banku. Oby nie za długa - bo zima za pasem!

BRRR. I tym straszliwym akcentem, zakończę moje dzisiejsze zeznania!

 

PS. Trafiłam na tanią stal - jak kto chce tel. niech się odezwie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla wszystkich wzrokowców: :wink:

widome znaki sprowadzania domu do poziomu:

http://images3.fotosik.pl/190/f3ad970a0677cefd.jpg

 

http://images4.fotosik.pl/154/1a204819ef79d2d2.jpg

 

spocznik czyli podest - stan już nieaktualny, bo zalany wczoraj betonem

http://images4.fotosik.pl/154/12836de8eac51f71.jpg

 

oraz schody, schody - czyli widok na zejście w dół do piwnic oraz na górę do sypialń

http://images4.fotosik.pl/154/2acfdba82943b8b4.jpg

 

Dzisiaj zrobię zdjęcia z piętra!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz - kilka obrazków pokazujących jak te potworne ruiny powyżej, mają wyglądać w przyszłości - czyli zapraszam na wirtualny spacer do przyszłości! :wink:

 

Jak już pisalam, komin nie będzie taki ceglasty.

Drzwi w symulacjach są zupełnie przypadkowe - będą inne na pewno. Symulacje robił nasz architekt, który nie jest projektantem wnętrz - nie zwracajcie uwagi na meble i dodatki. Chodziło raczej o pokazanie nam przestrzeni, tego, czego na płaskich obrazkach nie da się pokazać.

 

salon - w głębi jadalnia. Dziury nad TV (do kuchni) nie będzie.

http://images4.fotosik.pl/154/7dde835dc202a56b.jpg

 

tu widać zamysł architekta - komin z cegieł ciągnący się od parteru na piętro, swoista kolumna. Klatka schodowa wygląda tu jak korytarz więzienny :lol:

http://images3.fotosik.pl/190/4e2e025a92354abf.jpg

 

widok z jadalni na kuchnię, w tle wejście do spiżarni i zejście do piwnicy

http://images4.fotosik.pl/154/5c7000c09bd803f3.jpg

 

a to mój spocznik (w poprzednim poście w wersji zbrojeniowej) oraz okno nad nim oświetlające pół domu

http://images2.fotosik.pl/190/f7c7ef170199778d.jpg

 

i znów spocznik i schodki na górę

http://images1.fotosik.pl/199/cf69f4b825d3f9ff.jpg

 

kawałek kuchni

http://images1.fotosik.pl/199/e1de1406f72716ad.jpg

 

salon widziany od wejścia do niego

http://images4.fotosik.pl/154/2625f45eb345f47d.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Refleksje przy liczeniu śrubek.

 

Trzeba było naliczyć ich 200. I dwieście podkładek i 200 nakładek. W sumie dużo liczenia. Liczyliśmy we dwoje - ja i miły Pan z Attica. W kucki przy regale z metalową konfekcją. Pan J. dał mi listę i poszłam na zakupy. Więc tak liczymy te śrubki, po cichutku, w głowie, żeby jedno drugiemu nie przeszkadzało; układamy policzone podkładki na stosiki po 10. A ja sobię myślę o tych śrubkach, że one będą zawsze już ze mną, wkręcone tu i tam w moje ściany i podłogi, a ja każdą - no prawie, bo połowę to miły Pan z Attica- miałam w ręku, dotknęłam ręką i myślą. I, że cieszy mnie ten szczegół, nie do zauważenia, ale nie do pominięcia - bo przecież śrubka i podkładka i nakładka są równie ważne jak beton, cegła i piasek. No i ja, ten drobiazg budowlany licząca, w kucki, z Panem z Atticu, też jestem ważna i nie do pominięcia w całym procesie budowania. Rozumianym i szerzej, mam nadzieję. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na życzenie - kilka widoczków - które kiedyś będą się rozpościerały. Te nasze widoczki to naprawdę nic specjalnego - w okolicy są dziesiątki piękniejszych. Mamy jednak z widoczkami już pewne doświadczenie, albowiem obecnie zamieszkujemy w miejscu ekskluzywnym widokowo.

Po kilku latach zachwytów, widoczki się opatrują nieco, więc poszukując działki, punkt- widokowa, umieściliśmy w ogonie listy.

 

Podobnie zresztą rzecz się ma z "kawusią pitą na tarasie", podstawową (jak wynika z lektury forum) zaletą domów na wsi i z ogródkiem. Otóż, w pierwszych 2-3 latach mieszkania "w naturze", większość posiłków spożywaliśmy w sezonie tarasowym na dworze czyli polu. Wraz z upływem lat, nasz entuzjazm nieco przygasł. Ale pewnie w nowym domu, z nowymi widokami znów powróci nam chęć na biesiadowanie pod chmurką czyli dachem tarasu!

 

Pamiętajcie, widoki są budowlane ciągle jeszcze!

 

na zachód z pokoju dzieci na piętrze

http://images2.fotosik.pl/197/8f32da0973ce8998.jpg

na wschód ze spocznika schodów

http://images2.fotosik.pl/197/97de716959cbad98.jpg

więzienna wersja widoku z salonu na południe

http://images2.fotosik.pl/197/19e5344d3672237d.jpg

i na wschód z parteru czyli: siedząc przy stole w jadalni

http://images1.fotosik.pl/206/a2305d0ad501e807.jpg

 

Weekend upłynał nomen omen na polewaniu wodą stropu nad parterem oraz wieńca. Pan J. ma powrócić w środę, ale dalibóg nie wiem co on tam będzie robił? W czwartek ma zamiar murować już ściany szczytów na piętrze (część) i chyba montaż ściany kolankowej go czeka, a tej on nienawidzi szczerze! Nasz architekt zamiast zwykłych cegieł wymyślił w tym miejscu system drewnianych klocków tworzących ową ściankę. Jak dla mnie stopień skomplikowania szczegółów tego "cudu" jest zbyt wielki. Wiem tylko tyle, że Pan J. nie znosi tego pomysłu - zrobi, bo jest profesjonalistą, a taki, jak wiadomo, nie odmawia klientowi. Ale swoje zdanie wyraził nie raz, w słowach prostych i dosadnych... Mogłabym mu te cegły pozwolić kłaść, ale zmieniłyby się wtedy proporcje półki pod dachem, półki, która ma znaczenie estetyczne, więc lepiej chyba nic nie kombinować. Dodam tylko, że półka owa, ma być w przysżłości, wedle słów Pana J., moim przekleństwem! A to z winy ptaków. które jak nic, będą wykorzystywać ją jako darmową toaletę publiczną! No, pożyjom, uwidzim...

 

Na budowie jest już taki bałagan, że chyba czas na jakieś sprzątanie? Ogniska itp? Nawet mi się ten pomysł podoba, ale kiedy to zrobić? Wracam z pracy ok.17.00, a o 18.00 to już szarość nastaje powolna...

 

Bank. Czy pisałam, ze mam już umowę w teczce od kilku dni? Nic z tego nie wynika, bo i tak czekam na Polisę, której podpisanie i opłacenie jest warunkiem podpisania umowy kredytowej. Do tego, my wcale nie wiemy czy podpisać ją chcemy! W tle majaczą oferty innych banków (3 transze zamiast 8!!!!! w GE, refundacja części kosztów, lepsza obsługa ale pieniądze za miesiąc a nie za 5 dni....) oraz zima! I weź tu babo upiecz z tego jakiś placek zjadliwy i na czas! :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stało się. Nieodwracalnie zapadła decyzja o nadejściu jesieni. :lol: Żegnajcie krótkie rękawki, przewiewne spódniczki, odkryte pięto/palce! Pan J. z ekipą przybrał również jesienne odzienie - gustowne czapeczki, rękawiczki, polary, kurtki na wacie zawitały na budowie! Nawet polski hydraulik w takiej wersji byłby mniej eksportowy...

 

Mino chłodu i głodu gotówki, brniemy dalej. Szczyty prawie wymurowane, kominy pną się w górę, rozdeskowane i wysprzątane wreszcie (przez ekipę!) salony podziemne czekają na obfotografowanie.

W tym tygodniu planowane jest: położenie drewnianego stropu nad częścią parteru (betonowy już schnie) oraz ostatniego, trzeciego stropu teriva nad piętrem (taki stryszek dla krasnoludków nam wyjdzie - ok. 130 cm wysokość do ocieplenia dachu).

Dalej - będzie ten strop sobie sechł i dojrzewał przez tydzień. A my musimy w tym czasie jakoś wyjaśnić kwestie finansowe... No i zamówić wieźbę, bo na nią i tak trzeba czekać - wiadomo, sezon na dachy...

W międzyczasie Pan J. muruje działowe ściany, ale on tym sam reguluje, co i kiedy.

 

Zdaje się, że trafiliśmy na pierwszego krętacza na naszej budowie - otóż, Pan od Stropu Drewnianego, który ochoczo przyjął moje zamówienie, zapewnił o absolutnym braku jakiegokolwiek problemu, doradzał fachowo, kontaktował się 200 razy dziennie, podpisał umowę a nawet przysłał (faxem) fakturę Proforma - po otrzymaniu zaliczki zmienił się nie do poznania! Przestał odbierać telefony, maile, faxy i odpowiadać na zawarte w nich pytania, a w szczególności na jedno - kiedy przywiezie mi strop. Pan J. pyta, coraz bardziej zniecierpliwiony moimi tłumaczeniami, że Pan od Stropu się zapadł pod ziemię. W końcu - pojechaliśmy w mglistą sobotę do miejscowości J. pod Myślenicami, by na własne oczy przekonać się, że firma i owszem, nie krzak, ma biuuro (bezludne) i stolarnię (bezludną). Pan od Stropu wyczuł chyba naszą desperację, wyrażaną groźnymi minami i słowami, co my mu i skąd powyrywamy jeśli go spotkamy, które od niechcenia wymienialiśmy z mężem, pukając w zziębnięte szybki, i ...... ODEBRAŁ TELEFON. Powiedział, że całuje mnie w rączki i przeprasza, ale miał swoje problemy zdrowotne, które absolutnie uniemożliwiały mu nawiązanie kontaktu ze światem zewnętrzym. Dyskretnie nie pytaliśmy o przyczyny tak totalnej rozłąki z rzeczywistością, domyślając się tylko, tego i owego, nie wykluczając ingerencji w życie i zdrowie Pana od Stropów kosmitów, złośliwych trolli oraz KGB.

Cudem ocalały Pan od Stropów przyżekł nam usługę wykonać w środę.

 

Wracając spod Myślenic, wpadliśmy na chwilkę do Mogilan, na słynne Parkowe Wzgórze, które okazało się być miejscem jak z najgorszego snu o totalitarnej równości wszystkiego wobec wszystkiego. Równiutko, pod sznurek stoją tam obok siebie, bliźniaczo podobne domeczki, otoczone malutkimi działaczkami. Jak na mój gust, bardziej przypomina to walijskie miasteczka górnicze niż enklawę luksusu. Dodam, że najmnieszy dom (140 m) z najmniejszą działką (3-4 ary) kosztuje w stanie: do wykończenia podłogi i biały montaż - 600 000 zł! Domek pokazowy obejrzeliśmy, w środku całkiem sensowny rozkład. A przyczyna naszej tam wizyty czyli dachówka Domino, trochę nas rozczarowała... Doszliśmy jednak do wniosku, że to ta architektura i ogolnie złe wrażenie, jakie robi osiedle, wpłynęło na nasze odczucie!

Lecę zakupić znów trochę gwoździ i wkładów do komina!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to wracam - również od gwoździ i innych kątowników siłą oderwana. Jak ja lubię te hurtownie budowlane. Panuje w nich takie twórcze skupienie! W alejkach śmigają panowie w wyświnionych cementem spodenkach, który to strój, w normalnie zakupowych okolicznościach, byłby przyczynkiem do społecznej dezaprobaty, tu jednak, wywołuje szacunek i poważanie. W tę atmosferę wpisaliśmy się godnie: ja i Pan J., na wspólnych zakupach, wymieniający błyskotliwe (to raczej nie ja...) uwagi na temat oglądanych gwoździ, blaszek i rurek. Pan J. mnie trochę rozczarował, bo zdjął budowlaną kurteczkę, a spodnie miał uwalane tylko trochę. Ja wystąpiłam w skromnej roli chodzącego bankomatu, regulując pokornie rachunki Pana J. ....

 

W dobrych nastrojach wróciliśmy na budowę, gdzie, zgodnie z obietnicą Cudem Ocalałego Pana od Stropu, miały już na nas czekać wytęsknione legary zwane klejonką (sklejone deski) , no i jak łatwo się domyśleć, nie czekały. :evil: Kampania poszukiwań COPOS zakończyła się moją wizytą pod Myślenicami i rozmową w cztery oczy z COPOS, który ciągle powtarzał, że całuje mnie w rączki i co gorsze próbował to robić, a nie jest on mężczyzną z moich snów, więc się wiłyśmy, ja i moja rączka, by uniknąć kontaktu fizycznego :x z COPOS! Strop mój (przynajmniej w połowie, bo zaliczkowany) podobno jedzie z AUSTRII :o , a samochód z dostawą na dni kilka zaginął :o, w okolicznościach rodem z LOST, ale już się cudem odnalazł i jedzie, jedzie!!! I ma dojechać dziś lub jutro. :o Postanowiłam poczekać do jutra - jeśli cudem ocalony samochód nie pojawi się na mojej budowie, wycofuję zamówienie - ale co dalej, co dalej?

Pan J. ma dla mnie czas do poniedziałku, potem gna kryć dachem drugą budowę. Układ (finansowanie!) jest taki, ze ja nie bardzo mogę grymasić. Czyli - czekanie nas czeka!

COPOSIE - niech się nad Tobą zlituje los, i ześle Ci dobrą karmę w postaci cudem ocalonych samochodów dostawczych z m.in., a nawet przede wszystkim, moim wymarzonym stropem . Amen.

 

dowody na rozwój wypadków:

śródziemnomorski błękit w październiku:

http://images2.fotosik.pl/209/5cf759f0128e56aa.jpg

 

widok z MOJEJ łazienki na krowy

http://images3.fotosik.pl/209/deb3fc1ef6f0db98.jpg

 

panorama klatki schodowej z Panem Tańczącym z HDS-em w tle

http://images2.fotosik.pl/209/20f1864b0360d8ce.jpg

 

majaczy zarys domu

http://images2.fotosik.pl/209/e5f1bec3847b23d2.jpg

 

północny szczyt prawie skończony

http://images4.fotosik.pl/173/b867262d8615c898.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

YES(T), YES(T), YES(T)!

 

 

strop dojechał rano - Pan J. ocenił go, jako dobry! (Ja jeszcze nie widziałam, bo poranki z powodu licznej dziatwy, spędzam na rozwożeniu jej do niepublicznych ośrodków przedszkolno/gimnazjalnej oświaty.)

 

Cieszę się ogromnie, bo dzięki temu plan budowy nie legnie w gruzach:

 

1. Dziś montaż stropu drewnianego

2. Jutro montaż belek stropu terivy nad poddaszem (to już ostatni strop w tym domu!)

3. Poniedziałek - lanie betonu na terivę (to chyba też ostatni raz, w domu oczywiście, bo jeszcze czekają nas ogrodzenia, mury oporowe)

4. Zamawiamy wieźbę

 

a potem przerwa na schnięcie terivy

 

4. Do piątku (27.10 ) musimy ostatecznie podpisać umowę w którymś z banków (trochę grymasimy, co ? :wink: )

5. Co powinno zaskutkować rozliczeniem się z Panem J. za zrobione już etapy i

6. Powrót Pana J. ok.6-7 listopada i wieźba

7. OK. 13.11 - dachówka

8. OK. 20. 11 - KONIEC :lol:

 

(tylko na chwilkę, bo zaraz wchodzą instalatorzy, by niszczyć mury!)

 

Tylko miesiąc poślizgu (mieliśmy kończyć dach w połowie października)... :-? Jest nadzieja, że skończymy przed śniegami, które lubią u nas i w połowie listopada się pojawić tłumnie. Ale gdzieś na forum czytałam, że zimy ma w tym roku NIE BYĆ! Czego życzę wszystkim wykańczającym się, w nadziei na przeprowadzkę przed świętami! Chociaż im śniegi już nie takie straszne.

Nie wiem tylko co na to mój Ignaś, zapalony "marciarz", który lepiej jeździ na nartach niż mówi (wciąż narty to dla niego "marty") powtarzający ciągle: że TĘSKNI za zimą! :o

 

Zdjęcia stropu wyczekanego - niebawem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co piórkiem klawiatury - węglem obiektywu będzie, jak znajdę czas na przetoczenie obrazków w krwioobieg internetu :o .

 

Zgodnie z w/w planem, zamkneliśmy pewien etap. Wiecha zielona jak wiosną zawitała na stropie nad poddaszem, a zwyczajowy wymiennik ciepła (inwestor/wykonawca) w butelce na stole biesiadnym pod dębem.

Został się nam jeno dach... I kilka drobiazgów murarskich, w postaci ścianki działowej, dokończenia szczytu itp. ale to jeden dzień pracy (dla ekipy Pana J :wink: ).

I dwa tygodnie ciszy.

W izbach posprzatane i tylko wiatr hula,czarne folie łopoczą, i jakoś tak złowrogo się zrobiło... Będzie czas na porządki. Wprawdzie w sobotę poczyniłam pierwsze roboty ręczne, i spaliłam worki papierowe , ale trzeba jeszcze masę drewna posegregować, stal (przyda się do murów oporowych) z sąsiadów działki wreszcie ściągnąć, i inne wyzbierać różności.

 

Kassssssa - ja teraz nic nie napiszę na tematy bankowe, aby nie zapeszyć... bo jest nadzieja, że .... ale ciiiiiiii. Jak się dokona, to doniosę, fanfarami poprzedzając.

 

W niedzielę odwiedziła mnie forumowa Bełatka, którą serdecznie pozdrawiam, bo to kolejna, dzielna, budująca i pracująca matka trójki drobiazgu! Dom zwiedziłyśmy, pogadałyśmy, jak to kobiety, o cegłach, stropach, ociepleniach oraz .... szambach i oczyszczalniach. Bełatka przeraziła mnie wizją strasznych pieniędzy, które być może trzeba będzie zapłacić za dołączenie domu do kanalizacji gminnej (inwestycja ma ruszyć wiosną). Tym samym zmobilizowała mnie do wizyty w gminie, w celu wyciągnięcia od nich jakiś danych - ile i kiedy? Jeszcze jest czas by myślec o innych rozwiązaniach!

 

Kto był w lesie, ten wie, że jesień stulecia trwa! I pięknie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PODBITKA

okazało się, że jest to gorący temat. Wydawało mi się, że czeka mnie przy wykończeniu, a wszystko wskazuje na to, że nasza podbitka będzie kładziona teraz, razem z dachem, tak by odsłaniała elementy wieźby. Mnie się podobają takie "pełne" podbitki, w których można np. zamontowac oświetlenie domu z zewnątrz. Ale w naszym domu to chyba nie robi - zresztą oceńcie sami;

 

http://images4.fotosik.pl/29/lzuehfp5g9gnzg8z.jpg

 

http://images3.fotosik.pl/66/kvwgndxybn0z1qx5.jpg

 

http://images4.fotosik.pl/29/w7uuylc8gra7p32c.jpg

 

Murowane ściany parteru są lekko wysunięte przed ściany kolankowe. Tym samym tworzy się taka przestrzeń między tymi ścianami a dachem. Jak to od spodu zabudujemy podbitką, to całość straci ten walor przestrzenny, tak mi się wydaje.

To się Pan J. ucieszy. Jest on zwolennikiem podbitek kryjących.

KOLORY - JAKIE?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...