Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Dziennika jk69


Recommended Posts

Hmmm, jakby to powiedzieć? No... nie wątpię, że dach wyglada pięknie, ale na tych zdjęciach... jakby troszkę .... mało widać. No.... po prostu... daj zdjęcia lepszej jakości. Ufff, napisałam to!

Ja też trwam w świątecznym rozleniwieniu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 496
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Hmmm, jakby to powiedzieć? No... nie wątpię, że dach wyglada pięknie, ale na tych zdjęciach... jakby troszkę .... mało widać. No.... po prostu... daj zdjęcia lepszej jakości. Ufff, napisałam to!

Ja też trwam w świątecznym rozleniwieniu...

 

hi, hi, hi!!!!

zdjęcia rzeczywiście są mało wyraziste :lol: . mieliśmy sobie sprawić aparat cyfrowy pod choinkę, ale ................. zapomnieliśmy kupić! :o Takie rzeczy sie zdarzają.... niektórym ludziom.... niestety........ Na razie więc dysponuję moim cudownym telefonem wszystkomającym aczkolwiej w nieco za niskiej jakości. I pomyśleć, że kiedyś (no jakieś 15 lat temu jeszcze) zwykły, ale własny "telefon z tarczą" budził wielkie emocje ...

 

A ja mam katar stulecia i poleguję w domu z wielkim zielonym, wiadomo czym, pod nosem!

Przynajmniej jutro obudzę się bez dolegliwości typowych dla Nowego Roku. W zamian - inne przeziębieniowe atrakcje!

 

Pozdrawiam, i życzę wszystkim raz jeszcze wszytskiego NAJ, NAJ w roku 2007!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Telefon z tarczą mieliśmy od kiedy pamiętam (takie burżuje byliśmy!). U nas pamiętam taki szary, a dziadkowie mieli, też "od zawsze", czarny ebonitowy! Za to pamiętam, jaką sensację wzbudził pierwszy telefon z guziczkami!!! Był pomarańczowo - czarny i mógł leżeć na szafce albo wisieć na ścianie! To było coś! Wprawdzie nie "wystukiwało się" numeru szybciej niż na zwykłym z tarczą, bo trzeba było poczekać po naciśnięciu każdego klawisza, aż "wykllika" numer i dopiero po odpowiedniej ilości stuknięć można było nacisnąć drugi, ale i tak pokazywałam koleżankom z dumą ten wynalazek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P.S. Katar szybko Ci przejdzie - wystarczy telefon od pana J. i wezwanie na budowę, a polecisz tam gubiąc go po drodze!

 

Pogoda piękna, chyba zadzwonię pierwsza z zaproszeniem na karnawałowe szaleństwo budowlane. A katar chętnie zgubię, nie powiem, w jakikolwiek sposób. No może z pominięciem amputacji nosa, bo jest jaki jest, ale jednak przydaje się czasami np. do ... gotowania!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak to dla kogo ten drugi cokół? A kto budził Cię bladym świtem pytaniami o budowę? U czyjego boku tak dobrze czułaś się w składach budowlanych? Kto był podporą i opoką?

To było oczywiste!

A co do przejścia ze schodów do wiatrołapu, to proponuję zainstalowac tam ruchomy chodnik z jakimś mechanizmem czyszczącym zamontowanym pod spodem. I luzik! Szafa uratowana!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak to dla kogo ten drugi cokół? A kto budził Cię bladym świtem pytaniami o budowę? U czyjego boku tak dobrze czułaś się w składach budowlanych? Kto był podporą i opoką?

To było oczywiste!

A co do przejścia ze schodów do wiatrołapu, to proponuję zainstalowac tam ruchomy chodnik z jakimś mechanizmem czyszczącym zamontowanym pod spodem. I luzik! Szafa uratowana!

 

Ha! No to cokoły trzeba było ulać 3! Pan J. był (i ciągle jest, albowiem dalej robimy "interesy') faktycznie bohaterem pozytywnym tej bajki, ale ... wieczorem (o ile nie zasnę wraz z dziećmi, co zdarza mi się ostatnio nagminnnie) postaram się napisać w dzienniku co (kogo?)to ja miałam na myśli i umieścić stosowne fotografie(wciąż z telefonu - nie ma jakiegoś konkursu, w którym do wygrania byłby cyfrowy aparata fotogarficzny????)

 

Ruchomy chodnik to świetny pomysł - i mechanizm czyszczący przydałby się najlepiej w całym domu. I taśmociąg do śmietnika, tunel na podciśnienie do sklepu spożywczego i zastęp niewolników do calej reszty! Poproszę! A dla mnie tylko skromne łoże z baldachimem, z dostępem (oczywiście automatycznym) do najbliższej biblioteki oraz lodówki........ Oraz łącze ineternetowe dla podtrzymania życia towarzyskiego :D !

 

Yolando!

Witam i pozdrawiam. Pan J. zakazał mi przekazywania blaszaka przed zdjęciem humusu u Was. Ale on i tak do wiosny nie będzie przeszkadzał chyba, bo dopiero wtedy zaczniemy (Pan J. obiecał, że wykona w jakieś przerwie technologicznej u Was) ostatni już, mam nadzieję, mur oporu budować. MOżna by i teraz zacząć gdyby nie grząskość okropna, która mimo słońca trwa i trzyma się dzielnie mojej gliny. Paaaaaa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Coś nic ostatnio nie piszesz, pewnikiem jak już napiszesz to będzie znaczący skok do przodu. U mnie słabiutko, blaszak mi w wichurę odfrunął , ale na szczęście nie ma większych strat. Mieszkanko po biurach nieruchomości ogłoszone i się reklamuje w internecie i sprzedaje, ale też tak jakoś niemrawo, do tej pory żadnego zainteresowanego nie było. Pogoda mnie w deprechę wpędza o budowie chciałabym zapomnieć , ale się nie da. Ogrom pracy mnie przeraża a ja jak zwykle sama na placu boju. :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yolando!

 

skoro humus zdjęty, to gdzie oficjalnie otwarty Dziennik Budowy???? Wszak opisy zdzierania gleby, wykopywania pierwszych dołków to najbardziej wzruszające i emocjolalnie rozbuchane teksty w dziennikach! Za klasykiem krzyknę więc - fe, nieładnie! Twoje pióro na pewno znajdzie wielu fanatycznych wielbicieli - ja mogę wpisać się na listę w ciemno....

A mój dziennik .... No cóż, mam ostatnio nisko noszące oraz koszące loty nastrojów. I antenę od internetu mi w domu zwiało, a w pracy muszę pracować :oops: choć teraz akurat jestem w pracy i jakoś nie pracuję ....

 

Bałatko!

trzymaj się dziewczyno - ja też nie lubię "zimy". Do pisania się zbieram, choć na budowie nie wiele się dzieje - raczej w sferze koncepcji pracujemy ... Wskanuje efekty ...

 

Malmuc!

zdjęć będzie i rysunków troszkę!

Ja też poproszę wolontariuszy! Najlepiej do wszystkiego! Niestety, nie mam co liczyć na darmowych instalatorów... Ble...

 

Pozdrawiam wszytskich i obiecuję poprawę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam skrupulatność. Ja nie potrafię odpowiedzieć na pytania (często padające) o cenę tego czy innego elementu domu bez odwoływania się do wiedzy i zeszytu Andrzeja. Jakoś liczby się mojej głowy nie trzymają. Chociaż właśnie się dzisiaj przekonałam ze zdumieniem, że znam już na pamięć mój PESEL :o !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż właśnie się dzisiaj przekonałam ze zdumieniem, że znam już na pamięć mój PESEL :o !

:lol:

No cóż, trening czyni mistrza - PESEL (przynajmniej naszych roczników, bo już nasze dzieci nie mają tak łatwo) jak wiadomo składa się z daty urodzenia O KTÓREJ NIESTETY TRUDNO ZAPOMNIEĆ oraz kilku liczb dodatkowych, wylosowanych przez jakąś "maszynę losującą". Mnie się trafiły b. łatwe cyferki (z powowdu ustawy o ochronie D.O.nie podam) więc pamiętam, a po za tym ciągle się gdzieś tym PESELEM każą nam chwalić...

 

Co do liczb budowlanych - ja też mam zeszyt, który wszystko pamięta, dzięki temu, że w nim - to prawda - skrupulatnie zapisuje rachunek win.... Przy czym jest to mój pierwszy zeszyt tego typu, albowiem nie mam (niestety????) nawyku prowadzenia tzw. domowych rachunków porządnie, w kolumnach.....winien, ma....

W wypadku budowy jednak sumy są tak hm. straszliwe, że bałabym się nie mieć nad tym kontroli! Wprawdzie nic z tego nie wynika, bo kasę i tak trzeba wydać .... :evil:

I coś mi się o kolorach przypomniało, ale to chyba napiszę w Twoich komentarzach, tak przecież ostatnio "kolorowych"!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do komentarzy zapraszam serdecznie.

Zeszyt pewnie też bym prowadziła, bo sumy rzeczywiście są przerażające i lepiej mieć nad nimi jakąś kontrolę, żeby nie zastanawiac się później "gdzie mi się te 300 tys podziało" (czasami zdarza mi się zastanawiac tak, ale nad znacznie mniejszymi sumami po akupach spożywczych). Na szczęście ten obowiązek wziął na siebie Andrzej, co mnie baaardzo ucieszyło, bo zdecydowanie wolę litery niż liczby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Gość Kero

Witam

Wprawdzie stosunkowo pobieżnie czytałem Twój dziennik ale z ciekawością.

Najbardziej przemawiają oczywiście zdjęcia:-)

Ale mój wpis dotyczy właściwie końcóweczki dziennika odnośnie zwierzątek i konfliktu ich z alarmem.

Ja nie jestem z branży elektroników alarmowców ale wiem iż są czujki, które nie reagują właśnie na zwierzęta typu pies i kot. Nie bardzo rozumiem dlaczego "fachowcy" tego nie wiedzą.

Popytaj innych fachowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem iż są czujki, które nie reagują właśnie na zwierzęta typu pies i kot.

 

mój pies jest wielki jak cielak i nie podlega od kategorię " coś blisko podłogi". A z kotami jest jakiś problem typu - skaczą i fruwają w gorę i w dół wiec włażą w pole rażenia. Ale dopytam jeszcze, bo przecież wielu właścicieli domów ma psy większe od ratlerka i dzikie, rozwydrzone kociska! :D

POzdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

 

zupelnie przypadkowo trafilam na Twoj "Dziennik budowy", chcialam cos poczytac i droga losowa padlo na Ciebie... i bardzo sie ciesze! Swietnie piszesz, lektura zdecydowanie poprawila mi humor, ktorego mimo zblizajacego sie weekendu jakos nie mialam ...

Podziwiam i zycze Ci wytrwalosci, nikt - nas inwestorow - nie zapewnial, ze bedzie latwo :wink: raz pod gorke, a raz pod gorke, ale dopniemy swego!! Projekt domu bardzo mi sie podoba, jest nietuzinkowy... Mam nadzieje ze wprowadzicie sie w wyznaczonym terminie, poki co chetnie tu jeszcze pozagladam i poczytam raporty z pola walki...

 

relaksu w weekend!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...