Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kredyt hipoteczny


mirzaw

Recommended Posts

Yenot ma rację - różnica w racie między kredytem na 15 a 20 lat jest symboliczna, a spłacasz 5 lat dłużej. Jak bank nie chce dać, bo twierdzi, że nie macie zdolności, to trzeba sprawdzić, czy bez dodatkowej prowizji można spłacać wcześniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 62
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Frankai, co do punktacji to myślę, że one sa niewiele warte i moga słuzyć wyłacznie jako orientacja.

Rozsądne (jedynie) postepowanie to takie, że idziesz do wstepnie wybranych banków zbierasz wszytskie informacje dotyczace Twojego przypadku i liczysz, liczysz, liczysz .... i w końcu podejmujesz decyzję.

Punkty: śmiech na sali. Nie sądzę, żeby ktos na podstawie jakiejś subiektywnej oceny za przeproszeniem: redektorzyn z bożej łaski (powierzchowność w pdejściu do tematów finansowych jest we wszystkich czasopisamch powszechna) podejmował cholernie istotne decyzje finansowe.

BTW: przeliczyłem GE i wygląda naprawdę nieźle szczególnie teraz gdy nie ma innych opłat (prowizji itp).

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michał - ta klasyfikacja mogłaby być pomocna do wybrania 4 banków, zamiast latania do 20, zwłaszcza jak musisz kopsnąć się do niektórych 100km.

A czytałeś co pisałem i inni o numerkach GE ze zmianą oprocentowania. Czytałeś wspomniane przez mnie artykuły? Nie wiem co zmienili teraz, ale w zestawieniu mają oprocentowanie 2-3pp większe niż np. te popularne Peako i HVB, a prowizję i tak mieli i to stałą 2% w górnej granicy tamtych - 0.5-2%. Nie, nie - ekspertom z GE to ja już podziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się przy nich nie upieram, bo mnie nie pasuja z innych względów ale teraz (do 31 marca) nie ma żadnych prowizji.

To zawsze coś i trzeba to uwzględniać.

Numer z oprocentowaniem: masz rację, jest niebezpieczny ale... nie jest ono takie złe (licząc średni kurs waluty jaki stosują: zawsze masz 1,5-2% do przodu na tzw. spreadzie czyli różnicy pomiędzy kursem kupna (niższym: po której ci PEKAO udzieli kredytu) a kursem sprzedaży (po którym spłacasz). A poza tym: jak podniosa za bardzo to znajda sie banki bezprowizyjnie udzielajace kredytu na pełne spłacenie GE tak więc rynek trzyma ich w ryzach.

Ale Cie nie namawiam bo widzę że się do nich nastroszyłeś. Ja nie jestem do końca przekonany i jeszcze ich pobadam. Może dojdę do Twojego stanu ducha?

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że strona jest super. Pomijam sprawę porównania atrakcyjności kredytu - chodzi mi o samą stronę. Brakuje mi tylko pełnych zakresów dla prowizji i marż, tylko "od" albo "do". Szkoda, że nie wszystkie banki dają takie narządka do obliczania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może ktoś z was korzystał z kredytu, lub tez interesował się

Ogólnopolskim Otwartym Funduszem Mieszkaniowym (Towarzystwo Finansowo

Inwestycyjne). Mają ponoć dość ciekawą ofertę,(tak twierdzi znajomy) ale nic nie wiem na ich

temat. Może ktoś coś wie? Jak lepij poznam warunki to napiszę.

Tadeusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te wszystkie Towarzystwa i inne to nic innego jak słynny system argentyński. Mozna czekać na $$ i się nie doczekać.....

To jest smutne ale pewna osoba czeka już 3 lata na kasę, a mieszkanie musiała finansować środkami z "normalnego" kredytu.

Radze bardzo dokładnie czytać umowy bo $$$ oznaczane są tam jako "towar".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też się trochę dziwiłem, ale skoro taka firma istnieje, to ma prawo do reklamy, a podpisując umowę trzeba przecież warunki czytać. Jeżeli chcielibyście zabronić pewnym firmom reklamy, to gdzie wytyczylibyście granice? Mi np. nie podoba się jak bank zamiast indeksować Ci kredyt walutą, daje Ci kredyt w walucie, zmuszając jednocześnie do jej sprzedaży po 4.00zł, a jak masz im oddać, to złotówki wymieni Ci po 4.20. Możnaby podać wiele innych przypadków grania na nosie klientów przez banki.

Pocieszcie się, że płacąc za reklamę finansuje "nasze" pisemko. Trochę tylko to smutne, że skoro to robi, to znajduje jeleni.

Jeszcze raz - nie mozna im zabronić reklamować się, ale zadbałbym jednak o umieszczanie w przeglądach kredytowych warunków na jakich udziela kredytów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby jak ktoś płaci to trzeba wziąć kasę. Ale pachnie to trochę prostytucją. Zasady etyczne tez jakieś muszą być. Jak ja widzę coś takiego od razu mdli mnie i zniechęca do gazety.

Ludzi prostodusznych /inaczej łatwowiernych/ jest dużo i pomaganie firmom / reklama w pismie!/, które nabijają w butelki jest nie fair. Majka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majka - zgadza się, ale żeby określić które reklamy zamieszczać, a które nie to trzebaby wyznaczyć jakąś granicę. Dla mnie GE (wg oceny i z zasłyszenia) jest też złodziejskim bankiem. Czy wobec tego mogę się domagać, aby nie umieszczano ich reklam.

Czy udaje Ci się zachować godną postawę w całym swoim życiu. Ludzi pracujących w moim zawodzie nazywa się "industrial prostitutes" - mamy "zadowolić klienta" i jesteśmy na każde skinienie swojego Alfonsa (przełożonego). Zresztą szerzej - jedną z podstawowych zasad kapitalizmu jest, że pracodawca płaci najniższą stawkę z możliwych. Co prawda jedni robią to "po ludzku", a inni bardzo bezczelnie.

Wróćmy do tematu - czy uważasz, że łatwo jest wyznaczyć granicę, gdzie kończy się biznes, a zaczyna prostytucja? Czy nie miałaś w swoim biznesie dylematów (np. podatkowych)? Gdy byłem młodszy wydawało mi się, że życie jest białe i czarne - teraz zauważam jeszcze odcienie szarości. Wciąż jeszcze często postępuje zgodnie z własnymi poglądami, a nie kryterium finansowym, ale bałbym się wyznaczyć Redakcji, które reklamy powinna publikować - przecież wiele różnych materiałów to też naciąganie klienta. Jak to sprawdzić?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyznaczyć granice nie jest łatwo ale prowadząc biznes trzeba być wiarygodnym. Jeżeli ktoś stawia na szybki zysk i zniknięcie, moze robić co chce - może sie uda. Na prawdziwy bisnes trzeba pracować latami, budować swój wizerunek osoby rzetelnej, takiej, której faktycznie mozesz dać w ręce swoją kase a moim przypadku - swój urlop. Oczywiście znam już odcienie szarości jak to nazwałeś, ale nigdy nie zaoferowałam klientom czegoś co dawało zysk a było "kanałem".

Dlatego też parę lat temu otworzyłam swój bisnes, żeby nie musieć wykonywać "śliskich" poleceń szefa.

Tyle rozważań z wieczora. Redakcjo szanowna też to przemyśl. Majka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Frankai - coś się tak uczepił tego GE? Sam narzekasz na różnice w kursach po jakich bierzesz i spłacasz kredyt. Przed chwilą sprawdziłem dzisiejsze kursy dla Euro w kilku bankach (min. PEKAO) - różnice między kupno-sprzedaż wahają się między ok. 3% (Gdański) do ok.6% (np. Kredyt Bank) !!! W GE bierzesz i spłacasz kredyt po kursie średnim. Moim zdaniem ma to b. istotne znaczenie! Nie chcę specjalnie zachwalać tego banku ale uważam, że każdy powinien bardzo dokładnie dla swojej indywidualnej sytuacji przeliczyć koszty kredytu - np. w moim przypadku oferta GE wydaje się dość korzystna. Nie bez znaczenia jest też nastawienie do klienta, szybkość załatwiania spraw, wymagane dokumenty, prowizje za wcześniejszą spłatę itd. itd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nord_g - masz rację i w tym, że trzeba wszystko brać pod uwagę i że się uczepiłem GE. Po prostu słyszałem jak zrobili ludzi w konia i "temu bankowi już podziękujemy". Jak masz w umowie zapisane czarno na białym, że stopa zależy od widzimisie banku to OK - ostrzegali. GE miało zapis, że oprocentowanie kredytu zależy od: a, b, c, ... - tylko nie pisali w jaki sposób. Może być tak, że Ty jeszcze będziesz miał 15% (bo już jesteś "umoczony"), a nowemu zaproponują 10%. Przykład z życia GE, który opisywałem: stopy -4pp, oprocentowanie -0.5pp, stopy +1pp, oprocentowanie +1pp. Efekt stopy -3.5pp, oprocentowanie +0.5pp ???!!! Jak bank uczciwie stawia sprawę, to posługuje się albo stawkami międzybankowymi, albo własną stopą bazową. Ta stopa jest stała dla starych i nowych kredytów, więc jak sobie zagrają w bambuko to nie będą mieli nowych klientów. Z umoczenia nie jest łatwo też wyjść - prowizja za wcześniejszą spłatę, prowizja za nowy kredyt, "siła bezwładności", korowody z wnioskami, usunięcie i nowy wpis do hipoteki. Myślę, że Ci wyjasniłem czemu się czepiam. Co nie oznacza, że nie masz tam wziąć kredytu. Ja na szczęście jeszcze nie wziąłem :evil:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowne koleżeństwo chyba niepotrzebnie ślizga się po redakcji Muratora. Reklama była rzeczywiście ale Polskiego Towarzystwa Finansowego (o reklamie tej firmy myślicie?). Nie znalazłem żadnej innej reklamy. Ale do rzeczy. To nie system argentyński. Firma jest pośrednikiem w załatwianiu kredytów z bankiem. Bierze za to jakąś prowizję i załatwia. Ale kredyt dostaje sie do garści, a wymagania generalnie podobne jak przy kredytach bankowych. Normalny kredyt i normalna spłata.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...