Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Klub rzucających palenie-dla tych przed, po , i w trakcie


Rezi

Recommended Posts

No to może się też pochwalę. Dzisiaj 4ty dzień niepalenia. Mało, wiem, ale zobaczę, co będzie dalej.

 

ambroma

Co do rzucania. Ja palę/paliłem 11 lat. Przez ostatnie 8, w ogóle nie myślałem o rzucaniu. Dopiero ostatnie kilka, ale na zasadzie, rzucam od jutra, ale jutro i tak paliłem, bo coś tam. Wcale się jakoś specjalnie nie nastawiłem teraz, że rzucę. Pomyślałem tylko, że spróbuję.

 

Jadę na plastrach. I powiem jedno, to nie głód nikotynowy jest najgorszy (no przecież dostaję dawkę zaraz ktoś powie buehehe), ale najgorsze są przyzwyczajenia. Po jedzeniu, po kawce, w stresiku. A teraz? Jakby co najmniej godzina czasu więcej ciągu dnia. I co z tym zrobić?

 

Ciekawe o ile kg brzuszek urośnie? hehehe :lol:

 

Pozdrawiam wszystkich porzuconych przez krótkie bibułki z liśćmi w środku, szczególnie Reziego:) To od niego się zaczęło :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 215
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Cicho się dołączam...

 

Piąty tydzień :D

Po około 8 latach, przerwach "na dzieci" i wielu nieudanych próbach rzucenia...

 

Tym razem trzymam sie jak nigdy :o

 

Oj ja też wiele razy rzucałam, moja najdłuższa przerwa - w ubiegłym roku od stycznia do sierpnia.

Teraz nie palę od 29 lipca, czyli w sobotę stuknie 7 tydzień bez palenia.

Korzyści - 2,5 kg przybrałam na wadze. W moim przypadku to akurat korzyść, bo bardzo chuda jestem tylko ciekawe jak długo w takim tempie będzie mnie przybywć :oops: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cicho się dołączam...

 

Piąty tydzień :D

Po około 8 latach, przerwach "na dzieci" i wielu nieudanych próbach rzucenia...

 

Tym razem trzymam sie jak nigdy :o

 

Oj ja też wiele razy rzucałam, moja najdłuższa przerwa - w ubiegłym roku od stycznia do sierpnia.

Teraz nie palę od 29 lipca, czyli w sobotę stuknie 7 tydzień bez palenia.

Korzyści - 2,5 kg przybrałam na wadze. W moim przypadku to akurat korzyść, bo bardzo chuda jestem tylko ciekawe jak długo w takim tempie będzie mnie przybywć :oops: :wink:

 

Ja mam nadzieję, że nie przytyję. Tego mi akurat nie potrzeba.

Najbardziej zaskakujące jest dla mnie, że "zyskałam" nie paląc sporo czasu w ciągu dnia :o

I mam jeden. problem - nie mogę sobie znaleźć nic zastępczego. Kiedyś jak sie wkurzyłam wychodziłam na 5 minut na balkon i...już mi było lepiej, A teraz? :-?

Szukam zamiennika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witajcie!!!

Ja nie palę od 3 czerwca 2004 - to już prawie 28 miesięcy. Rzuciłam 3 miesiace przed zajściem w ciążę. A paliłam duuuużo.... Jak pracowałam jako ph to praktycznie po każdej wizycie w sklepie było "petko". A wizyt było ok. 20. Rano kawa, papieros, o śniadaniu to nawet nie wspomnę. Ogólnie to rzucałam kilka razy (na plastry niquitin wydałam około 700zł!!!!! :evil: - bez skutku).

Powiem tak na początku była bardzo silna motywacja, boże jaka ja byłam dumna jak mówiłam komuś, że nie palę np. 2 miesiące. Ludzie, którzy nie palili nie widzieli w tym nic dziwnego. Spoko nie palisz, luz, a dla mnie to byo coś do tej pory nieosiągalnego. Ogólnie to bardzo lubiłam rozmawiać o tym, że nie palę , jak to zrobiłam, czy mi ciężko. Czułam się taka wyjątkowa, że nie palę. Potem ciąża, potem karmienie (14 miesięcy). O papierosach nie myślałam jakoś specjalnie... I tak minęło 27 miesięcy.

Ale ja.... durna baba :evil: :evil: :evil: , zwykła nikotynistka, palaczka, o fuj...., jak skończyłam karmić mojego synka to pomyślam sobie: no to co ja teraz mogę?????

1. mogę iść z koleżankami na imrezkę,

2. mogę pić kawę,

3. mogę nawet zapalić papieroska!!!!

 

Na początku września tak ten papieros "za mną chodził", cały czas o tym myślałam. Teraz jak sobie o tym pomyślę to naprawdę wstyd mi, bo słuchajcie przez cztery dni wypalałam na balkonie po pół papierosa, potem jak durna szorowałam zęby i ogólnie to nie był to nic szczególnego, to już nie to samo co kiedyś. Skończył się komfort palenia. Nie wiem co ja chciałam w ten sposób osiągnąć. Chyba uważałam, że przecież już raz rzuciłam więc mogę to zrobić jeszcze raz. Kulminacja nastąpiła w którąś sobotę. Mój mąż pojechał do kumpla, wieczorkiem siadłam sobie na balkonie i wypaliłam całego papierosa. Słuchajcie nie mogłam już dojść do łazienki, żeby umyć zęby. Czułam się tak źle jak nigdy dotąd. Chciało mi się wymiotować, po prostu zatrułam się!!!!!! Nie mogłam dojść do siebie przez ok 1,5 godziny. Leżałam na łóżku jak jakaś sfazowana i nie mogłam się ruszyć. OKROPNE UCZUCIE

 

Od tej pory już nie mam ochoty zaczynać znowu palić!!!!!!!

 

 

Trzymajcie się WOLNI LUDZIE!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak myślę, że trzeba przyjąć następujące założenie: palaczem już się zostaje do końca życia, tak jak alkoholikiem.

 

Co do zapalenia w czasie niepalenia. Jesteśmy tylko ludzmi, każdy może mieć chwilę słabości :wink:

 

Grunt, żeby potem podnieść się i nie palić.

 

Przyznam się, że w 5dniu zapaliłem jednego, wysępionego. Brak plastra - nikotyny. Smak już nie ten, ale co organizm chciał to dostał.

 

Myślę, że raz, że trzeba organizm odzwyczaić od nikotyny.

Ale to nie jest najgorsze. Najgorsze są przyzwyczajenia związane z nałogiem!!! :evil:

 

Przynajmniej dla mnie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak naprawdę to najlepiej się czułem 2-3 tygodnie od czasu kiedy przestałem palić, teraz rano mam kaszel taki sam kiedy paliłem ale ten 0,3 kilograma smoły trzeba wyrzucić z siebie ( średnio tyle ma palacz z 10 letnim stazem ).

 

już 4 miesiąc żadnego papierosa

 

http://rezulak.pl/dodupy.jpg

 

jak mi pękł wrzodzik to mnie rzuciło palenie.

I jakoś węch mi sie poprawil.

Fanie tak sobie nie palić

 

 

pozdrawiam palaczy :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja próbowałam rzucić już 3 razy i zawsze udawało mi się na góra miesiąc, a potem impreza ktoś poczęstował i ot co znowu palę. JAK JA NIE CIERPIE PAPIEROSÓW

 

Nie strasz :-?

Chcialabym wrócić do "palenia kontrolowanego"

Ale wiem że to niemozliwe :(

A czasami jeszcze tęsknię za "dymkiem" przy kawce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja próbowałam rzucić już 3 razy i zawsze udawało mi się na góra miesiąc, a potem impreza ktoś poczęstował i ot co znowu palę. JAK JA NIE CIERPIE PAPIEROSÓW

 

Nie strasz :-?

Chcialabym wrócić do "palenia kontrolowanego"

Ale wiem że to niemozliwe :(

A czasami jeszcze tęsknię za "dymkiem" przy kawce

 

Jak nie musisz to nie wracaj, bo wpadniesz jak śliwka w kompot i po Tobie, kontrolowane przerodzi się w niekontrolowane i po Tobie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wam powiem tak.....od 18 roku życia paliłem....trwało to 8 lat...wielokrotnie rzucałem, wielokrotnie próbowałem....bezskutecznie.....własciwie to zawsze lubiłem palić,papieros tak fajnie zawsze "smakował".I wiecie co mnie wyleczyło - miłość. Pewnego dnia się zakochałem, moja ukochana nie paliła więc i ja przestałem. I tak trwam juz w tym od 3 lat. Teraz bym już nie zapalił. Przeszkadza mi dym papierosowy, odrzuca mnie zapach z ust po papierosku. Próbowałem ostatnio zapalić cygaro, które mi zawsze smakowały i po paru wdechach musiałem wyrzucić - było okropne. Może dla innych też to będzie dobry sposób? Tak więc zakochujcie sie :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wam powiem tak.....od 18 roku życia paliłem....trwało to 8 lat...wielokrotnie rzucałem, wielokrotnie próbowałem....bezskutecznie.....własciwie to zawsze lubiłem palić,papieros tak fajnie zawsze "smakował".I wiecie co mnie wyleczyło - miłość. Pewnego dnia się zakochałem, moja ukochana nie paliła więc i ja przestałem. I tak trwam juz w tym od 3 lat. Teraz bym już nie zapalił. Przeszkadza mi dym papierosowy, odrzuca mnie zapach z ust po papierosku. Próbowałem ostatnio zapalić cygaro, które mi zawsze smakowały i po paru wdechach musiałem wyrzucić - było okropne. Może dla innych też to będzie dobry sposób? Tak więc zakochujcie sie :D

 

No tak a jak zakochalam się w facecie który też pali?? Oboje z mężem palimy i nas to nie wyleczyło. Sama siewkurzam i wiem ze to nieładnie wygląda gdy idę ulicą i palę papierocha, ale pokusa jest większa. to już jest nałóg :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wam powiem tak.....od 18 roku życia paliłem....trwało to 8 lat...wielokrotnie rzucałem, wielokrotnie próbowałem....bezskutecznie.....własciwie to zawsze lubiłem palić,papieros tak fajnie zawsze "smakował".I wiecie co mnie wyleczyło - miłość. Pewnego dnia się zakochałem, moja ukochana nie paliła więc i ja przestałem. I tak trwam juz w tym od 3 lat. Teraz bym już nie zapalił. Przeszkadza mi dym papierosowy, odrzuca mnie zapach z ust po papierosku. Próbowałem ostatnio zapalić cygaro, które mi zawsze smakowały i po paru wdechach musiałem wyrzucić - było okropne. Może dla innych też to będzie dobry sposób? Tak więc zakochujcie sie :D

 

No tak a jak zakochalam się w facecie który też pali?? Oboje z mężem palimy i nas to nie wyleczyło. Sama siewkurzam i wiem ze to nieładnie wygląda gdy idę ulicą i palę papierocha, ale pokusa jest większa. to już jest nałóg :cry:

 

No tak ...jest wyjście....zmienić męza :D (żartowałem)

W Twoim przypadku moje rozwiązanie problemy odpada. A może jakby jedno z was rzuciło? Wtedy byłaby to niezła mobilizacja dla drugiego :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...