Bonga 27.08.2006 22:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2006 Ławy - a właściwie ich początek Początkowo mieliśmy zalewać ławy w sobotę (tę, co to była wczoraj minęła), w czwartek nasz kochany wykonanwca przesunął termin na poniedziałek. Nie powiem, lekko mię to zdenerwowało, bo oznacza to, że do poniedziałku jestem słomianą wdową, gdyż mój mąż zdradza mnie ze stalą na działce. W piątek pojechałam zamówić beton, rozmawiałam z wykonawcą, który kazał umówić transport na 10 rano w poniedziałek. Jakież było moje zdziwienie (delikatnie mówiąc), gdy w sobotę o godz. 13 dostałam od niego telefon, coby przesunąć zalewanie na 14. normalnie szkoda, że godzinę później nie zadzwonił. "Bo wie Pani, u Państwa taka twarda glina jest, że jeszcze takiej nie widziałem" (dopiero się chłopina zorientował ) "6 ludzi już tam dałem i wymiękają" Jakimś cudem udało nam się przełożyć termin. Czegoś tu nie rozumiem, jeśli ja podejmuję się coś zrobić i pojawiają się jakieś nieoczekiwane przeszkody, które przeciągają robotę, to siedzę po nocach, żeby skończyć, ale może ja jestem jakaś inna. Nic to - goosfrabaa... Na pocieszenie zdjątko szalowań ław: http://img157.imageshack.us/img157/1051/woda025rr5.jpg Ale... oględziny placu boju nie nastrajają optymistycznie - mają jeszcze do wykopania dziury pod 2 kominy i filar w salonie. Poza tym zrobili jeszce jednego babola. Spieszyliśmy się kłaść wodę, żeby mieli już doprowadzoną rurę do wody, która ma iść pod ławami. Zostawiliśmy nie zakopaną część rury, żeby mogli ją podnieść na czas kopania ław, potem mieli ją położyć na miejsce i dopiero kłaść deskowanie itp. A co zastaliśmy na miejscu? Taki widok: http://img168.imageshack.us/img168/5730/woda026tr8.jpg Mają to potem ładnie odkopać i przecisnąć wodę pod ławami. Ich problem, ale po kiego grzyba myśmy się z tym tak spieszyli i męczyli? Chyba jedyną osobą w pełni usatysfakcjonowaną wizytacją na budowie była najmłodsza inwestorka: http://img244.imageshack.us/img244/1010/woda002cs4.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 29.08.2006 20:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2006 Ławy cd. Tada... no to mamy zalane ławy, wreszcie odzyskałam męża W poniedziałek od rana mój ślubny pojechał na budowę skręcać bednarkę do uziomu fundamentowego. Oto jego dzieło: http://img106.imageshack.us/img106/6910/322awy008eh4.jpg Panowie murarze tymczasem naprawili swój błąd i przełożyli rurę od wody pod przyszłymi ławami. Kopali dzielnie do samego przyjazdu betonu, a nawet jeszcze dłużej - w jednym końcu już były zalewane ławy, a w drugim jeszcze kopali dół na stopy pod słup. Grunt, że zdążyli przed drugą gruszką http://img113.imageshack.us/img113/8743/322awy015zs5.jpg Ja zdążyłam dojechać własnie na drugą porcję betonu. Muszę przyznać, że pompa zrobiła na mnie imponujące wrażenie, zarówno swoimi rozmiarami jak i sprawnością działania. Nasi murarze zresztą także działali bardzo sprawnie, błyskawicznie wyrównywali beton i zacierali go na gładko. http://img170.imageshack.us/img170/9072/322awy014oj5.jpg http://img104.imageshack.us/img104/1187/322awy019hn1.jpg Niestety nie mogłam wszystkiego zbyt dokładnie oglądać, gdyż nasza latorość bardziej była zainteresowana wspinaczką wysokogórską, tudzież kąpielą w świerzym betonie i musieliśmi na zmianę jej pilnować. http://img76.imageshack.us/img76/5336/322awy022eh9.jpg Kierbud nie zgłaszał zastrzeżeń, zresztą to już nie pierwsza budowa, na której spotyka naszego wykonawcę. Dobrze to i niedobrze, mają do siebie zaufanie i kierbud niby wie, że nasz majster zna się na robocie, ale może to obniżać jego czujność. Zobaczymy... Miał za to wątpliwości co do robienia POŚ z drenażem rozsączającym na naszej gliniastej działce. Nie powiem, my też je mamy. Niby projekt mieliśmy robiony po badaniach geologicznych, ale jak widzę tę wodę stojącą w każdym wykopie po deszczu, to mam mieszane uczucia. Teraz ławy już sobie grzeczniutko stoją zalane w... wykopy chyba i obsychają (na deszczu hmmm). Panowie murarze zostali na działce i oddawali się dziś bliżej mi niewiadomym czynnościom. Jutro przyjeżdża pierwszy transport bliczków fundamentowych i cement, ale murować będą chyba dopiero w czwartek. Pieniądze jakoś tak dziwnie zaczynają nam wyciekać z kieszeni (konta), a tu do drugiej transzy jeszcze masa roboty i wydatków Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 30.08.2006 18:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2006 Styropian Dziś bez zdjęć, niestety. Ławy sobie schną. Panowie mieli im nawet dziś zrobić striptease, ale one niesmiałe są i twierdzą, że są za mokre. Zresztą nic dziwnego przy siąpiącym stale deszczu Za to przyjechały do nas pierwsze transporty bloczków fundamentowych i cementu. Obejrzę je sobie dopiero w piątek - ech mogłabym tam codziennie przyjeżdżać i oglądać postępy prac, tyle że postępów chwilowo brak. W tak zwanym międzyczasie wzięliśmy na tapetę temat styropianu. W projekcie mamy styropian ekstrudowany 10cm. We wszystkich hurtowniach, do których dzwoniłam jest dostępny tylko na zamówienie. Czeka się na niego do tygodnia, więc trzebaby się raźno decydować. Rozpiętości cen - od 390 do 550 zł za m3. No i zaczęło się szukanie oszczędności. My chcieliśmy zrobić zwykły styropian + folię kubełkową, za to nasza projektantka, wykonawca i kierbud namawiają nas raczej na odchudzenie ocieplenia do 6cm. Zawsze to trochę taniej, ale jak pomyślę, że mamy wydać 3,5-4,5 tys. na zaizolowanie fundamentów to mi się z lekka słabo robi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 01.09.2006 17:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2006 Udało mi się dziś dotrzeć na budowę. Panowie ładnie wyprowadzili narożniki i wymurowali jedną ze ścianek zewnętrznych fundamentów. Oczywiście jak na złość zapomniałam aparatu. Ustaliłam z wykonawcą wszystkie przepusty no i pogadaliśmy znowu o styropianie. On nadal obstaje przy ekstrudowanym, ale zrobi jak zdecydujemy. Dużo czasu na decyzję nie mamy, bo chce go mieć na środę... Może ktoś wyrazi swoją opinię... Zaskoczył nas trochę z tempem - tym razem pozytywnie. Oznacza to jednak, że w niedzielę musimy się zmobilizować i rozłożyć kanalizę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 05.09.2006 11:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2006 Zaskoczeń pozytywnych brak. Kanalizy nie rozłożyliśmy Przez sobotę panowie dobudowali jedynie część jednej ścianki fundamentowej, w środku nadal leży pełno pokruszonej gliny, którą kazaliśmy im wybrać. Oni zdaje się mieli nadzieję, że zostawią ją w środku i tylko resztę dosypią piaskiem. Nie ma jednak możliwości, żeby to dobrze uwibrować, więc nie ma mowy, żebyśmy im odpuścili. Tak na oko to jest 1 dzień roboty dla 1 pracownika, więc jakby się wzięli wszyscy, to nawet by sprawnie poszło. W każdym razie kanalizy nie dało się rozkładać. A mąż specjalnie zamieniał się w pracy, żeby niedzielę mieć wolną - grr grr grr Dziś już nie ma bata, rozkładamy po pracy choćby im pod nogami, Diana wyekspediowana do babci, umówiliśmy szwagra i kuzyna do pomocy, trzymajcie kciuki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 08.09.2006 09:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2006 Sposób na niskie ciśnienie Kanalizację udało nam się rozłożyć - prawie, bo oczywiście zapomnieliśmy o paru szczegółach tu i tam, które uzupełnimy w sobotę. Zdjęcia wkleję jak odzyskam aparat, bo chwilowo jeździ w samochodzie u męża. Ale ten odcinek naszego budowlanego serialu będzie o czymś całkiem innym - jak poradzić sobie ze zbyt niskim ciśnieniem? Ja mam taki własnie problem, ale nareszcie wiem, jak z nim walczyć - jeździć często na budowę We wtorek rozmawiałam z wykonawcą, że styropian ekstrudowany będzie dopiero za 1-2 tygodnie. Ok, ok. Wczoraj po przyjeździe na budowę dowiedziałam się, że on w takim razie wstrzymuje budowę do czasu dostarczenia styropianu Bo on by sobie zrobił ocieplenie, zasypał fundamenty tak, żeby samochody z piaskiem mogły podjeżdżać pod sam dom. Z jakiej q... racji dla jego wygody mam mieć wstrzymaną budowę?! Poza tym położenie styropianu to nie wszystko, przed zasypaniem musimy jeszcze (my sami) zrobić opaskę drenażową wokół domu, no a tak w jedno popołudnie to raczej tego nie zrobimy. Stanęło na tym, choć nie jestem z tego powodu szczęśliwa, że człowiek, który przywozi piasek bedzie go najpierw sypał po zewn. stronie fundamentów w kilku miejscach, a potem dopiero do środka, żeby łatwiej było dojeżdżać. Oznacza to niestety, że trochę piasku się na pewno zmarnuje no i będziemy musieli go wybierać przy robieniu drenażu. Ale to jeszcze nie koniec działania lekarstwa na zbyt niskie ciśnienie. O nie. W ramach oszczędności zamówiliśmy bloczki silikatowe w sztapli, a nie na paletach - rozładujemy je sami przy udziale rodziny. Rozplanowaliśmy to zadanie na dwie kolejne soboty. Już wcześniej nasz wykonawca marudził, że co to za oszczędność, a HDS-em to by mu je wstawili od razu na wylewkę, a wogóle to za wcześnie je przywozimy, bo wylewka dopiero we wtorek... Generalnie usiłował nas przekonać, żebyśmy zrobili tak, żeby jemu było jak najwygodniej. Tyle, że ja nie odpuszczę prawie 2,5k po to, żeby jemu było wygodnie. Mam dwie ręce do pracy, rodzinę chętną do pomocy, to z jakiej racji mam wydawać niepotrzebnie pieniądze ?! Do jasnej anielki, płacimy mu 30k za murarkę, więc mogą sobie chyba te bloczki parę metrów przenieść, nie? No więc wczoraj, kiedy się zorientował, że nie uda się nas urobić, zaczął opowiadać, że jakby wiedział, że to silikaty (teraz się obudził? ) i bez HDS-u, to by się wogóle nie podjął tej roboty! Wogóle powinien zrezygnować teraz, ale u niego słowo jest święte! A wogóle, to go bardzo niemiło zaskoczyliśmy, bo on myślał, że młodzi ludzie, to powinni myśleć kategoriami XXI wieku, a nie tkwić w wieku XIX, oczywiście można oszczędzać, ale to już skąpstwo! Ja to stanowczo za mało asertywna jestem grr grr. Na usprawiedliwienie faktu, że nie strzeliłam faceta w pysk za obrażanie mnie twarzą w twarz mam chyba jedynie to, że miałam dziecko na ręku. Ale obiecałam sobie, że następnej okazji nie przepuszczę. Zdecydowaliśmy się właśnie na niego pomimo dość wysokiej stawki, ponieważ gorąco polecali nam go znajomi. Zresztą on sam się reklamował, że u niego jak się już umówi na robotę, to choćby nie wiem co wyniknęło w trakcie, to on wszystko zrobi w ramach umowy. Powiedzcie sami, czy ja mam mu jeszcze może te bloczki sama murowac, żeby się nie przemęczył? Ustawią mu je za obrysem fundamentów - to za daleko?! Czy ja jestem jakaś inna?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 11.09.2006 22:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2006 Kanaliza c.d A o to obiecane zdjęcia kanalizacji: Wyjście do POś http://img79.imageshack.us/img79/9457/kanaliza011wm5.jpg Kotłownia - widoczna rura do wody, bednarka, która będzie szła do piecia, podejście do kratki ściekowej i początek podejścia do umywalki. http://img139.imageshack.us/img139/8572/kanaliza012ok4.jpg Nasz wykonawca uparł się, żebyśmy układali kanalizację jak najszybciej, choć my chcieliśmy poczekać aż skończą ścianki fundametowe. "A bo Pan to jakoś inaczej chce robić niż hydraulik [wyczuwacie tę nutę drwiny?]. Zawsze robią razem z nami i jest dobrze." Efekt tego był taki, że zaraz po tym jak się we wtorek namordowaliśmy, żeby wszystko ułożyć, złapać spadki itd. - w środę rozebrali część, bo nie mieli za bardzo jak wchodzić/wjeżdżać taczką do środka. Kiedy przyjechaliśmy w sobotę rozładowywać silikaty ze zdziwieniem odkryliśmy w kotłowni rurę do odpowietrzenia kanalizacji i podejście do wc, a w ubikacji podejścia pod 2 umywalki . A to nasza łazienka - wanna, bidet, wc i pion na górę - widzicie oczywiście ? http://img90.imageshack.us/img90/57/kanaliza032cz6.jpg I jeszcze umywalki i prysznic w łazience: http://img241.imageshack.us/img241/5835/kanaliza019oa5.jpg A tu zapraszamy na salony - wejście między filarami - to już może mniej w temacie kanalizacji, ale widać niemal skończone fundamenty. http://img148.imageshack.us/img148/1493/kanaliza027gw9.jpg Doprowadzenie powietrza do kominka: http://img245.imageshack.us/img245/4372/kanaliza030dm6.jpg I wreszcie to, o co była wielka awantura - silikaty: http://img143.imageshack.us/img143/6980/kanaliza024fj6.jpg W tym miejscu nie wypada nie pochwalić mojego męża - ja wynegocjowałam u producenta 15% rabatu i byłam z siebie strasznie dumna, ale on nie chciał być gorszy, w piątek przed dostawą, kiedy wszystko już było niemal zapięte na ostatni guzik, zadzwonił jeszcze raz do fabryki i wytargował... następne 5%. Człowiek, który nam przywoził bloczki stwierdził, że jeszcze żaden odbiorca indywidualny takiego rabatu tam nie miał. Cudotwórca, nie? Silikaty rzeczywiście są ciężkawe, no ale powiedzcie sami, chyba jakoś strasznie daleko ich nosić nie muszą, nie? Zresztą teraz to ich problem, myśmy swoje zrobili. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 14.09.2006 08:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 Poziom O (?) W jakiej sprawie może do mnie dzwonić wykonawca na 3 godziny przed umówionym (od czwartku umówionym i już raz przesuwanym) terminem zalewania stanu 0? Tak, zgadliście: żeby przesunąć przyjazd betonu o 2 godziny. No tym razem niestety już betoniarnia nie była tak elastyczna jak przy dostawie betonu na ławy i najlepsze, co nam się udało wytargować, to przesunięcie zalewania na... piątek rano. Podobno zawinił Pan Piaskowy, który miał wozić piasek już od piątku, a zaczął w poniedziałek późnym popołudniem a i to w ślimaczym tempie. A bo to wcześniej już inne zlecenie wziął, a to mu się sprzęt popsuł, a to... Dlaczego przestaje mnie to dziwić? Wykonawca wściekły, bo przez niego wibrator na kolejną dobę musiał wypożyczać, no ale w końcu to on nam polecał Piaskowego. A z innej beczki, dzwoniłam dziś, co tam słychać w sprawie mojego kolorowego styropianu i dowiedziałam się, że ... będzie jak przywiozą tzn. nie wiadomo kiedy, bo: "wie Pani, to mała ilość jest, oni muszą poczekać aż się transport dopełni...." Jak rozmawiałam z nimi po raz pierwszy miało być w ciągu tygodnia, do 10 dni roboczych - czyli tak koło piątku. No i co mam im zrobić? Najtańsi są, a u innych też trzeba czekać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 20.09.2006 21:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2006 I znów się zalaliśmyUps, nasz dziennik spadł na drugą stronę. Ale my wcale nie próżowaliśmy.Oto jak wyglądały fundamenty zasypane piaskiem: http://img88.imageshack.us/img88/3875/poziom0002zl5.jpg Weszło tego 17 Kamazów. http://img476.imageshack.us/img476/60/poziom0003ku2.jpg Zauważcie, że salon będzie nieco niżej niż reszta domu. A tu najmłodsza inwestorka sprawdza stopień ubicia piasku: http://img379.imageshack.us/img379/9890/poziom0015ev8.jpg Nic jednak nie szło zgodnie z planem. Beton po obsuwie z piaskiem miał przyjechać w piątek. Niestety w piątek rano okazało się, że betoniarki jeszcze nie zjechały z nocnej roboty. Miały być za 2-3 godziny, a w końcu na sobotę rano. No cóż, nie mogliśmy mieć specjalnie pretensji do betoniarni po tym, jak sami przekładaliśmy w ostatniej chwili termin dostawy. W sobotę rano już szczęśliwie dojechali i się zaczęło: http://img104.imageshack.us/img104/8969/poziom0021sg0.jpg http://img145.imageshack.us/img145/2637/poziom0032iz3.jpgPomimo dokładnego opróżnienia pompy, brakło nieco betonu na kuchnię i panowie musieli dorabiać sami. Podlewaliśmy grzecznie beton w niedzielę, poniedziałek i wtorek - największą frajdę miała z tego oczywiście Diana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 22.09.2006 06:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2006 O czym by tu... aha nadal nie wyszliśmy z ziemi. Za to z ciężkim sercem kupiliśmy droższy styropian do ocieplania fundamentów - droższy, ale był, a ten tańszy - sami pamiętacie. Tak więc panowie wzięli się raźno ( miejsce na śmiech) za ocieplanie fundamentów. Mam nadzieję, że dziś już ruszą ze ścianami. Jutro porobię jakieś zdjątka, coby uwiecznić postępy. Nasz wykonawca wyobraźcie sobie NIE CHCIAŁ PIENIĘDZY. Chcieliśmy mu wypłacić drugą część należności za fundamenty / stan zero, bo w sumie stan 0 już zalany tylko cieplenia fundamentów nie było. Ale on stwierdził, że roboty nie skończył, to nie chce. Sympatyczny akcent, co nie zmienia jednak faktu, że ma spore opóźnienie. Bo powiedzcie sami, czy realnym jest zakończenie prac murarskich na 10 paździenika? Myślę, że tydzień obsuwy to minimum. I co mamy z nim zrobić w takim przypadku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 04.10.2006 07:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2006 Coś mnie wena ostatnio opuściła niestety... znów. W poniedziałek 23.09 murarze mieli zacząć ściany. Już we wtorek koło południa mąż dowożąć coś na budowe stwierdził, że nie wymurowali ani jednego bloczka. Żeby chociaż zadzwonił nasz majster klepka pi.. pi.. a tu nic. No więc za telefon i do naszej architekt - kierownik budowy, coby może jakoś wpłynęła na naszego wykonawcę, żeby zaczał się wywiązywać z terminów. Wykonawca oddzwonił, a jakże, stwierdził, że właśnie do nas miał jechać, a wogóle to wydziwiamy, bo co to jest takie małe opóźnienie przy robotach budowlanych No cóż, u mnie w pracy jakoś inny stosunek mają wszyscy do opóźnień, ale nie po raz pierwszy stwierdzam, że jestem jakaś inna. Na pytanie, na kiedy możemy umawiać cieślę stwierdził, że nieznacznie mu się przeciągnie termin - jakiś tydzień i na 24.10 możemy spokojnie się umawiać (umowę mamy podpisaną do 10.10 - widać z matematyką też kiepsko u naszego wykonawcy, podobnie jak z kulturą). Przyjechaliśmy w środę po południu obejrzeć postępy prac - postępy rzeczywiście były, w pokojach widać już było nawet zarys okien, więc ogólnie fajnie. Do czasu... Wykonawca dopadł nas w gniewnym nastroju, zarządał na czwartek nadproży (a powiadomić nas wczesniej to nie łaska ?) i naubliżał od gno..ów i tp. za to, że mieliśmy czelność "naskarżyć" na niego p.architekt. Wywiązała się średnio przyjemna dyskusja na temat kultury, po czym dowiedzieliśmy się, że to my jesteśmy, że użyję takiego eufemizmu - niekulturalni, skąpi i zacofani, bo mu nie wstawiliśmy silikatów na paletach na fundament. Zarządał kategorycznie, coby następna partia już była tak dostarczona. Domyślacie się, jakie mordercze myśli kłębiły się nam po głowach w drodze do domu. Ostatecznie nadproża przyjechały w sobotę (okazało się, że nie sa tak pilnie potrzebne). Już nazajutrz po awanturze wykonawca zmienił front, jak się okazało, że za wąsko wylał ławy w łazience, myśmy się z rozprowadzeniem kanalizacji dopasowali do ław i dzięki temu bidet wyjdzie nam - w kominie Później odkryliśmy, że taki sam problem jest w salonie, gdzie doprowadzenie powietrza do kominka miało wchodzić od spodu pod wkład kominkowy, a wyszło w kominie, więc trzeba je bedzie doprowadzić jakoś od tyłu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 06.10.2006 19:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2006 A jednak idzie do przodu W zeszłą sobotę przyjechała druga część zamówionych bloczków silikatowych. Odwiedził nas też kierownik, który stwierdził, że do pełnej wysokości ścian braknie nam jakieś 6cm. Panowie przywieźli więc drugim transportem białe cegły z Teodorów. Całe szczęście, że wyszło akurat w tym momencie, bo inaczej pewnie byśmy murowali z czerwonej cegły, a jakoś głupio to by wyglądało - taka czerwona opaska na czole domku, nie ? Oczywiście bloczki rozładowaliśmy ręczie Panowie tymczasem dzielnie pracowali i między jednym transportem a drugim zużyli ok. 3 palety bloczków i obsadzili 2 nadproża Jak chcą to im się robotą w rękach pali. Tak było w sobotę: Salon: http://img505.imageshack.us/img505/9157/347ciany002nu7.jpg Łazienka - w tej przerwie będzie półokrągła ścianka z pustaków szklanych - chyba półokrągła, na projekcie wygląda to fajnie, ale w realu jakoś tak wąsko się wydaje. Zobaczymy. http://img243.imageshack.us/img243/7278/347ciany005cz4.jpg To są efekty ich prac fotografowane kilka dni później. Niestety robiło się już ciemnawo, więc kiepsko widać. To widok z salonu na wiatrołap. http://img297.imageshack.us/img297/4892/347ciany016dl9.jpg Chyba jednak nie będę się wygłupiać z tymi zdjęciami i wkleję coś jak jutro sfotografujemy domek przy dziennym świetle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 09.10.2006 19:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2006 No dobra, czas by co nieco uaktualnić... W zeszłym tygodniu zakończyliśmy definitywnie casting na cieślę i dekarza. Są z polecenia (sic! skąd my to znamy), ale może nie będzie tak źle. Sprawiają wrażenie konkretnych ludzi. Tworzą tandem, więc podpisaliśmy z nimi jedną umowę. Do soboty ekipa murarzy skończyła wszystkie ściany zewnętrzne (oprócz otworu "roboczego" w kuchni, przez który dostają się do domku ), większość wewnętrznych i rozpoczęła ganki. Oto efekty. Widok od frontu http://img131.imageshack.us/img131/1747/347cianafrontowadu0.jpg Widok od tyłu http://img109.imageshack.us/img109/5774/347cianyodogroduxh1.jpg Inwestor stoi w drzwiach łazienkowych - martwię się, że będzie zimno w łazience, ale On się uparł Salon http://img158.imageshack.us/img158/5452/salonjk7.jpg Do salonu schodzić się będzie po 2 stopiach - półokrągłych zresztą A teraz akcent humorystyczny: Mąż spytał naszego murarza, czy schody będzie wylewał razem ze stropem (Teriva Nova), czy później. Na co zdziwiony wykanawca odparł: "A to nie miały być drewniane schody?!" W sobotę próbował nas przekonać (i kierownika także), że skoro w projekcie nie ma rysunku kontrukcji schodów - ewidentne niedopatrzenie naszej p.architekt tak na marginesie- to znaczy, że miały być drewniane. Padł też argument, że w naszej umowie schodów nie było. Otóż były: "filary i schody". Wg wykonawcy chodziło jedynie o schody zewnętrzne. Jego pech, że nie skonkretyzował tego bliżej, teraz niech się martwi, myśmy zawsze mówili o schodach wylewanych i na takie się umawialiśmy. Według mnie, albo zapomniał o tych schodach, albo jest to jego czysta złośliwość i cwaniactwo, żeby coś nam urwać z roboty. Ale jak już wspomniałam - to jego problem. Konstruktor ma dorobić rysunek schodów i dać go kierownikowi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 10.10.2006 06:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2006 Jak widać na zdjęciach mamy już przywiezione pustaki stropowe, wczoraj przyjechały też belki. Panowie mieli do mnie dzwonić, jak będą wyjeżdżać z fabryki, cobym zdążyła podjechac na budowę i zapłacić za transport. Po 9 sama zadzwoniłam i dowiedziałam się, że... wyjechali o 7, już pewnie rozładowują grrr... Pojechałam na budowę i oczywiście po przewoźniku nie było już śladu. Czekałam więc cierpliwie na drugi transport, czekałam, czekałam... Wykonawca napomknął mi, że przewoźnik dostał w trakcie rozładunku telefon i odjechał bardzo zdenerwowany. Acha... Zostawiłam więc pieniądze wykonawcy i pojechałam do pracy. Koło 17 mąż zadzwonił do fabryki i spytał, co z naszym stropem. Dowiedział się, że się czepia, że przecież wykonawca ma na razie co robić, a oni nie wyrabiają się z transportami, a wogóle to przewoźnik nie jest od nich i oni za niego nie odpowiadają. Wszystko pięknie, tylko czemu nikt nie mógł do mnie rano zadzwonić i jasno przedstawić sprawy? Ech... Za to wykonawca był słodki jak miód - jakby z zupełnie innym człowiekiem sie rozmawiało, nie do uwierzenia, że ma tak dwoistą naturę. Znowu jeden pracownik nie stawił mu się do pracy, a drugiego pobili tak, że ma połamane żebra. I pewnie nawet to prawda. Wykonawca ocenia, że strop zalewać będziemy w piątek, więc ja uważam, że tak koło poniedziałku Złożyłam wczoraj papiery o drugą transzę kredytu. Dałam im zdjęcia, a oni i tak dziś na inspekcję fotograficzną przyjeżdżają Mam nadzieję, że wypłacą jak najszybciej, bo trzeba długi pooddawać. Dostaliśmy 35k pierwszej transzy, a robót musielismy zrobić za 65k(według kosztorysu), żeby dostać drugą Na prostą wyjdziemy dopiero, jak sprzedamy mieszkanie na wiosnę, a na razie jest ciągła nerwówka. Znowu ech... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 16.10.2006 10:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2006 Strop położony, ale niestety zapomnieliśmy wziąć aparatu Wedle wszelkich znaków na ziemi i niebie dziś ma być zalewany, ale uwierzę jak zobaczę. Nareszcie widać wysokość pomieszczeń (oprócz salonu, nad którym jest pustka). Zamówiony na sobotę do rozplantowania gliny i ziemi koparkowy nie dojechał - podobno mu się łycha urwała. Podobno. Murarz się upomina o zapłatę za ściany, ale nasz bank ma specyficzny sposób liczenia do 5 - oczywiście specyficzny na ich stronę. Zaczęły się robić schody, ale oczywiście braknie desek szalunkowych i zbrojenia na górny wieniec, bo wykonawca nie uwzględnił wcześniej schodów. No i tak ciagle coś, ale przynajmniej idzie do przodu, nie ma już takich przerw jak przy fundamentach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 20.10.2006 19:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2006 Strop Dziś coś dla wzrokowców. Tak wyglądał ułożony strop - przy schodach fragment monolityczny, w głębi po lewo widać pustkę nad salonem. http://img114.imageshack.us/img114/8527/strop003hx4.jpg A tu zbliżenie na fragment stropu przy schodach - te wystające z wieńca pręty mają służyć mocowaniu stalowej konstrukcji pod więźbę. Wymyśliliśmy sobie pustkę nad salonem, więc nie możemy mieć standardowej więźby drewnianej - za mało punktów podparcia. Dlatego też musimy mieć dodatkowo konstrukcję stalową. http://img324.imageshack.us/img324/1429/strop007cb3.jpg I zalewanie: http://img306.imageshack.us/img306/2259/strop022hg0.jpg Z najświerzszych newsów - dostaliśmy wreszcie drugą transzę, wreszcie można nieco długów pooddawać A tu wspomniana pustka, czy raczej fragment antresoli. Zapowiada się nieźle Zabierze nam sporo powierzchni użytkowej na poddaszu, ale mamy nadzieję, że miło będzie sobie wieczorkiem posiedzieć na górze z dobrym drinkiem w ręku i popatrzyć z góry na salon, kominek. http://img279.imageshack.us/img279/2972/strop008et3.jpg Z najświerzszych newsów - dostaliśmy wreszcie drugą transzę kedytu. Można trochę długów poddawać. Według banku 5 dni na wypłatę transzy liczy się od decyzji analityka, który musi dostać wcześniej zdjęcia od fotografa - fotograf ma 2 dni na ich dostarczenie. My za to mamy w umowie tylko tyle, że mają nam wypłacić 5 dni po złożeniu kopii dziennika budowy i zdjęć. No i co im możemy zrobić poza utyskiwaniem biednym, miłym paniom na infolinii? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 20.10.2006 19:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2006 Ścianka kolankowa & Co. W tak zwanym między czasie wyrosła nam ścianka kolankowa - dużo tego nie ma... Mam wrażenie, że na poddaszu będzie dość nisko, szczególnie, że dach ma 35 stopni nachylenia. Ale teraz już musztarda po obiedzie, tak zostanie i później się będziemy martwić, jak to zagospodarować. http://img331.imageshack.us/img331/648/strop058ss5.jpg Widok na antresolę i komin od kominka - myślimy, żeby cały komin obłożyć okładziną imitującą jakiś fajny kamień. Jak sądzicie? http://img313.imageshack.us/img313/483/strop064wy4.jpg Słupy na (przyszłym) ganku od strony ogrodu. Wyglądają potężnie, ale dach też będzie niczego sobie, więc chyba wyjdzie OK. http://img309.imageshack.us/img309/5415/strop062bj0.jpg A tu lustrzane odbicie, czyli przyszłe wejście do domu. http://img174.imageshack.us/img174/2075/strop066jy0.jpg Wkleję też może wreszcie rzuty, bo pewnie trudno się szanownym czytelnikom zorientować, gdzie co będzie. A więc parter: http://img336.imageshack.us/img336/417/strop075uw3.jpg I poddasze: http://img146.imageshack.us/img146/4978/strop076mt4.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bonga 24.10.2006 06:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 A teraz drodzy czytelnicy przyjrzyjcie się jeszcze raz uważnie na zdjęcie wejścia do domu. Zaznaczam, że fotograf stał dokładnie w osi budynku. Widzicie coś interesującego? Otóż mniej więcej na wysokości kolumn są małe okienka - do wiatrołapu i kotłowni. Tyle że... no sami spójrzcie, w jakiej odległości od kolumny jest okienko z lewej, a w jakiej z prawej. Podpowiem - jest 12 cm różnicy. No mało to to nie jest. Po dokładniejszych oględzinach, obmiarach stwierdziliśmy, że na szczęście kolumny stoją na właściwym miejscu (strach pomyśleć, co by było, gdyby to kolumny były walnęte - przecież na nich opiera sie częściowo dach). Okazuje się, że licząc od boku budynku do okienka z jednej strony jest o pół bloczka więcej niż z drugiej. Odległości między otworem drzwiowym i okienkami są stałe. Podpuściliśmy kierbuda, żeby się temu bliżej przyjrzał i muszą coś wykombinować z wykonawcą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
prosciu 24.10.2006 10:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Żona nie pozwala mi tu pisać ..... bo robię masę bładów i literówek które muszę pózniej poprawiać oraz z powodu pewnej chaotyczności wiec proszę czytelników o wyrozumiałość ......... Niestety nasza pustka nad salonem zaczyna coraz wiecej kosztować z powodu tej pustki i schodów zmieniony został projekt stropów oraz więżba pozorna oszćzednośc na stropie odbija nam sie czkawką na innych elementach w więżbe mamy wplecioną płatew stalową z C160 a dodatkowo pod nią dwa dzwigary trapezowe z C220 tu zamieszczam dodatkowo brawa dla Pana Wilhelmiego i pokłony za rozeznanie w rynku podał mojej żonie orientacyjny koszt tych wynalazków i trafił w 10 reasumując ta dodatkowa stal wyniesie nas ok 10 tys samo drewno na resztę więżby kilkaset złotych drożej dla szukających wieżby najlepsze ceny uzyskaliśmy w tatakach w Dobrej i Bartku w Ozorkowie tak wiec cena niczego nad salonem rośniez dnia na dzień otuchy dodaje mi jednak widok z mojej malutkiej biblioteczki nad salonem wyobrażnia działa i mam nadziję ze te dodatkowe koszty zrekompensuje mi ogólna końcowa wartośc estetyczna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
prosciu 27.10.2006 10:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2006 trochę żali inwestora...... Wykańcza mnie ilośc pierdułek które trzeba kupować wiedziałem zę tak bedzie przy wykończeniówce ale na tym etapie to to jestem porażony W kółko dowożę cement kiedyś przywoziłem po 15 worków pózniej po 20 ostatnio puściły i nerwy i zapakowałem 40 4 razy dowoziłem deski - przy okazji zmasakrowałem przyczepę teścia taką kupowana z marketu - ludzi eto taki szajs zesie w głowie nie mieści profile ocynkowane z blachy trypu c gróbośc jak lepszy papier do ksero mocowania -nity i wszystko to trzasło i sie pogieło siedziałem całą niedzielę z ojcem na działce powstawialiśmy pełne profile ze stali w te ceowniki poskręcaliśmy srubami dodaliśmy wsporniki na narożnikach i jeszcze trochę pojeżdzi ale juz nic wiecej jak z 200 kilo tam nie włożę mam drugą przyczę niwiadowską z 85roku ma wieć 26 lat poza wymianą zawiasów, opon i dołożenia dodatkowej blachy na podłogę nic nie było przy niej robione przepraszam na wiosnę dokręciłem łożyska. Wracając do wcześniejszego tematu - masy gwożdzi , gwintowanych prentów, srub, folie , papy itp itp dobrze że z cieślą sie dogadałem ze będzie brał materiały w jakieś swojej hurtowni i brał paragony a płatne bedzie na koniec . hurtownię ma po drodze do nas wieć jemu to też na ręke. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.