Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zwyczaje i przesądy związane z budową


Recommended Posts

JoShi, rozumiem o czym piszesz, ale nie wiem do czego zmierzasz.

Oczywiście odróżniam wiarę w gusła od chęci ich poznawania (od czegoś trzeba zacząć :D)

Ale nawet poznawanie tych zabobonów, to nie nauka. Podstawową cechą nauki,

jest jej przydatność społeczna (nawet potencjalna przydatność), przecież nauka nie istnieje

dla nauki, a jest jedynie sposobem człowieka na systematyczne ulepszanie świata.

 

Przykład:

Np. ja mogę się nauczyć wychodzić na drzewo w najkrótszym na świecie czasie, pytanie tylko

.....komu to jest potrzebne ?? Mogę nauczyć się pluć pestkami na 15 metrów, ale co to da ???

Mogę poznać XVIII wieczne sposoby leczenia kiły kąpielami wietrznymi :), ale jak to się ma

do popychania świata w tym lepszym kierunku ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 47
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Mimo że babuleniek nie znam osobiście, czuję się odpowiedzialny za babuleńkową małomówność.

 

Matko dyrektorko, czego ci szkoda ? :)

Sikania po ławach ? Bicia patykiem o glebę za stodołą ? Kapania mlekiem po rogach ?

Czy to jakieś technologie przyszłości są ? Było, minęło, nie ma czego żałować, dobrze że minęło....

Żałowałbym, gdyby gdzieś zaginęły receptury najnowszych leków, biblioteki genotypu

ludzkiego, plany lekkich akumulatorów, rozruszników serca...... bo to, coś może dać człowiekowi,

ale co może dać człowiekowi zabobon, a nawet tylko poznawanie zabobonu ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoShi, rozumiem o czym piszesz, ale nie wiem do czego zmierzasz.

Oczywiście odróżniam wiarę w gusła od chęci ich poznawania (od czegoś trzeba zacząć :D)

Ale nawet poznawanie tych zabobonów, to nie nauka. Podstawową cechą nauki,

jest jej przydatność społeczna (nawet potencjalna przydatność)

W przypadku zgłębiania i poznawania zabobonów jest to (nie wiem czy jest to nauka według Twojej definicji) ale z pewnością ochrona dziedzictwa kulturowego. I to, że Ty nie czujesz się z nim związany nie przesądza sprawy. Bo obok nauki jest jeszcze kultura i nauka nam wszystkiego nie zapewni, bo nie jest w stanie odpowiedzieć na wszystkie ludzkie potrzeby.

 

A do czego zmierzam? Zmierzam do tego, że skrytykowałeś kogoś kogo bawi poznawanie zabobonów stawiając znak równości między poznawaniem ich a wiarą w nie. Teraz się trochę niezgrabnie próbujesz wycofać. Mówię Ci. Grzęźniesz. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Bo obok nauki jest jeszcze kultura i nauka nam wszystkiego nie zapewni, bo nie jest w stanie odpowiedzieć na wszystkie ludzkie potrzeby.

 

otóż to

 

a ja mam przywilej sikania z burty pod wiatr http://users.telenet.be/honeybee1/plassen.gifi nigdy nie gwiżdżę na mostku (skomputeryzowanym a jakże)...a jak sie spodziewam sztormu, to się golę i zakładam świeżą koszulę (coby się Davy Jones nie obraził)...

 

Last Rico - jak wkładam nowy chip na płytę główną to zawsze na niego chuchnę - na szczęście - nic mi nie ubywa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy Dyskutanci.

No i mamy remis. Ja obśmiałem zabobony i gusła, w zamian za to, otrzymałem to co mi się należało:

JoShi napisała: "Bo obok nauki jest jeszcze kultura (...)" :o :) :D No i dobrze mi tak......:)

 

Ludzie mają różne potrzeby i ja o tym wiem. Wyraziłem swoją opinię na wiadomy temat,

i nie przeczę, jest ona dość powiedziałbym ....jednoznaczna. :D Daleki jednak jestem

od wartościowania ludzi. Zająłem się wyłącznie zabobonem, a nie człowiekiem.

 

W czasach kiedy nie było jeszcze radiotelefonów, na okrętach (często już dość dużych)

komendy wydawano za pomocą gwizdka. Był to wtedy najlepszy sposób, gdyż krzyk bosmana

mógł zostać zniekształcony przez silny wiatr tak bardzo, że mogło to być groźne dla statku.

Wtedy to wydano kompletny ZAKAZ gwizdania na wodzie, co w tej sytuacji było CAŁKOWICIE

zrozumiałe i UZASADNIONE - gdyż pogwizdujący marynarz mógł być odebrany przez załogę

z całymi tego gwizdania konsekwencjami. :(

 

Czas sobie biegł i w końcu z gwizdania na wodzie zrobiono zabobon. Gwizdanie na okręcie

przynosi pecha !!! Ludzie kochający zabobony, z mórz przenieśli go aż na Mazury, obserwuję

czasem takie przywoływanie załoganta do porządku i tłumaczenie mu że to przynosi kłopoty.

Kłopoty przynosi....... ale nieznajomość praw pogody, brak wyszkolenia oraz gorzała.

Od gwizdania na wodzie łódki nie toną, no ale to chyba każdy wie....:)

------------------

 

Kapitanie, sikanie z dziobu pod wiatr ćwiczyłem, ale słabo mi idzie....:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matko... każdy rodzi się w jakimś środowisku, zastaje tam masę zabobonów, często

nawet nieuświadomionych. Nie ma w tym ani mojej winy....ani zasługi. Natomiast żeby

się z nich wyrwać..... to trzeba wykazać aktywność. :D

 

To trochę tak jak np. z kultem "Cargo" w Papui Nowej Gwinei.

Przychodzisz na świat i wszyscy najbliżsi mówią ci że bóg lata po niebie srebrzystym ptakiem. :o

Jeśli dużo się modlisz i tłustej kury dla kapłana ;) nie pożałujesz, to i bóg

czasem coś zrzuci dla wiernych - (chodzi o pomoc międzynarodową :) )

Wierzą w to i modlą się do przelatujących samolotów komunikacyjnych.

 

Teraz uważaj.

Żeby w to wierzyć, nic nie musisz robić !!

Żeby rzecz sprawdzić, to musisz wykonać pracę.....:D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...