Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

katalpa


Recommended Posts

Szanowni Państwo.

Jestem zrozpaczony bo nie wiem jak sobie poradzić z katalpą (4-ro letnią)której listki zaraz po wyrośnięciu ulegają degradacji. Są postrzępione, dziurawe i przywiędle. Nie zauważyłem szkodników. Wprawdzie katalpa jest narażona na wietrzność ale to chyba nie jest przyczyna... Żaden fachowiec nie wie o co chodzi. Może ktoś z Państwa ma jakieś doświadczenia w tym zakresie, to będę bardzo wdzięczny za poradę. Mój e-mail: [email protected] Stanisław

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Państwo.

Jestem zrozpaczony bo nie wiem jak sobie poradzić z katalpą (4-ro letnią)której listki zaraz po wyrośnięciu ulegają degradacji. Są postrzępione, dziurawe i przywiędle. Nie zauważyłem szkodników. Wprawdzie katalpa jest narażona na wietrzność ale to chyba nie jest przyczyna... Żaden fachowiec nie wie o co chodzi. Może ktoś z Państwa ma jakieś doświadczenia w tym zakresie, to będę bardzo wdzięczny za poradę. Mój e-mail: [email protected] Stanisław

 

MIałam podobny problem z catalpą o nakrapianych mozaikowych liściach rosnącą na słonecznym stanowisku, w południowej ekspozycji i na wietrznym stanowisku.

http://images1.fotosik.pl/75/17b55051161ddedbm.jpg

Okazało się, że poprostu wysychała, co zważywszy na fakt, iz catalpy są drzewami bagiennymi, wcale nie było dziwne. Radykalnie zmieniła sie sytuacja, gdy wykopaliśmy ją, pod korzeniami, na głebokości 70cm założylismy zwiniętą w kłębek rurę drenarską 10cm, z końcówką wyprowadzoną ponad powierzchnię terenu.

Potem zaszdziliśmy drzewko, spowrotem, obsadzając obręb drenażu roślinami9 płożącymi.

Grunt gliniasty, więc dobrze trzymał zgromadzoną w obrębie bryły korzeniowej catalpy, wodę.

Pomogło, a problemy z dziurawymi i spalonymi liśćmi, skończyły się definitywnie! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

desperados - powiększ, proszę pierwsze zdjęcie i przyjrzyj się uważnie! Liście dolne duże lecz..obwisające; po lewej - widać te całkiem wysuszone i spalone słońcem, już brunatne i suche. Tak to niestety wyglądało w pierwszym roku.

 

W kolejnych Variegata już rosła jak szalona, podlewana gnojowicą i " rurą", ale także zaczęla zmieniać szatę i "kombinować z kolorami" Tak jak tu- pół liścia kremowego, a pół zielonego :D

 

http://images1.fotosik.pl/75/d76176b17066f3a9m.jpg

 

Ale zauwaz JAK BARDZO poprawiła się kondycja liści, na drugim zdjęciu są już twarde, sztywne, nawodnione i poprostu - zdrowe. :D

Pozdrawiam ciepło- hanka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiększyłem..., przyjrzałem się... i nabrałem jeszcze większego przekonania do Twojej porady. Dziękuję za wyczerpujące i smacznie podane informacje. Mojej katalpie oszczędzę jednak "rury", nie z powodów dwuznaczności ("katalpa na rurze) a dlatego, że jest na nią za stara. Musiałbym zatem dokonać penetracji sączkiem bez wyciągania jej z ziemi a to, mogłoby spowodować uszkodzenie korzeni. Co sądzisz o tym dżżownicowym nawozie zamiast gnojowicy...?? Dostrzegam u Ciebie pasję dendrologicznę w świetnym stylu, więc nie obiecuję, że nie trafię już na Ciebie z jakimś podobnym kłopotem. Pozddrawiam równie Ciepło. Stanisław
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co sądzisz o tym dżżownicowym nawozie zamiast gnojowicy...??

Witojcie Panocku, witojcie :D

Co do zzofnicy, ni mom stanowiska. Nihdyk jej nie stosowoła, ale z tego co mówiom w fachowej prasie, jest to łodmiana kompostu, a wienc zyznej pozywki.

A tak serio, jak powiedział mi kiedyś stary, mądry botanik :

" Masz problem z rośliną? Wyjdź od środowiska jej pochodzenia i tu szukaj rozwiązania problemu. Sama zapytaj siebie, czy stworzyłaś jej właściwe warunki do życia."

Catalpa rośnie na żyznych, osłoniętych od wiatru gęstymi drzewami, mokrych terenach bagiennych, więc biohumus , woda i ciepło, to jej naturalne warunki występowania. Ma dużą masę liściową, szybkie przyrosty, ale składniki pokarmowe tuż pod sobą.

Więc na logikę, podobny kompost powinna mieć pod sobą, ale zmieszany z substancją poprawiającą pojemność wodną gleby - gliną lub żelem.

 

A co do perforacji bryły korzeniowej...

Dwa, trzy sączki, półmetrowej długości wbite pod małym kątem, lub wręcz pionowo, w odległości pół metra od pnia, nie uczynią jej krzywdy, a pomóc mogą.

Po obfitym podlaniu lub deszczu, gdy ziemia mokra i luźna, wbijasz na głebokość 60-80cm, zaostrzony kij/patyk/ i ruszasz nim, by poszerzyć dziurę na ok. 5-10 cm.

I w te dziury wkładasz dowolny materiał drenażowy - od ruru drenażowej pcv począwszy, na grubym piachu klub żwirze skończywszy. KOniec drenażu, na poziomie gleby, wykańczasz doniczką z wyciętym dnem, która funkcjonuje jako lejek.

Chodzi o efekt końcowy- szybkie dostarczenie wody do bryły korzeniowej, tak by nie miała szans szybkiego odparowania ( ważne w upały) i stwarzała korzeniom warunki choć ciut zbliżone do naturalnych.

Pozdrawiam deszczowo - hanka :D

To się robi tak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...