smutna lidka 30.05.2006 09:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Maja 2006 Wracając do tematu , yozka , pytałeś sąsiada po co to robi ? Chyba nie ma żadnego realnego uzasadnienia na na takie cotygodniowe malowanie . A może sąsiad cierpi na nerwicę natręctw ? pewnie maluje tam, gdzie dzieci pościerały Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 30.05.2006 09:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Maja 2006 Wracając do tematu , yozka , pytałeś sąsiada po co to robi ? Chyba nie ma żadnego realnego uzasadnienia na na takie cotygodniowe malowanie . A może sąsiad cierpi na nerwicę natręctw ? pewnie maluje tam, gdzie dzieci pościerały Chyba masz rację , na to nie wpadłam Albo jest w zmowie z rodzimym przemysłem drogeryjnym i wodociągami . Brudne ubranka to większe zużycie proszku do prania i wody yozka , naprawdę facet jest impregnowalny na wszelkie próby normalnej rozmowy ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 30.05.2006 10:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Maja 2006 yozka , naprawdę facet jest impregnowalny na wszelkie próby normalnej rozmowy ? Mysle, ze kolega robi jeden zasadniczy blad. Na takie rozmowy z sasiadem "trepem na emeryturze" trzeba chodzic z zalacznikiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 30.05.2006 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Maja 2006 Wracając do tematu , yozka , pytałeś sąsiada po co to robi ? Chyba nie ma żadnego realnego uzasadnienia na na takie cotygodniowe malowanie . A może sąsiad cierpi na nerwicę natręctw ? pewnie maluje tam, gdzie dzieci pościerały dokładnie. I pewnie się wścieka, co to za palanty znowu zniszczyły jego robote Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Digidy 30.05.2006 13:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Maja 2006 może ten płot jest drewniany?? jeżeli tak to pewnie maluje go starym olejem -znam taki sposób od starszych ludzi jak farby nie było Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yozka1 03.06.2006 19:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2006 Chyba nie rozumiecie. Kazda farba brudzi dopoki nie wyschnie, ale mam wrazenie, ze tu chodzi o taka farbe, czy wlasciwie mazidlo, ktore nigdy nie wysycha i brudzi caly czas. Jesli sprawa trafilaby do sadu to prawdopodobnie doszloby do rozebrnia plota i postawienia dwuch niezaleznych oddalonych o pol metra (chyba) od wspolnej granicy. Dlatego, ze plot w granicy jest mozliwy tylko wtedy gdy obie strony go akceptuja w takiej a nie innej formie. Dokładnie chodzi o taką farbę za kżdym razem jak przyjeżdża ten gość to poprawia ...a co do reszty wypowiedzi to wydaje mi się że ludzie na tym forum nie mają co robić i piszą pierdoły, żeby naklepac sobie postów poprostu nie rozumiecie sytuacji a jest poważna! Dodam, że ten sam gość w tygodniu ku mojemu zdziwieniu przecież przeważnie jest w sobotę lub niedziele, poprawiając swoje mazy załatwił mi lakier na moim samochodziku (wiał dosyć silny wiatr no i stało się) < "popłynął" $$$ na lakierowanie całego boku! ...chciał nie chciał Forda Scorpio pomalował..... POZDRAWIAM WSZYSTKICH UPIERDLIWYCH SĄSIADÓW! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 03.06.2006 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2006 Dodam, że ten sam gość w tygodniu ku mojemu zdziwieniu przecież przeważnie jest w sobotę lub niedziele, poprawiając swoje mazy załatwił mi lakier na moim samochodziku (wiał dosyć silny wiatr no i stało się) < "popłynął" $$$ na lakierowanie całego boku! ...chciał nie chciał Forda Scorpio pomalował..... A to sie nie kwalifikuje pod zniszczenie mienia ? A poza tym skoro ta farma nie schnie to jakos nie chce mi sie wierzyc, ze nie dalo sie jej zmyc z samochodu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Digidy 03.06.2006 20:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2006 no właśnie, jeżeli samochód został pomalowany farbą to powinna się zmyć bez problemu, po co cały malować? wystarczy rozpuszczalnik (lakier samochodowy jest trwalszy) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yozka1 03.06.2006 20:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2006 Myłem i się tylko rozmazywała pokazałem to "kochanemu" sąsiadowi na co ten zmienił kolor twarzy na jakiś czerwony i samochód już stoi u lakiernika. ...przecież nie będzie rozpuszczalnikiem smarował po lakierze. Uważam temat za zamknięty gdzie jak to w bajkach "...wilk syty i owca całą" lub jak ja to zawsze mówie: ...... уtро вечера мудреней! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Digidy 03.06.2006 22:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2006 wiadomo, jeżeli była to nowsza wersja forda to szkoda mieć malowany bok, a jeżeli byl porysowany to na korzyść jest malowanie (jezeli to bedzie robil dobry lakiernik-moze też profesjonalnie zmyć fabe) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hos 04.06.2006 07:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2006 wiesz Zielonooka może i masz rację co do określania osób starszych, ale jakbyś miała taki problem co ja mam , to zabrakło by Ci epitetów, bez względu na to ze facet ma 73 lata.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 04.06.2006 08:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2006 wiesz Zielonooka może i masz rację co do określania osób starszych, ale jakbyś miała taki problem co ja mam , to zabrakło by Ci epitetów, bez względu na to ze facet ma 73 lata.... wierzę... tez mam takich ktorych najchetniej bym rozszarpała W tym watku najbardziej uderzyło mnie określenie sąsiada w połaczeniu z tym niecnym "czynem" jaki śmie uskuteczniać na swojej działce i na swoim płocie (być moze robi on coś jeszcze, no ale to nie zostało nam przekazane) Choć majac takiego prawdziwego "potwora" to tez chyba bym sie zatrzymała na etapie mruczenia inwektywów pod nosem, ew. w gronie rodzinnym , a opisywanie problemu i pytanie o rade na forum starałabym sie ująć w "cywilizowanej" formie chyba.... tak przy okazji - widze ze w miare upływu czasu i ilosci postów straszliwe zachowanie sasiada eskaluje - najpierw tylko malowal, potem malował niezasychajaca farbą, potem uświnił lakier w samochodzie, za chwile okaze sie ze farba jescze smierdzi i ogolnie powoduje skazenie otoczenia i promieniowanie ... A tak calkiem calkiem serio - do autora watku - to nie tak ze sobie zartuje czy sie smieje z twojego"nieszczescia" wiem ze sasiedzi potrafia byc koszmarni i ze czasem nawet drobiazgi (ktore urastaja do rangi megaproblemu) albo naprawde problemy -doprowadzaja nas do stanu wrzenia - wiec jak najbardziej wspołczuje ze sie tak meczysz.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 04.06.2006 10:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2006 określenie sąsiada w połaczeniu z tym niecnym "czynem" jaki śmie uskuteczniać na swojej działce i na swoim płocie (być moze robi on coś jeszcze, no ale to nie zostało nam przekazane) Pozwole sobe zauwazyc, ze plot stojacy w granicy jest wspolny, bo moze sie tam znajdowac jedynie za aprobata obu stron. Nie jest niczyja wylaczna wlasnoscia i jedna ze stron nie moze sobie z nim robic co jej sie podoba. Jesli zgody nie ma to plot musi zostac odsuniety od granicy Niestety tak przy okazji - widze ze w miare upływu czasu i ilosci postów straszliwe zachowanie sasiada eskaluje - najpierw tylko malowal, potem malował niezasychajaca farbą Od poczatku watku malowal niezasychajaca farba, tylko nie wszyscy to zauwazyli. Nie bac niesprawiedliwa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 04.06.2006 11:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2006 Droga JosHi ja sie opieram na tym co autor watku napisał: ................ Problem w tym, że gość przyjeżdża praktycznie raz w tygodniu i ciągle maluje swój płot z żerdzi ............... wyjasniam - bo przyczepilas sie do slowa"swojego/wspólnego" a ja odpisalam akurat w kontekscie postu hosa - o okreslaniu starszych osob mianem trepów i tych kijów w ryj - (tzn co? ze jak maluje swoj to nie mozna go nazwac "trepem", a jak wspolny to wg ciebie juz tak? ) Chodzilo mi o to - ze jakos łatwiej przyjełabym takie okreslenie (wiec zgodzilabym sie z hosem w tym momencie ze bywaja takie sytuacje ze niewazne stary nie stary - tylko jedno sie na usta cisnie.... ) gdyby faktycznie sasiad robił cos obiektywnie bardzo dokuczajacego i wrednego , swiadczacego o złosliwosci i chamstwie (nie wiem podtruwał wszystkich, kradł , podrzucal smierdzace smieci , spuszczał szambo na teren sasiadow itp.,) - dla mnie malowanie plotu takim "duzym kalibrem" nie jest ( akurat niewazne czy swojego czy wspolnego) **** Farba- ok. od poczatku niezasychajaca - ale reszta bez zmian (mam wrazenie ze jak co poniektórych nie oburzylo zachowanie sasiada albo potraktowali to lekko, to autor dorabia "wiekszy kaliber" do swojej historii - no ale to moje wrazenie (moze błedne ) i oby nie bylo ze sie faktycznie farba promieniotworcza okaze... *** wspolny/własny nie ma znaczenia (dla mnie) co do okreslania sasiada , natomiast ma oczywiscie znaczenie w przypadku "walki" z nim o płot (ja przeczytalam na pocz. ze plot jest sasiada , jesli gdzies zostalo opisane ze jest wspolny to przepraszam - umknelo mi) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 04.06.2006 11:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2006 yozka, mogę powiedzieć tylko tyle, ze Wam współczuje... Mam nadzieje, ze ta farba nie jest toksyczna, bo to dopiero kłopot. Przecież nie można dzieciakom zabronić wychodzić do ogrodu. Dzieci jak dzieci w zabawie zapominają o tej farbie. To normalne, są jeszcze malutkie. Może zaprosić sąsiada na piwko albo kawę i jakoś tak w rozmowie zapytać o to jak zrobić abyście wszyscy bili zadowolony. Niestety, znam ludzi do których nic nie dociera i jeśli ten facet jest taki, to na prawdę szkoda mi Was. Wtedy tylko nadzieja w tym, ze dzieciaki z wiekiem naucza się trzymać z dala od tego płotu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 04.06.2006 11:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2006 Zelijka - ale jesli faktycznie płot jest wspólny - to interweniowac mozna (i jak najbardziej trzeba) Albo niech sasiad odsunie albo niech przestanie sie nad tym płotem (i sasiadami przy okazji ) znęcać... a jak mozna powalczyc to juz przepisy prawa okreslaja - w takim razie pytanie moze w dziale "prawo" na forum? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 04.06.2006 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2006 Manipulujesz cytatami bylo tak: Problem w tym, że gość przyjeżdża praktycznie raz w tygodniu i ciągle maluje swój płot z żerdzi jakąś brudzącą farbą, która nie zasycha. Kij mu w ryj, że maluje ale dzieciaki wysiadając z samochodu czy biegając po podwórku brudzą ciuchy tą jego farbą I nie chodzi o to kiedy mozna a kiedy nie mozna kogos nazywac nieladnie a jedynie o fakty. Od poczatku bylo wiadomo, ze plot stoi na granicy dzialek i od poczatku bylo wiadomo, ze farba jest niezasychalna. dla mnie malowanie plotu takim "duzym kalibrem" nie jest ( akurat niewazne czy swojego czy wspolnego) **** No wiesz. Gdybys nienastarczala z kupowaniem ubran dla dzieci z powodu niedopieralnych plam to moze inaczej ocenilabys sytuacje. Ja w pelni rozumiem autora watku. Mysle, ze autor nie "dorabia" nic tylko wyjasnie sutuacje tym ktorzy nie zrozumieli od poczatku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 04.06.2006 12:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2006 I nie chodzi o to kiedy mozna a kiedy nie mozna kogos nazywac nieladnie a jedynie o fakty. Owszem wlasnie o to chodzi!!! Bo pisze juz drugi raz (trzeci nie zamierzam) ze teraz odpisywalam na post hosta . A nie post autora watku. Wiec odnosilam sie do nazewnictwa (czyli to co poruszyl host) a nie do problemu czyj jest płot i jak sobie poradzic z sasiadem! No wiesz. Gdybys nienastarczala z kupowaniem ubran dla dzieci z powodu niedopieralnych plam to moze inaczej ocenilabys sytuacje. Ja w pelni rozumiem autora watku To kwestia wzgledna i nieobiektywna - czy ktos rozumie autora watku czy nie, ja mowiłam o sobie . A kwesti minimalnego szacunku do ludzi - nie zmieniam na podstawie tego czy kupuje ciuchy i mam problem z dopieraniem czy wrecz odwrotnie... (uwaga! : caly czas pisze o nazywaniu - nie o kwesti płotu - ) Zreszta nie napisalam ze nie rozumiem, ja sie czepnelam tylko i wylacznie słów "trep" i "kij mu w ryj" (jak laskawie przeczytasz calą moja wypowiedz a nie bedziesz wybierac tylko tego co ci wygodnie - BTW - jak to latwo zasugerowac ze ktos "manipuluje" parwda? wlasnie sie tego ucze ) Natomiast - tak - rozumiem go ze moze go to wkurzac i draznic! Natomiast nie rozumiem nazywania tak czlowieka . I uwazam ze w tej kwesti (nazewnictwa, a nie samego problemu) autor watku przegiał, Ty uwazasz ze nie , i fajnie...po co to miedlić w kółko? O "dorabianiu" - napisalam wyraznie - moje wrazenie (moze błedne) wiec tu naprawde nie wiem o co ci chodzi ps. Przy okazji - dzieciakom do babrania sie na podwórku dawałabym stare ciuchy ktorych by mi nie bylo zal - a nie bawila sie w kupowanie i dopieranie nowych. Tym bardziej ze ten straszny wróg w postaci brudu - nie istnieje tylko w postaci nieszczesnego płotu - ale pewnie i innych "czynników" . Jakos nie chce mi sie wierzyc ze jak płotu nie bedzie to dzieci z zabawy na dworzu wróca czysciutkie i pachnace. Ale to juz kompletnie inna kwestia nie zwiazana z tematem, bo moze ktos prać lubi i lubi by dzieci 24 na dobe byly eksta ubrane - nie mnie oceniac - ich prawo i nic mi do tego:wink: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 04.06.2006 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2006 I uwazam ze w tej kwesti (nazewnictwa, a nie samego problemu) autor watku przegiał, Ty uwazasz ze nie , i fajnie... Tak napisalam ? Gdzie. Jakos nie przypominam sobie, zebym ustosynkowala sie do tej kwestii. Prosze mi nie imputowac... O "dorabianiu" - napisalam wyraznie - moje wrazenie (moze błedne) wiec tu naprawde nie wiem o co ci chodzi O nic. Wyprowadzam cie z bledu Przy okazji - dzieciakom do babrania sie na podwórku dawałabym stare ciuchy ktorych by mi nie bylo zal - a nie bawila sie w kupowanie i dopieranie nowych. Dzieciaki babraja sie wysiadajac z samochodu, prawdopodobnie po powrocie skads (nie sadze, zeby bawily sie w samochodzie), wiec stare ciuchy nie zawsze wchodza w gre. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 04.06.2006 15:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2006 ...O nic. Wyprowadzam cie z bledu ... Tylko jedno (do reszty nie chce sie wypowiadac) nie mozesz mnie (ani nikogo innego) wyprowadzac z bledu - poniewaz nie masz 100% ze jest tak jak Ty mowisz. No chyba ze autor postu i Ty to ta sama osoba Tak napisalam ? Gdzie. Jakos nie przypominam sobie, zebym ustosynkowala sie do tej kwestii. Prosze mi nie imputowac... no cóz jak pisze o nazywaniu Pana sasiada tak a nie inaczej , a ty piszesz "rozumiem autora watku" no to jak to mam odczytywac? tzn wiem - bo pisalas o problemie płotu malowania i ogolnie sasiada, ale to nie moja wina że ja o czyms innym a Ty komentujac moje slowa o czyms innym pozdrawiam aha - raczej juz nic wiecej do dodania nie mam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.