Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bydło na drogach


anpi

Recommended Posts

Nefer,

Mam na myśli np. starszą panią wiozącą wnuczkę do przedszkola, która nie zdąży wyhamować przed kręcącym piruety samochodem Nefer, która nie odpuściła szalejącemu na drodze debilowi (faktycznie debilowi) i pozwoliła mu puknąć swoje blachy.

 

Możliwe, że nie zrozumiałam - dlatego mam nadzieję, że to żarty. Bo dwa pojazdy w ruchu jeśli się zetkną - gwałtownie zmieniają prędkość i kierunki poruszania się w sposób nieprzewidywalny dla innych pojazdów.

 

Po pierwsze nie kręcę przed takim piruetów - jadę równiutko, z dokłądnie taką samą prędkością jak jechałam zanim muł się pojawił.

I jak dam po hamulach, żeby go wpuścić to właśnie wtedy staruszka może nie wyhamować , nie wydaje Ci się ?

 

Jest Prawo o Ruchu Drogowym. I to jest bezdyskusyjne.

Jeśli ktoś radykalnie łamie przepisy ( jedzie na trzeciego z szaleńczą prędkością, jedzie po ciągłej na czołókę) to chyba nie chcesz powiedzieć, że wszyscy wokół mają mu zjeżdżać, puszczać i przepraszać.

Każdy z nas jest odpowiedzialny głównie za SWOICH pasażerów i ma jechać tak, żeby nikomu nie stała sie krzywda.

To czy Pan w BeEmWe ( nie ubliżając normalnym ludzi jeżdżących BMW - np. mój tata:) spowodował wypadek przy prędkości 180 km/h to moja wina , bo to on:

nie zachował odpowiedniej prędkości

nie zachował odstępu

nie zastosował się do przepisów dotyczących wyprzedzania.

 

I to wszystko wina tych co są wokół niego ?

 

Przykład : Pani Otylia, która zabiła swojego brata. Zapewne ten wypadek to wina drzewa, które nie tam stało gdzie powinno, albo samochodu, który wyprzedzała z taką prędkością.

 

Bratki, zastanów się - miła z Ciebie dziewczyna, a takie rzeczy piszesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 653
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Nefer,

 

jeśli piszesz "nie odpuszczam" i "takim w końcu odpuszczam" to ja wnioskuję, że mówisz o pewnym marginesie ryzyka, które jest regulowane zależnie od Twojej woli i decyzji.

 

Ryzyka piruetów, których sama nie kręcisz, ale będziesz kręcić jeśli ten idiota Cię chociaż muśnie.

 

Chodzi mi o to, że schodzenie z drogi kierowcom nieobliczalnym (może na prochach, może tylo zbyt zadufanym) jest w dobrze pojętym interesie wszystkich na drodze. Wychowywanie trzeba przeprowadzać poza "żywym organizmem" ruchu drogowego.

 

M.dworek

Czy wiesz jak skręca czołg?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje wnioski są następujące:

 

Największą agresją, chamstwem i nieliczeniem się z innymi wykazują się posiadacze następujących marek samochodów (kolejność wg. poziomu natężenia ww. zachowań):

 

1. BMW - chyba nie wymaga komentarza...dresiarstwo, gangsterka i inny element. Nawet ludzie wyglądający na normalnych, za kółkiem BMW zachowują się dziwnie.

2. Mercedes - niedorobione "biznesmany", taksówkarze, kiedyś badylarze, cinkarze etc... również dresy i gangsterka.

3. VW Golf (koniecznie min. 15 letni sprowadzony z Reichu) po tuningu z dykty i styropianu - duża ilość palantów w czapce z daszkiem ledwo wystających zza kierownicy..........................

4..................................

 

 

 

A z moich obserwacji wieloletnich wynika, że najczęsciej usuwają ciążę kobiety pijące Coca-colę.........

 

Litości...................................Greg...... a nie ma na Twojej liście Przedstawiciela Handlowego z Kratką ( samochód dowolnej marki)????????

 

P.S. Jeżdżę Hondą, więc to nic osobistego...

 

Jeżeli faktycznie takie są Twoje obserwacje to być może coś w tym jest :)

 

Wiem, że uogólniam i moje spostrzeżenia nie odnoszą się do wszystkich posiadaczy ww. marek pojazdów.

Chciałem tylko pokazać pewną tendencję.

 

Notabene moje wnioski są weryfikowane kilka razy dziennie przez rzeczywistość na polskich drogach. 20 minut temu jechałem przez W-wę i oczywiście jakiś pajac w kilunastoletnim BMW 316, czarnym, na łysych oponach szalał w AL. Jerozolimski - TYLKO ON!

 

Tomek_J i JM - nie bierzcie tego do siebie.

 

Sam fakt, że jesteście forumowiczami Muratora świadczy, że nie należycie do żadnej z wymienionych przeze mnie grup. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

M.dworek,

to nie złośliwość tylko odwołanie do przykładu.

 

Jestem tylko humanistką i nie mam wprawy w wyjaśnianiu tego rodzaju zagadnień. Proszę inżynierów i technicznych o ewentualne poprawki i/lub uzupełnienia.

 

Chodzi o różne prędkości prawej i lewej strony. Puknięty samochód (podobnie zresztą jak pukający), z którejś strony będzie "szybszy" bo dostanie (lub straci) trochę prędkości od tego drugiego. Zacznie się obracać. Kierowca może, ale musi zdążyć z kontrą. Puknięcie idealnie centralne nie jest możliwe w praktyce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje wnioski są następujące:

 

Największą agresją, chamstwem i nieliczeniem się z innymi wykazują się posiadacze następujących marek samochodów (kolejność wg. poziomu natężenia ww. zachowań):

 

1. BMW - chyba nie wymaga komentarza...dresiarstwo, gangsterka i inny element. Nawet ludzie wyglądający na normalnych, za kółkiem BMW zachowują się dziwnie.

2. Mercedes - niedorobione "biznesmany", taksówkarze, kiedyś badylarze, cinkarze etc... również dresy i gangsterka.

3. VW Golf (koniecznie min. 15 letni sprowadzony z Reichu) po tuningu z dykty i styropianu - duża ilość palantów w czapce z daszkiem ledwo wystających zza kierownicy..........................

4..................................

 

 

 

A z moich obserwacji wieloletnich wynika, że najczęsciej usuwają ciążę kobiety pijące Coca-colę.........

 

Litości...................................Greg...... a nie ma na Twojej liście Przedstawiciela Handlowego z Kratką ( samochód dowolnej marki)????????

 

P.S. Jeżdżę Hondą, więc to nic osobistego...

 

Jeżeli faktycznie takie są Twoje obserwacje to być może coś w tym jest :)

 

 

Notabene moje wnioski są weryfikowane kilka razy dziennie przez rzeczywistość na polskich drogach. 20 minut temu jechałem przez W-wę i oczywiście jakiś pajac w kilunastoletnim BMW 316, czarnym, na łysych oponach szalał w AL. Jerozolimski - TYLKO ON!

 

 

 

A ja dziś trafiłam dwóch szaleńców w MALUCHACH ( na mojej 6-cio minutowej trasie do pracy) :)

Nie ma definicji :):):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer,

 

jeśli piszesz "nie odpuszczam" i "takim w końcu odpuszczam" to ja wnioskuję, że mówisz o pewnym marginesie ryzyka, które jest regulowane zależnie od Twojej woli i decyzji.

 

Ryzyka piruetów, których sama nie kręcisz, ale będziesz kręcić jeśli ten idiota Cię chociaż muśnie.

 

Chodzi mi o to, że schodzenie z drogi kierowcom nieobliczalnym (może na prochach, może tylo zbyt zadufanym) jest w dobrze pojętym interesie wszystkich na drodze. Wychowywanie trzeba przeprowadzać poza "żywym organizmem" ruchu drogowego.

 

 

Jasne, jeszcze im wręczę kwiaty na najbliższych światłach.... to ich problem, sorry. Nie zamierzam łamać przepisów dlatego, że mnie do tego przymusza jakiś szaleniec. Wystarczy, że on to robi. Ja mogę się co najwyżej trzymać od takiego z daleka ( to nie oznacza, że zjadę po ciągłej na podobocze i rozjadę rowerzystę, a buras sobie pojedzie dalej.)

To miałam na myśli. I już tak mam, że moja rodzina jest dla mnie ważniejsza niż komfort psychiczny świra jadącego z tyłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

( ... )Tomek_J i JM - nie bierzcie tego do siebie.

 

Sam fakt, że jesteście forumowiczami Muratora świadczy, że nie należycie do żadnej z wymienionych przeze mnie grup. :D

 

:wink: Ja wiem że w tym co piszesz jest dużo racji i wiem że taki jest stereotyp. W towarzystwie zawsze ten temat jest poruszany i zawsze komentarze na temat dwóch pierwszych marek na "buraczanej liście" jest podobny, wtedy z premedytacją pytam się czy ja pasuję więc do tego stereotypu :D Zawsze wtedy jest mała konsternacja, ale ja to robię celowo dla zabawy :D . Choć nie wykluczam podobnych zachowań z mojej strony ( czasem ciężko powstrzymać stado kucyków pod maską :wink: ) kiedy się np. spieszę - choć wiedząc o tej "łatce" staram się jak najmniej szkodzić innym bo i tak komentarz będzie jeden :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy śledziliscie sprawę wypadku prokuratora Olejnika? Na trasie jego kierowca wypadł z trasy bo jechał z dużą prędkością (nie pamiętam dokładnie jaką ale znaczną) wyprzedzając samochody i jeden z samochodów do których się zbliżał włączył kierunkowskaz. Kierowca prokuratora się przestraszył, wykonał gwałtowny skręt i wylądował w rowie. A póżniej usłyszałem że policja chce postawić zarzut temu co włączył migacz !!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy śledziliscie sprawę wypadku prokuratora Olejniczaka? Na trasie jego kierowca wypadł z trasy bo jechał z dużą prędkością (nie pamiętam dokładnie jaką ale znaczną) wyprzedzając samochody i jeden z samochodów do których się zbliżał włączył kierunkowskaz. Kierowca prokuratora się przestraszył, wykonał gwałtowny skręt i wylądował w rowie. A póżniej usłyszałem że policja chce postawić zarzut temu co włączył migacz !!!!!

 

 

:o :o :o :o

 

Jak wyglądała gimnastyka z usasadnieniem takiej linii "rozumowania"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy tak o tym zjeżdżaniu na pobocze?

Drogi krajowe mają taką szerokość, że wystarczy się trzymać prawej krawędzi pasa ruchu (nie trzeba zjeżdżać na pobocze) i miejsca wystarczy dla wyprzedzających. Tak nakazują zresztą przepisy.

Niestety mało kto o tym pamięta. Jak wjeżdzałem kiedyś do Austrii to tuż za granicą z Czechami były nawet specjalne znaki drogowe (po Polsku !!!) nakazujące trzymanie się prawej krawędzi jezdni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tiaaa.... chamstwo na drogach wywołuje agresje i JoShi ale w watku "Problem z sasiadem" chamstwo juz przyzwolenie JoShi ma :D

KLOWY KALEGO normalnie 8)

1. Mysle, ze nadinterpretujesz. Nigdzie czegos takiego nie napisalam ani w wierszach ani miedzy nimi.

2. Sposob wmieszywania innych watkow do aktualnie toczacej sie dyskusji kogos mi przypomina, kogos kto bardzo mnie nie lubi... hmmm...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo ciekawe przejwy zacietrzewienia, a co ciekawsze najradykalniej wypowiadają się panie 8)

tymczasem z moich (wieloletnich i wielokilometrowych) obserwacji wynika, że jeśli widzę, że na drodze ktoś odwala cos maksymalnie idiotycznego i nieprzewidzianego, to w 3 przypadkach na 4 jest to taka praworządna pańcia z gębą pełną frazesów.

 

Nie mam przy sobie kodeksy drogowego, ale jest tam zdaje się zapis, że jadący powinien trzymać się możliwie najbliżej prawej krawędzi drogi. To na takiej na przykład "gierkówce" oznacza prawy pas, lewy służy do wyprzedzania. Więc nie dziw się Nefer, że jesteś na tym pasie zawalidrogą i jako taka możesz zostać potraktowana "siadaniem na zderzaku"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo ciekawe przejwy zacietrzewienia, a co ciekawsze najradykalniej wypowiadają się panie 8)

tymczasem z moich (wieloletnich i wielokilometrowych) obserwacji wynika, że jeśli widzę, że na drodze ktoś odwala cos maksymalnie idiotycznego i nieprzewidzianego, to w 3 przypadkach na 4 jest to taka praworządna pańcia z gębą pełną frazesów.

 

Nie mam przy sobie kodeksy drogowego, ale jest tam zdaje się zapis, że jadący powinien trzymać się możliwie najbliżej prawej krawędzi drogi. To na takiej na przykład "gierkówce" oznacza prawy pas, lewy służy do wyprzedzania. Więc nie dziw się Nefer, że jesteś na tym pasie zawalidrogą i jako taka możesz zostać potraktowana "siadaniem na zderzaku"

 

 

A jeszcze ciekawsze jest komentowanie bez uprzedniego przeczytania...

 

Wiem co jest napisane w kodeksie drogowym. I nie rozmawiamy o dwupasmówkach tylko o zmuszaniu przez innych kierowców do zjechania na pobocze odgrodzone linią ciągłą. I to najbliżej tejże linii ciągłej należy jechać. A nie ją przekraczać, prawda ? Szczególnie jak ktoś jedzie "pomiędzy" jezdniami co jest nagminne - i o tym rozmawiamy.

Ponadto, gdybyś przeczytała poprzednie posty pewnie znalazłabyć pewein drobiazg ( i tu zacytuję sama siebie):

Zresztą tak jak pisałam - jak jest taka możliwość by zjechać - zjeżdżam, bo nie jest dla mnie sprawą ambicjonalną "przytrzymać Lexusa, a niech sie koleś powku....a jak ma taki wózek".

 

Z mojego zaś doświadczenia wynika, że wszystkie dotychczasowe kolizje były nie z mojej winy tylko z winy panów bardzo pewnych swoich umiejętności ( np. wjechanie w samochód stojący na czerwonym świetle - gratuleję wyobraźni)

 

Także mamy różne doświadczenia Aggi.... no coż - takie życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...