Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kredyt - w jakim braku wybrac ?


Danielek

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 66
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jeszcze dodam jedną rzecz.....

Biorąc kredyt hipoteczny i mając na uwadze ulgi odsetkowe trzeba dobrze sobie wynegocjować warunki. Kiedyś tam w przyszłości, kiedy znajdziemy coś lepiej i będziemy chcieli wziąć kredyt refinansujący niestety nie będzie można w tym przypadku skorzystać z ulgi odsetkowej.

 

Taki mały kruczek, który mi wczoraj znajomy uświadomił :)

Jesli kredyt "refinansujacy" bedzie kredytem budowlanym nie ma problemu z ulgą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba wybiore BPH - wychodzi najlepiej tzn maja najnizsza marze 1,5% i darmowe przewalutowanie.

Czy ktos ma cos przeciwko BPH na korzysc innego banku ?

 

w jakiej walucie bierzesz ten kredyt bo jak w pln to marża wydaje się wysoka

nie sugeruj się czy ktoś ma coś przeciwko bph, bo jesli szukałeś to pewnie wybrałeś optymalnie, przeciez każdy z nas ma inna sytuację...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się z gryfol ryzyko walutowe w długim terminie jest małe

no i nie można zaprzeczyć że raty w chf znacznie się różnią od pln

z wszystkich źródeł wynika jasno jak kredyt długoterminowy to w chf....

 

Jest zadziwiającym fakt, jaki banda pseudo-analityków i szarlatanów zwana "doradcami", "bankowcami", "ekspertami" ma wpływ na opinię publiczna i na społeczeństwo.

Co krok tylko słychać powtarzanie ich sloganów reklamowych.

 

Ja nie neguję postawy brania kredytu w chf - wolny rynek i każdy może sobie inwestować w co chce. Najgorszy jest brak świadomości, że to jest skomplikowana strategia inwestycyjna, która charakteryzuje się odpowiednim ryzykiem i wobec której należy mieć przygotowane scenariusze na wypadek różnych zachowań rynku.

Zadziwiająca jest pewność, że nic się nie może stać, że zawsze będzie git, super różowo. Niby każdy coś powtarza o ryzyku walutowym, o ryzyku stóp procentowych już mniej, ale powinno to się zmienić po ostatnich podwyżkach.

Pamiętacie co się stało z giełdą w ostatnim miesiącu? Czy ktoś ostrzegał ludzi wchodzących na giełdę za pięc dwunasta przed krachem (bo można tak to nazwać). Czy ktokolwiek zdawał sobie sprawę, że takie ryzyko istnieje? Otóż prawie nikt, każdy zakładał, że za rok zarobi pewne 50%.

I co robią ludzie po takim spadku? Wielu z nich zamyka pozycję ze stratą 30%, a przecież giełda długoterminowo przynosi zyski. Ale kto będzie czekał, jak większość panikuje?

 

I podobnie z kredytami, co będzie jak CHF wzrośnie o 30%. Niemożliwe?

W ostatnim miesiącu wzrósł o 10% i nawet nikt tego nie zauważył.

Kto wytrzyma taką presję? Odpowiedzą ludzie - jest przewalutowanie. Ale co to da? Realizować stratę 30%? Zapewne wielu tak postąpi, mimo, że długoterminowo faktycznie kredyt wyszedł by bardziej opłacalny, a tak inwestycja przyniesie kolosalną stratę. Taka jest niestety psychika ludzka.

I dlatego dziwi mnie niesamowicie wiara w możliwość przewalutowania (zdecydowanej większości ta sztuczka się nie uda, bo przewalutuje w najgorszym momencie). Dziwi mnie niesamowita pewność co do rozwoju sytuacji. W ogóle to wszystko dziwne, że większość ludzi bardziej obchodzą decyzje banku centralnego Szwajcarii niż własnego kraju :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rafał ja juz przestałem pisać o tym, bo większość ludzi po rozmowie z "ekspertami" uwaza ze zjadła wszelkie rozumy i nie słucha informacji o realnych zagrożeniach. Kilka razy wykazywałem na konkretnych przykładach, liczyłem, ale bez efektów. Branie niskiego kredytu o jakim tu mówimy - 80,0 tys. w CHF w dodatku przy oprocentowaniu bliskim 3% jest bez ekonomicznego uzasadnienia.

Kilka razy pytałem tu na forum zwolenników walut co robili np.dwa lata temu? Czy wykupili forward'a, ndf'a czy inny produkt rynków finansowych, bo skoro potrafią przewidzieć w długookresowym czasie 20-30 lat ryzyko kursowe, to NAPEWNO przewidzieli spadek euro z 5 zł do 3,5 i sa teraz bogaczami. Niestety jakos nikt się nie pochwalił..... Znam niestety osoby które tego nie przewidziały i stracily naprawdę sporo kasy. Ale tego "pan eksert - doradca" nie mowi. "Pan ekspert" nie mówi też że w oczekiwaniu na wzrost kursów jest mase ludzi czekających na wypłatę kolejnej transzy na budowę. Nie wyplacają, bo kurs jest dużo nizej niz przy zaciąganiu i niektórzy byliby nawet 10 tys. w plecy na jednej transzy. Ale co tam 10 tys. straty, przy zysku 150zł/miesiąc na racie, który obiecał "pan w banku".

Powtórze po raz kolejny. Jestem za braniem kredytów w walutach ale tylko i wyłącznie przez osoby ŚWIADOMIE podejmujące ten wybór, a nie zaslepione przez bzdury wygłaszane przez pseudo doradców. Jak ktoś pisze że głównym argumentem jest wyliczona przez "doradce" róznica w ratach to juz nawet przestaję się śmiać.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po raz kolejny (głupi i naiwny) spróbuje coś wykazać na liczbach:

Konkretny przykład naszego kolegi: 80 tys. na 20 lat

 

CHF nie zakładamy ŻADNEGO WZROSTU WALUTY. Zakładamy tylko 3,5% spreadu przy uruchomieniu czyli ok 3 tys zł

Kredyt 83 tys

Rata kapitałowa 345zł

Odsetki 3% 208zł

Ulga odsetkowa 19% 40zł

FAKTYCZNA rata 513zł

 

PLN

rata kapitałowa 333zł

Odsetki 5% 333zł

Ulga odsetkowa 63zł

FAKTYCZNA 603zł

 

Różnica w ratach 90zł

 

Czy warto? Moim zdaniem zdecydowanie NIE. Wystarczy wzrost Libor o 0,25 i wzrost CHF o ok. 0,25gr do wyrównania się rat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się z gryfol ryzyko walutowe w długim terminie jest małe

no i nie można zaprzeczyć że raty w chf znacznie się różnią od pln

z wszystkich źródeł wynika jasno jak kredyt długoterminowy to w chf....

 

Jest zadziwiającym fakt, jaki banda pseudo-analityków i szarlatanów zwana "doradcami", "bankowcami", "ekspertami" ma wpływ na opinię publiczna i na społeczeństwo.

Co krok tylko słychać powtarzanie ich sloganów reklamowych.

 

Ja nie neguję postawy brania kredytu w chf - wolny rynek i każdy może sobie inwestować w co chce. Najgorszy jest brak świadomości, że to jest skomplikowana strategia inwestycyjna, która charakteryzuje się odpowiednim ryzykiem i wobec której należy mieć przygotowane scenariusze na wypadek różnych zachowań rynku.

Zadziwiająca jest pewność, że nic się nie może stać, że zawsze będzie git, super różowo. Niby każdy coś powtarza o ryzyku walutowym, o ryzyku stóp procentowych już mniej, ale powinno to się zmienić po ostatnich podwyżkach.

Pamiętacie co się stało z giełdą w ostatnim miesiącu? Czy ktoś ostrzegał ludzi wchodzących na giełdę za pięc dwunasta przed krachem (bo można tak to nazwać). Czy ktokolwiek zdawał sobie sprawę, że takie ryzyko istnieje? Otóż prawie nikt, każdy zakładał, że za rok zarobi pewne 50%.

I co robią ludzie po takim spadku? Wielu z nich zamyka pozycję ze stratą 30%, a przecież giełda długoterminowo przynosi zyski. Ale kto będzie czekał, jak większość panikuje?

 

I podobnie z kredytami, co będzie jak CHF wzrośnie o 30%. Niemożliwe?

W ostatnim miesiącu wzrósł o 10% i nawet nikt tego nie zauważył.

Kto wytrzyma taką presję? Odpowiedzą ludzie - jest przewalutowanie. Ale co to da? Realizować stratę 30%? Zapewne wielu tak postąpi, mimo, że długoterminowo faktycznie kredyt wyszedł by bardziej opłacalny, a tak inwestycja przyniesie kolosalną stratę. Taka jest niestety psychika ludzka.

I dlatego dziwi mnie niesamowicie wiara w możliwość przewalutowania (zdecydowanej większości ta sztuczka się nie uda, bo przewalutuje w najgorszym momencie). Dziwi mnie niesamowita pewność co do rozwoju sytuacji. W ogóle to wszystko dziwne, że większość ludzi bardziej obchodzą decyzje banku centralnego Szwajcarii niż własnego kraju :o

 

 

Twoją wypowiedź pdsumuję jednym zdaniem:

Kredyt w CHF jest jak zajęcie pozycji krótkiej na forexie na parze CHF/PLN.

 

Dla każdego kto zdaje sobie z tego świadomość kredyt w CHF jest rozwiązaniem OK. Ja twierdzę, że CHF jest dla ludzi którzy:

1. Nie przeliczają codziennie kapitału na PLN

2. Stać ich na spłatę raty której wartość może znacznie się zmieniać (mają "zapas" - czyli rata przeliczona po dzisiejszym kursie nie jest na skraju ich wypłacalności

3. Otwierają tą pozycję w b.długim horyzoncie czasowym (dłuższym niż 15 czy 20 lat)

 

Przy spełnieniu tych trzech warunków kredyt w CHF jest korzystniejszy niż w PLN.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po raz kolejny (głupi i naiwny) spróbuje coś wykazać na liczbach:

Konkretny przykład naszego kolegi: 80 tys. na 20 lat

 

CHF nie zakładamy ŻADNEGO WZROSTU WALUTY. Zakładamy tylko 3,5% spreadu przy uruchomieniu czyli ok 3 tys zł

Kredyt 83 tys

Rata kapitałowa 345zł

Odsetki 3% 208zł

Ulga odsetkowa 19% 40zł

FAKTYCZNA rata 513zł

 

PLN

rata kapitałowa 333zł

Odsetki 5% 333zł

Ulga odsetkowa 63zł

FAKTYCZNA 603zł

 

Różnica w ratach 90zł

 

Czy warto? Moim zdaniem zdecydowanie NIE. Wystarczy wzrost Libor o 0,25 i wzrost CHF o ok. 0,25gr do wyrównania się rat.

 

 

Masz rację.

Teraz przelicz sobie swój przykład dla kredytu nie 80 tys a 400 tys.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rafal9 chyba pije do mnie...

jak pisałam już wcześniej:

Kredyt w CHF czy PLN ?

 

 

to chyba temat często poruszany na tym forum i nie tylko

Sama mam ten dylemat, choć myślę że wiedzy ekonomicznej mi nie brakuje. Dlatego trochę zazdroszczę wszystkim którzy potrafią jednoznacznie opowiedzieć się za daną walutą i chętnie analizuję po raz setny wszyskie za i przeciw i nadal nic mi nie wychodzi...(może pójdę do wróżki??)

 

oczywiście napisałm też że kredyt długoterminowy może w chf być korzystny, może powinnam dodać że jeśli rożnica w oprocentowaniu wyniesie 2% to w ogóle nie będę brała pod uwagę chf no i że kwota kredytu 200 tys, a nie 80 jak Rafal_G-ce wykorzystuje do swoich obliczeń. Pewne rzeczy są oczywiste więc o nich nie pisałam...

nigdy nie czułam się specjalistą, ekspertem, może dlatego że zdaję sobie sprawę z mojej niewiedzy.

gdyba się dobrze dopóki nie trzeba podjąć jakiejś decyzji, ja swoją podjęłam (nie wiem jaki wpływ mieli na mnie szarlatani, hasła reklamowe i psuedodoradcy) jestem świadoma i gotowa podjąć ryzyko :D..... wybudowania własnego domu :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście napisałm też że kredyt długoterminowy może w chf być korzystny, może powinnam dodać że jeśli rożnica w oprocentowaniu wyniesie 2% to w ogóle nie będę brała pod uwagę chf no i że kwota kredytu 200 tys, a nie 80 jak Rafal_G-ce wykorzystuje do swoich obliczeń. Pewne rzeczy są oczywiste więc o nich nie pisałam...

 

Przeczytaj pierwszy post w tym temacie. Autor rozważa zaciagniecie właśnie 80,0 tys. zł wiec po co mam Mu wyliczać 200,0???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...