Gość d***t 13.06.2006 09:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Witam, juz wyjasniam tytul watku. Zapadla decyzja o budowie domu. Jest dzialka. Sa finanse (jest mieszkanie do sprzedania, sa oszczednosci, sa mozliwosci kredytowe). Jest ogolna wiedza o domu i budowaniu (wyksztalcenie techniczne, troche lektura Muratora, troche internet, troche "zdrowy chlopski rozum"). Nie ma natomiast czasu na prowadzenie budowy systemem gospodarczym. Przegladam to forum juz jakis czas i wlasciwie kazdy tutaj buduje "sam". Szuka kolejnych ekip, kolejnych fachowcow, podejmuje decyzje na temat technologii, materialow, rozwiazan. Wiekszosc informacji o projekcie to zmiany w projektach gotowych. A ja mam taka idee (fix?), zeby zrobic projekt indywidualny (mamy z zona - jak sie okazalo po obejrzeniu kilku katalogow - dos specyficzne wymagania) zdajac sie w znacznej mierze na sugestie rozwiazan wynikajace z doswiadczenia architekta i zlecic wybudowanie domu jednej firmie od momentu wejscia na dzialke do momentu wniesienia mebli. Czy to jest mrzonka? Czy moze jednak sa firmy, ktore nie tyle moga to zrobic, ale ktore to zrobia i do tego zrobia solidnie, uczciwie i za rozsadne pieniadze? Czy ktos moze wybral takie rozwiazanie i moze sie podzielic uwagami? Jesli z jakiegos powodu priv bedzie lepszy, bo np bylo tysiac razy na forum, a ja nie umiem wyszukac (wyjatkowo mi nie podchodzi wyszukiwarka w forach php) to prosze na priv: mmi30[at]wp.pl Bede bardzo wdzieczny za wszelkie konstruktywne wypowiedzi. Jesesmy dopiero na etapie zbierania dokumentow i pozwolen i szukania architekta, wiec ciagle jest czas, zeby zmianic zdanie, jesli Wasze argumenty i dswiadczenia okaza sie powalajace Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/ Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mynia_pynia 13.06.2006 09:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Ja też nie mam czasu na budowe systemem gospodarczym. Też będę brała ekipę na wszystko, ale wypada się zainteresować co będą robić w danym tygodniu, ile im to czasu zajmie, doglądnąć czy aby wszystko robią dobrze, nie mówie o wizytach codziennych ale z 2 razy w tygodniu to wypada się zjawić na własnej budowie. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1223346 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sebo8877 13.06.2006 09:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Są inzynierowie którzy byli do tego szkoleni - dzis powinni uzyskiwac powoli uprawnienia budowlane - mija 5-ty rok od wykształcenia 1-szego takiego absolwenta w Polsce To nie jest mrzonka przychodziśz mowisz mam tyle pieniązków - potrzebuje dom- okreslasz jaki ma byc, na kiedy ma byc i to cała twoja robota reszte prowdzi inzynier - poczawszy od pozwolenie poprzez dopilnowywanie budowy- wszystkie uzgodnienia techniczne stetyczne itp itd. a skończywszy na oddaniu Ci kluczy - oczywiście przez cały czas pobiera za taką usługe odpowiednie wynagrodzenie. Dzis tą funkcje jak narazie trzymają we władaniu deweloperzy - ale juz powli niech zaczynają odliczac godziny ich fachurskiej pracy- nadchodzi nowe - nowe dla budownictwa. Sebo8877 Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1223350 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mynia_pynia 13.06.2006 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Dodam tylko że jestem na tym samym etapie co ty. Architekta już mam, część dokumentów też. W długi weekend jade zrobić sobie mapę do celów projektowych (bom geodetka Znajomych geolorów do odwiertów już zadadnełam. W przyszłym tygodniu jade kupić projekt a za 2 oddaje do adaptacji. Trochę mnie rozwala fakt że na warunki przyłaczenia wody i kanalizacji mam czekać 2 tygodnie, ale może się pouśmiecham do panów to dostane od ręki, wkońcu przez moją działkę biegnie ich woda Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1223355 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 13.06.2006 10:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Życzę powodzenia. My początkowo też chcieliśmy budować "jedną firmą", niestety cenowo okazuję się to droższe. W efekcie budujemy chyba po "gospodarsku" , piszę chyba, bo od humusiu po okna dachowe robi jedna firma ze swoimi materiałami łącznie (i to był bardzo dobry pomysł ), natomiast my sami załatwiamy instalatorów, tynkarzy i resztę. Tyle, ci instalatorzy są w większości od "tej firmy" (na budowie jesteśmy 2 razy w tygodniu, ale załatwiania papierów było sporo) Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1223380 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lemon 13.06.2006 10:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 w takim układzie trzeba mieć b.dobrego kierownika budowy i inspektora nadzoru, obydwaj powinni być na budowie praktycznie cały czas, no ale życie to życie i nie wierzę żeby wszystko idelnie w takim układzie wyszło. nie wyobrażam sobie też wizyty inwestora tylko 2 razy w tygodniu na budowie. no i w końcu pieniądze...pieniądze.... pieniądze. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1223388 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bagat 13.06.2006 10:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 fakt, jesteśmy optymistami i ufamy swojemu wykonawcy ,a tak na poważnie to 2 razy w ygodniu + weekendy, codziennie wieczorem na skype, upierdliwy kierownik (zaskakujący wizytami) i różne, rózniste referencje wykonawcy ( + wcześniejsze wizyty jego budów) Jak wejdą instalatorzy to wizyty będą częściej nie ma siły... Ale tak naprawdę to albo "zaufany" wykonawca, albo obwarowanie się umowami i gwarancjami w razie czego i sposobami w płatności Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1223404 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adrian 13.06.2006 12:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Moj kolega wziął firmę, która miała mu wykonać dom od pustego placu poczynająć do ogrodzonego, przykrytego i wytynkowanego. Z jego opowieści niewiele się to różniło od znajdowania kolejnych speców od kolejnych etapów. Tak samo codziennie był na budowie i tylko dzięki temu uniknął kilku błędów, które zdążył wyłapać. Także IMHO niewiele czasu zaoszczędzicie. Chyba, że machniecie ręką na nieuniknione niedociągnięcia wykonawców i przyjedziecie obejrzeć i odebrać gotowy dom. Zależy od podejścia Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1223617 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ryba_73 13.06.2006 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Nie chcę demonizować problemu ani szufladkować firmy wykonawcze. Pomagam, obserwuje a od niedawna sam buduję i jestem pewien, że bez znaczącego zaangażowania się w każdy etap budowy jesteście skazani na łaskę i niełaskę podwykonawcy. A i oni tak jak każdy mają dobre i złe dni. Widziałem kila budów na które wykonawcy byli zatrudniani do poszczególnych etapów. Oczywiście poprzedni wykonawca zrobił coś źe i ten obecny coś musi poprawiać itp. Widziałem również domek wykonany przez jedną firmę, tu akurat nie powiem nic dobrago ale to było wyraźne zaniedbanie (jak to mówią budowlańcy) "inwestora".Nie ma na to złotego środka. Ale:Bierzesz jednego wykonawce i jeśli on coś nie tak zrobi na jednym etapie budowy na kolejnym ma możliwość skompensować niedocioągniecia (nowy wykonawca może nawet nie zaóważyć błędu poprzednika), ale skazujesz się na to, że jeśli np. ten wykonawca jest słabszy w tynkach lub podłogach no to ....zonk Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1223687 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość d***t 13.06.2006 12:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Są inzynierowie którzy byli do tego szkoleni - dzis powinni uzyskiwac powoli uprawnienia budowlane - mija 5-ty rok od wykształcenia 1-szego takiego absolwenta w Polsce Brzmi pieknie. Jak go szukac? Jak zweryfikowac kwalifikacje? Skoro to mlody zawod, to referencji raczej nie bedzie zbyt wielu... Dodam tylko że jestem na tym samym etapie co ty. Architekta już mam, część dokumentów też. W długi weekend jade zrobić sobie mapę do celów projektowych (bom geodetka Znajomych geolorów do odwiertów już zadadnełam. W przyszłym tygodniu jade kupić projekt a za 2 oddaje do adaptacji. Trochę mnie rozwala fakt że na warunki przyłaczenia wody i kanalizacji mam czekać 2 tygodnie, ale może się pouśmiecham do panów to dostane od ręki, wkońcu przez moją działkę biegnie ich woda No to trzymajmy kontakt Co prawda jestes krok przede mna (z tego co rozmumiem masz juz projekt i kogos kto Ci go przerobi) bo my szukamy architekta, ale moze nadgonimy A co do warunkow przylaczy - w pn bylem skladac wniosek o wypis i wyrys z PZP i zapytalem o warunki przylaczy a pani w kancelarii z usmiechem poblazania powiedziala mi, ze (cytuje) "od dupy strony pan do tego podchodzi" Ze najpierw sie mam wybudowac a potem wystepowac o przylacza. Ze warunki do niczego mi sa nie potrzebne... Zdziwilem sie lekko, ale spuscilem uszy po sobie i poszedlem. Mam w planach doczytac jak to jest z tymi warunkami. Życzę powodzenia. My początkowo też chcieliśmy budować "jedną firmą", niestety cenowo okazuję się to droższe. W efekcie budujemy chyba po "gospodarsku" Dopuszczam taka wersje. Ja moge wspolpracowac z wykonawca, byle to nie wiazalo sie z wozeniem cementu w bagazniku mojego samochodu i szukaniem gwozdzi, bo sie akurat skonczyly. Z dwoma dniami w tygodniu na budowie sie licze, jestem normalny, wiem, ze trzeba tam bywac, zeby nie zapomnieli jak wygladam poza tym sam z ciekawosci bym nie wytrzymal, zeby nie zobaczyc jak "rosnie w oczach" moj domek w takim układzie trzeba mieć b.dobrego kierownika budowy i inspektora nadzoru, obydwaj powinni być na budowie praktycznie cały czas, no ale życie to życie i nie wierzę żeby wszystko idelnie w takim układzie wyszło. nie wyobrażam sobie też wizyty inwestora tylko 2 razy w tygodniu na budowie. no i w końcu pieniądze...pieniądze.... pieniądze. Kierownika planuje zatrudnic, mam nadzieje znalez jakiegos poleconego po znajomosci. Z inspektorem nie wiem, slyszalem (a moze czytalem) ze dom jednorodzinny to za mala inwestycja, zeby sie oplacalo, ze lepiej wziac nadzor autorski u architekta. Co do 2 wizyt - czemu sobie nie wyobrazasz? A pieniadze? Rzecz nabyta celem wydania Wiem, ze to bedzie drozej, ale licze sie z tym, wiec nie bedzie az tak bolalo Moj kolega wziął firmę, która miała mu wykonać dom od pustego placu poczynająć do ogrodzonego, przykrytego i wytynkowanego. Z jego opowieści niewiele się to różniło od znajdowania kolejnych speców od kolejnych etapów. Tak samo codziennie był na budowie i tylko dzięki temu uniknął kilku błędów, które zdążył wyłapać. Także IMHO niewiele czasu zaoszczędzicie. Chyba, że machniecie ręką na nieuniknione niedociągnięcia wykonawców i przyjedziecie obejrzeć i odebrać gotowy dom. Zależy od podejścia Na pewno mozna znalezc przyklady i dobre i zle. Staram sie tez byc optymista. Inaczej to nie mialoby sensu. Nie chce sie budowac, zeby miec gdzie leczyc wrzody i wychodzic z zawalu Dopuszczam do siebie mysl, ze wiele spraw mi umknie i wiele bedzie niedociagniec. I staram sie sobie (i zonie) wytlumaczyc, ze po prostu tak musi byc i nie bede podejmowal studiow, zeby budujac dom uniknac bledow. Trudno. Ryzyko wkalkulowane Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1223691 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość d***t 13.06.2006 13:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 ...bez znaczącego zaangażowania się w każdy etap budowy jesteście skazani na łaskę i niełaskę podwykonawcy. Wiesz, to chyba jeszcze zalezy co to znaczy "znaczace zaangazowanie". W swojej (moze) naiwnosci licze na to, ze konstruujac dobrze umowe zamykam wiekszosc furtek wykonawcy. No i zakladam, ze nawet bedac fachowcem w kazdym etapie budowy i mieszkajac na budowie zawsze mam szanse czegos niedopatrzyc. Widziałem również domek wykonany przez jedną firmę, tu akurat nie powiem nic dobrago ale to było wyraźne zaniedbanie (jak to mówią budowlańcy) "inwestora". Co to znaczy "zaniedbanie inwestora"? Bierzesz jednego wykonawce i jeśli on coś nie tak zrobi na jednym etapie budowy na kolejnym ma możliwość skompensować niedocioągniecia (nowy wykonawca może nawet nie zaóważyć błędu poprzednika), ale skazujesz się na to, że jeśli np. ten wykonawca jest słabszy w tynkach lub podłogach no to ....zonk Ryzyko jest na kazdym etapie. Jak znajde slabego architekta (a nie mam wiedzy, zeby sprawdzic czy projekt jest ok) to moge nawet nie dostac pozwolenia na budowe. A jak dostane, bo urzednik przeoczy, to potem sie nie da tego wybudowac. A nawet jak da sie wybudowac, to potem sie nie da w tym mieszkac Probuje patrzec optymistycznie. Wiekszosc rzeczy, ktore do tej pory sobie w zyciu zaplanowalem jakos zawsze wychodzilo. Tysiace ludzi sie buduje, setki tysiecy sie wybudowalo i nie stracili zdrowia, nerwow i majatku. Oczywiscie sa wyjatki, jak wszedzie. Ale zakladam, ze skoro nie spada mi na glowe cegla z kazdego dachu pod ktorym przechodze, to moze i w budowaniu bede mial troche szczescia Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1223768 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Acent 13.06.2006 18:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Jezeli masz dużą tolerancję na błędy wykonawców to wizyta dwa razy w tygodniu wystarczy.Ja pracuje 9-21.00 mam zatrudnionego kierownika budowy i nieformalnie inspektora nadzoru (znajomy Konstruktor).Ale nie wyobrażam sobie nie być na budowie dwa razy dziennie ( w nocy nawet przy latarce)Każda ekipa jesli będzie miala możliwośc pójść "na skróty" to tak zrobi.Nie pomoże też kier budowy bo nie będzie na budowie przez cały czas a pewne niedociągnięcia da sie zamaskować.Doglądając budowy nawet w tak ograniczonym zakresie jesteś w stanie wychwycić pewne rzeczy bo to twój dom i jesteś w to bardziej zaangażowany niz obcy. Dochodzenie zapisów umowy ( w razie fuszerki) to właśnie najkrótsza droga do zawału serca wobec istniejacego w tym kraju systemu prawnego .Lepiej więc zapobiegać.Co do zaopatrzenia to można w to "ubrać" wykonawcę,ale wszystkie większe zakupy zatwierdzać osobiście.(kupują tam gdzie bliżej a nie gdzie taniej)Budowanie z materiałów wykonawcy grozi tym że będziesz miał zbieraninę materiałów lub co gorsza odpadów z wszystkich jego poprzednich budów... Jeden wykonawca do wszystkiego...To musialaby być naprawde duża firma z dużym zapleczem (szukalem i nie znalazłem)Generalnie jest tak ,że każda z firm w czymś się specjalizuje i jest w tym dobra.Dobrze byłoby żeby każdy z etapów wykonywali profesjonaliści.(idealista ze mnie). Wybudowanie własnego domu jest możliwe.Własnie to robię.Może nie przeplacę tego zawałem. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1224165 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 13.06.2006 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 jak widze przewaza czarnowidztwo Tak na marginesie "glowny nadzorca" bo tak nazwabym taka osobe ktora zamiast nas doglada budowy nie musi (moim zdaniem) miec papierow na budowanie. On nie jest od tego - on zajmuje sie logistyka, koordynacja i jesli na dodatek ma troszke oleju w glowie takze nadzorem i dopilnowaniem by wszystko wyszlo jak ta lala Sadzicie ze jest to niemozliwe? Ze od razu developer jest konieczny? Nie przesadzajmy - wiekszosc z nich wlasnie tak zaczynala - od jednego, dwu, trzech itd nadzorow - po prostu byli odwazni no i znalezli sie Ci pierwsi co im zaufali Kiedys wlasnie w taka sciezke budowalnki chcialem osobiscie wejsc ale niestety w wiekszosci narod nasz nie ma zufania do tych co startuja Tak wiec pozostalem przy oknach lub raczej przy wszystkich otworach w domu Poza tym przy ogolnym pedzie by wszystko bylo na etapie powstawania surowej bryly budynku jak najtansze to i taka osoba jak zaspiewa iles tam kasy za swoje uslugi zawsze bedzie najdrozsza To ze pozniej na wykonczeniowke wydajemy bez opamietania to inna sprawa I tez nie wolno zakladac ze kazda ekipa tylko zlupic Inwestora chce - gdyby tak bylo wiekszosc fachowcow pozostala by w kraju by fuszerki odwalac Znam ekipy ktore cudenka potrafia zrobic bez czujnego oka Nadzoru - po prostu wiedza ze dobrze wykonana robota zaowocuje kolejna itd maja zajecie z wyprzedzeniem na lata I takich firm jest coraz wiecej - tak wiec nasz rynek budowania powoli normalnieje - no chyba ze szukamy byle gdzie byleby jak najtaniej - ale to oddzielny temat Tak wiec reasume - szukaj a na pewno znajdziesz osobe ktora Cie wyreczy i zastapi Ciebie na budowie a Ty kase trzepac bedziesz lub opalac sie pod palmami zego Ci zycze Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1224276 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dzidzia 13.06.2006 20:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 To ja dołoze swoje 2 grosze.Po pierwszych błedach firmy zatrudniłam kierownika ktory praktycznie buduje razem z nimi.Pamiętaj o tym ze jesli podpiszesz umowe na dana kwote to firma i tak bedzie szukała dodatkowych oszczedności.Sa to male kwoty takie jak niedanie geowlokniny do drenaza i tym podobne ale suma sumarów firma szuka oszczednosci. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1224312 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 13.06.2006 23:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 to ja jeszcze jeden grosz ))) Niestety, prawda jest taka ze tzw "oszczednosci" biora sie w wiekszosci wypadkow z weza w kieszeni Inwestora. Niestety dobra robota musi kosztowac o czym sie jakze czesto zapomina. Material tez. A jak to wyglada z moich obserwacji na budowach ktore mam przyjemnosc ogladac? Stan surowy jak najtanszym kosztem. Ekipy co nie wiedza jak wyglada poziomica, projekt..."Panie. 10 cm w te czy w tamte - bedzie dobrze" (prawdziwy cytat z budowy.) Oszczedza sie na wszystkim - poczynajac od wyboru ekipy - byle najtansza, poprzez zakup materialow - podobnie, sciubi sie kazdy grosz by pozniej..... terakota z najwyzszej polki, schody podobnie, cala wykonczeniowka jakze czesto przeplacona kilkakrotnie. A jak juz zamiszkamy to okazuje sie ze mozna bylo posluchac i zamiast 15 cm welny w dachu dac 20 albo i jezcze ciut ciut, ze fundamenty tez moznaby bylo ocieplic, ze warto bylo zainwestowac w alarm i okna antywlamaniowe jak wlamia sie do nas po raz pierwszy itd. No ale tego wszystkiego nie widac - widac wykonczeniowke. Sa tez chlubne wyjatki gdzie po prostu sie mysli po gospodarsku Zapomina sie czesto ze wybudowac to pestka ale pozniej cokolwiek naprawic, zmienic, ulepszyc - to dopiero sa koszta niewyobrazalne i klopot wielki Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1224637 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wawa 14.06.2006 07:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Jestem w podobnej sytuacji. Chcę budować jedną ekipą (na razie są dogadani na stan surowy otwarty, jak się sprawdzą będą dalej). Na budowie jestem codziennie wieczorem plus moja druga połowa do południa. Pańskie oko konia tuczy...Na razie udaje nam się dopilnować ekipy, ale poważnie rozważam opłacenie dodatkowego fachowca który miałby na nich baczenie.Powodzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1224848 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość d***t 14.06.2006 08:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Tak jak napisalem, nie planuje wybudowac sie najnizszym kosztem. Wiem, ze jakosc kosztuje (sam zarabiam uslugami, znam zaleznosc jakosc/cena) i licze sie z tym, ze np budujac szybka technologia (mysle o Ytongu, tylko nie robmy z tego watku o wyzszosci jednej technologii nad inna) musze zaplacic wiecej, ze podpisujac umowe z jedna firma prawdopodobnie zapalce wiecej, niz wyszukujac wykonawcow do poszczegolnych etapow. Choc tu moze byc roznie, mam znajomego, ktory mial oferte od jednej firmy, wybral metode gospodarcza i jeszcze nie mieszka a juz wydal wiecej niz proponowala tamta firma za dom pod klucz z zielenia. ...I tez nie wolno zakladac ze kazda ekipa tylko zlupic Inwestora chce - gdyby tak bylo wiekszosc fachowcow pozostala by w kraju by fuszerki odwalac Znam ekipy ktore cudenka potrafia zrobic bez czujnego oka Nadzoru - po prostu wiedza ze dobrze wykonana robota zaowocuje kolejna itd maja zajecie z wyprzedzeniem na lata I takich firm jest coraz wiecej - tak wiec nasz rynek budowania powoli normalnieje To ja blyskawicznie i superszeroko sie usmiecham - poprosze namiary Budowa bedzie w gminie Nieporet, jesli to cos zmienia. Po pierwszych błedach firmy zatrudniłam kierownika ktory praktycznie buduje razem z nimi. Pamiętaj o tym ze jesli podpiszesz umowe na dana kwote to firma i tak bedzie szukała dodatkowych oszczedności. Sa to male kwoty takie jak niedanie geowlokniny do drenaza i tym podobne ale suma sumarów firma szuka oszczednosci. Chcialbym miec kierownika budowy od poczatku. Zreszta chyba nawet prawo budowlane tego wymaga? Wpisy do dziennika chociazby? Nie wiem tylko czy upierac sie przy swoim, czy zgodzic na proponowanego przez firme (jedna firma jedna odpowiedzialnosc) a od siebie dorzucic inspektora z architektem. Jakies sugestie/doswiadczenia? Każda ekipa jesli będzie miala możliwośc pójść "na skróty" to tak zrobi.Nie pomoże też kier budowy bo nie będzie na budowie przez cały czas a pewne niedociągnięcia da sie zamaskować.Doglądając budowy nawet w tak ograniczonym zakresie jesteś w stanie wychwycić pewne rzeczy bo to twój dom i jesteś w to bardziej zaangażowany niz obcy. Kurcze, ja jakos bardzo (moze naiwnie) wierze, ze sa jednak firmy, ktore tak kalkuluja prace, ze nie musza mnei potem oszukiwac. Moze mierze swoja miara (tu blysnalem skromnoscia ) ale nawet statystycznie jest to mozliwe, wiec dokladajac do tego realia rynkowe (zadowolony klient to duza szansa na kolejna prace, niezadowolony to mniejsze szanse) licze na to, ze znajde firme, ktora pracuje wg jakichs standardow w tym moralnych. Piszesz, ze jestes 2 razy dziennie na budowie. Ja po pierwsze nie mam takiej mozliwosci bo wiazaloby sie to z nieobecnoscia w pracy po kilka godzin dziennie, a po drugie po prostu nie chce. Budowanie to nie jest moja pasja. Mam inne i im wole poswiecac czas. Mam rodzine, mam mala corke, z ktora wole wieczorem obejrzec bajke, niz sie szarpac po budowie i udawac, ze wiem o niej wiecej niz fachowcy, albo chocby "fachowcy". dochodzenie zapisów umowy ( w razie fuszerki) to właśnie najkrótsza droga do zawału serca wobec istniejacego w tym kraju systemu prawnego .Lepiej więc zapobiegać. Pewnie, ze lepiej zapobiegac. Jednak wiem z woasnego doswiadczenia, ze dobrze skonstruowana umowa jest niezlym sitem przy doborze wykonawcy, a rownoczesnie jest niezlym batem na tego wykonawce (bo sie dwa razy zastanowi, czy mu sie oplaca naruszyc jej warunki). A w ostatecznosci - sadow sie nie boje. Moze nie sa dla ludzi, ale sa adwokaci i zdarzylo mi sie juz swoich praw ta droga dochodzic i wlasnie umowy byly kluczowe. Wiec nie panikuje Ale moze zaczne, bo jeszcze nie mamy architekta a czas powolutku zaczyna gonic... Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1225077 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Acent 14.06.2006 09:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Mieszkam w tzw Polsce B.Słabo ,ale wierzę ,że gdzies istnieją firmy budowlane dla których najważniejsza jest dbalośc o jakośc prowadzonych prac.....Realnie jest tak:dobra mała firma budująca kompleksowo ma rocznie ok 15 budów.Zaplecze narzędziowe takie ,że przerzucanie go z budowy na budowę to mistrzostwo logistyki.Szef w porządku ,ale nie jest w stanie ogarnąc tych budów rownocześnie...Zapisy umowy w porządku,szef nie kwestionuje ,ale dużo łatwiej naprawić błąd w wykończeniówce niż w konstrukcji budynku.Główny problem szefa i pośrednio mój: rotacja pracowników (Wlk.Brytania czeka).Na rusztowaniach przepraszam za to co tu napisze ,ale stoją prości ludzie.Dniówka i piwo to wszystko... Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1225110 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
theRav 14.06.2006 09:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Ale demonizujecie! Z takim podejściem do budowy to faktycznie można się i wrzodów i zawału nabawić, manię prześladowczą już się wszak posiada. Sprawa budowy jest w zasadzie prosta jak drut: 1. Wybierasz ekipę np. na dany etap 2. Kupujesz materiały sam - żadna filozofia, nawet ilość materiałów może ci wyliczyć kierownik albo sami budowlańcy; tu istotna uwaga - kupowanie wymaga przejechania się do hurtowni i opłacenia faktury oraz dyspozycji na kiedy i gdzie ma przyjechać towar. Nie musisz być obecny ani przy dostawie towaru - przecież na miejscu są budowlańcy, ani nie musisz sam niczego wozić 3. Potem to już budowlańcy budują a kierownik przychodzi, żeby dokonać odbiorów określanych przepisami, wtedy warto też się na budowie pojawić żeby omówić z kierownikiem dotychczasowe prace i uzgodnić dalsze kroki, ewentualnie uzyskać odpowiedzi na dręczące inwestora pytania. 4. Dokupowanie materiałów jest rzeczą nieodzowną, zamiast wozić w bagażniku gwoździe, trzeba jedynie wybrać jakąś hurtownię w okolicy budowy i ustalić z ekipą, żeby dokupowała sobie w niej materiały biorąc na ciebie fakturę i wcześniej cię o tym informując. Zupełnie nie rozumiem po co inwestor miałby odwiedzać budowę 2 razy dziennie (o przygodach z latarką nie wspominając), chyba, że z ciekawości. To wogóle groteskowa sytuacja, że ignorant kwestionuje pracę i umiejętności doświadczonego fachowca i kierownika z uprawnieniami i jeszcze nazywa to dbaniem o budowę. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1225125 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Acent 14.06.2006 09:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 "Zupełnie nie rozumiem po co inwestor miałby odwiedzać budowę 2 razy dziennie (o przygodach z latarką nie wspominając), chyba, że z ciekawości. To wogóle groteskowa sytuacja, że ignorant kwestionuje pracę i umiejętności doświadczonego fachowca i kierownika z uprawnieniami i jeszcze nazywa to dbaniem o budowę." OK.Czuję się pouczony Takie pytanko?Po co zaglądasz na to forum.Nie wierzysz kierownikowi z doświadczeniem i uprawnieniami? Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/55708-czy-ja-sie-porywam-z-motyka-na-slonce/#findComment-1225161 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.