joola 13.06.2006 21:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Markus chłopie...musimy się chyba razem napić wódki...(no dobra wina, bo ja wódki nie umiem pić) U mnie jest trochę na odwrót, mąż chce wyjechać na stałe a ja sobie nie wyobrażam zostawić dom, rodzinę, przyjaciół, pracę, która choć dziwna jak na kobitę, to ją lubię ... Może 15 lat temu bym się nie zastanawiała ale teraz... Myślę, że powinieneś pojechać do żony. Czy zapowiedziany...raczej tak, bo inaczej będzie Ci robiła wyrzuty, że ją spawdzasz. Jeśli ma tam kogoś, to prędzej czy później się dowiesz, zawsze znajdzie się jakiś życzliwy, który uprzejmie doniesie... Jedno mnie zastanawia: skoro nie chce wracać, nie chce żebyś Ty do niej przyjechał na stałe, to dlaczego nie zgadza się na sprzedaż domu? Po prostu zażądaj jakiejś konkretnej odpowiedzi, niech powie jakie ma plany co do waszego wspólnego życia. A jak do tej sytuacji odnosi sie wasza córka? Przecież nie jest już malutkim dzieckiem i chyba widzi co się dzieje? Może ona będzie miała jakiś wpływ na decyzję Twojej żony? Wiem, że dzieci to nie jest broń ale chyba czasami też mają coś do powiedzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mirek_gdynia 13.06.2006 22:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Markus chłopie...musimy się chyba razem napić wódki...(no dobra wina, bo ja wódki nie umiem pić) U mnie jest trochę na odwrót, mąż chce wyjechać na stałe a ja sobie nie wyobrażam zostawić dom, rodzinę, przyjaciół, pracę, która choć dziwna jak na kobitę, to ją lubię ... Może 15 lat temu bym się nie zastanawiała ale teraz... Myślę, że powinieneś pojechać do żony. Czy zapowiedziany...raczej tak, bo inaczej będzie Ci robiła wyrzuty, że ją spawdzasz. Jeśli ma tam kogoś, to prędzej czy później się dowiesz, zawsze znajdzie się jakiś życzliwy, który uprzejmie doniesie... Jedno mnie zastanawia: skoro nie chce wracać, nie chce żebyś Ty do niej przyjechał na stałe, to dlaczego nie zgadza się na sprzedaż domu? Po prostu zażądaj jakiejś konkretnej odpowiedzi, niech powie jakie ma plany co do waszego wspólnego życia. A jak do tej sytuacji odnosi sie wasza córka? Przecież nie jest już malutkim dzieckiem i chyba widzi co się dzieje? Może ona będzie miała jakiś wpływ na decyzję Twojej żony? Wiem, że dzieci to nie jest broń ale chyba czasami też mają coś do powiedzenia. A podobno Internet Ci nie działa. Jesteś chyba ostatnią osobą która miała to czytać. Zbyt dobrze się znamy. Z Tobą zdecydowanie wolę rozmawiać "face to face" zamiast na Forum. Zapraszam, dysponuje szerokim przekrojem napojów wyskokowych, więc czym chata bogata. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 13.06.2006 22:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Marcus, przykro mi......... to co wiąże ludzi to WSPÓLNE przeżycia a nie oddzielnie. Mój mąż dużo wyjeżdża. Teraz też go nie ma. Ale za bardzo nam na sobie zależy ... przyjeżdża co weekend......jeździ tak od wielu lat. Wiem, że każdą chwilę którą ma wolną stara sie spędzić w domu. On o to walczy (to niełatwo wyrwać swojej firmie bilety lotnicze co tydzień :)) ALe bardzo tego oboje chcemy ... musisz pogadać z żoną, bo mam wrażenie, że labo się zagubiła, albo nauczyła się "tam żyć". Sama. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 13.06.2006 23:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Markus chłopie...musimy się chyba razem napić wódki...(no dobra wina, bo ja wódki nie umiem pić) U mnie jest trochę na odwrót, mąż chce wyjechać na stałe a ja sobie nie wyobrażam zostawić dom, rodzinę, przyjaciół, pracę, która choć dziwna jak na kobitę, to ją lubię ... Może 15 lat temu bym się nie zastanawiała ale teraz... Myślę, że powinieneś pojechać do żony. Czy zapowiedziany...raczej tak, bo inaczej będzie Ci robiła wyrzuty, że ją spawdzasz. Jeśli ma tam kogoś, to prędzej czy później się dowiesz, zawsze znajdzie się jakiś życzliwy, który uprzejmie doniesie... Jedno mnie zastanawia: skoro nie chce wracać, nie chce żebyś Ty do niej przyjechał na stałe, to dlaczego nie zgadza się na sprzedaż domu? Po prostu zażądaj jakiejś konkretnej odpowiedzi, niech powie jakie ma plany co do waszego wspólnego życia. A jak do tej sytuacji odnosi sie wasza córka? Przecież nie jest już malutkim dzieckiem i chyba widzi co się dzieje? Może ona będzie miała jakiś wpływ na decyzję Twojej żony? Wiem, że dzieci to nie jest broń ale chyba czasami też mają coś do powiedzenia. A podobno Internet Ci nie działa. Jesteś chyba ostatnią osobą która miała to czytać. Zbyt dobrze się znamy. Z Tobą zdecydowanie wolę rozmawiać "face to face" zamiast na Forum. Zapraszam, dysponuje szerokim przekrojem napojów wyskokowych, więc czym chata bogata. Ha, ha trafiłam tu przez czysty przypadek i zanim się ujawniłeś już pomyślałam o Tobie Co do internetu, to ostatnio działa tylko czasu nie mam żeby tu bywać. Co do napojów, to u mnie też nie brakuje więc musimy się jakoś zdzwonić i pogadamy sobie jak Polak z Polakiem. ps. czemu nie śpisz o tej porze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja14 14.06.2006 05:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Ja na Twoim miejscu zadzwoniłbym do żony i powiedział coś w rodzaju "kochana żono - sprzedaję dom, rzucam pracę i przyjeżdżam do Ciebie..." Albo się ucieszy albo wręcz przeciwnie. Ale przynajmniej będziesz miał jasność. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monka 14.06.2006 06:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 zanim się ujawniłeś już pomyślałam o Tobie kurcze ja też ale wcale mnie to nie cieszy Muszę spróbować jakoś posprzątać ten bałagan. Życzcie mi powodzenia. Markus trzymam kciuki! Tylko szczera rozmowa tutaj pomoże, przecież musisz się dowiedzieć jakie żona ma plany i co nia kieruje. Póki co to umów się z joolą na te procenty i pogadajcie. Napewno jest ci to potrzebne i może jakieś rozwiązanie wam wpadnie do głowy. ps. joola pozdrowienia przykro mi czytać że u Ciebie też się sprawy komplikują Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bryta 14.06.2006 06:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 A jak corka ,ona tez pewnie teskni . Moze ona by namowila mame do powrotu .Zawsze zona moze otworzyc interes w trojmiescie . A pieniadze nigdy nie powinny byc argumentem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 14.06.2006 06:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 A jak corka ,ona tez pewnie teskni . Moze ona by namowila mame do powrotu .Zawsze zona moze otworzyc interes w trojmiescie . A pieniadze nigdy nie powinny byc argumentem Bryta, z dzieciami, to jest tak, że one też niestety lgną do wielkiego świata Ja sama jakieś 10-15 lat temu nie zastanawiałbym się nad wyjazdem ale teraz, kiedy człowiek już się jakoś ustabilizował to mi się po prostu nie chce albo może się boję zaczynać wszystko od nowa... Monka, mój mąż zawsze chciał wyjechać z naszego "kochanego" kraju i ja wiedziałam o tym. No i zobaczymy, kto ma większą siłę perswazji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monka 14.06.2006 06:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Monka, mój mąż zawsze chciał wyjechać z naszego "kochanego" kraju i ja wiedziałam o tym. No i zobaczymy, kto ma większą siłę perswazji chyba wiesz za kogo trzymam kciuki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 14.06.2006 06:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 A jak corka ,ona tez pewnie teskni . Moze ona by namowila mame do powrotu .Zawsze zona moze otworzyc interes w trojmiescie . A pieniadze nigdy nie powinny byc argumentem A ja bym dziecka w to nie mieszała. To sprawa między dorosłymi. Córka dorośnie i sama oceni sytuację...niestety.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 14.06.2006 07:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Córka jak dorośnie to JUŻ będzie miała skrzywioną psychikę i lekki uraz do matki. W końcu na dobrą sprawę wychowywała się bez niej. A nie muszę naszym forumowym Paniom mówić, że są sprawy o których córka niezbyt otwarcie może porozmawiać z ojcem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 14.06.2006 07:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Monka dzięki Nefer, te nasze dzieci, to już nie takie znowu małe...mój syn będzie miał niedługo 15 lat, takie to już myśli o szkole, studiach za granicą i nic nie poradzimy na to... No... zawsze można sobie zrobić drugie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 14.06.2006 07:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Córka jak dorośnie to JUŻ będzie miała skrzywioną psychikę i lekki uraz do matki. W końcu na dobrą sprawę wychowywała się bez niej. A nie muszę naszym forumowym Paniom mówić, że są sprawy o których córka niezbyt otwarcie może porozmawiać z ojcem. NIe mam córki Ale z synami nie mam tematów tabu.... Ale tutaj i tak dziecko swoje wie. Natomiast używanie jej jako "argumentu", żeby mama wróciła jest poniżej .... pewnego poziomu. Mama wie, że ma córkę, a jednak jej to nie motywuje do powrotu (być może motywuje do zarabiania pieniędzy - nie znam tej Pani, więc nie wiem i nie oceniam czy to dobry kierunek czy zły). Marcus - mam nadzieję, że jednak wszystko się ułoży jak pogadacie.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 14.06.2006 07:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Natomiast używanie jej jako "argumentu", żeby mama wróciła jest poniżej .... pewnego poziomu. Aha, bez dwóch zdań zgadzam się z Tobą. A co do tematów tabu, pewnie, że ich nie ma, problem w tym czy będziesz w stanie otwarcie porozmawiać o kobiecych sprawach z ojcem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 14.06.2006 07:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Córka jak dorośnie to JUŻ będzie miała skrzywioną psychikę i lekki uraz do matki. W końcu na dobrą sprawę wychowywała się bez niej. A nie muszę naszym forumowym Paniom mówić, że są sprawy o których córka niezbyt otwarcie może porozmawiać z ojcem. Mariuszku, niekoniecznie... Córce może się podobać ten wielki świat, odwiedza matkę a ona ją. Co do otwartości córek...ja mam syna, który z ojcem to o samochodach, rybach i innych pierdatach ale ze mną o całej reszcie rozmawia. Z córkami czasami jest podobnie...tzw.córeczki tatusia, prędzej pójdą do ojca (np. ze złamanym sercem, bo może da w dziób kolesiowi )...z matkami nie rozmawiają o "róznych" sprawach, bo mają starsze koleżanki, siostry, gazety czy internet.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 14.06.2006 07:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Natomiast używanie jej jako "argumentu", żeby mama wróciła jest poniżej .... pewnego poziomu. Aha, bez dwóch zdań zgadzam się z Tobą. A co do tematów tabu, pewnie, że ich nie ma, problem w tym czy będziesz w stanie otwarcie porozmawiać o kobiecych sprawach z ojcem... Ja myślę, że ona - podobnie jak Marcus ma teraz trochę inny problem... a o babskich sprawach czasem lepiej pogadać z koleżanką nż z rodzicami :) P.S. zawsze zadziwiały mnie kobiety, które potrafiły zostawić wszystko co w życiu najważniejsze i sobi epojechac w siną dal...Pieniądze rzecz nabyta - dziś są , jutro nie ma. A trumna nie ma kieszeni... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 14.06.2006 07:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Nefer, dlatego Markus powinien otwarcie porozmawiać z żoną jaki jest prawdziwy powód tego, że nie wraca i nie chce żeby on przyjechał do niej. Czy na pewno chodzi tylko o pieniądze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mmmad 14.06.2006 07:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Monka dzięki Nefer, te nasze dzieci, to już nie takie znowu małe...mój syn będzie miał niedługo 15 lat, takie to już myśli o szkole, studiach za granicą i nic nie poradzimy na to... No... zawsze można sobie zrobić drugie Popatrz kto z naszego samczego pomiotu miałby poza przyznaniem się do prawdziwego nicka jeszcze odwagę napisać coś takiego "Pewnie padnie na mnie " Pozdrawiam Ja mysle, ze moglbym sie zgodzic, zeby padlo na mnie - ale ewolucji nie przeskocze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 14.06.2006 07:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Ja pierdykam, 3 lata bez swojego dziecka? Moim zdaniem zadna kariera nie jest warta tych 3 straconych lat... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 14.06.2006 07:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 Taki jeden - masz wyjscia takie: - dalej siedziec i wydzwaniac i sluchac bredni - pojechac znienacka i sprawdzic prawdziwa przyczyne braku powrotu zony - jak mozna zostawic wlasne dziecko na 3 lata bo sie robi kariere nie wyobrazam sobie, ale widac mozna Jedziesz z nienacka i patrzysz - jesli powodem jest ktos inny - szok i bol ,ale wiesz na jakim gruncie stoisz jesli faktycznie powodem jest kariera - moze zdolasz ja jeszcze namowic na powrot, chociaz ciezko pewnie namowic do czegos, czego nie chce kobieta, ktora zostawia dziecko na 3 lata ale ufam ze moze sie udac wspolczuje ci zrobilabym nalocik, przynajmniej wiedzialabym na czym stoje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.