retrofood 28.11.2006 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2006 Złodziej będzie miał problem wejść na mój dach i wrzucić środek usypiający, ponieważ będę miał prawne podstawy aby wcześniej go legalnie z tego dachu zestrzelić... Popieram to "legalnie" dodając "z przyjemnością". Poza tym wejście na dach też powinno być zabezpieczone. A co do nocy, to po to są strefy, aby dojscia do WC w nocy nie blokować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tigga 28.11.2006 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2006 O ubezpieczeniu. Kiedy raz wyszedłem z lasu i odwiedziłem Pana Ubezpieczyciela, to mi długo mówił jak to będzie wspaniale, a potem dopisał na umowie drobnym maczkiem klauzulę wyłączającą z ubezpieczenia wszystko co cenne w moim domku. Zostały tylko ściany, przypalone garnki i stary dywanik. To znaczy, ubezpieczenie, owszem miałem, ale gdyby doszło do kradzieży, to tak jakbym nie miał. W misiowym języku to się nazywa oszustwo, a w ludzkim? Proponuję zapuścić się trochę dalej poza las Są różni ubezpieczycie i opcje ubezpieczenia. Sprawdź np. Hestię. Nie jest to reklama, tylko tam akurat znajdziesz przykład różnych wariantów ubezpieczenia i zobaczysz dlaczego warto wyjść dalej z lasu. A dla tych, którzy są zadowoleni, że ubezpieczyciel bez szemrania pokrył tamto i owamto mam pytanie: a z czyich pieniążków je pokrył najmilsi? Czy przypadkiem nie z Waszych - tych, które bez szemrania płaciliście długie lata? Na tym polegają właśnie ubezpieczenia... Zamiast operować zgrubnymi, demagogicznymi sformułoaniami w stylu "bo to z naszych pieniędzy" po prostu pozostałbym przy chłodnej kalkukacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mis Uszatek1719499023 28.11.2006 20:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2006 A dla tych, którzy są zadowoleni, że ubezpieczyciel bez szemrania pokrył tamto i owamto mam pytanie: a z czyich pieniążków je pokrył najmilsi? Czy przypadkiem nie z Waszych - tych, które bez szemrania płaciliście długie lata? Na tym polegają właśnie ubezpieczenia... Zamiast operować zgrubnymi, demagogicznymi sformułoaniami w stylu "bo to z naszych pieniędzy" po prostu pozostałbym przy chłodnej kalkukacji. Wyrwałeś to zdanie z kontekstu. Chodzi mi o to, że zbyt chętne wypłacanie odszkodowań tak naprawdę odbija się na kieszeniach wszystkich ubezpieczonych. I nie ma tu co kalkulować, ponieważ polityka firmy jest poza naszym zasięgiem. A jeśli chodzi o kalkulację ryzyka okradzenia albo pożaru własnej nieruchomości, to nikt nie potrafi tego zrobić rzetelnie i pewnie dlatego firmy ubezpieczeniowe tak dobrze prosperują. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tigga 29.11.2006 07:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2006 Wyrwałeś to zdanie z kontekstu. No nie wiem, moim zdaniem przedstawiony kontekst - choć zgodny logicznie - nie do końca zdejmuje odium demagogii. Ale mniejsza z tym Chodzi mi o to, że zbyt chętne wypłacanie odszkodowań tak naprawdę odbija się na kieszeniach wszystkich ubezpieczonych. I tak i nie. Zgadzam się, że ubezpieczenia "dobrych" ubezpieczycieli (rozumiem przez to takich, którzy nie zaniżają odszkodowań, nie szukają dziury w całym itp) są czasem droższe. Ja patrzę na to w ten sposób: płacę drożej - dostaję dobry produkt. Płacę taniej - dostaje barachło, które mi się zaraz rozpadnie a gwarancji mi nie uznają. Dobrym przykładem jest tu Link4 w ubezpieczeniach komunikacyjnych. Ich niższe ceny wynikają przede wszystkim z polityki zaniżania odszkodowań, przeciągania procedur i liczenia na to, że ubezpieczony nie będzie miał wytrwałości i konsekwencji w egzekucji swoich praw. I nie ma tu co kalkulować, ponieważ polityka firmy jest poza naszym zasięgiem. A jeśli chodzi o kalkulację ryzyka okradzenia albo pożaru własnej nieruchomości, to nikt nie potrafi tego zrobić rzetelnie i pewnie dlatego firmy ubezpieczeniowe tak dobrze prosperują. Oczywiście, zgadzam się, że polityka jest poza naszym zasięgiem i nie spodziewam się że ktoś będzie robił audyt procedur przed ubezpieczeniem się, czy założeniem lokaty w banku (można tu stosować pewną analogię). Myślę, że wystarczy podeprzeć się badaniami satysfakcji klientów, statystykami skarg do do organów kontrolnych i opiniami tych którzy przez taki proces przeszli. Tyle możemy i warto to zrobić. Ja z tego powodu np. wybrałem Hestię. Co do wyceny - może po prostu spojrzeć chłodno na liczby, zamiast zastanawiać się "ile te chytruski na tym zarabiają"? Skalkulowałem "na szybko" ubzepieczenie wartości od kradzieży w mieszkaniu i za sumę 40 tys. składka wynosi około 300 PLN. Nie warto? Mniej niż jedna setna wartości rocznie. I nie interesuje mnie czy "rzeczywiście" kosztuje to ubezpieczyciela pół czy ćwierć procenta - interesuje mnie że stosunek ceny do zabezpieczanego majątku jest IMO atrakcyjny a ubezpieczyciel ma pochlebne opinie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.