Mały 13.07.2006 11:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2006 A zwało sie toto konserwa turystyczna z takš żółto zielona naklejkš...a jeszcze był paprykarz szczeciński. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 13.07.2006 11:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2006 A zwało sie toto konserwa turystyczna z takš żółto zielona naklejkš...a jeszcze był paprykarz szczeciński. O tak , tak , dokładnie o tą mi chodziło . A jak się miało trochę szczęścia to w wiejskich sklepikach można było nabyć marmoladę sprzedawaną na wagę . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 13.07.2006 11:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2006 A zwało sie toto konserwa turystyczna z takš żółto zielona naklejkš...a jeszcze był paprykarz szczeciński. O tak , tak , dokładnie o tą mi chodziło . A jak się miało trochę szczęścia to w wiejskich sklepikach można było nabyć marmoladę sprzedawaną na wagę . W takich dużych czerownych twardych blokach...ale dobra była nie? Teraz sprzedajš we wiaderkach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 13.07.2006 11:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2006 A zwało sie toto konserwa turystyczna z takš żółto zielona naklejkš...a jeszcze był paprykarz szczeciński. O tak , tak , dokładnie o tą mi chodziło . A jak się miało trochę szczęścia to w wiejskich sklepikach można było nabyć marmoladę sprzedawaną na wagę . W takich dużych czerownych twardych blokach...ale dobra była nie? Teraz sprzedajš we wiaderkach. .....pyyyszna I oranżada bywała - czerwona najlepsza : Ale z gorzałką to jakoś nigdy kłopotów nie było , nawet okres kartkowy nie zniszczył polskiego ducha i pociągu do napitku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 13.07.2006 12:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2006 Czerwona to tak, ale nie ta w woreczkach ze słomkš...albo wolnostojšcy saturatorek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 13.07.2006 12:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2006 Boże broń , ta w woreczkach to jakaś nędzna podróba Taka w butelce z krachlem No i nieśmiertelna gruźliczanka oczywiście , ale to tylko w miastach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kabietka 28.07.2006 23:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2006 Jak piszecie o tym jedzeniu to i wspomnienia wracają i kurcze zjadłoby się to i owo Marmolada już nie taka jak dawniej Paprykarz szczeciński stracił swój smak Mielonka turystyczna już nie taka Broń Boże nie narzekam Ale te smaki ,klimaty juz nie wrócą Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 29.07.2006 09:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2006 W tym roku nie - wykończeniówka, przeprowadzka i dwutygodniowe dziecko . No może jakiś tydzień we wrześniu, ale bardziej chyba wyjdzie weekend niż tydzień Za to w przyszłym roku - żeby się paliło, waliło i grzmiało jedziemy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 31.07.2006 07:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2006 My w czasie budowy też wyjeżdżaliśmy na wakacje, ale wykluczaliśmy wyjazdy drogie czy zorganizowane. Szczęściem tak rodzicie jak teściowie mają domki w grach, więc jeździliśmy do tych domków... plus 1 tydzień rekolecji w górach. I tak było aż do zakończenia budowy. Teraz też mamy jeszcze sporo do zrobienia w domu i wokół domu, więc nie szalejemy z wyjazdami (jak na nasze warunki) tylko szukamy czegoś indywidualnie: kwatery w Chorwacji znalezione dzięki netowi, do tego dodajemy kilka dni pod namiotem żeby zobaczyć trochę więcej w podróży... w tym roku dotarliśmy do Dubrovnika...Nie było to tanie, ale z pewnością dużo tańcze niż wczasy zorganizowane... a z dwójką dzieci koszty wczasów zorganizowanych zdecydowalnie idą w górę...pozdrawiam,gaga2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asiula7771 29.08.2006 07:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2006 Nam "pechowo" w roku budowy wyskoczyła komunia, wesele szwargra i 10 rocznica slubu:) Dlatego trochę zainwestowaliśmy też w inne rzeczy np 2 wypady nad morze na 4 dni i dwudniowy rejs promem. Teraz wiem, ze wydaliśmy za dużo ale... nie żałuję - nie mozna tylko pracować bo wtedy człowiek jest przemęczony i kończy mu się entuzjazm potrebny do budowy jak nie wiem!!! Oczywiście według tez zdroworozsądkowych jak się buduje to trzeba oszczędzać ale z czasem ta budowa, która miała być radością przestanie nas cieszyć bo da o sobie znac zmęczenie materialu. Dom mozna wybudować za rok, pracę znaleźć za miesiąc a młodośc ma się tylko jedną i ja juz po sobie wiem że jak miałam 20 lat to więcej rzeczy mnie cieszyło niz jak mam 30 a jak będe miała 40 to może nic już mi nie będzie sprawiać radości bo człowiek z wiekiem gnuśnieje.... Trzeba wyjeżdżać w czasie budowy tyko nie szaleć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.