kofi 06.07.2006 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2006 ... może jestem jakaś skrzywiona? Panowie tynkują nam dom, słyszę ich rozmowy czasem (czego nie wiedzą bo żaluzje są opuszczone, a okna otwarte). Zaszczekał pies sąsiadów, co jednemu z nich nasunęło refleksję: "Do psa kochany i tego..." Nie wiem czy to chodziło o sąsiadów, czy o nas. Ja rzeczywiście ciągle mówię do suki "kochana", chyba normalne, nawet częściej, niż po imieniu. Ona sobie drepcze, kuleje trochę, więc mówię "Chodź tutaj kochana", albo jak się z nią witamy, to wołamy "Moja kochana sunia" (i "Moja kochana kicia"). To coś nie tak? Zapytałam koleżankę, ona tak nie mówi, no ale ma psa 70 kg, to mówi niego "Bandyto" . A co to znaczy "i tego..." nie odgadłam, ale ... nic z tych rzeczy, najwyżej buzi w główkę (nawet pani wet ją całuje w główkę). Nawet w łóżku nie śpi. To chyba zdrowy stosunek, nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tekt 06.07.2006 16:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2006 ... może jestem jakaś skrzywiona? Panowie tynkują nam dom, słyszę ich rozmowy czasem (czego nie wiedzą bo żaluzje są opuszczone, a okna otwarte). Zaszczekał pies sąsiadów, co jednemu z nich nasunęło refleksję: "Do psa kochany i tego..." Nie wiem czy to chodziło o sąsiadów, czy o nas. Ja rzeczywiście ciągle mówię do suki "kochana", chyba normalne, nawet częściej, niż po imieniu. Ona sobie drepcze, kuleje trochę, więc mówię "Chodź tutaj kochana", albo jak się z nią witamy, to wołamy "Moja kochana sunia" (i "Moja kochana kicia"). To coś nie tak? Zapytałam koleżankę, ona tak nie mówi, no ale ma psa 70 kg, to mówi niego "Bandyto" . A co to znaczy "i tego..." nie odgadłam, ale ... nic z tych rzeczy, najwyżej buzi w główkę (nawet pani wet ją całuje w główkę). Nawet w łóżku nie śpi. To chyba zdrowy stosunek, nie? należy spytać kota ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boorg 06.07.2006 16:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2006 To możemy sobie podać rękę. Ja do swojej suni mówię: - aniołku; - maluchu; - myszko; - dziewczynko; - bandytko; - żmijo. I w wielu wypadkach wśród tłumu ludzi. I czuję się dobrze. Czego i Tobie życzę. P.S. A opiniami panów tynkarzy nie przejmuj się. Nawet jakbyś nic nie robiła to i tak byś była na cenzurowanym (np. "...Ty stary a ta nasza inwestorka to jakaś dziwna kobieta jest. Takie słońce a ona siedzi w domu. Słyszałem, że nie do końca normalna jakaś..." itd.) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 06.07.2006 17:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2006 Kofi, Ty jeste jak najbardziej w porzšdku tylko "Panowie" sš z gatunku tych co to dla nich "pies- do budy" a "kot- niech łapie myszy". Inne role im nie przychodzš do głów. Brak uczuć wyższych to dla pewnej grupy norma - niestety. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 06.07.2006 23:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2006 Ja do swojego psa mowie morusie lub glupolu mimo, ze to jest ona. Do kotow czasem mowie siersciuchu ale najczesciej po imieniu, czasem zdrabniajac na rozne sposoby. Ale i tak sie dziwnie czuje przemawiajac do swoiejgo psa, kotow, zolwi (ktore sa calkiem gluche z natury), wezy i jaszczurek, ktore zaledwie mnie toleruja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ZofiaD 07.07.2006 09:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2006 A ja do mojego mówię mordo kochana, bšbelku, fšfelku i bšczku ( bo lubi zanieczyszczać powietrze) i nic mnie nie obchodzi, co inni na to powiedzš.http://img132.imageshack.us/img132/9160/002219a0hp.th.jpgNo i jeszcze maluchu i chudzinko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 07.07.2006 09:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2006 faktycznie zwariowaliście Ja do swojego psa mówię po imieniu. Jedynie intonacja glosu przekazuję swoje emocje a może to jestem jakas nie bardzo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 07.07.2006 11:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2006 Aaaaa, to chyba raczej w porządku ze mną. Majka ale Ty masz chyba dużego psa, nie? Moja suczka jest naprawdę kochana, chociaż też nie taka mała. Ja jestem taki człowiek raczej z emocjami na wierzchu, że tak powiem. I mówię co czuję. Sunia miała jakiś czas temu duże problemy ze zdrowiem, cieszę się że jeszcze jest z nami i okazuję jej tę czułość, którą ją darzę. Wiem, że dla ludzi, których ona nie wpuszcza do domu, albo którym pokaże ząbki to dziwne, że jest dla mnie kochana, ale za to też ją kocham. No, ale generalnie to gadam do zwierzaków swoich, może nawet trochę za często (ale nie krzyczę na całe osiedle: no chodź maleńka do mamusi, bo jak nie przyjdziesz mamusia się pogniewa - jak pewna znana mi z opowiadań osoba) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 07.07.2006 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2006 no tak, moja "sunia" rany, przez gardło by mi to nie przeszło jest psem o słusznej budowie i wadze ok. 60kg Ja w ogóle nie uzywam zdrobnień, ani pieszczotliwych okresleń nawet do dzieci. Córka to Ania /a nie Anusia, cukiereczek, czy kochaniutka/, syn to Michał / a nie Michałek, czy Misiu /, mąż to Tomek - w zyciu nie powiedziałabym na niego inaczej No i do mnie należy sie zwracać - mamo, albo Majka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 07.07.2006 17:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2006 no tak, moja "sunia" rany, przez gardło by mi to nie przeszło jest psem o słusznej budowie i wadze ok. 60kg Ja w ogóle nie uzywam zdrobnień, ani pieszczotliwych okresleń nawet do dzieci. Córka to Ania /a nie Anusia, cukiereczek, czy kochaniutka/, syn to Michał / a nie Michałek, czy Misiu /, mąż to Tomek - w zyciu nie powiedziałabym na niego inaczej No i do mnie należy sie zwracać - mamo, albo Majka. He, he. To u mnie odwrotnie. Ja nawet myślę o sobie w zdrobnieniu (bo coraz mnie więcej, to sobie chociaż imię zdrabniam). I np. mój Tata, mówi o swoich córkach pędem zmierzających w stronę 40-stki dziewczynki. Ciekawe, czy będę również siedemdziesięcioletnią dziewczynką, Anitką Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ZofiaD 08.07.2006 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2006 No jasne, że będziesz. Jak ja mówię do mojego psa "maluchu" to wszyscy się miejš, ale dla mnie on jest nadal taki słodki, jak wtedy, kiedy miecił się w moich dłoniach - teraz sama jego głowa jest większa - i co z tego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 08.07.2006 11:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2006 Nic, po prostu mówimy tak do zwierzaków (i nie tylko) bo je kochamy, jest to wyraz stosunku do człowieka, psa czy kota. Mnie to nie przeszkadza. Przeszkadza mi natomiast gdy na różnych forach czytam: "kochana, wkej zdjštka" itp, co mnie trafia. Takich zdrobnień nie znoszę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 08.07.2006 20:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2006 Nic, po prostu mówimy tak do zwierzaków (i nie tylko) bo je kochamy, jest to wyraz stosunku do człowieka, psa czy kota. Mnie to nie przeszkadza. Przeszkadza mi natomiast gdy na różnych forach czytam: "kochana, wkej zdjštka" itp, co mnie trafia. Takich zdrobnień nie znoszę. Boś facet. Ja tam specjalnie nie rzucam się na ludzi z wyznawaniem miłości, ale nawet na tym forum parę razy użyłam zwrotu kochana... (ale nie o zdjątka mi chodziło ) Zresztą na zwierzęta też się specjalnie nie rzucam obce, bo wiem że moje nie znoszą jak je ktoś nieznajomy mizia. A mam takiego kolegę, który się po prostu rzuca na moją kochaną sunię i jest zrozpaczony, że ona jest zrozpaczona. Miał seterkę, która ładowała się na kolana każdemu i myśli że wszystkie takie są Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ZofiaD 10.07.2006 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2006 A ja się włanie rzucam, a właciwie zagaduję do każdego psa, a jak odmerda to się rzucam. A mój mšż, odkšd kupilimy naszego obecnego psa, rzuca się na wszystkie amstaffy, bo one generalnie uwielbiajš być miziane. Ja najbardziej nie mogę się powstrzymać na widok doga albo bullteriera. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
baska59 20.07.2006 14:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Hihihhihi Mnie się zdarza zagalopować i zwracam się pieszczotliwie do mojego podhalańca per "kotku" , bo "misiek" , to ... norma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 23.07.2006 16:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2006 suńki, albo stare krowy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 23.07.2006 20:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2006 suńki, albo stare krowy Ciekawe, jak one o Tobie myślą/mówią. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.