HenoK 28.07.2007 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2007 Po kilkunastu miesiącach zaczęły się konkrety, czyli faza ostatnich wyborów, bo za chwilę rusza budowa... Jeszcze 2-3 miesiące temu byłem gorącym zwolennikiem GWC, w roli jaką mu tu się najczęściej przypisuje. Jednak przyszedł czas na dokładne przemyślenie i policzenie wszystkiego (wentylacja, odzysk ciepła, GWC) i już ze wstępnych rozważań wynika, że w przypadku korzystania z wydajnego rekuperatora, termodynamiczny sens GWC do podgrzewania powietrza nawiewanego do domu wydaje się być nieco dyskusyjny. Widzę, że Twoje przemyślenia odnośnie ekonomii stosowania GWC są bardzo zbliżone do moich. Co więcej właśnie kończę projekt swojego domu i tak samo muszę skonkretyzować rozważane dotychczas opcje. Otóż, zakładając, że mamy do dyspozycji wysokosprawny wymiennik przeciwprądowy, praktycznie 100% energii pobranej z gruntu i przekazanej do nawiewanego powietrza, momentalnie wyrzucamy za okno i więc energia ta nie wpływa w żaden sposób na bilans energetyczny domu (fakt ten był już wspomniany w tym temacie, lecz być może uszedł uwadze większości czytających). Ten problem również zauważyłem i pisałem o nim w którymś z wątków. 1. Wysokosprawny rekuperator + GWC. Najbardziej ekonomiczne korzystanie z GWC w obecności wysokosprawnego rekuperatora polegałoby na tym, aby rolę GWC sprowadzić do układu niedopuszczającego do zamarzania wymiennika w rekuperatorze, co polegałoby na utrzymania temperatury powietrza nawiewanego powyżej 0 oC. Jednak tu otwarte pozostaje pytanie czy konieczne do poniesienia nakłady na budowę GWC (choć w tym wariancie można je najbardziej ograniczyć) zostaną w rozsądnym czasie zrekompensowane przez zyski spowodowane brakiem konieczności dogrzewania powietrza przed rekuperatorem. 2. Przeciętny rekuperator + GWC. Tu sens stosowania GWC jest znacznie większy, gdyż przy wydajności rekuperatora na poziomie 50% wyraźnie widać różnicę temperatury powietrza po przejściu przez rekuperator, gdy na wejściu powietrze ma -8 oC w stosunku do +8 oC z zastosowaniem GWC. Ta wersja jest o tyle ciekawa, że inwestując w tani rekuperator o przeciętnej sprawności, zaoszczędzone środki możemy przeznaczyć na GWC przy zapewne zbliżonym efekcie końcowym. 3. Sam GWC. Tu nie ma już żadnej dyskusji - każdy dżul/kilowatogodzina pobrane z GWC to o tyle mniej spalonego węgla lub pobranego prądu do ogrzewania. Układ ten jednak nigdy nie da nam tego co daje rekuperator, a przy temperaturze za oknem powyżej 8-10 oC nie daje nic. Uwagi jak najbardziej słuszne i zbyt wiele nie można do nich dodać . Sam zawsze rozważałem zastosowanie wysokosprawnego wymiennika przeciwprądowego, o sprawności w okolicach 90%. Czy komplikowanie układu przez dodanie do niego GWC ma sens? Dla ogrzewania raczej nie - ale pozostaje jeszcze chłodzenie latem! Również rozważam zastosowanie wysokosprawnego wymiennika przeciwprądowego, o sprawności w okolicach 90%. (patrz mój Dziennik budowy ). I tu pojawiają się kolejne zagadnienia, których jeszcze dogłębnie nie przeanalizowałem. Ale wstępny szkic rozwiązania jest następujący: GWC (rurowy albo cieczowy - a może i jedno i drugie) stosujemy głównie do chłodzenia latem i pod tym kątem go optymalizujemy. Zimą staramy się jak najwięcej "zimna" zmagazynować w gruncie. Do tego najlepszy wydaje się wymiennik skonstruowany z rur ułożonych w gruncie na głębokości 1-1.5 m. W wersji powietrznej , w okresie zimy rury powietrzne przedmuchujemy powietrzem tak aby zamrozić grunt wokół nich. W wersji cieczowej, do której ja się skłaniam, w złożu ułożona jest wężownica z glikolem, która schładza złoże wyprowadzając ciepło np. do innej wężownicy znajdującej się tuż pod chodnikami, podjazdami, dachem, itp. Jednym słowem, ciepło odpadowe możemy wykorzystać np. do utrzymania w stanie rozmrożonym naszych ciągów komunikacyjnych na działce i/lub powierzchni dachowej (bariera termiczna oraz być może zmniejszenie zalegania śniegu na dachu - szczególnie istotne przy dachach płaskich). Teren pod którym "gromadzimy zimno" możemy przykryć od góry styropianem, tak aby zmniejszyć nagrzewanie złoża w ciągu wiosny i lata lub jeśli mamy warunki, zamiast w styropian możemy zainwestować w większy obszar i większą głębokość posadowienia wymiennika (na tym etapie nie wiem co ma większy sens) Pomysł z magazynem zimna ma już swoją historię. Na tej zasadzie budowano lodownie. Twój pomysł oczywiście sprowadza to do bardzo komfortowej sytuacji. Pomysł z wykorzystaniem ciepła z ziemi do rozmrażania chodników i podjazdów można znaleźć np. na stronie isomaxu : "Można również tą techologią odmrażać płyty lotnisk, boisk czy korty tenisowe.". Oczywiście, w początkowym okresie wychładzania złoża (lub nawet w całym, jeśli są warunki i mamy wysokosprawny rekuperator), kiedy temperatura jest jeszcze wysoka, można nasz wymiennik wykorzystywać tak jak tradycyjny GWC. Takie wykorzystanie dobrze wpisuje się w potrzeby wysokosprawnego rekuperatora, któremu do poprawnej pracy wystarczy temperatura w okolicach 0 oC. W ten sposób po zimie mamy pod powierzchnią terenu zgromadzony "zapas zimna". Zapas ten powinien być stosunkowo duży, jeśli mamy teren wilgotny i udało nam się zamrozić część wody w nim zgromadzonej. Zapas ten będzie czekał na okres lata, w międzyczasie, stopniowo rozładowując się, na pewno wpłynie na to co nad tym zapasem rośnie (pozytywnie lub negatywnie), ale to zupełnie inny temat. Możemy sobie wyobrazić korzystanie z tego zapasu przez inne okresy roku, w wydzielonym pomieszczeniu - spiżarni, jednak kluczową rolę spełni on w okresie letnich upałów. Latem odzyskujemy "zimno" z naszego zbiornika. Jeśli wybraliśmy wersję cieczową to w celu wprowadzenia zimna do domu stosujemy wymienniki ciecz/powietrze usytuowane za rekuperatorem. W tym przypadku nasz rekuperator pracuje również latem, spełniając dla doprowadzanego do domu zimna tą samą rolę jaką spełniał zimą dla ciepła dostarczanego przez centralne ogrzewanie - ta możliwość przemawia za stosowaniem do odbioru zimna układu glikolowego. Dotychczas myślałem w zasadzie o "tradycyjnym" wykorzystaniu GWC, tj. do dogrzewania powietrza przed rekuperatorem w zimie i schładzania powietrza latem. Pomysł, żeby dodatkowo schłodzić GWC przed sezonem letnim jest przynajmniej dla mnie czymś nowym. Sam wcześniej zamierzałem wykonać "magazyn ciepła" pod budynkiem. Dodając do tego "magazyn chłodu" tworzy się nowa jakość. Tak wygląda zarys koncepcji, jednak to czy cała inwestycja będzie miała sens ekonomiczny jest dla mnie jeszcze nadal niezbyt jasne. Podsumowując założenia techniczne wersji, która najbardziej mi odpowiada: 1. Wysokosprawny rekuperator jako korek dla ucieczki ciepła/zimna z domu. 2. Cieczowy wymiennik gruntowy jako źródło zimna latem, a przy okazji ogrzewający ciągi komunikacyjne i poprawiający warunki pracy rekuperatora zimą. 3. W domu zainstalowane wymienniki ciecz/powietrze do ochładzania zasysanego powietrza za rekuperatorem i ewentualnie chłodzenia spiżarni w okresie letnim oraz do poprawy warunków pracy rekuperatora zimą - konieczny układ zmieniający ustawienie wymiennika w stosunku do rekuperatora: latem za, zimą przed. Zastanawiam się nad trochę innym rozwiązaniem. Dodając do mojego "magazynu ciepła" z wymiennikiem glikolowym Twój "magazyn chłodu" z podobnym wymiennikiem można za rekuperatorem nawiewane powietrze ogrzewać lub schładzać. Wystarczy do tego jeden wymiennik (nagrzewnica - chłodnica). Do tego dodałbym drugą nagrzewnicę przed rekuperatorem, włączanej jedynie w przypadku zaszronienia rekuperatora. Taki układ pozwoli na uzyskanie pełnej sprawności rekuperatora i oszczędne gospodarowanie zgromadzonym ciepłem i chłodem. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby na jesieni przyśpieszyć schładzanie GWC poprzez podgrzanie nawiewanego powietrza (oszczędzając "magazyn ciepła"), zaś na wiosnę korzystać z wychłodzonego już znacznie "magazynu ciepła", oszczędzając na okres letni zgromadzone zasoby chłodu. Przy okazji latem schłodzimy dach i chodniki, zaś w zimie nieco je podgrzejemy, zyskując dodatkowe walory użytkowe (oszczędność energii - również tej związanej z odśnieżaniem). Moim zdaniem, aby taki akumulator chłodu miał sens ekonomiczny, to powinien być jednak zaizolowany co najmniej od góry i z boku. Może warto pomyśleć też o piwniczce w jego obrębie ? No teraz to już naprawdę zrobiła się dłużyzna. Czekamy na konstruktywną krytykę . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lookita 29.07.2007 07:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2007 tylko opatentowac to inwestorska tworczosc..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
leśny_ziutek 29.07.2007 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2007 Zastanawiam się nad trochę innym rozwiązaniem. Dodając do mojego "magazynu ciepła" z wymiennikiem glikolowym Twój "magazyn chłodu" z podobnym wymiennikiem można za rekuperatorem nawiewane powietrze ogrzewać lub schładzać. Wystarczy do tego jeden wymiennik (nagrzewnica - chłodnica). Do tego dodałbym drugą nagrzewnicę przed rekuperatorem, włączanej jedynie w przypadku zaszronienia rekuperatora. Taki układ pozwoli na uzyskanie pełnej sprawności rekuperatora i oszczędne gospodarowanie zgromadzonym ciepłem i chłodem. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby na jesieni przyśpieszyć schładzanie GWC poprzez podgrzanie nawiewanego powietrza (oszczędzając "magazyn ciepła"), zaś na wiosnę korzystać z wychłodzonego już znacznie "magazynu ciepła", oszczędzając na okres letni zgromadzone zasoby chłodu. Przy okazji latem schłodzimy dach i chodniki, zaś w zimie nieco je podgrzejemy, zyskując dodatkowe walory użytkowe (oszczędność energii - również tej związanej z odśnieżaniem). Moim zdaniem, aby taki akumulator chłodu miał sens ekonomiczny, to powinien być jednak zaizolowany co najmniej od góry i z boku. Może warto pomyśleć też o piwniczce w jego obrębie ? No teraz to już naprawdę zrobiła się dłużyzna. Czekamy na konstruktywną krytykę . Też myślę o magazynie ciepła pod budynkiem. Właściwie to, że będzie wymiennik pod budynkiem jes już sprawą przesądzoną, bo wole przed zasypaniem fundamentów i zalaniem posadzek wrzucić tam wężownicę i z niej nigdy nie skorzystać, niż sytuację odwrotną. Podłoga na gruncie i ściany fundamentowe będą dobrze izolowane, więc szkoda nie skorzystać z tego skoro już się na tą izolację pieniądze przeznacza. Podobnie będzie z rurkami po południowej stronie dachu - tyle, że nadal zastanawiam się co to powinna być za rura (odporna na temperaturę i glikol). Natomiast budowa tego co ma się znajdować na wolnej przestrzeni (wymienniki gruntowe) może sobie poczekać na chwilę, gdy faktycznie będzie taka potrzeba, ewentualnie będzie układana kostka na podjazdach i chodnikach i warto będzie położyć pod nią kolejną porcję rur, nawet tymczasowo niewykorzystanych - ale to na razie dla mnie jeszcze daleka perspektywa (wcześniej zacznie działać reku w domu, zbiornik buforowy, solarek pod dachem i pewnie akumulator w fundamentach - będą kolejne przemyślenia, itp). Co do nagrzewnic/wymienników przed i za reku, to dla mnie subiektywnie są one zbyt cenne aby je tak na stałe podzielić - taka jest pierwsza myśl jaka mi się narzuca. Mając dwa wymienniki, wolałbym je połączyć szeregowo, w układzie przeciwprądowym i przełączać układem przepustnic przed lub za rekuperator. Choć z drugiej strony, kuszące jest jednoczesne antyzamrożeniowe dogrzewanie powietrza przed rekuperatorem z wymiennika gruntowego i podgrzewanie go za reku, z akumulatora ciepła pod budynkiem lub innego źródła jeśli jest akurat dostępne. Być może jest jakiś dobry kompromis doboru nagrzewnic, typu duża, przeciwprądowa za reku i mniejsza, prosta, tyko do rozmrażania, przed. Odpadałby wtedy cały układ przełączania wymiennika przed i za reku, który nie dość, że komplikuje konstrukcję to jeszcze powoduje straty ciśnienia - muszę się nad tym głębiej zastanowić. Jeśli chodzi o izolowanie "akumulatora chłodu" to tak jak wcześniej pisałem, w tej chwili nie wiem co jest bardziej uzasadnione, czy inwestować w izolację cieplną, czy w powiększanie objętości i głębokości (mam dużą działkę, więc mam ten wybór). Generalnie nie bardzo pasuje mi myśl o zakopywaniu styropianu w polu - ale to subiektywne odczucie. Wiadomo jaką ma izolacyjność grunt - schodzimy głębiej z naszą "wieczną zmarzliną" i zyskujemy zwiększenie pojemności i izolacyjności. Dodatkowo, jeśli faktycznie uda nam się zamrozić jakąś rozsądną masę wody w gruncie to izolacyjność nam wzrasta. Być może warto jedynie zainwestować w folię (jest znacznie tańsza od styropianu), która nie pozwoli na penetrowanie od góry naszego akumulatora przez ciepłe letnie deszcze - właśnie wody obmywającej nasz akumulator zimna wiosną i latem obawiałbym się najbardziej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
HenoK 29.07.2007 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2007 Co do nagrzewnic/wymienników przed i za reku, to dla mnie subiektywnie są one zbyt cenne aby je tak na stałe podzielić - taka jest pierwsza myśl jaka mi się narzuca. Mając dwa wymienniki, wolałbym je połączyć szeregowo, w układzie przeciwprądowym i przełączać układem przepustnic przed lub za rekuperator. Choć z drugiej strony, kuszące jest jednoczesne antyzamrożeniowe dogrzewanie powietrza przed rekuperatorem z wymiennika gruntowego i podgrzewanie go za reku, z akumulatora ciepła pod budynkiem lub innego źródła jeśli jest akurat dostępne. Być może jest jakiś dobry kompromis doboru nagrzewnic, typu duża, przeciwprądowa za reku i mniejsza, prosta, tyko do rozmrażania, przed. Odpadałby wtedy cały układ przełączania wymiennika przed i za reku, który nie dość, że komplikuje konstrukcję to jeszcze powoduje straty ciśnienia - muszę się nad tym głębiej zastanowić. Właśnie o takim układzie myślałem, nagrzewnica "antyzamrożeniowa" dużo mniejsza od głównej nagrzewnicy (chłodnicy). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
leśny_ziutek 30.07.2007 08:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2007 Jakiej temperatury spodziewasz się w gruncie pod budynkiem? Jak długo według Ciebie będzie powyżej 20 oC, tak aby podgrzewanie powietrza za reku miało sens? U mnie powierzchnia pod budynkiem to ok. 100 m2. Licząc, że użyteczna grubość warstwy gruntu do magazynowania będzie wynosiła 1,5 m to mamy 150 m3 gruntu. Jeśli udałoby się to w lecie dogrzać do 30 oC (tu mam wątpliwości - nie znam realiów), to mamy do dyspozycji tylko 10 oC Mając ciepło właściwe gruntu (tabela poniżej): Lp. -- Nazwa parametru -- Wielkość1 -- ciepło właściwe gruntu (piasek) -- 840 J/kg/K2 -- gęstość gruntu (piasek) -- 1600 kg/m33 -- pojemność cieplna gruntu (piasek) -- 1,34 MJ/m3/K4 -- ciepło właściwe wody -- 190 J/kg/K5 -- gęstość wody -- 1000 kg/m36 -- pojemność cieplna wody -- 4,19 MJ/m3/K7 -- pojemność cieplna gruntu zawodnionego (1/3 woda + 2/3 piasek) -- 2,29 MJ/m3/K i przyjmując, że mam raczej grunt suchy pod budynkiem, mogę liczyć na 1,5 MJ/(m3*K). Czyli przy 150 m3 i 10 K mam 2250 MJ = 625 kWh 625 kWh przy grzaniu prądem to około 300 zł w magazynie - w sumie niewiele tego... Ale gdyby udało się naładować aku do 35-40 oC to byłoby już znacznie lepiej. Ale czy się da przy użyciu południowej części dachu (70 m2, nachylenie 45 stopni) i 70 m2 nasłonecznionego podjazdu przed garażem (teren położony po południowej stronie garażu, ale po południu zacieniany już przez las). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Depi 30.07.2007 15:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2007 Nie wiem, czy to akurat najlepszy do tego wątek, ale jest aktywny, więc walę tu Otóż program Rehau wyrzuca mi dość dziwny wynik - jak wybiorę układ meandrowy i tylko 1 odcinek (bo tak właśnie planuję - jedną, długą rurę), to mi drastycznie spada wydajność takiego systemu. O co chodzi? Dlaczego niby rura 40m bez załamań jest gorszym rozwiązaniem, niż meandrujące 40m? Czy to jakiś błąd programu - nikt nie przewidział, że tak sobie wybiorę. No w programie Tichelmann wypada całiem fajnie, a nikt go nie stosuje - czy to z powodu większej ilości wykopów? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
HenoK 30.07.2007 15:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2007 Nie wiem, czy to akurat najlepszy do tego wątek, ale jest aktywny, więc walę tu Otóż program Rehau wyrzuca mi dość dziwny wynik - jak wybiorę układ meandrowy i tylko 1 odcinek (bo tak właśnie planuję - jedną, długą rurę), to mi drastycznie spada wydajność takiego systemu. O co chodzi? Dlaczego niby rura 40m bez załamań jest gorszym rozwiązaniem, niż meandrujące 40m? Czy to jakiś błąd programu - nikt nie przewidział, że tak sobie wybiorę. No w programie Tichelmann wypada całiem fajnie, a nikt go nie stosuje - czy to z powodu większej ilości wykopów? Nie Tobie pierwszemu . Zerknij w wątek : http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=1892355#1892355 . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
HenoK 30.07.2007 15:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2007 Jakiej temperatury spodziewasz się w gruncie pod budynkiem? Jak długo według Ciebie będzie powyżej 20 oC, tak aby podgrzewanie powietrza za reku miało sens? Przeprowadziłem obliczenia podobne do Twoich. Zakładam, że akumulator uda się naładować do 35 st. C oraz większą głębokość penetracji ciepła. Z pewnością takich wyników nie można się spodziewać w pierwszym sezonie grzewczym, w którym znaczna część ciepła zostanie zużyta na wytworzenie "bariery termicznej". Pytanie tylko, jak pojemność akumulatora jest w domu pasywnym rzeczywiście potrzebna. No i oczywiście sens ekonomiczny całego przedsięwzięcia. Wyliczone przez Ciebie 300 zł, dawałoby zwrot całej inwestycji po ponad 20 latach. Myślę, że jednak nie można tego w ten sposób liczyć. Przecież kolektor słoneczny ma również zapewnić znaczną część ciepłej wody oraz ogrzewanie w okresach pośrednich. Ostatecznie, można będzie taki akumulator ciepła wykorzystać jako dolne źródło dla niewielkiej pompy ciepła, wtedy jego pojemność radykalnie wzrośnie, a sprawność pompy ciepła przy niewielkich różnicach temperatur może być naprawdę duża. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Depi 30.07.2007 15:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2007 Nie Tobie pierwszemu . Zerknij w wątek : http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=1892355#1892355 . OK - jeśli chodzi o Tichelmanna (choć do żadnych wniosków nie doszliście). A co z tym meandrującycm kontra prosta rura? Intuicyjnie to prosta rura od meandrów różni się tylko niższym oporem przepływu. Bo nie wierze, że to z powodu zbyt "nieturbulentnego" przepływu taka różnica była. No i ciekawy pomysł z tą karbowaną rurą - w takiej to i powierzchnia wymiany jest wielka i przepływ baaardzo turbulentny Tylko właśnie czy nie zbyt turbulentny? (opory) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
leśny_ziutek 30.07.2007 21:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2007 Przeprowadziłem obliczenia podobne do Twoich. Zakładam, że akumulator uda się naładować do 35 st. C oraz większą głębokość penetracji ciepła. Z pewnością takich wyników nie można się spodziewać w pierwszym sezonie grzewczym, w którym znaczna część ciepła zostanie zużyta na wytworzenie "bariery termicznej". Pytanie tylko, jak pojemność akumulatora jest w domu pasywnym rzeczywiście potrzebna. No i oczywiście sens ekonomiczny całego przedsięwzięcia. Wyliczone przez Ciebie 300 zł, dawałoby zwrot całej inwestycji po ponad 20 latach. Myślę, że jednak nie można tego w ten sposób liczyć. Przecież kolektor słoneczny ma również zapewnić znaczną część ciepłej wody oraz ogrzewanie w okresach pośrednich. Ostatecznie, można będzie taki akumulator ciepła wykorzystać jako dolne źródło dla niewielkiej pompy ciepła, wtedy jego pojemność radykalnie wzrośnie, a sprawność pompy ciepła przy niewielkich różnicach temperatur może być naprawdę duża. Hmm, na nic moja intuicja techniczna, jeśli chodzi o te 35 oC. Nie mam pojęcia, czy ładując całą dostępną energię pod fundament dobrnę choć do 25 oC i jak będzie z rozkładem tej temperatury. Z tą głębokością też mam problem. Intuicyjnie próbuję tą sytuację przyrównać do głębokości przemarzania gruntu zimą i tak mi wychodzi, że wężownica będzie w sensowny sposób (czytaj wystarczająco szybki i sprawny) oddziaływała nie dalej niż 50-70 cm od rury. Rozważałem ułożenie rur w rzędach, w dwóch warstwach. Pierwsza warstwa na poziomie posadowienia ław fundamentowych, druga około 0.5 m wyżej. Odległości pomiędzy rurami w warstwie to ok. 1 m. Warstwy przesunięte względem siebie o 0,5 m, tak że rura w górnej warstwie biegnie w połowie odległości pomiędzy rurami dolnej warstwy. Technicznie jest to w miarę łatwe do realizacji i nie przynosi znaczących kosztów, jeśli przy budowie fundamentu i tak usuwamy górną warstwę gleby do poziomu górnej wężownicy lub niżej - tak będzie u mnie. Chyba jednak trzeba w końcu przestać stosować te intuicyjne protezy, zakasać rękawy, ułożyć kilka równań, rozwiązać je i zobaczyć co wyjdzie - bez tego to loteria. Co do zwrotu inwestycji to nie jest jeszcze tak źle, bo koszt takiego akumulatora pod budynkiem to w moim przypadku właściwie tylko koszt rury PE + koszt własnej robocizny przy układaniu i zasypywaniu. Koszt samych rur to jak ostatnio szacowałem, przy ułożeniu rur tak jak w moim planie co 0,5 m, czyli 1 mb rury obsługuje 0,5 m2 powierzchni pod domem, dawało w moim przypadku 200 m * 2--3 zł/m = 400--600 zł więc zwrot kosztów inwestycji w sam akumulator, nastąpiłby po 1,5 - 2 latach (będę grzał głównie prądem). Co do kolektora pod dachem i podjazdem to z ekonomicznego punktu widzenia traktuję je zupełnie oddzielnie od wymiennika pod domem. To te kolektory są podstawową instalacją i latem służyć mają produkcji CWU, a dopiero gdy występuje okresowy nadmiar energii, którego nie może skonsumować CWU i energia ta i tak byłaby stracona, to mając do wyboru zmarnować ją (a marnowanie w tym układzie polega na nie odbieraniu ciepła spod dachu, co poza samym marnowaniem prowadzi jeszcze do przegrzewania samej wężownicy z tworzywa, co może znacznie pogarszać jej trwałość - cały czas mam problem jakie to powinno być tworzywo), albo wpuścić ten nadmiar w tani akumulator ciepła pod domem, nawet jeśli jest "lekko dziurawy" od spodu. I tu mam problem, bo na chwilę obecną nie wiem ile będzie tego nadmiaru i jaką dzięki niemu uzyskam temperaturę pod budynkiem, czy będzie to 25 czy 35 oC, czy może jeszcze mniej lub więcej... A, co do małej pompy ciepła to faktycznie takie ustrojstwo upraszcza wiele karkołomnych zabiegów, które trzeba czynić aby korzystać z ciepła niskotemperaturowego bezpośrednio. Tyle, że jest to kolejne urządzenie, które kosztuje, wymaga konserwacji, samo w sobie podnosi punktowo komplikację układu oraz czasem się psuje i z tych powodów jest trochę sprzeczne z ideologią jaka mi przyświeca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
HenoK 31.07.2007 03:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2007 Co do zwrotu inwestycji to nie jest jeszcze tak źle, bo koszt takiego akumulatora pod budynkiem to w moim przypadku właściwie tylko koszt rury PE + koszt własnej robocizny przy układaniu i zasypywaniu. Koszt samych rur to jak ostatnio szacowałem, przy ułożeniu rur tak jak w moim planie co 0,5 m, czyli 1 mb rury obsługuje 0,5 m2 powierzchni pod domem, dawało w moim przypadku 200 m * 2--3 zł/m = 400--600 zł więc zwrot kosztów inwestycji w sam akumulator, nastąpiłby po 1,5 - 2 latach (będę grzał głównie prądem). Widzę, że Twoje pomysły są bardzo realne i dlatego warte wdrożenia. Podsunę Ci jeszcze jeden pomysł. Jeżeli suchy grunt ma małą pojemność cieplną, to może warto go nawilżyć. Ja rozważam u siebie rozłożenia pod budynkiem takiej perforowanej rury, którą w razie potrzeby będę mógł zwiększyć wilgotność gruntu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
leśny_ziutek 31.07.2007 07:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2007 Widzę, że Twoje pomysły są bardzo realne i dlatego warte wdrożenia. Podsunę Ci jeszcze jeden pomysł. Jeżeli suchy grunt ma małą pojemność cieplną, to może warto go nawilżyć. Ja rozważam u siebie rozłożenia pod budynkiem takiej perforowanej rury, którą w razie potrzeby będę mógł zwiększyć wilgotność gruntu. Lanie wody pod podłogę jakoś do mnie nie trafia - wolę raczej jak pod podłogą jest względnie sucho. Poza tym, aby to miało jakiś sens należałoby uszczelnić całość od spodu bo inaczej, jeśli naturalnym stanem jest niska wilgotność, to grunt pod podłogą będzie dążył do tego stanu, co oznacza, że woda będzie sobie po trochu uciekać razem z naszym ciepełkiem. Nota bene zastanawiając się nad tym, można zauważyć, że jeśli jakaś energia zostanie pod podłogą do wiosny, a na pewno zostanie bez użycia pompy ciepła, to wiosenne podniesienie się wód gruntowych wypłucze resztki energii, tak więc wygląda na to, że pozyskiwanie ciepła spod podłogi kończy się u mnie na wiosennych roztopach. U mnie zjawisko podniesienia się wód gruntowych występuje co roku na wiosnę - w innych porach roku wód gruntowych nie obserwuję, jest tylko niewielkie sączenie wód na poziomie pojawienia się warstwy gliny, która zaczyna się ok. 1,4 m ppt, natomiast na wiosnę, po roztopach woda gruntowa jest już na poziomie 0,7 m ppt., a przy wyjątkowo szybkim topnieniu śniegu, na krótko nawet 10-20 cm wyżej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
HenoK 31.07.2007 07:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2007 Lanie wody pod podłogę jakoś do mnie nie trafia - wolę raczej jak pod podłogą jest względnie sucho. Poza tym, aby to miało jakiś sens należałoby uszczelnić całość od spodu bo inaczej, jeśli naturalnym stanem jest niska wilgotność, to grunt pod podłogą będzie dążył do tego stanu, co oznacza, że woda będzie sobie po trochu uciekać razem z naszym ciepełkiem. Nota bene zastanawiając się nad tym, można zauważyć, że jeśli jakaś energia zostanie pod podłogą do wiosny, a na pewno zostanie bez użycia pompy ciepła, to wiosenne podniesienie się wód gruntowych wypłucze resztki energii, tak więc wygląda na to, że pozyskiwanie ciepła spod podłogi kończy się u mnie na wiosennych roztopach. U mnie zjawisko podniesienia się wód gruntowych występuje co roku na wiosnę - w innych porach roku wód gruntowych nie obserwuję, jest tylko niewielkie sączenie wód na poziomie pojawienia się warstwy gliny, która zaczyna się ok. 1,4 m ppt, natomiast na wiosnę, po roztopach woda gruntowa jest już na poziomie 0,7 m ppt., a przy wyjątkowo szybkim topnieniu śniegu, na krótko nawet 10-20 cm wyżej. Nie do końca się z tobą zgodzę. Poza budynkiem woda w grucie jest systematycznie uzupełniana przez opady i roztopy. Budując dom odcinasz to źródło naturalnej wilgoci, dlatego uważam, że warto utrzymać stałą wilgotność gleby. Oczywiście w gruntach do dużej wodoprzepuszczalności idea magazynowana ciepła w gruncie może być niewypałem, zwłaszcza przy dużych wahaniach poziomu wód gruntowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
leśny_ziutek 31.07.2007 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2007 Nie do końca się z tobą zgodzę. Poza budynkiem woda w grucie jest systematycznie uzupełniana przez opady i roztopy. Budując dom odcinasz to źródło naturalnej wilgoci, dlatego uważam, że warto utrzymać stałą wilgotność gleby. Oczywiście w gruntach do dużej wodoprzepuszczalności idea magazynowana ciepła w gruncie może być niewypałem, zwłaszcza przy dużych wahaniach poziomu wód gruntowych. Jeśli zamierzasz stale dolewać wodę pod podłogę aby utrzymać założoną wilgotność, to tym samym przyjmujesz, że bez dolewania wilgotność będzie spadać, bo naturalna równowaga jest przy niższej wilgotności niż zakładasz. Jednym słowem woda będzie uciekać, bo gdyby nie uciekała nie byłoby potrzeby jej dolewania.Jeśli ucieka woda to zabiera ze sobą odpowiednią część ciepła, ty dolewasz w to miejsce kolejną porcję wody, która za chwilę ucieknie i zabierze kolejną porcję ciepła. Sens całego przedsięwzięcia z dolewaniem wody zależy ile i jak często należałoby jej wprowadzić pod podłogę. Widać, że sens trzymania wody pod podłogą jest tylko wtedy, gdy ona nie ucieka, czyli raz nalana (i chodzi o lilość, która zaważy na właściwościach całego układu, a nie o kilka litrów) będzie sobie tam siedzieć bez znaczących strat w ciągu roku. Jednym słowem potrzebujesz w miarę szczelnego basenu pod podłogą. Fakt, będzie można wtedy zmagazynować nieco więcej ciepła - widać to wprost z tabeli, którą umieściłem powyżej, ale kłopoty na które przy okazji się narażasz mogą być nie warte tych dodatkowych dżuli. Ja sam jeszcze jakiś czas temu myślałem o zakopaniu pod podłogą dwóch zbiorników bezodpływowych (szambo) wypełnionych wodą, razem 24 m3 - trzymanie w nich wody byłoby w miarę bezpieczne, ale policzyłem koszty (cena za oba 11 tys. + VAT) i pojemność cieplną i mi przeszło (są jeszcze zbiorniki na gnojowicę: śr. 2,2 m, dł. 7 m - pojemność 24 m3, ale koszt jednego to 10 tys. + VAT, poza tym taki zbiornik mógłby mieć już wpływ na statykę budynku, bo posadowienie wychodzi sporo poniżej poziomu ław - przynajmniej u mnie). Jeśli faktycznie chcesz lać wodę w takich ilościach, które mają jakiś wpływ na pojemność cieplną bezpośrednio w grunt pod podłogą to musisz do kosztów inwestycji doliczyć super szczelną izolację przeciwwilgociową. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kisiel 01.08.2007 08:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Witam, Z zainteresowaniem czytam wszystkie wątki o GWC, ponieważ planuję wykonanie owego w tym roku. Budowałem dom w 2003, wtedy też przygotowałem instalację dla rekuperatora oraz czerpnię zewn. i wejście dla GWC. Niestety, jak to w czasie budowy, zabrakło funduszy m.in. na reku i GWC. Na razie pracowały małe wentylatory wymuszające wentylację w budynku, ale nie musze pisac ile to kosztowało mnie straconego ciepełka, za które słono płacę (LPG+piec kondesacyjny). Dom parterowiec, 146m2 użytkowej, kubatura 370m3 Ale do rzeczy. Ze względu na ograniczone miejsce i układ domu na działce oraz POŚ, pozostaje mi tylko opcja z GWC rurowym. Może mieć długość max 45m w następującym układzie - 15m prosta - 45 stopni kolano - 5m - 45 stopni kolano - 25m prosta. Grunt piaszczysty, mocno przepuszczalny. Co chciałbym osiągnąć? 1) uniknięcie instalacji nagrzewnicy wstepnej na reku (wady tego rozwiązania znane) 2) uzyskanie chłodniejszego powietrza w upały Nie chcę tu pisać o wyższości jednego typu GWC nad drugim, o typach reku itp. To wszystko już napisano. ad. 1) Zamierzam zastosować reku Mistrala (nie mam czasu na samodzielną budowę reku) z opcją rozmrożenia przez recyrkulację powietrza. http://www.pro-vent.pl/produkty_recyrkulacyjne.php?go=centralerecyrkulacyjne Rozwiązanie recyrkulacyjne ciekawe, co w połączeniu z mało wydajnym rurowym GWC może zadziałać. ad. 2) Na odcinku 10m przed wejściem GWC do budynku, chciałbym ułożyć równolegle do rury GWC rurę wody ze studni wierconej, która latem będzie dostarczać wodę do systemu nawadniania ogrodu. Woda jest pieruńsko zimna, studnia ma 30m. Spore ilości zimnej wody przepływające przez tą rurę mogą wspomóc schładzanie gruntu / i powietrza/ wokół ostatniego odcinka GWC. Oczywiście zimą chłodzenie to działać nie będzie A może by tak spiralnie owinąć nią rurę od GWC i zrobić "chłodnicę"? Proste sprzężenie 2 systemów, działające kiedy jest gorąco -> sucho -> trzeba podlewać ogród... Pytanie do Was - jak sądzicie, czy tego typu rozwiązania mają sens, czy raczej dać sobie spokój z GWC w tym wariancie i odszraniać reku nagrzewnicą, a chłodu szukać latem w lodówce? Dzięki za opinie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 01.08.2007 10:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Pomysł z owinięciem rury GWC wiotką rurą wodną ma sporo sensu.Piszesz, że woda pioruńsko zimna. Ma pewnie z 7-8stC zawsze. Czy w lutym, jak temperatura na dworze spadnie do -26stC też jest "pioruńsko zimna?" Byłaby wtedy tak z 34stC cieplejsza od otoczenia domu. To spory gradient!A jakby tak osobny obwód wody technicznej? WC, porządki itp? Może da się w niej prać? Wtedy system działa zawsze. I zimą i latem. Ile da , tyle da, ale da gratis (pomijając koszt wykonania, ale na to się już zdecydowałeś.)Pozdrawiam Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Depi 01.08.2007 11:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Fakt, że z tą wodą to niezły pomysł. Nawet zacząłem tak sobie myśleć, żeby jeszcze lepiej pożenić te dwa układy. Ale puszczanie wody ze studni przez chłodnicę w rurze to chyba już przesada i za duże opory, prawda? O kosztach nie mówie... A co z tym dylematem Rehauowym - rura prosta kontra rura meandrująca? Nikt nie ma przemyśleń? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kisiel 01.08.2007 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Witam, Pomysł z owinięciem rury GWC wiotką rurą wodną ma sporo sensu. Piszesz, że woda pioruńsko zimna. Ma pewnie z 7-8stC zawsze. Czy w lutym, jak temperatura na dworze spadnie do -26stC też jest "pioruńsko zimna?" Byłaby wtedy tak z 34stC cieplejsza od otoczenia domu. To spory gradient! Fakt, na to nie zwróciłem uwagi. Przecież woda musi mieć +, żeby była ciągle wodą. Ta z głębokich pokładów szczególnie. A wszystko co ma + jest cenne, szczególnie zimą. Dzięki za genialną wskazówkę, ale: A jakby tak osobny obwód wody technicznej? WC, porządki itp? Może da się w niej prać? Wtedy system działa zawsze. I zimą i latem. Ile da , tyle da, ale da gratis (pomijając koszt wykonania, ale na to się już zdecydowałeś.) Niestety, na to trochę za późno. Instalacje działają od 2003, nie zamierzam robić zaawansowanych przeróbek ZWU żeby nie demolować chałupy. W tym wypadku problemem byłoby co zrobić zimą z wodą? Chyba że 2 studnia wiercona, do zrzutu, zawór sterowany trójdrożny, latem obieg podlewania, zimą zrzut. Ale to już mi pachnie prawie instalacją do pompy ciepła Co do ekstra chłodnicy czy nagrzewnicy wodnej w GWC, to nie bardzo. Prędzej zamontowałbym nagrzewnicę wodną zasilaną z CO na wlocie przed reku, akurat w pobliżu znalazłoby się wolne przyłącze z bezsensownego grzejnika w pom. gospodarczym. Tam i tak jest zawsze ciepło. A'propos sensu takiej instalacji: GWC + reku z recyrkulacją + standardowy system przeciwzamrożeniowy w reku (zwalnianie / wyłączanie nawiewu). Czy nie sądzicie że to przerost formy/kosztów i czy będzie to miało sens? Generalnie jako inżynier jestem przeciwnikiem zbyt skomplikowanych układów, choć nagrzewnic elektrycznych nie lubię jeszcze bardziej... Dzięki za sugestie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 01.08.2007 12:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Generalnie jako inżynier..... Tu grzejesz mieszaninę gazów (powietrze) cieczą! Różnica gęstości (mas) jest kolosalna! Zrób bilans ciepła i przemyśl pracę start - stopową na jednym, już posiadanym odwiercie. Ma prawo się nieźle "wyrobić" w sensie energetycznym. Potrzebowałbyś jedynie jednej i to niewielkiej pompki cyrkulacyjnej. Raz dobrze zalany system do wprawienia w ruch nie weźmie więcej niż 50W a da kilowaty. Takiego COPu żadna inna instalacja nie oferuje. Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kisiel 01.08.2007 13:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Witam, Adam, kusisz Inżynier to ze mnie od zupełnie innych spraw niż fizyka gazów i cieczy itp. - ja raczej elektrony i fale... Zresztą, od dawna robię zupełnie coś innego, ale mniejsza o to. Problem taki, że mam dużą wysokośc podnoszenia słupa wody, minimum 20m, byle pompka tego nie pociągnie. System on/off na 1 odwiercie jest jak nabardziej możliwy, ale musiałbym zaprząc do tego pompę zatopioną w rurze, a jej moc nie będzie znikoma. Pompka cyrkulacyjna przepchnie wodę do zrzucenia, ale zassie takiego słupa wody z odwiertu. Na razie pracuje tam inna pompa, tymczasowa przeponówka elektromagnetyczna i daje radę, ale to mocna prowizorka. W międzyczasie wymyśliłem, co zrobić z wodą - przecież pójdzie z tej wężownicy wokół GWC dalej do zbiornika ciśnieniowego... A potem mam rozdzielacz obiegów i mogę 2 prostymi ruchami na zaworach puścić ją w obieg domowej instalacji wodnej zamiast wody z wodociągu. To jest myśl! Obawa jest jednak taka, aby nie doprowadzić do zamrożenia wody wskutek jej nagłego oziębienia mroźnym powietrzem na GWC. Ciekawe czy mógłby się zrobić korek lodowy na tej głębokości. Woda cały czas płynąć nie będzie... Dużo dylematów. Nie ma to jak sobie coś wykombinować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.