Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

GWC - 100 sposobów zmieszczenia jamnika pod szafą


Recommended Posts

W toku wielu dyskusji w wielu wątkach rozważaliśmy różne podejścia do problemu budowy GWC. Postanowiłem zebrać w jednym miejscu wnioski, bo może komuś się przyda taki przekrój potencjalnych możliwości realizacji tej funkcji do podjęcia decyzji – budować taki cud, czy nie.

 

GWC to Gruntowy Wymiennik Ciepła. Pozornie wszyscy o tym wiedzą. Niestety, chyba tylko pozornie, bo oprócz normalnych, zrozumiałych, wątpliwości ludziska często wypisują takie brednie, że ziemia (Grunt!) jęczy!

 

Zadaniem takiego wymiennika jest pozyskanie zimą i dostarczenie w "przyjaznej" postaci strumienia ciepła magazynowanego przez nasze słoneczko w gruncie latem, lub oddanie do tegoż gruntu strumienia ciepła w szczególnie upalne dni.

Wymienniki ciepła dzielą się na:

przeponowe - gdzie jeden czynnik (powietrze) jest oddzielony od drugiego czynnika (gruntu) ścianką (przeponą). Tu przykładem może być rurowiec.

bezprzeponowe - gdzie jeden czynnik nie jest oddzielony od drugiego czynnika wymiany ciepła żadną przeponą. Separacja czynników na wylocie urządzenia najczęściej jest grawitacyjna, wynikająca z różnic gęstości tychże czynników (chłodnie kominowe, żwirowiec).

 

GRUNT JAKO ŹRÓDŁO CIEPŁA:

Przez całe lato kąt padania promieni słonecznych jest taki, że znaczna część ich energii nie jest odbijana i rozprasza się w gruncie w postaci ciepła. Po prostu ziemia się nagrzewa. Dodatkowo, deszczyk opadający na tenże grunt przynosi strumień ciepła i ułatwia mu wnikanie do głębszych warstw (unoszenie - tu wsiąkanie). W efekcie, po uśrednieniu, pod ziemią niezależnie od pory dnia, panuje prawie wyrównana temperatura około 10stC (temperatura studzienna). Im bardziej wilgotny grunt (ohydna glina lub wysoki poziom wód gruntowych) tym więcej tego ciepełka przypada na jednostkę masy gruntu. Woda jest bardzo dziwna. Jest tam pod ziemią i ma największe ciepło właściwe w przyrodzie. Grunty suche, piaszczyste magazynują znacznie mniej ciepła.

Wielokrotnie wykazano praktycznie, że zdolność do przewodzenia termicznego gruntu jest mała i wynosi około 2,5 - 3,5 W/m2. Ale przecież jest! Z tego wynika, że korzystając z sporej powierzchni gruntu można "wydłubać" spory strumień ciepła. Byle nie zbyt dynamicznie, bo czas regeneracji jest uzależniony zdolnością do jego przewodzenia z dalszych warstw, a ta jest niewielka. Wniosek jest taki: Gruntowe wymienniki należy przewymiarowywać! Ograniczeniem zwykle jest wielkość działki i zasobność portfela inwestora.

Wszelkie "przepisy na obliczanie" to jawne brednie. To tylko empiryczno - obliczeniowe minimum, gdzie przedsięwzięcie zaczyna mieć sens ekonomiczny przy minimalnych kosztach wykonania wymiennika.

 

GWC RUROWY:

5mb rury zakopanej w ziemi ma określoną powierzchnię, i chłonie z gruntu ciepło poprzez ściankę, niezbyt sprawnie oddając je do powietrza wewnątrz rury.

50mb rury j/w robi to lepiej i już można z tym żyć.

500mb rury robi to naprawdę dobrze, ale jak to sfinansować?

 

GWC ŻWIROWY:

1m3 żwiru po przedmuchaniu go strugą powietrza "da" skokiem sporo ciepła a potem "stanie" z powodu wychłodzenia i trzeba regenerować złoże (czekać aż "naciągnie")

10m3 żwiru rozwiązuje problem dla 100m2 domku na 8 godzin, potem przerwa.

30-50m3 rozwiązuje ten problem naprawdę skutecznie i przy pracy na 1/2 możliwości pozwala na "pracę ciągłą"

 

GWC WODNY 1:

Jeżeli są wysokie wody gruntowe, to tylko się cieszyć! Potrzebne ciepło pobieramy tak, jak robi się to do klasycznej pompy ciepła "glikolowej". Układa się w gruncie węża fi32 napełnionego borygiem ( w kręgach o średnicy około 1m). Należy przyjąć moc takiego źródła ciepła na 20W/mb (niedoszacowane) lub 25W/mb (optymalne) i ułożyć go tyle, aby czerpać około 5 kW w trybie ciągłym. Praktycznie oznacza to 150 - 250mb zakopanego węża. Wcale nie musi być w jednym kawałku. pętle można przecież równoleglić! (np.2 x 100mb).

Przy cenie rury ok. 3zł/mb to koszt poniżej tysiąca złotych, tylko nakopać się trzeba, no chyba, że znajoma koparka za 40zł/godz. to w długi dzień się obskoczy.

NIECH MI KTOŚ UDOWODNI ŻE SIĘ NIE DA, TO GO POŚLĘ DO PIERWSZEGO Z BRZEGU URZYTKOWNIKA POMPY CIEPŁA!!!

Zakopuje się toto na granicy przemarzania (1.2 do 0.8m jak gdzie!).

Końce należy dołączyć do odpowiednio dobranego lamelkowego (takiego jak chłodnica samochodowa) wymiennika ciepła woda-powietrze umieszczonego w otworze czerpni naściennej. Całość uzupełniamy pompą obiegową. Czujniki temperatury odpowiednio załączają i wyłączają pompę zapewniając dogrzewanie zimą i ochładzanie latem powietrza wpuszczanego "na salony".

Wykonalne i wcale nie astronomicznie drogie. Pytałem producenta nagrzewnic i rozpoznawałem sprawę pod kontem wykonywania . Porównywalne z kosztem przyzwoitego żwirowca.

 

GWC WODNY 2:

Jeżeli są odpowiednie warunki – woda na głębokości kilku metrów i bardzo mało miejsca na żwirowiec, to można spróbować dobrać się do ciepła gruntu w inny sposób.

Budujemy studnię kręgową, której zastosowanie w gospodarstwie jest oczywiste i bardzo potrzebne. Wewnątrz studni urządzamy klasyczną „chłodnię kominową” .

Mała pompka zanurzona w wodzie pompuje ją do kilku sitek prysznicowych umieszczonych pod pokrywą studni. Wywołując intensywny deszcz wewnątrz tej studni bardzo skutecznie ochładza się (ogrzewa) olbrzymie ilości powietrza zapewniając jednocześnie absolutnie stałą jego wilgotność (niewielką, bo i temperatura niewielka - studzienna), no i naprawdę bardzo skuteczny filtr przeciwalergiczny. Coś kompletnie nieosiągalnego w klasycznym rurowym GWC.

Spad rury GWC powinien być od domu w kierunku studni dla grawitacyjnego usuwania skroplin.

Zimą powietrze wentylacyjne byłoby skutecznie nawilżane i bardzo skutecznie dogrzewane (też do studziennej temperatury). Długość rury (która kosztuje) można by wtedy znacznie zmniejszyć. Jak taka rura byłaby krótka, to wyłączając pompkę, gdy na dworze jest temperatura kilkanaście stopni, eliminuje się konieczność budowania czerpni naściennej. W krótkiej rurze nie zbije się temperatury z 14stC do 8stC przy potrzebnych przepływach.

Bilans cieplny wyraźnie mówi że m1T1+ m2T2= (m1+m2)deltaT

To oznacza, że mała masa (nie objętość!) powietrza bardzo skutecznie wymieni ciepło z wielką (w porównaniu) masą rozpylonej wody. Rozdział mediów nastąpi grawitacyjnie i "w dalszą drogę" uda się tylko mała masa powietrza po procesie wymiany energii. Skuteczność kolosalna w porównaniu z wielometrowym odcinkiem zakopanej bardzo drogiej rury (a ludzie mają jeszcze jakieś antybakteryjne pomysły, nie wiadomo po co).

Eliminujemy koszt rury, wykopków kilkudziesięciometrowych i to dość głębokich, budując naprawdę sprawny filtr zamiast enigmatycznej mikronowej warstewki farby pokrywającej wnętrze takiej rury, która, diabli wiedzą - czy coś zadziała. Można zaoszczędzone tu pieniądze włożyć w wykonanie takiej kręgowej studni. Wyjdzie znacznie bogatsza, nawet jak utopimy tam dwie oddzielne pompy (jedna do podlewania ogrodu). Wszelkie okablowanie można poprowadzić tą samą rurą, która prowadzi powietrze do domu. Tylko kabelki muszą być odpowiednio lepszej jakości. Można też sobie wyobrazić wstawioną rurę wodną do takiej rury powietrznej, tuż obok biegnących kabli, która prowadzi wodę techniczną do spłukiwania kibelka i mycia autka. Jeżeli to tylko woda techniczna, to można takiego "kręgowca" zatrudnić jako zbiornik chłonny deszczówki, z którą i tak coś musimy zrobić.

Powstaje 4 w jednym - Wash - and - go!

I naprawdę tanio!

Dodatkowo - pełna serwisowalność układu w prosty sposób, bo wszelkie elementy łatwo dostępne. No i co tak właściwie ma się tam psuć? Sitko?

 

Jak się chce i rozumie po co to wszystko, to zawsze można! Woda w gruncie może dopomóc a wcale nie przeszkadza. Nie zawsze jest możliwość postawienia żwirowca, bo jemu wysoka woda przeszkadza , ale są przecież inne sposoby. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie w budowie urządzenia ekologicznie pozyskującego potrzebne nam zimą ciepełko lub latem chłodek.

 

Pozdrawiam Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 8,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witam,

Adamie - bardzo dobry, porządkujący wątek.

 

Chciałem zrobić GWC, zostawiłem rurę fi 160 wychodzącą z gruntu do pom. gosp., drugą "zwykłą" wychodzącą na zewnątrz budynku. Zamierzałem zrobić GWC żwirowy, z przepustnicą tak, by można było czerpać powietrze z gruntu lub z otoczenia.

 

Jednak trochę martwi mnie poziom wód gruntowych.

Z tym bywa różnie. Podczas kopania fundamentów na jesieni zeszłego roku, na głębkości ław - ok. 1m, było sucho, ławy stały kilka dni i woda nie podchodziła. Z wiosny, po roztopach woda była na głębokości ok. 40cm i po paru dniach się obniżyla. W maju robiłem przyłącze wodne i woda zbierała się w wyokopach i od lustra do powierzchni biło ok. 80 cm. Teraz nie wiem, ale podejrzewam, że znowu poszło nieco w dół. Ile? Nie wiem.

 

Przeczytałem dwa razy to co napisałeś i sam nie wiem: żwirowy - przez długi okres roku, wody są za wysoko, chyba raczej wtedy nie będzie działał.

Wodny I - wody mogą być za nisko (???).

Wodny II - na ten na pewno wody będą za wysoko.

Rurowy??? (ale chyba przecież też skropliny muszą gdieś odchodzić, a przy wysokim poziomie wód gdzie odpłyną?

 

Jakieś rady? Co zrobić? Jak sprawdzić i zdecydować który GWC będzie dobrze działał?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GWC WODNY 2:

Jeżeli są odpowiednie warunki – woda na głębokości kilku metrów i bardzo mało miejsca na żwirowiec, to można spróbować dobrać się do ciepła gruntu w inny sposób.

Budujemy studnię kręgową, której zastosowanie w gospodarstwie jest oczywiste i bardzo potrzebne. Wewnątrz studni urządzamy klasyczną „chłodnię kominową” .

Mała pompka zanurzona w wodzie pompuje ją do kilku sitek prysznicowych umieszczonych pod pokrywą studni. Wywołując intensywny deszcz wewnątrz tej studni bardzo skutecznie ochładza się (ogrzewa) olbrzymie ilości powietrza zapewniając jednocześnie absolutnie stałą jego wilgotność (niewielką, bo i temperatura niewielka - studzienna), no i naprawdę bardzo skuteczny filtr przeciwalergiczny. Coś kompletnie nieosiągalnego w klasycznym rurowym GWC...

 

W zwiazku z tym rozwiązaniem zastanawiają mnie następujące sprawy:

- jak duża powinna być wydajność pompy, a przez to jak kształtowałoby się zużycie energii na chłodzenie/ogrzewanie doprowadzanego powietrza?

- nie wiem jaka jest wymiana wody w tradycyjnej studni, ale czy ta woda działająca jak swego rodzaju filtr nie okazałaby się stosunkowo szybko źródłem zagrożenia bakteryjnego? Bo przecież w klasycznych chłodniach (nie tylko kominowych) woda jest ciągle uzdatniana. Tutaj moglibyśmy liczyc tylko (lub aż) na samouzdatnianie wody w warunkach naturalnych, ale czy w studni taka wymiana byłaby wystarczająca?

- i ostatnia sprawa: wilgotność powietrza dostarczanego do budynku - czy napwno będzie ona mała? Wilgotność względna powietrza wychodzącego ze studni w kierunku budynku będzie wynosiła ok. 100% i gdyby założyć, że temp. powietrza na trasie: studnia<->kratka w mieszkaniu nie zmieni się to, do mieszknia doprowadzamy powietrze o bardzo dużej wilgotności względnej. W takiej sytuacji należałby (imho) ogrzać to powietrze lub zmieszać z powietrzem suchym - wtedy rzeczywiscie wilgotność powietrza byłaby niska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli dobrze zrozumiałem, to rozważamy wodę techniczną a nie spożywczą. Znaczna jej część będzie stale wymieniana. To przecież studnia, a nie szczelny garnek napełniony do pewnej wysokości. Jak sporo podlewasz (co przecież jest jednym z celów) to stale wymieniasz wodę na tę, która podsiąka ze złoża wodonośnego.

Alergeny, jakie wyłapie ta woda to głównie zarodniki grzybów i pyłki roślin. Wpadną do skrajnie niekorzystnych dla nich warunków i wcale się tam rozwijać nie będą. Gdyby było inaczej TO KAŻDA STUDNIA PRZYPOMINAŁABY WAZON PEŁEN ZIELSKA!!! A tak nie jest.

Warunki normalne to jedna atmosfera ciśnienia i 20stC. Z takiego GWC otrzymamy powietrze o wilgotności dużej, ale o niskiej temperaturze. W miarę ogrzewania się, mieszania z powietrzem wewnątrz pomieszczeń, wilgotność będzie spadała. Zbyt suche powietrze jest bardzo nieprzyjemne. Po co stosowane są nawilżacze?

 

Zużycie energii: Wszystko zależy od budowy sitek, deszczowni. Mała moc, niski koszt utrzymania, odpowiednio dobrane sitko i deszcz taki jak trzeba.

Można też : wyższe ciśnienia, mniejsza wydajność, drobniejsze krople (gruba mgła) i moce też niewielkie. W końcu, podnosimy tę wodę o parę metrów nie o paredziesiąt. Tu nie potrzeba dużych mocy.

Naprawde duże moce cieplne tu byłyby pochłaniane/oddawane w porównaniu z mocami napędu. COP tego urządzenia pewnie byłby z 10 lub lepiej!

Pozdrawiam Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli dobrze zrozumiałem, to rozważamy wodę techniczną a nie spożywczą. Znaczna jej część będzie stale wymieniana. To przecież studnia, a nie szczelny garnek napełniony do pewnej wysokości. Jak sporo podlewasz (co przecież jest jednym z celów) to stale wymieniasz wodę na tę, która podsiąka ze złoża wodonośnego.

Alergeny, jakie wyłapie ta woda to głównie zarodniki grzybów i pyłki roślin. Wpadną do skrajnie niekorzystnych dla nich warunków i wcale się tam rozwijać nie będą. Gdyby było inaczej TO KAŻDA STUDNIA PRZYPOMINAŁABY WAZON PEŁEN ZIELSKA!!! A tak nie jest.

 

Ok, ale to należałoby zaznaczyć - tę wodę trzeba byłoby wymieniać co jakis czas. Chyba, że w studni panują warunki do samooczyszczania - nie wiem, zgłaszam tylko pewien problem.

Tradycyjna studnia nie przypomina "wazonu pełnego zielska" ponieważ nie jest do niej "sztucznie" transportowane powietrze w ilosci kilkuset m3/h.

 

Warunki normalne to jedna atmosfera ciśnienia i 20stC. Z takiego GWC otrzymamy powietrze o wilgotności dużej, ale o niskiej temperaturze. W miarę ogrzewania się, mieszania z powietrzem wewnątrz pomieszczeń, wilgotność będzie spadała. Zbyt suche powietrze jest bardzo nieprzyjemne. Po co stosowane są nawilżacze?

 

Własnie o tym piszę - z tym, że nawilżacze lub inne sposoby uzdatniania powietrza są stosowane przed wprowadzeniem powietrza do pomieszczenia. Dlatego imho należałoby zastosować tutaj pewien sposób uzdatnienia tego powietrza jeszcze przed wprowadzeniem do pokoju.

To oczywiście da się zrobić różnymi (mniej lub bardziej "naturalnymi") sposobami, ale jest to pewien problem, który wg mnie może być dość istotny, ale nie mówie że nie do obejścia ;) .

 

 

Zużycie energii: Wszystko zależy od budowy sitek, deszczowni. Mała moc, niski koszt utrzymania, odpowiednio dobrane sitko i deszcz taki jak trzeba.

Można też : wyższe ciśnienia, mniejsza wydajność, drobniejsze krople (gruba mgła) i moce też niewielkie. W końcu, podnosimy tę wodę o parę metrów nie o paredziesiąt. Tu nie potrzeba dużych mocy.

Naprawde duże moce cieplne tu byłyby pochłaniane/oddawane w porównaniu z mocami napędu. COP tego urządzenia pewnie byłby z 10 lub lepiej!

Pozdrawiam Adam M.

Zwróć uwagę, że gdyby trzeba byłoby zastosować pompę głębinową, to zuzycie energii na podniesienie wody byłoby ok. 1 kW (piszę o "tradycyjnych" popmpach głębinowych Grundfosa jakie znalazłem przed chwilą w internecie o wydajnościach ok. 2-3 m3/h i bardzo dużych wysokosciach podnoszenia: ok. 50 m, nie wiem jak to jest w przypadku innych pomp), a to jest imho duży wydatek energetyczny w stosunku do potencjalnych zysków. Trzeba byłoby przeanalizować konkretny przypadek z konkretnymi rozwiązaniami.

 

Jakoś bardziej przekonuje mnie "tradycyjny" żwirowy GWC ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

falkon

Ciepło jest. Wiem. Weź sobie zimne piwo, kartkę i ołówek i sobie to narysuj.

W odpowiedniej skali. Zobacz jakiego wzniosu pompy potrzeba a jaki proponujesz.

To nie jest rozwiązanie uniwersalne i dla każdego do bezkrytycznego przyjęcia! Potrzeba odpowiednich warunków, a wtedy to sama przyjemność i mały koszt.

Pozdrawiam Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja już mam niezłe warunki dla wodny 1 i wodny 2

wysoki poziom wód gruntowych w normalnych warunkach/oprócz suszy/ mam wode na głebokości 08-1,0 m......

a oprócz tego 2 studnie, z których nie korzystam /oprócz podlewania/ w odległości od domu 1- 1.5 m a druga- 12 metrów...

Adam... co proponujesz.... ja myśle, że wodna 2??...

ja coraz intensywniej myslę... o tym rozwiązaniu aby wspomóc obniżenie temp. w domu w lecie i odwrotnie w zimie.

nie wspominam na razie o sterowaniu wilgotnością powietrza....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty to masz bardzo wysoko wodę.

Wydaje mi się że w twoim przypadku to jak najbardziej Wodny I.

Wodny II stosuje się wtedy gdy lustro wody jest na prawdę nisko - parę metrów od powierzchni gruntu, tak by powietrze ogrzewało się/chłodziło od wody rozpryskiwanej przez prysznice na dość długim odcinku.

 

(o ile zrozumiałem ideę Wodnego II).

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty to masz bardzo wysoko wodę.

Wydaje mi się że w twoim przypadku to jak najbardziej Wodny I.

Wodny II stosuje się wtedy gdy lustro wody jest na prawdę nisko - parę metrów od powierzchni gruntu, tak by powietrze ogrzewało się/chłodziło od wody rozpryskiwanej przez prysznice na dość długim odcinku.

 

(o ile zrozumiałem ideę Wodnego II).

 

Pozdrawiam

myślę, że dobrze zrozumiałeś...hehe... ale ja mam lustra wody w studniach dużo niżej, tylko w czasie bardzo obfitych deszczów lusto wody w studniach ma równo z poziomem gruntu. /wtedy pracują pełną parą pompy/

dzisiaj zmierzę na jakiej wysokości jest lustro wody w studniach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Krupiarz

Poziom wody gruntowej zależy bardzo od budowy geologicznej danego terenu. Wody podziemne też są różne.

Te płytkie są związane z opadami i zdolnością terenu do jej wchłaniania. Te do picia średnio leżą na głębokości około 16-20m. To lustro wody polodowcowej w naszej części Europy. Oczywiście, ukształtowanie terenu też nie jest obojętne. Opisuję stan na równinach.

Spore wahania ich lustra sugerują płytko położone warstwy nieprzepuszczalne (słaboprzepuszczalne) , po których wody grawitacyjnie odpływają niżej lub wolno wsiąkają wgłąb.

Co robić?

Zeszyt i pisać stany wód w okolicznych studniach w różnych miesiącach i przy różnej pogodzie (susza - deszcze). To pozwoli ocenić, która konstrukcja ma więcej sensu. Który stan występuje częściej i jak długo się utrzymuje.

JackD

Jeżeli dość często masz wysoką wodę w studni, to mógłbyś ją (tę studnię) nadbudować kręgami ponad teren. Wykonanie Wodnego 2 stanie się formalnością, a wydaje mi się, że wydajność cieplna takiej konstrukcji jest warta zachodu. Nadbudowane kręgi trzebaby przykryć gubą warstwą ziemi tworząc nad wszystkim kopiec. Dzieciaki będą miały górkę do sanek! :lol:

Wilgotność powietrza w domu ustali się sama i to dość optymalnie bo w okolicach 50% (tak szacuję).

Połączenie wodnego 1 i wodnego 2 też jest nęcące. Jest studnia czerpalna i studnia zrzutowa. Tylko czy ta, którą wytypujesz jako zrzutową przyjmie tyle wody ile trzeba? Przepompuj zawartość jednej do drugiej i zobacz co się dzieje, bo może wystarczy Ci te głupie 20mb rury żeby ten problem rozwiązać?

Gdyby w tę stronę, to ominołbym problem boryga i wykonał przełączanie rur ssących z zrzutowymi. Latem pompowałbym z dna do nagrzewnicy lamelkowej a zimą spod powierzchni lustra wody. Konieczny byłby też elektrozawór do zapowietrzenia nagrzewnicy wtedy, gdy pompa stoi, żeby jej nie rozwalił lód zimą.

Zatrzymanie pompy zanurzonej w studni to otwarcie tego zaworu i grawitacyjne usunięcie wody z nagrzewnicy.

Decyzja należy do inwestora! :lol:

Jak, zresztą, zawsze!

Pozdrawiam Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

adam_mk:

GWC WODNY 1 - prośba o radę :

tuż obok budowanego domu mam staw o powierzchni kortu tenisowego.

Latem poziom wody ok 1m ( a planuję pogłębienie go do 2 m), zimą poziom wody do tafli lodu( przed pogłębieniem) ok. 2m.

Po pogłębieniu chciałbym zakopać rury w dnie stawu.

Czy wydajność tego układu pozwoli mi na ogrzanie/schłodzenie domu o pow.uż. 150 m2 ?

Pzdrw.

 

PS. przepraszam - WITAM SERDECZNIE WSZYSTKICH po raz pierwszy na FORUM!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz Adamie, ale puszczam torpedęw kierunku GWC WODNY 2. W pełni uzbrojowna. 8)

 

Jeżeli mamy fajnych sąsiadów (1), albo POŚ-ia po sąsiedzku (2) to mamy qq, żeby legalne postawić taką studnię na małej działce (odnośnie 1), prędzej czy później będziemy zasysać do domu powietrze o zapachu stawu dla kaczek, albo jeszcze przyjemniejsze (odnośnie 2).

 

Iea sama w sobie nie jest zła, ale wiem czym pachnie woda ze studni sąsiada i nie chciałbym mieć tego zapachu w domu. Wystarczy, że polewa nią trawnik, odparuje, wiaterek przewieje i po smrodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

falkon

Ciepło jest. Wiem. Weź sobie zimne piwo, kartkę i ołówek i sobie to narysuj.

W odpowiedniej skali. Zobacz jakiego wzniosu pompy potrzeba a jaki proponujesz.

To nie jest rozwiązanie uniwersalne i dla każdego do bezkrytycznego przyjęcia! Potrzeba odpowiednich warunków, a wtedy to sama przyjemność i mały koszt.

 

I dlatego właśnie piszę o tych warunkach.

 

Jesli chodzi o wysokość podnoszenia pompy, to nie proponuję takiej tylko zaznaczyłem, że znalazłem pierwszą z brzegu. Ale pofatygowałem się również aby na stronie Grundfosa programem WebCaps dobrać pompę dla warunków: Q=2 m3/h i H=5m. Program dobrał mi pompę SQ 5-15, która to pompa ma następujące parametry: Dane elektryczne:

Typ silnika: MS3

P1: 0.29-0.98 kW

P2 nom.: 0.10-0.63 kW

Częstotliwość: 50 Hz

 

Nie chcę torpedować pomysłu, zwracam tylko uwagę na pewne wady (główne to: zużycie energii, wilgotność powietrza i problem z zanieczyszczeniami), którym należałoby poważniej się przyjrzeć i dostosować do konkretnego rozwiązania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w kwestii studziennej chłodni kominowej + gwc ;

jeśli masy wody i powietrza mają się zbilansować, to te 2 m3 wody do przepompowania to minimum dla przeciętnego domu i wymiany powietrza w nim.

Lepiej, aby było to więcej.

 

Z drugiej strony pompa do zraszania mogłaby pracować tylko w okresach przejściowych np. powyżej temp. powietrza 25C i poniżej -5C. Czyli stosunkowo krótko w całym okresie grzewczo/chłodniczym.

Oczywiście temperatury podaję bardzo szacunkowo.

Potrzebna będzie prosta automatyka ; przekaźnik i termometr, pewnie stówka wystarczy.

Można też zastosować jedną pompę do podlewania ogrodu i zraszania z jakimś elektrozaworem.

 

Jeśli policzysz ilość kW na choćby mały klimatyzator i koszty serwisu, to koszty takiej pompy, to pestka.

 

Temat ciekawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

Wiem, że istnieją takie lokalizacje, w których zupełnie dobry pomysł nie wypali, ale na szczęście są też inne rozwiązania. Trzeba dobrze ocenić lokalne uwarunkowania. Cuchnaca studnia to, istotnie, problem.

Co do tego stawu.

Nie mam dobrych wieści. To zupełnie inny układ termodynamiczny. Zimą nad dnem będzie 4stC i nigdy wiecej. Utop w nim jaką sodę termometru i czasem popatruj. Sam się przekonasz. Dla rybek wystarczy, ale dla domu w takiej postaci - nie. Trzeba by pompę ciepła, ale rybki ucierpią jak się ją załączy.

Do schładzania domu latem jest dobry (GWC wodny 1), ale też nieoptymalny, bo latem sięgnie 22stC.

Bardzo tu miesza konwekcja (unoszenie) i dlatego tak jest.

Pozdrawiam Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...