Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Nie przesadzacie trochę strasząc tą surowizną z jedną żarówką na gołym kablu? :D Pojadę do Ikei i kupię sobię papierowy abażur "kulę" w za 7,99 zł w komplecie z oprawką za 9,99 zł i "zainwestuje" w świetlówkę energooszczędną za 10 zł.

 

Czy naprawdę budowa wypłuka mnie tak że nie będę miał 30 zł?

 

Przecież i tak będę budować na kredyt i moim wydatkiem tak naprawdę będzie spłata jego raty - przewidywalnego zobowiązania finansowego o stałej wysokości.

 

To tak jakbym wynajmował dom, tyle, że od banku - i z każdym miesiącem bardziej mój...

 

A jeśli pomimo opłacenia raty coś mi zostanie to zakupię sobie coś innego :) Mebelki, duperelki... bibeloty... mam na to czas... W końcu mam zamiar mieszkać w tym domu następne kilkadziesiąt lat?

 

Nie rozumiem też doliczania mebli, zabudowy i wyposażenia kuchni oraz sprzętów AGD np. zmywarki do ceny domu... podobnie klinkierowych ogrodzeń, basenów w ogrodzie, podjazdów itp. Oczywiście to wszystko "nikły procent" inwestycji. Więc jak już się robi dom z rozmachem to i od razu wszystko. Tylko, że to wszystko zsumowane daje naprawde spore kwoty...

 

Nawet wyposażenia łazienki bym nie wliczał... no bo jak porównywać kibelek podwieszany na markowym stelażu za 1500 zł pełniącym swą zaszczytną funkcję równie dobrze kibelkiem kompaktowym za 117 zł z marketu?

 

Ja rozumiem, że trzeba lub warto to mieć. Fajnie jest mieć zmywarkę, zlew granitowy, bramę na pilota, i garaż podnoszony, i meble na wymiar i schody dębowe, szafy przesuwne i ogród urządzony przez architekta...

 

Ale chyba nie trzeba mieć tego "na raz" i od razu. A zamieszkać. Mieć swój dach nad głową i przestrzeń do rozwoju. Nie płacić za wynajem mieszkania itd. itp. Czy jak "ładny" płot zrobię sobie za 3 lata od wprowadzenia się to coś się stanie złego?

 

Planuję dom ok. 140 m2 i przyjmuję że zapłacę cenę 1800 zł/m2 powierzchni użytkowej (bez działki i zagospodarowania terenu). Ale tak naprawdę - to na początek potrzebuję ok. 80 m2 parteru żeby wygodnie przez kilka lat mieszkać....

 

Przy remoncie starego mieszkania (przedwojenna kamienica) naszły mnie takie filozoficzne myśli właśnie - czymże jest ten dom właściwie i co w nim najważniejsze najbardziej?

 

O standardzie wykończenia czy umeblowania decyduje głównie "moda" i chęć "pokazania się" lub psychologiczne "robię to na lata więc nie ma co oszczędzać" a nie jakieś względy praktyczne czy użytkowe.

 

Ktoś kiedyś kładł farby, panele, kafelki... a teraz wszystko ląduje w kuble.

 

Nawet nowe instalacje nie są już tak drogie bo technologie są prostsze i mniej pracochłonne... nie ma aluminiowych przewodów, nie ma gwintowanych rur stalowych... drodzy są fachowcy je montujący - ale bez przesady - po to są drodzy, żeby zrobili raz a dobrze.

 

Zmieniła się moda, zmieniły się trendy. A poniemieckie ściany stoją, strop drewniany trzyma się mocno, belki podłogowe zdrowe i solidne...

 

Chyba dla mnie ważny jest "standard" lokalizacji domu oraz jego konstrukcji i instalacji.

 

Nie ma sensu się porywać na budowę domu którego się nie ukończy bo braknie pieniędzy. Czyli nie będzie można się do niego wprowadzić i zamieszkać.

 

Ale chyba wystarczy zakupić rzetelny kosztorys, przyjąć rozsądne oczekiwania, dopasować je do możliwości?

 

Nie wiem czy 250 tys mi starczy czy nie... i nawet nie zadaję takich pytań. Bo kto mi odpowie jeśli nie rynek. Zlecę kosztorys i poszukam wykonawców, poszukam materiałów którzy go zobowiążą się zrealizować... jeśli się okaże, że nie starczy - przytnę swoje marzenia.

 

To tak jakbym pytał czy 40 tys starczy mi na samochód. Część powie - "tak starczy", inni - że tak ale "stary i brzydki", inni że "nowy ale bez klimatyzacji itp.". Do tego każdy doda, że jego samochód to kosztował 70 tys. ale to nic w porównaniu do jego ubezpieczenia i paliwa które pożera itp. A inny że za tą cenę to kupiłby 10 samochodów...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1258725
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 66
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

irreality - piszesz ciekawe rzeczy, tylko:

- czy chciałbyć (a widze że tak) mieszkać przez xx lat na budowie (w ciągłym bałaganie),

- bać się zostawic meble ogrodowe, zabawki dziecka, itp. na działce na noc - no bo może znaleźć się na nie chętny (niekoniecznie będzie ktoś z twoich znajomych),

- widzieć biegające i srające na twojej działce psy sąsiadów,

- przechodzących przez twoją działkę ludzi (bo to droga na skróty),

- w deszczowe dni topić się po kolana w błocie,

- patrzeć w domu na kafle za 15,00PLN - bo na takie mnie było stać, a podobają mi się takie za 50,00PLN,

- i, i, iiiiiiiiiii

i wiele takich rzeczy.

Oczywiście da się wybudować dom i za 150kPLN (tylko nie wszędzie), z materiałów pozagatunkowych, z armaturą z promocji (którą po 2-3 latach trzeba wymienić bo się jaakoś zacina, a ta wanna akrylowa za 500,00PLN - to jakoś taka żółtawa się zrobiła i porysowana jakoś), i wiele, wiele innych tego typu rzeczy.

Natomiast wybór zawsze należy do inwestora - jeden lubi to, drugi co innego.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1258805
Udostępnij na innych stronach

Budowanie to w naszych warunkach nic przyjemnego.To duży stres zwiazany z wykonawcami,urzędami,bankami.Jeśli za wziety kredyt jesteś w stanie wybudować i wykończyć dom tak żeby w nim zamieszkać to w porządku.Budowanie przez 10 lat z równoczesnym mieszkaniem "po kątach" i masą wyrzeczeń rozwaliła już niejeden związek.To też trzeba mieć na uwadze. :(
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1258813
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy 250 tys mi starczy czy nie... i nawet nie zadaję takich pytań. Bo kto mi odpowie jeśli nie rynek...

yes, yes, tak :D

 

menago 3, anpi - :D

 

A dla kategorycznie twierdzących, że nie da się tanio, powiem tak,

jeśli kogoś stać na budowę, tylko małego domu, a niechby i miało to trwać latami, to kto wam daje, kochani, prawo wątpić w racjonalność takich wyborów. Nie znacie sytuacji materialnej, rodzinnej, mieszkaniowej danej rodziny, więc nie śmiejcie się i nie pogardzajcie, może własnie takim osobom należy się szacunek za odwagę, skromność, oszczędność, zaradność.....

 

I na koniec uwaga ogólna. Gdyby ludzie zawsze myśleli - nie da się , to nie zbudowaliby koła, o budzie dla psa nie wspominając.

Dlatego przykro mi , gdy dziesiątki razy czytałem na Forum - nie da się :-? , i tym bardziej powtarzam, a właśnie, że da

:D :D :D

 

próbój mario 987, warto

tomasz

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1258856
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy 250 tys mi starczy czy nie... i nawet nie zadaję takich pytań. Bo kto mi odpowie jeśli nie rynek...

yes, yes, tak :D

 

menago 3, anpi - :D

 

 

I na koniec uwaga ogólna. Gdyby ludzie zawsze myśleli - nie da się , to nie zbudowaliby koła, o budzie dla psa nie wspominając.

Dlatego przykro mi , gdy dziesiątki razy czytałem na Forum - nie da się :-? , i tym bardziej powtarzam, a właśnie, że da

:D :D :D

 

próbój mario 987, warto

tomasz

 

 

Zgadzam sie w calej rozciaglosci.

 

Przeciez przytoczylem wczesniej madra mysl Goehego

.......Niezaleznie od tego,czy chcesz cos zrobic,czy tylko marzysz o tym zacznij. W odwadze jest sila,potega i moc......."

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1258863
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje Wam wszystkim za rady :) rozmawialem dzis z kolega ktory wlasnie wprowadza sie do domku ( wlasnie okolo 120m2) i powiedzial ze jego dom wyniusl wlasnie okolo 150-160 tys wiec raczej sie da :) ale po dluzszych namyslach i rozmowach z rodzicami stwierdzilismy ze raczej narazie wstrzymam sie z budowa domu dopuki rodzice nie wyprowadza sie do domu po dziadkach i wtedy wykupie ich mieszkanie pomieszkamy tam troche zaoszczedzimy zaczniemy budowe wezmie sie kredyt ( juz nie 150 a raczej 50 ) i sprzeda sie mieszkanei po rodzicach na wykonczenie domku:) tak ze sadze ze marzenia o budowie musze odlorzyc na jakies 10 lat ale napewno nigdy nie zatrace swojej wiary w mozliwosc wybudowania wlasnego domku :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1258871
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak - tez zawsze twierdzilam, ze sie da :D I buduje (poza dzialka) w calosci z kredytu. a, ze dochody mamy srednie, wiem, ze splacajac kredyt nie bedzie mnie juz stac na jakies wieksze inwetycje - np. zakup zmywarki (chyba, że bede na nia odkladac pol roku :wink: ). Biore wiec taki kredyt, aby moc wykonczyc w dostepnym mi standardzie wszystkie obecnie przeznaczone do zamieszkania pokoje. Dlatego napisalam, ze w mojej wycenie jest AGD. Ale tez zrozumcie ludzi jak ja, ktorzy mieszkaja gdzies katem (ja w piwnicy u tesciow, bez kuchni - ma tytlo palnik na butle) i łazienki - tylko wc i pralnia :wink: ), ze im sie od razu marzy urzadzona kuchnia i łazenka i to wazna pozycja w kosztorysie :wink:

Przy takich wycenach za ile da sie wybudowac dom wazne jest przeciez co chcemy w nim miec - jak juz to tysiac razy zostalo powiedziane. Trzeba mierzyc realnie :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1259080
Udostępnij na innych stronach

Prosty,tylko parterowy budynek,bez użytkowego poddasza o kształcie prostokąta bez garażu, z dachem prostym dwuspadowym o niewielkim kącie nachylenia połaci - o powierzchni użytkowej nie większej niż 100-110m2. Da się radę za 150-160tys,przy dużym wkładzie pracy własnej nawet taniej
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1259737
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.

Zarówka na drucie to czywiscie pewna przenośnia, ale zaufaj mi przy wykończeniówce gdy nie masz nieograniczonego portfela może sie nagle okazać że nie masz nawet na abażur za 7,99 :-? I jeżeli chcesz żeby inwestycja Twojego życia była dla ciebie radością to trezba ją bardzo realistycznie przeliczyć. Pewnie że "moda" czy chęc pokazania" ma w kosztorysie swój udział, bo przecież w kazdym z nas jest choć odrobina próżności. I każdy z nas chciałby móc pokazać jaki piękny dom udało mu się stworzyć-niekoniecznie to piękno musi być za pomocą złotych klamek ale nawet tworzenie tzw klimatu domu też kosztuje. Nie rozumiem argumentacji że po co AGD i inne bzdurki w kostzorysie... po to że rzucając się na budowę domu, biorąc czesto potężny kredyt nie robimy tego aby później gotować na jednopalnikowej kuchence na butlę, a ubrania trzymać w kartonach i kąpać się balii... Wykończenie domu w srednim standarcie to już są koszty niemałe, A przed wykończeniem są jeszcze wszelakie instalacje, piec itd itp. Oczywiście można mieć piec za 3000,- tylko później przyjdzie zima i zapłacisz za opał 2-3x wiecej.

Sorki ale przykro mi jest patrzeć na okolicę pełną domów z pustymi oczodałami bo inwestor uwierzył że mu starczy na wszystko 100000,- i nagle nastąpiło rozczarowanie... pieniądze utopione i często brak pomysłu co dalej z tym fantem...

Gdzieś na forum w podobnym wątku ktoś podsumował podobną dyskusję, że pełno jest optymistów którzy wybudują dom za 1000,-/m2, tylko że to są wszystko teoretycy! Nikt z ludzi którzy już się wybudowali nie podpisze się pod taką kwotą...

W.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1260180
Udostępnij na innych stronach

Do Apnpi. Wybrałem podobny projekt jak ty, tylko ja bym chciał wymiary zewnętrzne 9*9 da się tak zrobić ? Mały pokój np 8m2 kuchnia 8 m2 pokój duży 20 m2 i łazienka i kotłownia ile wyjdzie.

 

Mój dom ma ok. 10 x 10 m. Poszukaj w projektach, pewnie znajdziesz 9 x 9 m. Według mnie - najważniejsze przy cięciu kosztów jest:

- dom na planie prostokąta lub kwadratu

- dach dwuspadowy bez wykuszy

- brak kolumienek

- brak wykusza

- brak piwnicy

- brak garażu w bryle

- okna o standardowych wymiarach, niezbyt wielkie

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1260214
Udostępnij na innych stronach

AldonkaS Zgadzam się całkowicie, że wybór należy do inwestora.

 

A skoro już zostałem "wywołany do tablicy" i mam chwilkę czasu to odpowiem na Twoje pytania:

 

- czy chciałbyć (a widze że tak) mieszkać przez xx lat na budowie (w ciągłym bałaganie),

 

O ile to będzie moja budowa, i mój dach nad głową to nie będzie mi zupełnie przeszkadzać, że przez kilka lat pewne rzeczy będą prowizorką lub ich nie będzie. Wolę tak niż przez te kilka lub xxx lat mieszkać w mieszkaniu kilkunastu metrach.

A co do bałaganu - to kwestia porządku - jak się posprząta to go nie ma :D

Kalkulując budowę będę się starał zrobić to tak, żeby starczyło na całość ale o wystarczającym programie użytkowym na następne 30 lat.

 

Jeżeli nie starczy zdolności kredytowej i trzeba będzie posiłkować się bieżącymi dochodami - wtedy zostawię "na później" to bez czego się da żyć. Zwykle kasy brakuje na końcu - przy wykończeniówce - a to nie jest coś bez czego żyć nie można. Dzieci, które mają zamieszkiwać te pokoje, nie ma przecież nawet jeszcze w fazie prenatalnej :wink:

Więc warunek zrobić grube roboty...

 

Środki ze sprzedaży mieszkania zamierzam zachować jako zabezpieczenie możliwości spłat rat na dom. Wsadzenie ich w budowę jest bardzo kuszące (bo stać na więcej) ale pozbycie się kasy do 0 z tak ogromnym zadłużeniem hipotecznym jest bardzo niebezpieczne.

Mając kasę na lokacie/funduszu, która pozwoli mi przeżyć nawet rok bez pracy nie tracąc standardu życia i płacąc dalej ratę będę się czuł o wiele bardziej komfortowo niż mając marmurowe płytki ale martwiąc się czy z pracą mi się nie posypie.

 

- bać się zostawic meble ogrodowe, zabawki dziecka, itp. na działce na noc - no bo może znaleźć się na nie chętny (niekoniecznie będzie ktoś z twoich znajomych),

 

Rozumiem, że chodzi Ci o brak ogrodzenia? Zamierzam je mieć. Może nie od razu super klinkierowe, z ładnym kutym płotem i super bramą. To ma niski priorytet. Na początek wystarczy funkcjonalność - a te zapewni zwykła siatka na podmurówce, którą na dodatek mogę zrobić sobie sam przez dwa-trzy weekendy. Zresztą chcę mieć psa - więc ogrodzenie musi być. Inaczej dołączy do psów wspomnianych poniżej...

 

- widzieć biegające i srające na twojej działce psy sąsiadów,

 

Dużych się nie wypuszcza w samopas. A małe będą się bały mojego psa ;)

A najwięcej zniszczeń i srania to przypuszam, że i tak on wyrządzi... :lol:

 

- przechodzących przez twoją działkę ludzi (bo to droga na skróty),

 

Jak będą przeskakiwać moją skromną siatkę - ich problem. Na psa kupię OC. 8)

 

- w deszczowe dni topić się po kolana w błocie,

 

Tak jak pisałem - tego typu rzeczy można zrobić z dochodów bieżących i później. Na początek można utwardzić tymczasowo i też da się dojść w cywilizowany sposób. I wyznaczyć sobie plan na zrobienie "na cacy".

 

- patrzeć w domu na kafle za 15,00PLN - bo na takie mnie było stać, a podobają mi się takie za 50,00PLN,

 

Może mam dziwne podejście do życia, ale jak coś mi się nie podoba to tego nie kupuję. :o Nie wydaję pieniędzy na rzeczy, które mi się nie podobają. To moje ciężko zarobione pieniądze - dlaczego mam więc je dobrowolnie marnotrawić na coś co mi się nie podoba?

Nie ważne czy kosztuje 15 czy 50 zł. Wolę nie mieć kafli w ogóle, ale mieć radość z ich wybierania i oglądania tak długo aż będzie mnie na nie stać.

 

A zwykle jak się dużo wybiera i ogląda to prędzej czy później znajduje się coś co się podoba i to dużo taniej. Firm i producentów jest miliony - i produkują produkty lepsze i gorsze - ale nie każdy ma taki budżet na promocję i marketing jak "top" firmy. Albo dopiero wchodzi na rynek... albo wprowadzają nowy model i nagle stary, lecz równie dobry jest tańszy niż konkurencja itp.

 

A jak się już coś spodoba i się kupi to nie wolno patrzeć za innymi bo sobie człowiek radość odbiera. A to, że staniało, a to, że nowe lepsze...

 

Wymiana armatury (mam na myśli baterie czy prysznic) to nie jest wielka filozofia - odkręcam starą i przykręcam nową. Jeżeli dziś mnie stać na baterię tylko i wyłącznie za 30 zł z hipermarketu, ale ma ona niską trwałość to za 3 lata będzie ona mnie doprowadzać do rozpaczy i szału to wtedy ją wymienię na porządniejszą albo za tą samą cenę będę mógł kupić taką które dziś kosztują 150 zł i też nie mam gwarancji że za 3 lata będą do wyrzucenia. A skoro za jedną taką "ciut porządniejszą" (choć wcale nie super) mogę kupić dziś 5 szt?

 

Nie dysponuję taką wiedzą, żebym potrafił określić która "słuchawka prysznicowa" jest lepsza - ta za 14 zł, za 56 czy za 180 zł. Jeśli wszystkie z wyglądu są podobnie solidnie a estetykę mają zbliżoną?

 

Dla przykładu - gdy dawno temu kupowałem sobie wiertarkę za 35 zł w markecie - słyszałem opinię, że to szmelc i do niczego się nie nada. Sugestie padały aby kupić ze "wyższej półki" gdzieś tak za 250-350 zł - kupić raz a porządnie.

 

Mógłbym spokojnie sobie pozwolić na taką wiertarkę ale pytanie "po co?" czy jestem zawodowym wiertniczym? czy używam jej tak często?

 

Moja "tandetna" wiertarka przeżyła remont, przykręcenie wielu regipsów, mieszanie farb i klejów i jeszcze kilka lat aż do momentu gdy użyłem w jej wyjątkowo nieprofesjonalny sposób do wykuwania dziur w ścianie :lol: Pojechałem do marketu i kupiłem drugą - za 35 zł... Ile lat upłynie zanim wykończę 10 takich wiertarek żeby zwrócił się zakup tej "lepszej" za 350 zł?

 

Mówię tu o rzeczach tylko łatwo wymienialnych - wchodzących w skład urządzenia wnętrza i do tego podlegających zużyciu eksploatycjnemu i moralnemu.

 

Oczywiście nie ma się co rzucać na totalny low cost i szmelc który nie podziała przez jakiś czas... ale jakość wzgardzanych produktów tanich w tej chwili nie jest dużo niższa od tych "markowych" - gdzie płaci się głównie za markę.

Wannę można też kupić i za 500 i za 1000 i za 1500 i za 5000. Rozpiętość i możliwości są ogromne..

 

Rzecz w tym, żeby mieć wizję i konkretny plan.

 

Nawet jeśli odkładam coś w czasie to jest to czas skończony. Jak w projekcie. "Prowizorki przetrwają najdłużej" - to jest niebezpieczne ale i pocieszające - bo skoro jednak działa i nikt nie widzi potrzeby wymiany, to może jednak nie trzeba nic lepszego?

 

Dla przykładu - dużo pracuję po pracy w domu - przy komputerzę. Chciałbym mieć swój gabinet klimatyzowany bo w upały też pracować trzeba. Na początek na klimatyzator może mnie nie być stać - OK. Ale planując i budując budynek mogę już zakładać które pomieszczenie które ma być moim gabinetem będzie klimatyzowane. Mogę pociągnąć przewody elektryczne i rurki jeszcze na etapie stanu surowego, założyć dodatkowy obwód elektryczny itd. Żeby potem nie mieć kosztownych przeróbek...

 

Wiem, że chcę mieć bramę "na pilota" - ale wiem, że przez 5 lat się bez niej obejdę. No to niech jej nie będzie - ale niech będą już gotowe przepusty i budując docelowe ogrodzenie mieć to na uwadze...

 

Wiem, że chcę mieć dwie łazienki - teraz w bloku mam jedną i też wystarczy - to znaczy, że wykończenie jednej może zejść na niższy plan i na później itd. itp.

 

Taki jest mój pogląd na tą sprawę i odpowiedź na pytanie "czy wybuduję dom za XXXX zł". To jest takie samo pytanie jak "czy kupię samochód za XXXX zł", "czy kupię notebooka za XXXX zł" itd.

 

Podsumowując - planuję "wybudować się" za 250 tys zł i porwę się na taki dom i standard żeby było to realne.

Co nie znaczy, że tylko tyle na niego wydam.

Przez całe życie wydam na niego, jego urządzenie i utrzymanie zapewne dużo dużo więcej...

 

Najgorsze jest założyć "wybuduję się za 150 tys." a później gdy "apetyt rośnie w miarę jedzenia" próbować stawiać chatę za 300 tys. Cudów nie ma...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1260257
Udostępnij na innych stronach

amj2 Realistyczne przeliczenie - tu zgadzam się w pełnej rozciągłości. Te świecące pustymi oczodołami domy (widziałem nawet taki z trawą rosnącą na balkonach) to moim zdaniem efekt ogromnej chęci i wiary że da się zbudować dom za 100 tys zł, bez zastanowienia że tak naprawdę buduje się dom za 200 tys i przy jego założeniach - nie da się go skończyć. Drugi to budowanie "na granicy" możliwości finansowych. Dowolne niedoszacowanie lub pominięcie czegoś istotnego w kosztorysie - bez marginesu na "nieprzewidziane wydatki" kończy się tym, że inwestycja się "nie dopnie".

 

A co z takim fantem zrobić - pozostaje sprzedać i odzyskać kasę - albo wyjść na zero...

 

Co do AGD i mebli nadal się nie zgodzę - przecież wyprowadzając się z obecnego miejsca zamieszkania zachowujemy je? Rozumiem, że jest ich za mało (bo w domu przestrzeń większa), że są stare i "wstyd" je prezentować w nowych wnętrzach. Ale są - ich funkcjonalność istnieje. Nie trzeba trzymać w kartonach, nie trzeba spać na karimacie... nie jest to też blokada aby się nie budować.

 

No chyba, że ktoś wynajmuje kompletnie umeblowane i urządzone mieszkanie wraz z AGD albo mieszka z rodzicami. Ale wtedy to stoi on na początku swojej drogi "dorobku materialnego" i budowa domu nie ma nic z tym wspólnego.

 

Po prostu wtedy po przeprowadzce w dowolne miejsce nie się ma nic z potrzebnych w XXI w sprzętów - kuchenki, pralki czy lodówki. O "jakieś" meble chyba jednak łatwiej - ktoś z rodziny wymienia na nowe, ktoś ma stare schowane na strychu, czy nawet zabrać te swoje z domu rodzinnego można...

 

Co do 1000 zł/m2 czy można czy nie - nauczyłem się nie mierzyć wszystkiego swoją miarą - kraj jest różnorodny, tu lepiej tam gorzej, tu drożej, tam taniej. Są ludzie którzy nie kupują Muratora bo jest dla nich za drogi, którzy nie mają dostępu do internetu, mieszkają w małych wioskach, mają ziemię po rodzicach, ludzie którzy nie siedzą na tym forum lub nie są naszymi znajomymi.

 

Mogą budować w naprawdę tani sposób - wykorzystując najtańsze dostępne materiały, najprostsze technologie i robociznę swoją i rodziny. Nie najmują ekipy tylko doświadczonego majstra i sami pracują jako jego pomocnicy. Kręcą pustaki w betoniarkach, budują sami więźby itp. Ci ludzie w porównaniu do Ciebie czy do mnie mają zwykle bardzo dużo czasu a bardzo mało pieniędzy.... ale też im się udaje. Nie święci przecież garnki lepią.

 

Gdybym był mechanikiem albo miał ku temu smykałkę i miał dużo wolnego czasu to zapewne bym sobie sam naprawiał samochód. Mam nadzieję, że mechanikiem nie jesteś - więc jak się spytam Ciebie "czy za 50 zł da się wymienić uszczelkę pod głowicą" odpowiesz "zapomnij, nigdy w życiu"... inny napisze "ja płaciłem 400 zł za samą robociznę" a inny ma takie auto, że 1000 zł to sama uszczelka kosztuje.

 

A są ludzie, którzy kupią sobie uszczelkę za 30 zł, znikną w garażu na kilka godzin i sobie wymienią sam...

 

I tak jest ze wszystkim...

 

Natomiast wracając do pytania mario987 autora tego postu... pytał się czy 150 tys starczy mu na domek około 120 m2 czyli 1250 zł/m2. Jeżeli przytnie swoje marzenia do 100 m2 to już mamy cenę 1500 zł/m2. A wtedy już może warto ryzykować - bo narzeczona nie będzie całe życie 800 zł zarabiać. A z tą uprawą pod folią coś tam kombinują ;-) Każdy ma przecież prawo do marzeń i ich konsekwentnej realizacji :D

Byle marzyć realnie i z głową na karku a nie z motyką na słońce.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1260332
Udostępnij na innych stronach

amj2 Realistyczne przeliczenie - tu zgadzam się w pełnej rozciągłości..........

....................... Byle marzyć realnie i z głową na karku a nie z motyką na słońce.

 

irreality podpisuję się pod Twoim wywodem obiema rękami! Żebyśmy się dobrze zrozumieli-ja absolutnie nie zamierzam zniechęcać nikogo do budowy domu, ajuż wogóle nie jest moim zamiarem umniejszanie niczyich możliwości finansowych. My z żoną zresztą sami jesteśmy zwykłym przeciętnym -pod względem finansowym - małżeństwem, bo tak ogólnie to jesteśmy dosyć stuknięci :lol: Każdy ma swoje marzenia i jestem zdania że obowiązkowo trzeba dążyćdo ich spełnienia. Ja poprostu staram się czasami uzmysłowić że do budowy domu trzeba naprawdę podejść poważnie. Mnie jest tylko żal ludzi którzy poniesieni falą euforii i poparcia otoczenia w stylu "co się zastanawiasz jakos to bedzie" po pierwszym zrywie ze łzami w oczach musieli swoje marzenia odłożyćdo kąta bo się przeliczyli...My z żoną przetrawialiśmy temat budowy przez ładnych parę lat! Co prawda jak już podjęliśmy decyzję to począwszy od zakupu działki do przeprowadzki minęło raptem 1,5 roku! I to tylko dlatego że gmina spaprała warunki zabudowy bo tak pewnie zmieścilibyśmy się w 1rok. I też wielu ludzi wokół pukało nam się w głowę, że nie damy rady... Ale wracając do Twoich uwag... Mimo wszystko twierdzę że pewnych rzeczy nie można sobie odpuszczać przy budowie, my mamy w domu większość starych mebli (oprócz sypialni-tej wcześniej nie posiadaliśmy i obiecałem żonie że bedzie ją miała i no i ma, tzn oboje mamy :wink: ) ale już temat AGD jest trudniejszy, z reguły zamawia się kuchniępod zamówienie, więc również sprzęt... itd

Co do mierzenia różną miarą. Oczywiście! MAsz rację! Dlatego wcześniej napisałem że jak ktoś ma czas, zdolnośći lub kuzynów i wujków to można spróbować. Ale nie oszukujmy się pytania na tym forum INTERNETOWYM stawiają ludzie raczej nie z dalekiej wioski gdzie wszyscy pomagają przy budowie. Większość z nas cięzżko pracuje aby te swoje marzenie zrealizować i nie mamy czasu, a często i sił na własnoręczne grzebanie w betoniarce. Pozostaje nam budowa jednak trochę większym kosztem. Zresztą w naszym przypadku filozofia budowy była taka że trzeba wszytko zrobić tip-top i bardzo solidnie z porządnych materiałów bo po zakończeniu jak ruszy spłata kredytu to niestety możłiwość dalszego inwestowania w dom lub robienia w najbliższych latach poprawek nie wchodzi w grę. Myślę że spora grupa forumowiczów właśnie takie ma możliwości finansowe. Ale to wcale nie znaczy że ktoś aż balansuje na granicy. Każdy z nas swój rozum ma.

I dlatego poddaję w wątpliwość niektóre pojawiające się kwoty wystarczające do wybudowania i WYKOŃCZENIA domu. Zeby było jak najmniej rozczarowanych ludzi z rozgrzebanym marzeniem. Czasem warto siąść pomyśleć, zaplanować i poczekać nawet parę lat, ale stworzyć coś naprawdę wymarzonego, a nie dom w surowym stanie w szczerym polu ze smutnym błotem wokół...

Podsumowując, irreality piszesz bardzo mądrze, podoba mi takie zdroworozsądkowe podejście, ale czasami "jestem za a nawet przeciw" :wink:

Co do mario987 to można znaleźć naprawde sporo zajefajnych projektów ok 80-90m2 I wtedy nawet przy mojej filozofii 150000 powinno starczyć 8)

W.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1260977
Udostępnij na innych stronach

bateria zlewozmywakowa 19.99

bateria prysznicowa 29.99

sluchawka 3.99

kibel 99zl :lol:

panele po 17zl :oops:

calkowite oswietlenie chalupy (wszystkie lampy) - 100zl

 

itd ...

 

takie wykanczanie domu nazywa sie "dekoracja filmowa" 8) ... i da sie z tym zyc. My to cwiczymy juz czwarty rok - ostantnio zepsula sie sluchawka od prysznica ... piataka trzeba doinwestowac.

 

Z drugej strony nie oszczedzalo sie na konstrukcji dachu, instalacjach czy dociepleniu ...

 

Coz - jest to jakis tam wybor ... tak samo jak n.p. wybor projektu ...

 

To co zaczynamy budowac w tej chwili (bo aktualna lokalizacja budowana jako "kawalerka na dzialce" stala sie za ciasna) - wstyd tego tu nawet pokazac :oops: Ale ... spelnia w 110% nasze wymagania i potrzeby, a do tego ma szanse kosztowac .... o tym pogadamy za rok :p

 

Dodam tylko jeszcze, ze "wiesniaki" (znaczy sie rdzenni mieszkancy wsi) raczej nie buduja domow dlatego zeby "przyszpanowac" przed miastowymi, ale dlatego, ze nie stac ich na kawalerke "we Warszawie" :lol:

 

Coz - pozostaje miec nadzieje, ze liczba mieszkancow "naszej" wsi zwiekszy sie w przyszlym roku o 1% :roll:

 

Pozdrawiam wszystkich niepoprawnych optymistow i lece pod prysznic ... wpieniac sie na cieknaca sluchawke za 4zl :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1261158
Udostępnij na innych stronach

Dobra to teraz z innej mańki:):)

Z racji pracy ,zdarza mi się często i gęsto wyjeżdżać na tzw. okoliczne wiochy.Zastanawiałem się często jak to jest możliwe,że "rdzenni mieszkańcy małych wiosek" potrafią wybudować chałupe ,gdy gołym okiem widać,że groszem większym nie śmierdzą.Oczywiście ludzie budują i ekstra domy ale mi chodzi o tych mniej zamożnych.

Najczęściej są to domy z dachem płaskim bądź prawie płaskim,budowane albo z siporeksu albo ze zwykłego pustaka betonowego własnej produkcji /takie z formy/. Na dachu blacha trapezowa ,co lepsi nawet blachodachówkę.Gdzie się nie spytać to nikt nie mówi o kwotach 150-200tys ...wystarcza im 60-110tys na dom.Fakt,że przy budowie pomagają Wujek Kazik,Kuzyn Mietek i stado kumpli. Moim zdaniem ktoś jak się uprze to może dom wybudować za 100-120tys.Wszystkie uwagi które poczyniłem na forum wcześniej,o kwocie jaka jest potrzebna do budowy domu odnosiły się do sytuacji gdy "mieszczuchy" budują dom.Te domy w niczym nie przypominają tych "wiejskich" o których wspomniałem wcześniej...Gdzież tam dachówka na dachu,drewniane okna itp...

Moim zdaniem często i gęsto domy za 300-400tys mają służyć jako "pokazówka" dla innych,często inwestora nie stać na taki komfort.Ale nic to Zenon:) zbudował taką to i ja nie będe gorszy.I nie bierze się pod uwagę,że Zenon: miał 200tys oszczędności na koncie,od babci w spadku mieszkanie które spieniężył i swoje które również opylił.Stać go? Oczywiście.

Podsumowując :mądrze wybrany projekt ,skromny domek bez udziwnień,nie zwracanie uwagi na teksty w stylu "ee to jest stodoła",wykończenie skromne acz z dobrych gatunkowo materiałów pozwoli inwestorowi na cieszenie się swoim domem już za kwotę 150tys a może nawet i mniejszą.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1261312
Udostępnij na innych stronach

Mam dokładnie takie same spostrzeżenia. Jadąc przez wioski codzinnie widzę kilka nowych budów. Nie wszyscy budują na kredyt. Jeśli ktoś nie ma takiej możliwości - robi jak najtaniej. Ważne jest, żeby mieć gdzie mieszkać, a "złote klamki"* do życia nie są potrzebne.

 

* - "złote klamki", czyli np. dębowy parkiet, gres polerowany, baterie termostatyczne, okna 200x300, kabina prysznicowa z panelem za 2000 tys., geberity, itd.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/57083-czy-podo%C5%82amy/page/3/#findComment-1261368
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...