darknesrose 10.07.2006 11:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2006 Witam. Mam problem i chciałabym poznać wasze zdanie. Pół roku temu zmarł mój dziadek i chcąc nie chcąc musiałam zająć się jego psem. Wszystko było by wporządku, ale nie potrafię kompletnie znaleźć z tym psem wspólnego języka.Piesek ma ponad 13 lat i bardzo trudny charakter. Była w domu dziadka od szczeniaka i zawsze była rozpieszczana. Dziadek siedział z nią przy stole i jedli razem z jednego talerza, razem spali-dlatego pies uważa że tarzanie się po meblach to jego przywilej. Również pozwalano mu stołować się na dworze, a co za tym idzie wymiotować w domku, chociażby na łóżku. Na porządku dziennym było wypróżnianie się w domu po kątach, bo dziadek udawał że tego nie widzi. Pies dostawał zawsze trzy razy dziennie wątróbkę, serca surowe, nawet pierś z kurczaka surową i miesko wołowe, do tego miał pod dostatkiem słodyczy, którymi dziadek pasł ją nieustannie. Oczywiście pozwalano jej wywlekać jedzenie na cały dom na dywany, łożko, fotele...Była bardzo gruba (to mały kundelek), brzuch ciągnął jej się po ziemi i nie miała siły chodzić. Najgorsze w tym wszystkim był fakt że nie mozna było zwrócić mojemu dziadkowi uwagi .. . Musze jakość się dogadać z tym psem, ale nie potrafie. Po śmierci dziadka stała sięjescze bardziej nie do zniesienia. Wiem że tęskni za panem (chociaż tego po niej nie widać...), ale to co o na wyprawia to przesada. Przestałam ją karmić surowych mięsem, przedewszystkim dlatego że nie stac mnie żeby karmić nim psa trzy razy dziennie. Poprawiła się jej kondycja, schudła, zaczeła biegać i ma się dobrze, ale ... Mieszkam sama, pracuje, nie ma mnie w domu od 6 do 17, wychodzą z nią sąsiedzi... Jak tylko wracam do domu wszystkie dywany, cała podła, łózka są zasikane.... nawet jak przyjdę z nią ze spaceru to potrafi nasikac mi na buty po 5 minutach... i nadmieniam że nie jest chora i nie ma problemów z pęcheżem. Jak wyjeżdżam na dłużej i zostawiam ją znajomym, to mój pies jest grzeczny i nie sika, nie gryzie... robi to tylko mi... ostatnio weszła na stół i zrobiła na środku serwetki kupkę na żadko... to jest koszmar... nie słucha się mnie, chodzi swoimi drogami nie reaguje na mnie i moje stanowcze polecenia. Zajada się na dworzu jakimiś świństwami póżniej wymiotuje całą noc w domu i tak na okrągło.Zachowuje się makabrycznie tak jak bym weszła do jej domu i to ja miała się podporządkować. Proszę pomóżcie mi. W całym moim mieszkaniu okropnie śmierdzi, sąsiedzi się skarżą na zapach ... a ja wszystkie pieniądze wydaje na naprawę i remont tego co niszczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 10.07.2006 12:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2006 No coz dla 13-letniego psa smierc ukochanego wlascicela to szok i zawalenie sie wszytkiego Ona nie rozumie lub nie chce przyjac do wiadomosci ze teraz Ty jestes jej Pania. Nie rozumie tez - lub nie chce - ze teraz jej zycie bedzie sie odbywalo wg zasad ktore ustalasz Ty. Jak sie postawisz na jej miejscu przez chwile to ... no, troszke zrozumiesz ze trudno sie jej dziwic ze tak mysli, bo czemu ma myslec inaczej? Oczywiscie nie mozna tez dac sie wykanczac we wlasnym domu psu - to zrozumiale. Natomiast mysle ze nie warto wprowadzac drastycznych zmian - to stary pies ma swoje nawyki, swoje upodobania itp. To, ze dziadek popelnil wiele błedow wychowawczych - nie powinno oznaczac ze cierpi pies, ktory byc moze nie jest w stanie ogarnac czemu przez 13 lat mogl np. siedziec przy stole a teraz sie tego mu zbrania . Na cuda nie ma co liczyc - nie zrobi sie z 13 letniego psa takiego idealnego i wychowanego wg swojego widzimisie skoro juz dawno ktos inny uksztaltowal mu charakter Sadze ze powinnas okreslic takie zachowania ktore sa totalnie niedopuszczalne i takie na ktore - ze wzgledu na specyficzna sytuacje i stary juz wiek psa - jestes w stanie przymknac oko Na przyklad : Zastanow sie czy naprawde zupelnie nie mozesz zniesc ze pies siedzi przy stole? Oczywiscie ze niepowinien ani przy stole ani lezec na meblach (uczymy w ten sposow hierachi mlode i dominujace psy) ale i starsi ludzi i stare zwierzeta maja swoje upodobania - i walka z nimi jest czesto skazana na niepowodzenie a stres jaki przezywaja jest duzo wiekszy niz warto . Moze to wlasnie te wprowadzanie na sile zmian w zyciu ktore pies "zna od lat" jest przyczyna takich zupelnie nieakceptowalnych zachowan - wlasnie sikania , demolowania itp. To taki krzyk rozpaczy ze strony psa - ktory nie wie co sie u licha dzieje?!?!? czemu zabraniaja? czemu nie pozwalaja na to co przez cale zycie bylo akceptowalne??? (plus oczywiscie brak ukochanego Pana, zmiana domu , moze zmiana zywienia nawartwiaja problem ) Wiec poszlabym ta drogą - czesciowo bym ustapila - niech "staruszek" siedzi przy stole - przeciez nie stanie sie z tego powodu nikomu zadna krzywda ani ujma na honorze , niech wyleguje sie na kanapach - nie ubedzie Wam tej kanapy przeciez,(a walczac z tym ani nie zmienimy mu charakteru ani przywyczajen - wiec mysle ze szkoda tracic energii i stresowac siebie i zwierze ) Niech ten pies ma te swoje ostatnie lata zycia spedzone w spokoju i w miare bez drastycznych zmian. Z drugiej strony okreslasz takie rzeczy i- ktore sa totalnie przez ciebie nieakceptowalne (nikanie do butow , czy na stol czy demolowanie chałupy ) i starasz sobie z tym poradzic . Mysle ze moze duzo uwagi , ciepla i niedenerwowania sie na psa ze pokazuje swoje wybryki oraz zaakceptowanie pewnych jego "widzimisie" - moze spowodowac ze te "nieakceptowalne" zachowania znikna(lub sie zmniejsza) Potraktuj tego psa troche jak starszego czlowieka (mysle ze ze wzgledu na to ze byl najprawdopodobniej bardzo wazny dla Twojego dziadka - to mu sie to nalezy) z jego dziwactwami i przyzwyczajeniami i postaraj sie troche ustapic od zasad (skadinad slusznych) wychowania psow - czasem nie warto wdrazac wszystkich podrecznikowych zasad wychowawczych i tresury Sa tez psi psycholodzy (w wiekszosci wiekszych miast ) moze warto skozystac z ich pomocy? Zawsze tez pozostaja leki - sa srodki np. cos w rodzaju psiego prozacu - poprawia psom nastroj,lekko rozwesela , dodaje optymizmu (jak u ludzi ) leczy nerwice (ale nie ma typowego dzialania jak leki uspokajace czyli nie zmulaja i uzalezaniaja tak bardzo ). Jakby np. "psychoterapia" by zawiodla nalezy wspomoc sie farmakologia - bo z tego opisu nie wiem kto sie bardziej meczy Ty czy pies - nie ma sensu zeby sie tak dzialo. pozdrawiam i zycze powodzenia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 10.07.2006 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2006 Tak sobie pomyslalam jeszce jedno... Prawdopodobnie wzielas tego psa z poczucia obowiazku i szlachetnosci a nie dlatego ze go chcialaś... I byc moze pies tez jakims 6 zmyslem wyczuwa ze pojawil sie w Twoim domu niejako z musu i koniecznosci... Rozumiem tez ze w takich sytuacjach - gdy pies pojawia sie niespodziewanie i nie do konca dlatego ze bardzo go chcielismy nie zawsze jestesmy w stanie zapewnic mu tyle czulosci i uwagi na jaka zasluguje. Moze rozwiazaniem bylo by znalezienie psu innego domu? Z takim wlascicielem ktory wezmie go z pelna checia a nie dlatego ze wypadki zyciowe tak a nie inaczej sie potoczyly I ktorego pies w pelni bedzie akceptowal To jest jak w relacjach miedzy ludzkich - nigdzie nie masz przepisu ani gwarancji ze zwierze dana osobe polubi I nie traktowalabym tego jako "zdrade" czy niedopelnienie obowiazkow - jesli taka osoba by sie znalazla (moze wlasnie jakas starsza ktorej temperament i zachowania bj przypominaly by te dziadka ) i nawzajem by siebiue zaaceptowali i byli sobie potrzebni - to obie strony Ty i pies odetchnely by z ulga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 10.07.2006 21:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2006 Bardzo wiele słusznych spraw poruszyła Zielonooka. Słuchaj, psy doskonale rozumiejš i wyczuwajš kto je lubi a kto nie. Jeli znajdziesz w niej co co Ci się podoba i co lubisz, choćby jednš rzecz to bedzie Ci latwiej dogadać się z niš. Ona chce być akceptowana a widzšc, że nie jest robi Ci na złoć. Postaraj się z niš pogadać, mów do niej jak najwięcej. Z tonu głosu będzie wiedziała kiedy jš chwalisz a kiedy ganisz i nie akceptujesz jej zachowania. Staraj się znaleć co pozytywnego, co co Was pojedna, może lubi bawić się piłkš? Turlaj piłkę i mów aby przynosiła. Nawet jeli tego nie robiła to możew się nauczy, taka zabawa może Was połšczyć, wspólna zabawa, co fajnego. Trzeba szukać dobrych stron a zobaczysz, że jeszcze Cię pokocha i przestanie robić to co Ci tak przeszkadza.Co do diety to tylko lepiej, że dajesz mniej mięcha. Wysoko białkowa dieta nie jest wskazana w tym wieku. Dawaj jej biały ser krojony w kostkę i polany lyżkš oliwy zamiast mięcha a kondycja się poprawi.Trzymaj się, powodzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
darknesrose 11.07.2006 07:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2006 Dziękuje za rady. Jednak przyznam, że zajmuje się nią z poczucia obowiązku i pewnie w tym tkwi największy problem. Nie mam czasu, ani umiejętności ani chęci do zajmowania się psiaczkiem. Dopiero wprowadziłam się do swojego mieszkania, mam 22 lata i nie potrafię jeszcze pogodzic samotnego i niezaleznego zycia z ciągłą opieką nad psem, jest mi osobiście ciężko i do tego mam jeszcze dodatkowy "ciężar" (tak to odczuwam). Pewnie przez takie podejście psinka tak się zachowuje. Nie wziełam pod uwagę, żę jej też jest cięzko. Trzeba będzie wziąść się w garść i spróbować wcielić w życie wasze rady A co do jedzenia to macie jakieś pomysły na to żeby pies nie zajadał sięświństwami na dworze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 11.07.2006 08:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2006 Jeli jest niereformowalny (a takie bywajš) to tylko kaganiec. Jeli co da się zrobić (warto spróbować) to jak Max był młody i robił takie głupstwa nasz wet doradził aby psu raz w tygodniu dawać 10dkg krojonej w kostkę słoniny. Ponoć zawiera składniki, których brak niektórym psom i dlatego tak się dzieje. U mnie pomogło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
darknesrose 11.07.2006 12:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2006 Kaganiec odpoda, mój piesek nalezy do malutkich,kazdy kaganiec mu spada... Wypróbuje ten pomysł ze słoniną, może coś w tym jest Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 11.07.2006 13:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2006 Spróbuj może pomoże a napewno nie zaszkodzi Naprawdę u mnie pomagało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GośkaJ 11.07.2006 13:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2006 Spróbuj też dawać wędzone żwacze (kupuje się gotowe w sklepie zoologicznym) - wielu psom to pomaga na zjadnie "przysmaczków". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mww 11.07.2006 20:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2006 Spróbuj może pomoże a napewno nie zaszkodzi Naprawdę u mnie pomagało. Ja się nie bardzo znam i trochę panikuję, ale ten pies już jest nienajmłodszy, żeby mu to wątroby nie rozwaliło... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 11.07.2006 20:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2006 Co Ty 10dkg na tydzień? Zresztš to rada weta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 21.07.2006 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2006 No i jak tam? Nic nie piszesz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
darknesrose 27.07.2006 11:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2006 Urlop praktycznie bez komputera.... Ogólnie to niewiele się zmieniło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.