Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mówić czy nie mówić?


Mówić czy nie mówić?  

114 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Mówić czy nie mówić?



Recommended Posts

  • Odpowiedzi 119
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

powiedzieć i to nie przy okazji, tylko jeszcze dzisiaj.

forma może byc delikatna typu "słuchaj, wydaje mi się, że ta twoja ekipa nie bardzo się zna na robocie, chodź pokażę o co mi chodzi..............."

 

I zaraz sie okaże, jaki to znajomy 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasne ,że mówić.Jesteśmy "członkami" tego forum wiec dla zasady i dla nauki, mowić. Poznałeś ich no i właśnie chęć uchronienia ich przed partactwem innych ,bedzie dla Ciebie nagrodą .Pomyśl teraz z drugiej strony jak obraza sie na fakt ,że im tego np, na początku nie wytknałes.

 

 

pozdro :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaznacz ze nie jestes pewny, ze sie nie znasz ale ze slyszales ze to sie tak i tak robic powinno... zebys nie wyszedl na madrale .. pamietaj ze nie ma pewnie domu w tym kraju do ktorego ktos by sie przyczepic nie mogl za cos.. a jak ktos sie chcial popisac srogim okiem to moze sie przyczepic ze gwozd jest nie pod takim katem wbity itp

Przemek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dylemat.

 

Ja jednemu powiedzialem, zadzwonilem nawet. To za dwa dni dzwonil z pretensjami do mnie, ze sie wcinam, bo jego kierownik taki solidny i dokladny powiedzial, ze jest tak wspaniale i co ja sie w ogole wtracam :-)

 

No ale teraz budowa stoi. Widzialem raz, ze jacys ludzie chodzili i robili fotki i to bylo tyle, ale mieli do mnie pretensje :-)

 

Nie gadalem od tamtego czasu z nimi :-)

 

Bylo zapewne tak, ze kierownik w ogole sie nie pokazywal na budowie, a jak zobaczyl, ze nie dopilnowal to mowil, ze to normalne, bo na kazdej budowie tak jest :-)

Wyprtal rozum sasiada i sasiad wyladowal zlosc na mnie :-)

 

Jak jest teraz to moge sie tylko domyslac :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ania...widzę, że nie zależy Ci aby komuś zrobić przysługę..../tak za darmo, aby mieć przyjemność/ a sądząc z opisu jako doradca finansowy też nie robisz nic za darmo.... tak sądzę

 

Wiesz Jack - to ja Tobie za darmo, o Ani - jak nie wiesz to nie pisz..

Ania udziela porad za darmo - tutaj na forum, a jeśli nie ma i nie będzie mieć przyjemności z tego powodu, to właśnie przez takie komentarze jak Twoje.

Zanim coś napiszesz, przemyśl ze dwa razy!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dejna Tak jak napisałem... jak ktoś uważa swojego kierownika budowy za wyrocznie... to jego problem. Jest dorosły i wie co robi.

Przynajmniej masz czyste sumienie.

 

Ja kiedyś jechałem za gostkiem, który okazał się mieć niedziałające światła stopu. Gdy dwa samochody przed nim ktoś gwałtownie zahamował to udało mi się "z piskiem opon" zatrzymać dosłownie 1 cm za jego zderzakiem.

Na następnym skrzyżowaniu na światłach wysiadłem i poszedłem mu powiedzieć - grzecznie i kulturalnie, że nie ma świateł z tyłu. Przeciez nie każdy często je sprawdza i samemu można tak jeździć nie mając świadomości.

Gostek wzruszył ramionami i pojechał dalej. Może szukał jelenia który mu wjedzie w kufer i wyremontuje auto... a może uznał, że jestem wścibski...

 

Z kolei innym razem pędziłem późno (gdzieś koło 2 w nocy i z padającym deszczem) z delegacji i dosłownie w ostatniej chwili zauważyłem toczącego się maluszka, którego istnienie zdradzał jedynie poblask na drzewach jego przednich światełek oraz zabrudzone od błota odblaski z tyłu. Nie miał z tyłu żadnych świateł.

 

Wyprzedziłem go, włączyłem awaryjne i zatrzymałem się blokując mu drogę. W środku siedzieli pan z panią a z tyłu spało sobie małe dziecko w foteliku. Przerażeni bo chyba myśleli że to jakiś napad 8)

 

Gdy powiedziałem o co chodzi podziękowali bardzo a pan rzucił się do świateł i skrzynki bezpiecznikowej... a ja sobie pojechałem dalej.

 

Mogłem go wyprzedzić i pojechać dalej i jeszcze pokląć na beznadziejny stan techniczny polskich dróg i pojazdów. Tylko nie wiem czy czułbym się z tym dobrze... zwłaszcza gdyby komuś coś się stało.

 

A ile razy zdażyło mi się, że ktoś wskazał, że mam "flaka" w kole albo nie spaliła się żarówka, albo że bez świateł zimą jadę?

 

Nie znam tych ludzi - pokazali na migi, pomachali, a jedna pani w korku nawet zrobiła tak przerażoną minę pokazując na moje tylne koło że myślałem, że kogoś przejechałem i się ciągnie za zderzakiem... pojechali dalej. Ale ustrzegli mnie przed zniszczeniem opony, felgi czy zarobieniem mandatu.

 

Podsumowując - wolę pomóc jeśli mogę, zwłaszcza, że naprawdę nic mnie to nie kosztuje... i głosuję za MÓWIĆ ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie opcja "mówić". Jak skorzystają z uwagi to ich problem.

Ja już zdążyłem zauważyć, że jeżeli się ktoś nie zna na sprawi to generalnie mu jest łatwiej (psychicznie) bo się tyloma rzeczami nie przejmuje.

 

Niestety część z nich może wyjść po kilku latach mieszkania. A wtedy będzie bieda.

 

Generalnie staram się ludziom doradzać możliwie najwięcej jak mogę. Niestety - często dostaję za to po uszach, bo ktoś wychodzi z założenia, że nie ważne, że źle coś tam robi - ważne, że robi tak jak ON chce i reszta jest mało istotna.

Cóż - przywykłem. Ale to nie powód, żeby zamiklnąć - zawsze nic nie zaszkodzi, jeśli podzielisz się z innymi swoją wiedzą. Co oni z tym zrobią, czy też co będą do ciebie jako sąsiada czuli - jest drugorzędne.

Ja w takim przypadku miałbym poczucie dobrze spełnionego obowiązku - zrobiłem, co w mojej mocy, żeby pomóc. A że nie chcieli pomocy przyjąć, albo się obrazili - ich problem.

 

Takie jest moje zdanie i moja postawa w tego typu kwestiach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdecydowanie powiedziec, dokladnie tak jak napisales to na forum :)

kawa na lawe

 

ja tez jestem dyletantem i trafil by do mnie taki argument jak ktos z nieprzymuszonej woli bezplatnie powiedzial by dokladnie co mam zle i na co zwrocic uwage

i powolal by sie przy tym na zaufanego majstra, dobrze jakby z tym majstrem im powiedziec

 

a jak tylko cos napokmniesz, cos tam zagadasz bez szczegolow, to moga odebrac to gorzej, mniej wiarygodniej niz jak im powiesz dokladnie co maja zle :)

 

ja bylbym uradowany ze bede mial takiego zyczliwego sasiada :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że należy powiedzieć.

Sprawa kultury osobistej jest forma w jakiej się to zrobi.

Sprawą kultury osobistej jest forma w jakiej się te uwagi przyjmie.

 

P.s

Nie mowic . Zgodnie z zasada : jak chcesz stracic przyjaciela , to powiedz mu o jego wadach .

 

Cóż to za przyjaźń w której nie jest się szczerym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedz.

 

Mi kiedyś sąsiad odradził blachę na dachu (poprzednie mieszkanie, mały spadek itp) i w sumie dzięki niemu oszczędziłem sobie kasy i kłopotów.

 

Bo miałem najpierw kupić blachę a dopiero potem szukać dekarza.

 

I popełniłbym błąd bo rzeczywiście dekarz potwierdził że na taki dach tylko papa.

 

A sąsiad tak po prostu podszedł i spytał co robimy i zaczął gadać.

 

Lubię mojego poprzedniego sąsiada :lol:

Jak będą normalni ludzie to na pewno się nie obrażą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu się nie ma co szcypać w tańcu - powiedz ale na zasadzie " wydaje mi się że to powinno byc zrobioen tak...". Tylko raz. Jeśli będą na tyle głupi żeby zareagować nieuprzejmie czy też "nie wp...się" to odpuść ich sobie. Prędzej czy później sami do Ciebie przyjdą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam podobną sytuację i dylemat jak kolega- założyciel wątku

z tym, ze sąsiad prowadzący budowę ma własną firmę budowlaną i chyba powinien znać się na rzeczy

bywa tam praktycznie non stop i nadzoruje

a problem jaki zauważylismy, z kolegą z forum zresztą :), dotyczy tego, że jedna ze ścian nośnych praktycznie wisi w powietrzu

zamiast fundamentu jest piach, który widać, że był oszalowany

może zabrakło betonu .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem dodać "mowa jest srebrem, milczenie złotem"...ale to tylko tak na marginesie.

 

Mądrośli ludowe nie sprawdzają sie w kazdym przypadku.

 

Budowa domu to nie zabawa, konsekwencje błędów moga być tragiczne, albo conajmniej dokuczliwe w przyszłości.

Jesli można - bez żadnego wysiłki - pomóc ludziom, dlaczego by tego nie zrobic?

Choćby dla spokoju własnego sumienia.

A co oni zrobią z tą wiedza - to już jest ich sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...