Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ekologia w ogrodzie


Recommended Posts

Może faktycznie tylko to skosić, przeorać i przebronować, a następnie posiać kwietną łąkę. Nawet jeśli jakieś pojedyncze zboża wyrosną to w końcu nie tragedia (ptaki je zjedzą :). "Działkowca" kupiłem, zaraz poczytam :) . Fotki super, lubię łąki, tylko krzaczorów więcej nasadzę (głóg, śnieguliczka, jarzębiny, jarząby, czarny bez, dzikie róże i inne "atrakcje stołu" dla ptaków, wszystko w kępach bo miejsca sporo).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 105
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Super!

Fajnie, że są tutaj zwolennicy czegoś innego niż "trawniczek+chojaczki" - czego szczerze nie cierpię.

 

I widzę, że mój pogląd na sprawy ogrodu jest dość spójny z ogólną myślą przedstawianą przez różnych ludzi w tym temacie.

 

Od jakiejkolwiek chemii trzymam się z daleka, chyba że pozostaje ona jako "ostateczne rozwiązanie kwestii szkodnika, który wymknął się spod kontroli"

 

Generalnie w chwili obecnej tył naszego ogrodu (przód to ugór budowlany - na szczęście niezbyt rozległy) jest w zasadzie regualrną łąką, która pozostawiona sama sobie na około tydzień-dwa zamienia się w istną dżunglę, którą jest potem trudno skosić. Za to po skoszeniu wygląda pięknie - bo z jednej strony estetycznie i wygodnie, a z drugiej - wciąż dziko, dzięki masie krzewów, kwiatów i innego zielska. Ostatnio mi zakwitła pojedyncza, czerwona róża. Po prostu piknie.

 

I za nic bym swojego ogrodu nie wymienił na wypielęgnowany trawnik a'la pole golfowe.

Tak lubię i koniec.

 

A - i jeszcze jedna rzecz, której nie znoszę, to gdy ludzie po nabyciu działki rżną równo wszystkie drzewa. Ja rozumiem - pod dom. Ok. No - w odległości do 3-5 metrów od ścian. Ale żeby tak wszystko rzezać? To jest kurczę dopiero spustoszenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wyłąnia się taki mniej więcej obraz: (nic odkrywczego, w masie artykułów to jest, ale to takie moje autorskie ujęcie :wink: :D )

 

Nie buduj się tam, gdzie przyroda jest szczgólnie cenna - załatwienie tam odrolnienia czy odlesienia to żaden powód do dumy.

 

Buduj ogrodzenia zgodne z duchem otoczenia. Jeśli możesz, zrób w podmurówce przejścia dla drobnych zwierząt, jak jeże czy ropuchy.

 

Siedem razy pomyśl, zanim cokolwiek wytniesz lub wypryskasz. Nawet "byle jakie" drzewa dają cień, osłonę przed wiatrem. To, co uważa się za chwast, moze być nie tylko ładne ale i pożyteczne - okiełznane pokrzywy to nieocenione źródło minerałów, masa chwastów to cenne zioła.

 

NIE WYPALAJ TRAW :evil: :evil: :evil:

 

W ogóle staraj się jak najmniej spalać - na pewno nic wczesną wiosną, co leżało w stertach zimą - ginie masa zwierząt tam zimujących.

 

Oszczędzaj wodę. Magazynuj deszczówkę.

 

Stosuj opryski, tylko jeśli musisz. Wielka prośba do specjalistów o wyłożenie jeszcze raz, jak pryskać, jeśli już trzeba, żeby pryskać jak najmniej, a za to jak najbardziej efektywnie.

 

Nie wykopuj roślin z lasu.

 

Zostaw jakiś dziki zakątek w ogrodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja też do was.

Mam działkę 4300m2, z tego zielona część to 2000m2. W tej chwili doprowadzamy to do porządku. To co się dało zostało wyrwane, to się nie dało wyrwać zostało ścięte. W miejsu gdzie była ścinka teraz stoją kikuty po ogromnych chwastach :evil: . Tak by się przedstawiała połowa działki.

Druga część jest piękna. Krzaki, drzewa i zielona trawka mimo palącego słońca. Trawka jest bardzo wysoka pójdzie do ścięcia, potem orka, bronowanie i walcowanie, a gdzieś pomiędzy pachnący kompost. Już kiedyś pisałam w którymś temacie że chcę mieć: sad, warzywniak i naturalny ogród z jak najmniejszą moją ingerencją./ by był naturalny/

1. Planuję chodowlę ekologiczną / bez przesady/. nawozy i opryski będę stosować jak nic innego nie pomoże. Dobrym kopniakiem dla moich pomysłów jest syn. Teraz ma 9 miechów a jest ciężkim atopikiem / je tylko jabłko, ryż, marchew, żadne mięso nie przejdzie :evil:, ale mamy dojarnia jest najlepsza :lol: /. Sama wychoduję warzywka bez wspomagaczy.

2. Jak patrzę na te trawniki przypominające pole golfowe to chce mi się płakać. Przed domem gładko , za domem gładko, co to jest stół czy ziemia!!!

 

Teraz myślę jak to rozplanować. Jeśli działka ma 21,5m szerokości i 200m długości to jest długi tramwaj. Z przodu zostawię jakieś 15m po długości, chatka zabierze 10m, mężowi z tyłu muszę zostawić jakieś 60m pod firmę to zostanie mi 115m, a i minus jakieś 15m od tarasu to zostaje 100m po długości i jakieś 16m szerokości, bo muszę zostawc miejsce pod drogę dojazdową pod część firmową. Niestety inaczej nie można. Taki jest MPZP :evil:

I tak nie jest źle. Pod mój raj zostaje mi 1600m :lol: / z boczną drogą :cry: /

 

Wszystkich ekologów :wink: pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Mam 45 arow , kilka tygodni temu spryskano wieksza czesc roundapem.

Susza zrobila swoje i teraz mozna "podziwiac" gola ziemie. Jak to zobaczylem to zal mi sie zrobilo nawet chwastow (chwast to zreszta pojecie wzgledne) , a ile owadow zginelo :cry: To bylo glupie , niszczyc tak wszystko. :oops:

Nie chce juz wiecej chemii w ogrodzie.

Ciesze sie , ze na tym forum powstal watek o ekologicznych ogrodach.

Wedlug moich przemyslen taki ogrod powinien opierac sie na kilku podstawowych zalozeniach.

1 / gatunki krajowe 2/ jak najwieksza bioroznorodnosc 3/ brak chemii

Powinien byc takze przyjazny dla zwierzat , (a zwierzata to takze owady) ... a wiec sterta kamieni , budki legowe , martwe drewno , oczko wodne (jako dzungla roslin i matecznik plazow , zlote karasie to juz raczej nie)

Trawnik w takim ogrodzie nie powinien byc zbyt wielki , natomiast traw i kwiatow lakowych nie powinno zabraknac. Wtedy i krety nie beda klopotliwymi goscmi.

Tak w skrocie napisalem o tym o czym mysle juz od dluzszego czasu.

Pozdrawiam prawdziwych ekologow , bo tych co tylko zajmuja sie blokowaniem inwestycji zdecydowanie nie pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten owczy pęd do uładzonych, wystrzyżonych trawników, połaci wyłożonych agrowłókniną i wypryskanym wszystkim, co się da.

 

A jak inaczej, jak nie nawozami, wysiewem trawy i stałym podlewaniem, doprowadzić do tego, żeby na moim zniszczonym po budowie, gliniasto-piaszczystym placu, wyrosło cokolwiek zielonego ? Sorki, ale w imię ekologii nie będe latem smażył się na żółtej, rozgrzanej patelni, a wczesną wiosną i jesienią brodził po kostki w błotku.

 

Posadziłem kilka drzewek owocowych. W pierwszym roku ani się nie obejrzałem, jak prawie wszystkie liście wpieprzyła ogrodnica niszczylistka. Jak tu nie pryskać ?...

 

Działka ma 1,2 ha i zniszczoną, silnie kwaśną glebę. Szczaw rośnie po pachy, mało co rośnie innego. Mam konie, chcę je wypasać - jak bez nawozów sprawić, by rosło cokolwiek, co ma jakąś wartość dla zwierzęcia ?

 

Nie ma co się "patyczkować" - na wiosnę poszły wory nawozów: azot, fosfor. Na jesień będzie silne wapnowanie. Nie przejmuję się monokulturą - wokół są setki hektarów ugorów i lasów (tak wygląda przemysłowy Śląsk :)) Kiedyś nie było ugorów tylko orne pola i kośne łąki - TO wówczas mogło zakrawać na monokulturę, a nie to, co mamy teraz. Teraz to mi po pastwisku sarenki wieczorami chodzą, bociany łażą całymi dniami, a bażanty to potrafią na masce samochodu siadać (zeszłej zimy na wybiegu dla koni naliczyłem ich "jedyne" 10 sztuk).

 

Przy całym moim nawożeniu i opryskiwaniu jestem i tak o niebo lepszy od sąsiadów, którzy potrafią co kilka dni wylewać na pola i łąki zawartość szamba - swojego i innych mieszkańców. A co do ekologii - 90% negatywnego wpływu na przyrodę ma przemysł. Więc wykazywanie, że to zwykli ludzie powinni zachowywać się proekologicznie "w sprawach małych" jest - przy całej racji i w sumie słuszności takiego poglądu - załatwianiem problemu niejako "od d... strony".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
ten owczy pęd do uładzonych, wystrzyżonych trawników, połaci wyłożonych agrowłókniną i wypryskanym wszystkim, co się da.

 

A jak inaczej, jak nie nawozami, wysiewem trawy i stałym podlewaniem, doprowadzić do tego, żeby na moim zniszczonym po budowie, gliniasto-piaszczystym placu, wyrosło cokolwiek zielonego ? Sorki, ale w imię ekologii nie będe latem smażył się na żółtej, rozgrzanej patelni, a wczesną wiosną i jesienią brodził po kostki w błotku.

 

Posadziłem kilka drzewek owocowych. W pierwszym roku ani się nie obejrzałem, jak prawie wszystkie liście wpieprzyła ogrodnica niszczylistka. Jak tu nie pryskać ?...

 

Działka ma 1,2 ha i zniszczoną, silnie kwaśną glebę. Szczaw rośnie po pachy, mało co rośnie innego. Mam konie, chcę je wypasać - jak bez nawozów sprawić, by rosło cokolwiek, co ma jakąś wartość dla zwierzęcia ?

 

Nie ma co się "patyczkować" - na wiosnę poszły wory nawozów: azot, fosfor. Na jesień będzie silne wapnowanie. Nie przejmuję się monokulturą - wokół są setki hektarów ugorów i lasów (tak wygląda przemysłowy Śląsk :)) Kiedyś nie było ugorów tylko orne pola i kośne łąki - TO wówczas mogło zakrawać na monokulturę, a nie to, co mamy teraz. Teraz to mi po pastwisku sarenki wieczorami chodzą, bociany łażą całymi dniami, a bażanty to potrafią na masce samochodu siadać (zeszłej zimy na wybiegu dla koni naliczyłem ich "jedyne" 10 sztuk).

 

Przy całym moim nawożeniu i opryskiwaniu jestem i tak o niebo lepszy od sąsiadów, którzy potrafią co kilka dni wylewać na pola i łąki zawartość szamba - swojego i innych mieszkańców. A co do ekologii - 90% negatywnego wpływu na przyrodę ma przemysł. Więc wykazywanie, że to zwykli ludzie powinni zachowywać się proekologicznie "w sprawach małych" jest - przy całej racji i w sumie słuszności takiego poglądu - załatwianiem problemu niejako "od d... strony".

:o :o :o :o włos sie jeży na głowie gdy coś takiego czytam. Kolego opanuj się popełniłes cały szereg błędów, masz "klasyczne" koszmarne pojęcie o zagrożeniach i sklali zanieczyszczenia w Polsce. Powiem jedno zacznij od własnego podwórka bo tylko tak możesz zrobić coś dobrego dla siebie i swoich dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do ekologii - 90% negatywnego wpływu na przyrodę ma przemysł. Więc wykazywanie, że to zwykli ludzie powinni zachowywać się proekologicznie "w sprawach małych" jest - przy całej racji i w sumie słuszności takiego poglądu - załatwianiem problemu niejako "od d... strony".

Tomku, sam zauważyłeś, jak bardzo zmienił się "przemysłowy" Śląsk. Tak samo zmienia się problem zanieczyszczenia środowiska. Zakłądy przemysłowe są poddawane coraz ostrzejszym normom, instalacje oczyszczające są coraz doskonalsze - i zagrożenia ze strony przemysłu są dale mniejsze, niż w latach dajmy na to 70-tych. Natomiast właśnie ze strony zwykłych ludzi zagrożenie dla środowiska narasta - tony odpadów komunalnych, nieposegrewanych, często z niewydzielonym strumieniem odpadó niebezpiecznych (baterie, komórki itp), narastająca chemizacja wszystkiego co się da. A dla wód nadal jednym z największych problemów są tzw. zanieczyszczenia obszarowe - głównie właśnie spowodowane nadmiernym stosowaniem azotanów i fosforanów. Spływa potem toto z deszczem do roku, do rzeczki - i zaczynają się procesy eutrofizacyjne- więc to, czy wysypiesz nawóz na swojej działce rozsądnie, czy do woli - ma wpływ na to, czy będziesz mógł pojechać nad jezioro, czy nad cuchnące bajoro w okolicy. Przecież właśnie z tego powodu warto unikać nadmiaru fosforanów np. w proszkach do prania.

Ponadto u Ciebie sytuacja wygląda inaczej - masz konie, więc nawozisz żeby miały co jeść, a nie dla li tylko doznań estetycznych czy próżności. I nie zrobiłeś boiska golfowego, tylko miejsca przyjaznego dla zwierząt.

 

W każdym razie ja nadal podtrzymuję, że trzeba zacząć od siebie, potem zabrać się za znajomych, w tych malutkich sprawach, jak zakręcanie wody czy nie zabieranie niepotrzebnych torebek ze sklepu. A w ogrodzie - nigdy nie pisałam, żeby w ogóle nie pryskać czy nie nawozić - tylko zastanowić się, czy to jest naprawdę konieczne i działać w naprawdę niezbędnym zakresie.

Pozdrowienia dla koników i saren.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do ekologii - 90% negatywnego wpływu na przyrodę ma przemysł. Więc wykazywanie, że to zwykli ludzie powinni zachowywać się proekologicznie "w sprawach małych" jest - przy całej racji i w sumie słuszności takiego poglądu - załatwianiem problemu niejako "od d... strony".
Jest dokladnie na odwrot. Gdyby zwykli ludzie byli uswiadomieni ekologicznie , przemysl bylby mniej uciazliwy dla srodowiska.

Oszczedzajac surowce i energie wplywamy na przemysl , ktory przeciez pracuje dla nas. Poza tym ekologia jest czescia kultury. Gory smieci w naszych lasach swiadcza bowiem nie tylko o braku elementarnej swiadomosci ekologicznej ale przede wszystkim o zdziczeniu i chamstwie.

Nie jest wiec "zalatwianiem problemu od d... strony" proekologiczne zachowanie w sprawach malych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posadziłem kilka drzewek owocowych. W pierwszym roku ani się nie obejrzałem, jak prawie wszystkie liście wpieprzyła ogrodnica niszczylistka. Jak tu nie pryskać ?...
To nie jest tak , ze rezygnujac z opryskow od razu mamy ekologiczny ogrod. Inwazja szkodnika jest tylko wyrazem braku rownowagi biologicznej w ekosystemie twego ogrodu. Nie jestem specjalista w dziedzinie ekologicznych upraw. Jestem ledwie poczatkujacym amatorem dlatego mam nadzieje , ze dyskusja w tym watku bedzie dotyczyla konkretnych problemow ekologicznego ogrodu.

Na pytanie " jak tu nie pryskac" odpowiem wiec : "zachowac rownowage biologiczna" i zadam kolejne pytanie : " w jaki sposob ta rownowage osiagnac?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pytanie " jak tu nie pryskac" odpowiem wiec : "zachowac rownowage biologiczna" i zadam kolejne pytanie : " w jaki sposob ta rownowage osiagnac?"

???

A może nie warto popadać w skrajności i propagować idee wręcz niemożliwe do osiągnięcia w przydomowym ogródku...

Jestem za rozsądnym stosowaniem chemii w ogrodnictwie, podobnie jak i leków w medycynie.

 

..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pytanie " jak tu nie pryskac" odpowiem wiec : "zachowac rownowage biologiczna" i zadam kolejne pytanie : " w jaki sposob ta rownowage osiagnac?"

???

A może nie warto popadać w skrajności i propagować idee wręcz niemożliwe do osiągnięcia w przydomowym ogródku...

Jestem za rozsądnym stosowaniem chemii w ogrodnictwie, podobnie jak i leków w medycynie.

 

..

Zgodze sie , ze w malym ogrodku otoczonym przez inne ogrodki w ktorych chemie sie stosuje jest to idea utopijna , ale mysle ze w wiekszych ogrodach lub dzialajac w porozumieniu z sasiadami mozna chemie znacznie ograniczyc lub wyeliminowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...mozna chemie znacznie ograniczyc lub wyeliminowac.

Problem polega głównie na tym, że pestycydy stosowane są bardzo często w sposób niewłaściwy. Nieodpowiednie na określone szkodniki i choroby, w zbyt dużych dawkach (stężeniach) oraz w wielu przypadkach „na wszelki wypadek" (niby prewencyjnie), bez przestrzegania okresów karencji itd.

Efekt z tego jest taki, że zwykle szkodniki i choroby mają się dobrze a ludzie się trują. :( .

 

Tak się składa, że środki ochrony roślin sprzedają wszystkim i bez „recepty" (poza niektórymi b.groźnymi wymagającymi zezwoleń na ich zakup). Nie chodzi o wprowadzanie jakichś dalszych ograniczeń w sprzedaży lecz o podnoszenie świadomości w stosowaniu środków chemicznych.

..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pinus ogrody zakladane byly takze w czasach kiedy nie znano chemii. Ogrod bez pestycydow nie jest wiec rzecza niemozliwa do osiagniecia.

Tak??... A ja o tym nie wiedziałem :oops:

 

A czy może też ludzie porozumiewali się w jakiś sposób nie znając Internetu i forum „muratordom" ?

Słyszałem, że nawet czymś jeździli w czasach kiedy nie znano samochodów :) itd, itd. itp. :)

 

Wydawalo mi się, iż rzecz nie polega na eliminacji postępu (także w chemii rolnej) lecz na umiejętnym korzystaniu z jego bogactwa ale nie będę się spierał.

..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie piszą nie dla chemi - ekologia i jednoczesnie zażywają rożne tabletki które sa czysta chemia. Uważam że przecietny Polak wiecej pochlania chemi z tabletek niz z jadalnych warzyw czy owocow. Bez paniki z tą chemia w ogrodkach. Jesli chodzi o drzewa owocowe to uważam ze powinien byc ustawowy zakaz sadzenia poza specjalistycznymi sadami. To powodowałoby zmiejszenie ilosci szkodników co powodowaloby zmiejszenie uzywalnosci srodków chemicznych stosowanych do ich zwalczania. Nie dopilnowane drzewa owocowe w odgródkach sa rozsadnikiem szkodnikow.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy wypisujecie :o Widze , ze watek probuja zdominowac zwolennicy chemizacji upraw. Znalem rolnikow uprawiajacych warzywa. Wieksza czesc , na sprzedaz uprawiali "zgodnie z duchem postepu: nawozac i pryskajac", warzywa dla siebie mieli na oddzielnym poletku i uprawiali je w bardzo "zacofany sposob". Chcieli potrzymac tradycje czy moze dbali o zdrowie?

 

W markecie gdzie robie zakupy , warzywa i owoce z upraw ekologicznych sa kilka razy drozsze niz te z nawozonych i chronionych pestycydami.

Wyrazna roznice miedzy nimi mozna tez odczuc w smaku. Nie rozumiem dlaczego ekologia w ogrodzie tak niektorym przeszkadza. :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo chodzi im tylko o piękne owoce które nie mają na sobie ani jednej plamki i są tak piękne że wyglądają na wypastowane. :cry: :cry: :cry: . Takie osoby ja określam na lobby chemiczne które nie znają smaku prawdziwych owoców, a widzą tylko: many, many, many,........

Osobiście wiem jak jest z tym nie stosowaniem przez rolników chemii. Każdy swój ogonek chwali tylko ja mam uczulenie na chemikalia i bez testów wiem kto stosuje odżywki. Już od miesiąca dzięki takim ekologom mam paskudne uczulenie.

Jako matka polka nie pozwolę żeby moje dzieci jadły w sposób świadomy pestycydy, herbicydy i takie inne świnstwa. Po to mam dużą działkę by mieć swoje.

Jestem w pełni rozumu ekologiem który wie co jest dobre bez przesady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Goni_Mnie_Peleton

Nie rozumiem dlaczego ekologia w ogrodzie tak niektorym przeszkadza.

 

Nie zauważyłem aby komukolwiek w tym watku przeszkadzała ekologia w ogrodzie a nawet głoszona pseudoekologia i hipokryzja.

Była tylko mowa o koniecznosci rozsądku w stosowaniu syntetycznych środków ochrony roślin.

Nikt nikogo nie zmusza przecież do stosowania lub nie stosowania chemii w swoim ogrodzie. Podobnie jak nikt nikogo nie zmusza do koszenia trawnika co ponoć wzmaga upały :D http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=76617&sid=b8aaebcec8ef7c98a4689321a600779e

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pinus ogrody zakladane byly takze w czasach kiedy nie znano chemii. Ogrod bez pestycydow nie jest wiec rzecza niemozliwa do osiagniecia.

Tak??... A ja o tym nie wiedziałem :oops:

 

A czy może też ludzie porozumiewali się w jakiś sposób nie znając Internetu i forum „muratordom" ?

Słyszałem, że nawet czymś jeździli w czasach kiedy nie znano samochodów :) itd, itd. itp. :)

 

Wydawalo mi się, iż rzecz nie polega na eliminacji postępu (także w chemii rolnej) lecz na umiejętnym korzystaniu z jego bogactwa ale nie będę się spierał.

..

Oj spór o nic. To że dawniej nie stosowano środków to nie do końca prawda (już starożytni Egipcjanie je stosowali). Po pierwsze bywały kleski głodu właśnie spowodowane masowym występowaniem szkodników czy chorób. Po drugie uprawiano inne odmiany, bardziej odporne (choć też nie zawsze). Cały cyrk polega na tym że zazwyczaj plenne odmiany są bardziej podatne na choroby (to jest niestety uwarunkowanie genetyczne. Nie wiem czy wiecie ale do gospodarstw ekologicznych polecane są specjalne odmiany. Fachowcy nazywają je odmianami prymitywnymi.

Pinus słusznie zauważył że apelujemy o rozsądne stosowanie chemii. To prawda. Powiem jeszcze że przez wiele lat wałkowano tzw. integrowane systemy uprawy roślin. Pod tym hasłem kryje się wykorzystanie całej wiedzy i dostępnych środków aby owoce warzywa tec. były zdrowe i przy tym nie zawierały pozostałości środków ochrony roślin tudzież innej chemii. Dzisiaj nauka idzie dalej mówi się o ogrodnictwie i rolnictwie zrównoważonym tj. dochodzi jeszcze aspekt ekonomiczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...