Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ekologia w ogrodzie


Recommended Posts

Sikania do kubła już nie stosujemy - pomogło na moment.

Petów tyle, że z każdej dziury wyłażą po podlewaniu.Psiej sierści w norach - od zarania.

Zalewanie wodą i tak nic nie daje, bo fontanny i zapadająca się ziemia odsłania korzenie.

Normix - nie pomógł, a i śmierdzący płyn " zabij kreta" - też pomógł na ale na 2 dni.

Wypukłe tunele sa i tam gdzie czosnki ozdobne , i tam gdzie tylko róze ( moje ukochane róze, wiszące teraz w powietrzu...) :(

Świece dymne też - działały dobę.

Ludzie, ja mam tylko 60 metrów kwiatów, a to tak koszmarnie zryte, że...tylko siąść i płakać.

 

A śledzia próbowałaś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 105
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Śledź - chyba jako zagrycha przy zatapianiu smutków, nie nornika. :p

Ja stosowałem tylko w tym pierwszym przypadku. :wink: Ostatnio kupuję piwo w puszkach, puszki nabijam na pręty. Ich zadaniem jest stukanie i odstraszanie (nornika i sarenek). Mogę się teraz bez przeszkód tłumaczyć przed szefową z potrzeb, konieczności i ilości zakupionych produktów. Mam tylko problem, bo zaczyna mi brakować prętów. :roll: Może puszki niezbyt ładnie komponują się z ogólnym krajobrazem posesji, ale wydaje mi się, że zauważam jakieś pozytywne oddziaływanie tej metody odstraszania. I pomyśleć, przez tyle lat żyłem w nieświadomości, że można w taki prosty sposób połączyć pożyteczne z przyjemnym.

Teraz mamy jesień, puszki zlewają się z kolorowymi listkami, grzybami - jest bajecznie .... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śledź - chyba jako zagrycha przy zatapianiu smutków, nie nornika. :p

:wink:

 

Zastosowanie może być różnorakie :wink: :D :lol:

A chodzi o to że zwierzęta naogól unikają zapachu padliny (oprócz takich, które takową się żywią). Jest to zachowanie behawioralne mające na celu unikania kontaktu z padłymi zwirzętami np. na skutek jakiegoś pomoru. Stąd śmierdzący śledzik w norce gryzonia (które jak wszem i wobec jest wiadome są wyjątkowymi czyściochami) jak w pełni uzasadnioną metodą :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Stąd śmierdzący śledzik w norce gryzonia (które jak wszem i wobec jest wiadome są wyjątkowymi czyściochami) jak w pełni uzasadnioną metodą :D :D :D

 

słyszałem o tym wielokrotnie i nie neguję śledziowej metody, tylko nie stosowałem wiec przyjmuje ją z lekka rezerwą. nie ma metody skutecznej, wszystkie trzeba co pewien czas powtarzać. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Stąd śmierdzący śledzik w norce gryzonia (które jak wszem i wobec jest wiadome są wyjątkowymi czyściochami) jak w pełni uzasadnioną metodą :D :D :D

 

słyszałem o tym wielokrotnie i nie neguję śledziowej metody, tylko nie stosowałem wiec przyjmuje ją z lekka rezerwą. nie ma metody skutecznej, wszystkie trzeba co pewien czas powtarzać. :D

 

Racja na wizję Popiela (czyt. zjedzenie przez myszy, nornice etc. nie ma rady)

Parę lat temu była taka plaga gryzoni w Opolskim że zjadły jesienią młody rzepak ozimy na polu.

To wszytsko przez brak równowagii między gryzoniami a ich naturalnymi wrogami. Pomijam boćki ale jak słysze że ktoś płacze że ma kuny czy inne takie na strychu, że ogranicza dostęp do ganiazdowania dla pustułek to :evil: :evil:

Wbrew pozorom nasze spasione koty nie do końca sobie radzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbrew pozorom nasze spasione koty nie do końca sobie radzą.

 

Koty są jednym z elementów oporu środowiska. Moja codziennie coś przynosi, a w porywach to i do kilku sztuk różnych gryzoni. Najbardziej smakują jej norniki. Niestety czasem upoluje łaskę (mogę się mylić co do nazwy tych pożytecznych zwierząt zawsze ma z tym problemy).

Wracając do kotów to zazwyczaj polują w obrębie zabudowań. W przypadku wielohektarowych gospodarstw nie są w stanie zapanować na tym wszystkim, z pomocą muszą przyjść inne zwierzęta. Gradacje gryzoni powodujące takie spustoszenie w uprawach rolniczych maja miejsce na terenach zachodnich (wielohektarowych). W Polsce gdzie gospodarstwa są rozdrobnione, tego typu zjawiska zdarzają się rzadko, a jeżeli już to na mniejszą skale.

A co do kun, może i pożyteczna, ale raczej nie chciałbym mieć na strychu takiego towarzystwa. Jedna taka zniszczyła mi wełnę, którą chwilowo przetrzymywałem pod dachem, przy okazji napaskudziła niemiłosiernie. I dostało się kotu, którego początkowo posądzałem o ten nieporządek. :-? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serdeczne podziękowania za porady !

Wciornastku - kupiłam dziś śledzie - moskaliki i matiasy, jutro będę wpychała do dziur w korytarzach.

Czosnek - nie działa. Karczowniki ryją także koło jeszcze zielonych czosnków :cry:

bluszczyku, kotów nie ma u nas, bo mamy psy, które już dawno przepędziły dzikie koty ze swojego terytorium. Ptaszynki i owszem, przylatują, ale głównie po to, by podjeść słonecznika i dyni z karmników, albo by zrobić sobie kąpiel pod kaskadą. Nie zauważyłam z ich strony żadnej chęci pomocy w odławianiu, czy płoszeniu karczownika :-?

Jeden srokosz to nawet psów się nie boi i dumnie przechadza się po trawniczku...a potem leci podjeść ziarenka.

Może niepotrzebnie je karmimy?

 

Łasice są i owszem, całkiem niedaleko, mają gniazda nad Rabą, ale do ogrodów jakoś się nie zapuszczają, a przynajmniej ja ich tu nie widziałam.

Wiewióry latają po naszych starych modrzewiach ale...na karczowniki też niechętnie patrzą.

Jak te śledzie wciornastkowe nie pomoga, to chyba sama zacznę ryć kontrofensywę pod grządkami. :lol:

Bo już coraz większa desperacja mnie ogarnia.

Najpierw ślimaki, potem nornice, a teraz karczowniki...jakieś zakazane to Podbeskidzie, tfu! :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

działka 22a .Na początku pod naszą nieobecność postawili nam transformator (naserumator jak mówi jeden z sąsiadów)i przy okazji ucięli do połowy 3 stare (owocujące)jabłonie .transformator w końcu przesunęli, za jabłonie dali odszkodowanie ale ja wolałam jabłonie (jest szansa że im to cięcie dobrze zrobiło :D )

ogród od jakiś 7 lat zaniedbany więc chaszcze po pachy. kosimy pracowicie ,wyrywam z uporem pokrzywy (korzenie ponad 2 m )

a sąsiad 80 letni staruszek mówi "pani to randapem cza, a te drzewa to w cholere wyciąć i nowoczesne jabłonki posadzić " tłumaczę że lubię stare drzewa ,że nie chcę chemii (bo ta co on wywala wystarczy aż nadto) "pani ! a kto tero tak robi "

no i pogadaj z dziadkiem :-?

dwa razy w tygodniu widzę dziadka z opryskiwaczem :-? i co z tego że ja u siebie nie pryskam :( mam postawić mur ze cztery metry w ziemię i z pięć w górę ?

posadziłam słoneczniki i jesienią ich nie wyrywałam żeby ptaszkom zostawić (tak ładnie wyjadały nasionka :p a wystarczyło i dla nas i dla ptaszków :D ), pół wsi pobłażliwie mnie pocieszało że jeszcze się nauczę gospodarować :D

i że "trza pańczochę naciągnąć"to nie zjedzą słoneczników :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Ja myślę, że ekologicznie postępuje każdy, kto po skrupulatnym użyciu mózgu (własnego!) i zastanowieniu się - czy mogę daną sprawę załatwić inaczej (czytaj: bez chemii) znajdzie alternatywę i ją zastosuje. Jeśli nie ma alternatywy - nie ma co bić piany, trzeba użyć chemii, byle rozsądnie i z umiarem. Mnie wiele pożytku przyniosło założenie "trzeba tyle siać i tak robić, żeby starczyło dla mnie i dla robaków". Jeśli widzę zbyt piękne warzywa i owoce, wiem, że ich wartości są nie tylko odżywcze. Im piękniejsze będą te plony, tym większe prawdopodobieństwo, że będziesz łysieć albo pierdzieć ołowiem (sorki za słowo, musiałam sobie ulżyć). Ale jeżeli ktoś to lubi - jego sprawa. Można go próbować przekonywać, natomiast dłuższe roztrząsanie tematu nie ma senu, i tak każdy pozostanie zapewne przy swojej opinii. Pozdrawiam więc i ekologicznych i chemicznych. Róbcie tak, żeby dla Was było dobrze, tylko nie trujcie przy okazji sąsiadów. :D :D :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochanie wróciło !!!! :p

Tak bardzo Ciebie brakowało na tym forum.

Nie, niestety śledzie nie pomogły, ani te z głowami, ani filety :cry:

Ale... pomaga wibratorek :lol:

Od 2-3 tygodni, nie mam nowych dziur ( zasypałam stare, by wiedzieć czy to zadziała).

A działa, nawet na psy, które unikają tego zjadliwego brzęczenia i od razu biegną do ogrodu sąsiada :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochanie wróciło !!!! :p

Tak bardzo Ciebie brakowało na tym forum.

Nie, niestety śledzie nie pomogły, ani te z głowami, ani filety :cry:

Ale... pomaga wibratorek :lol:

Od 2-3 tygodni, nie mam nowych dziur ( zasypałam stare, by wiedzieć czy to zadziała).

A działa, nawet na psy, które unikają tego zjadliwego brzęczenia i od razu biegną do ogrodu sąsiada :lol:

 

Spoko wodza i do tego sie przyzwyczają.

 

A serio to wiosna tuz tuz trza zacząć siewy.

Majeranek, seler, por z warzyw, a z ozdobnych czas na petunie z siewu i po troszku rozmnazamy pelasie i inne skrzynkowe

Można juz zacząc ukorzeniać iglaki itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachecam do wyboru glownie gatunkow rodzimych.

 

Mozna je zdobyc m.in

 

http://www.luczaj.com

http://www.dendrona.com.pl

http://www.kwietnik.com.pl

http://www.pl.kpr.sk/floraeu.php

 

Polecam tez atlas roslin naczyniowych Polski , coby miec pewnosc co jest rodzime.

 

http://www.atlas-roslin.pl

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Allegrowicz nawet nie podaje jaki gatunek tojadu sprzedaje, ale wszystkie są trujące.

Tojady zawierają silnie trujący alkaloid, akonitynę. W Polsce rośnie kilka gatunków, gł. w górach, np. tojad mocny i tojad dzióbaty.

Ja bym tego :evil: w ogrodzie nie posadził, nawet w ekologicznym :D :D

 

Tojad mocny (Aconitum napellus )

Jedną z najgroźniejszych roślin występujących na terenie Polski (Sudety, Karpaty, Góry Świętokrzyskie) jest tojad mocny Aconitum napellus; uważany jest za najbardziej trującą roślinę europejską. Już samo zerwanie i podrażnienie skóry toksycznym alkaloidem znajdującym się we wszystkich częściach rośliny może spowodować zapalenie skóry i ciężkie zatrucie. Spożycie korzenia tojadu - mylonego nieraz z korzeniem selera czy chrzanu - może być śmiertelne. Równie groźny jest tojad lisi Aconitum vulparia - porastający wąwozy i lasy łęgowe.

 

Więcej poczytaj sobie tutaj:

http://centurion.ynd.pl/Serwis/Rosliny/index.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:roll: Łoł, aż mnie ciarki przeszły. Człowiek całe życie się uczy 8) co prawda nie mam małych dzieci ale ostrożności nigdy zawiele. Chyba nie kupię tego choć cały czas myślę jak zniechęcić nornice do mojego ogrodu. Chciałam to zrobić w sposób humanitarny a podobno one tej rośliny nie lubią i chyba wiedzą dlaczego 8)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...