Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

buduję sam garaz a wszyscy się dziwią ...


I.W.

Recommended Posts

Czy to takie nienormalne że sie coś robi własnymi rękami? Postanowiłem że garaż postawię sam. Pracuję non stop za biurkiem aż mnie tyłek boli od siedzenia i traktuję to jako formę aktywności, takie przyjemne z pożytecznym, a to że wiem jak się za to zabrać zawdzięczam temu forum 8) . Wylałem fundament z gruchy(zbrojony, zaizolowany itp) itp a teraz muruje sobie ściany na klej. Robota powiedziełbym nawet przyjemna i z każdą warstwą coraz bardziej sie cieszę ale... Nie daje to spokoju sąsiadom. Komentują dziwia się że się tak męczę (choć nie jest to specjalnie męczące ani trudne), uważają że zbyt dokładnie (przecież i tak się otynkuje) że nie warto wnikać itp. I gdyby mówił mi to ktoś kto kasę wyciąga z kieszeni i płaci za robotę bez mrugnięcia okiem to jeszcze rozumiem że to dla niego dziwne, ale są to ludzie budujący na kredyt, na spółkę z teściami itp którzy np wolą kilka tygodni wozić ziemię taczkami niż zamowić fadromę na parę godzin ( co jest wg mnie robotą dużo cięższą) . Szczerze mówiąc trochę mnie to denerwuję bo albo ja sie porywam z motyką na słońce albo oni są poprostu niesamodzielni i dla nich urasta to do rangi czegoś nadprzyrodzonego. Najgorsze jest to że moja żona tego słucha i zaczyna gadać tak samo. Nie daj boże jakieś potknięcie i będzie "a nie mówiłam".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eee. tam nie przejmuj sie. Moj maz wczesna jesienia zeszlego roku rozpoczal murowanie ogrodzenia. Robota tez nie ciezka, ale wymaga precyzji i namyslu (bo to sie nie otynkuje), szczegolnie od niedoswiadczonej osoby. A moj maz juz jest taki dokladny i troche flegmatyczny. Ma wiec tego ogrodzenia tak na 8 warstw cegiel i od samego poczatku, slucha drobnych docinek sasiadow, ze po co sam robi, ze mu to wolno idzie i takie tam. Troche sie przejmowal, ale dla odmiany ja sie takimi rzeczami nie przejmuje, wiec go wspieram i sadze, ze do jesieni skonczy, bo juz mu tylko 10 warstw zostalo, ale tylko na slupkach, wiec szybciej pojdzie niz na poczatku. Zreszta wprawy tez juz troche nabral.

 

Wogole nasi sasiedzi tez czasem bywaja dziwni. Zartuja sobie tylko dlatego, ze ktos robi cos troche wolniej niz robilaby wynajeta grupa. A przeciez robi to sam i w dodatku po godzinach, bo przeciez pracowac tez trzeba. A z drugiej strony czesto robia tak samo.

 

Po prostu ludzie juz sa tacu dziwni, ze jak ktos cos buduje, to znaczy, ze ma za co no to trzeba sie roche powyzlosliwiac, bo jednak nie ma dosc kasy, zeby ekipe najac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ich to obchodzi??? Twój pomysł, Twój garaż i nic im do tego.

Chyba mamy taką mentalność, ze lubimy krytykować :x Podejrzewam, że jakby takiego jednego z drugim zagonić do zrobienia czegokolwiek na budowie, to by jedynie ręcę rozłożył w geście bezradnosci...

Jak ktoś chce, to firma moze mu i wycieraczki pod drzwi podłożyć w ramach "robocizny" :wink:

Nie przejmuj się gadaniem (chociaż to jest irytujace). Jak będziesz miał już ten garaż, to będzie i pełna satysfakcja, ze to "własnymi ręcami" zrobiony :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Bardzo fajny pomysł z tą budową! Jestem ciekaw twoich doświadczeń bo chciałbym postawić garaż przyszłą wiosną, a fundament może jeszcze tej jesieni. No i też pomyślałem czy by we własnym zakresie tego nie zrobić... Co do fundamentu mam pytanko czy sam także skręcałeś zbrojenie i robiłeś szalunki? Czy więźbę i dach też będziesz robił samemu?

Sąsiadów nie słuchaj, najważniejsze że jak już postawisz ten garaż to będziesz pewien że jest zrobiony dokładnie (no bo dla siebie) i taniej bo oszczedziłeś na majstrze którego i tak musiałbyś doglądać.

 

Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Bryku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam jak by mi tylko finase pozwoliły to bym od razu brał sie za budowę garazu samemu.

 

Znam to uczucie o którym piszesz, podobnie jest jak wystawiasz czasem fotki na forum do przegladania, zaraz wszyscy krytyka i krytyka, że to że tamto ....

 

Rób swoje na nic i nikogo się nie oglądaj. Wytrwałości życzę.

 

Ps. Jeżeli żona jest taka mądra to niech w zimę przy -32st mrozie poprosi sąsiada albo sąsiadkę o odmrożenie, oskrobanie, uruchomienie zarypanego sniegiem i mrozem autka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rób swoje i tyle, lepiej się pomęczyć i pocić nad własnym garażem niż na tzw. ścieżce zdrowia lub w klubie fitness. Odrobina wysiłku fizycznego dla mięśni jest wskazana bo zanikną.

Ja też jestem obrzucana dziwnymi spojrzeniami, bo sama przeniosłam wczoraj 4,5 kubika desek a dwa dni wcześniej stal na strop. Mam wąską działkę i trudno wszystko pomieścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Byłem u jednego z sąsiadów na budowie (tego co pytał czemu tak się męczę przecież od tego są fachowcy). Jedna ze ścian na oko (nawet moje niewprawione) odbiega od pionu, a właściwie jest ukośnie w stosunku do innej więc któraś z nich jest krzywa a w niektórych miejscach więcej zaprawy niż samego budulca. Widać teoria sąsiada (która była komentarzem do mierzenia przekątnych i poziomu po każdej warstwie bloczków) że "na końcu wszystko się wyrówna" się nie do końca sprawdziła.

Fakt że robili to dużo szybciej ale w końcu płacił im za to i mógłby wymagać jako takiej dokładności.

Za tydzień "na odbiór" przyjedzie teściu miły człowiek aczkolwiek wyznający opinię podobną jak sąsiad i taką że najgorsi są ci co za dużo czytają (to z kolei komentarz do różnych informacji i "niesprawdzonych nowości" jakie miałem okazje tutaj przeczytać). Póki co się cieszę że niczego nie spieprzyłem, albo o tym nie wiem .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem u jednego z sąsiadów na budowie (tego co pytał czemu tak się męczę przecież od tego są fachowcy). Jedna ze ścian na oko (nawet moje niewprawione) odbiega od pionu, a właściwie jest ukośnie w stosunku do innej więc któraś z nich jest krzywa a w niektórych miejscach więcej zaprawy niż samego budulca. Widać teoria sąsiada (która była komentarzem do mierzenia przekątnych i poziomu po każdej warstwie bloczków) że "na końcu wszystko się wyrówna" się nie do końca sprawdziła.

To potwierdza słuszność Twojej decyzji o samodzielnym wykonaniu garażu - jesteś pewien że wszystko jest ok.

Fakt że robili to dużo szybciej ale w końcu płacił im za to i mógłby wymagać jako takiej dokładności.

Sąsiad zapewne nie wiedział co wymagać od tych "fachowców" a oni zrobili tak jak im było njajszybciej i najwygodniej. Skoro klient niewymagający to po co się męczyć?

Za tydzień "na odbiór" przyjedzie teściu miły człowiek aczkolwiek wyznający opinię podobną jak sąsiad i taką że najgorsi są ci co za dużo czytają (to z kolei komentarz do różnych informacji i "niesprawdzonych nowości" jakie miałem okazje tutaj przeczytać). Póki co się cieszę że niczego nie spieprzyłem, albo o tym nie wiem .

A co niby miałbyś spieprzyć? Czy jego odbiór będzie polegał na wytykaniu: a tu to trzeba było zrobić tak, czy tak...? Kurczę wyobrażam sobie swojego teścia - chyba podobny przypadek.

W każdym razie najważniejsze cobyś sam miał satysfakcję, bez względu na to co gada sąsiad czy teść.

 

Pozdrawiam

Bryku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mamy tych samych teściów

najlepiej mu idzie siedzenie i gadka - tan dosyp, tam jest krzywo, co ty mi tu o teorii....

 

 

 

Nie, nie ten jest OK pomaga, potrafi odwalić kawał roboty i można powiedzieć że go lubię ale ma nawyki i przekonanie że tak jak się budowało 20 lat temu to jest najlepiej a teoria (szczególnie ta nowsza) jest nic nie warta. Jego "odbiór" ma znaczenie takie że być może moja pani się przekona do mojej roboty jako że swojego tatę ma w poważaniu dużym (choć nie zawsze jest to dobre)i będzie błogi spokój i mniej pytań typu "czy to się nie zawali?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja ci zazdroszczę! Żeby mój mąż chciał coś sam budować! Wtedy moja pomoc na pewno nie ograniczyłaby się do wyrównywania szpachelką 8)

 

Niestety szanse na to mizerne :(

 

A ludzie zawsze wiedzą lepiej, wpieprzają się w cudze sprawy, jakby to ich bezpośrednio dotyczyło. A najbardziej mnie rozwalił argument, że za równo :o

 

Wiesz, niektórym nigdy nie dogodzisz. Ja się dziwię, że masz do nich cierpliwość, bo jakby mi ktoś tak zaczął jęczeć, to bym powiedziała krótko lecz dobitnie co myślę na ten temat.

 

A żonie pokaż te posty - niech zobaczy co mówią ci, co się znają 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, niektórym nigdy nie dogodzisz. Ja się dziwię, że masz do nich cierpliwość, bo jakby mi ktoś tak zaczął jęczeć, to bym powiedziała krótko lecz dobitnie co myślę na ten temat.

 

Cierpliwość to ja też mam ograniczoną, i za którymś razem podczas sąsiedzkiej rozmowy na ten sam temat tzn.żeby samemu nie budować powiedziałem że z pomocnikiem podjąłbym się ścian domu w technologii na klej (bo fundamentu to za nic w świecie- jakoś nie lubię) spadły na mnie sąsiedzkie gromy co zkwitowałem że każdy ma swój rozum i zrobi jak uważa, że przecież ja nikomu nie każę robić tak samo. Jak sąsiad sobie już poszedł wyszło na to że nikogo nie słucham, że jestem nieuprzejmy itp. ale ile można słuchać tego samego.

Aha, przy okazji - DZISIAJ ODEBRAŁEM POZWOLENIE NA BUDOWĘ DOMU. Szkoda że nie mogę znaleźć szpeniów do fundamentu w tym sezonie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super, wprawiaj się na garażu, to na wiosnę wymurujesz sobie domek :wink:

A sasiadem się nie przejmuj, jak taki burak, to co ci zależy :roll:

 

Na pocieszenie dodam, że ja tez wysłuchuję "dobrych rad" sąsiada (nie mieszka bezpośrednio koło mnie, ale na tej samej "ulicy" (bo to jeszcze polna droga jest).

Już przeszłam przez wizję zawalenia mi się domu ewentualnie zapadnięcia się o pół metra, i innych różnych katastrof, łącznie z krytyka mojej ekipy (a to że wolno robią, a to że coś tam innego, że powinnam była wziąć Ukraińców, a tak to się sfrajerzyłam), a to że Kierbud to tylko jest potrzebny do robienia wpisów i nie ma na niego co liczyć, a to że jako kobieta organizująca budowę nie mam szans. Kiwam głową i ewentualnie wyjaśniam, ale widze, że to nie ma sensu. Na szczęście nie rozmawiam z nim często, a jeśli to próbuję temat budowy zdusić w zarodku :wink:

Nie moge mu powiedzieć, że nie bardzo się zna (przynajmniej nie tak jak myśli, że na wszystkim), bo pożyczam od niego prąd, no i poza tym to całkiem sympatyczny gość (tyle, że lubi krytykować).

 

Trzymaj się i pisz koniecznie, jak ci idzie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...