Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom z lat 80-tych - zgłoszenie zakończenia budowy...


Marikas

Recommended Posts

Problem trochę nietypowy... Domek był wybudowany w latach 80-tych do stanu surowego zamkniętego i do 2003r nic się z nim nie działo... Jest naniesiony na wszelkie mapy, w księdze wieczystej, ma nadany nawet numer przez urząd gminy. Dostaliśmy "to" w darowiznie od rodziców. Przy załatwianiu formalności okazało się, że zaginęło gdzieś pozwolenie na budowę. W gminie też nie mogli znależć swojego egzemplarza, bo podobno już zostały usunięte z archiwum (pani powiedziała, że: spalone). Mimo to wydali nam dokument pt. przeniesienie pozwolenia. Mamy 1 egzemplarz planów na ten dom, ale niewiele tam jest wspólnego z rzeczywistością. Dostaliśmy nawet kredyt na dokończenie budowy...:-) Zaczęliśmy od wymiany okien, drzwi, wyburzenia kilku ściań, zmiany położenia łazienki, kuchni etc., dobudowaliśmy taras. Zrobiliśmy docieplenie styropianem. Hmmm wszystko w ramach dokończenia budowy. W międzyczasie zameldowaliśmy się tam bez problemu. No i w końcu trzeba będzie zgłosić zakończenie tej budowy. Nasz kierownik budowy twierdzi, że trzeba liczyć na to, że nie będą sprawdzać (???). Ale ja mam inne pytanie. Jak myślicie: gdyby "zaginął" nam ostatni egzemplarz planów tego domu, to co nas wtedy czeka? Trzeba składać wnioski o nowe pozwolenia i robić plany? Czy w ogóle przy zgłoszeniu zakończenia budowy przesyła się im oryginał planów? Wiem, że to wszystko wygląda nie fair, ale nie mam zamiaru płacić teraz 50tys. za samowolę budowlaną skoro przez tyle lat nikt się tego nie czepił.

Może ktoś doradzi...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie, dostaliśmy kredyt hipoteczny z 60% wkładem własnym w PKO BP... To jest małe miasteczko 60km od Wawy. Wzięli na jakiś czas te plany - w ciągu 2 tygodni była decyzja. Raz przyjechali zobaczyć, potem skontrolowali budowę przy okazji wypłaty drugiej transzy, a potem jeszcze raz, ponieważ dobieraliśmy jeszcze kredytu. I tyle. Wiem, że w Wawie by to nie przeszło...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...... Wiem, że to wszystko wygląda nie fair, ale nie mam zamiaru płacić teraz 50tys. za samowolę budowlaną skoro przez tyle lat nikt się tego nie czepił.

Może ktoś doradzi...?

 

Nikt się nie czepił bo nie miał prawa się czepiać.

 

Kontrola ma na celu stwierdzenie zgodności projektu z ukończonym stanem faktycznym. A tego można dokonać dopiero po zakończeniu prac.

 

A tak na marginesie. Poprzednie pozwolenie na budowę wygasło. Odstępy czasowe wpisów w dzienniku budowy nie mogą być dłuższe niż 3 lata (a może nawet 2 ??). Tytaj przerwa wyniosła lat około 20.

Powinien byc sporządzony nowy projekt i załatwione wszystkie formalności papierkowe.

Zaręczam, że to kosztuje zdecydowanie mniej niż 50 tys zł.

 

To, że teraz dokonasz odbioru bez kontroli urzedników wcale nie oznacza, że w przyszlości PINB nie stwierdzi dokonania samowoli budowlanej i wówczas też zapłacisz karę. Bo wiesz.... jak w tej starej piosence Skaldów - "ludzie listy piszą ...."

 

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem, wiem, tyle, że w tej mieścinie to na każdego można taki list napisać - patrząc nawet jak wyglądają domy-bliźniaki, każdy inny, a prawie taki sam... ;-)

Jednak tak się zastanawiam, że do tej pory przecież nikt w żadnej fazie nie stwierdził pisemnie jakie są niezgodności z projektem. No i co się dzieje, jak zaginie ostatni egzemplarz planów? Może wtedy nowe plany na całość?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i ja swoje "trzy grosze"

 

Jednak tak się zastanawiam, że do tej pory przecież nikt w żadnej fazie nie stwierdził pisemnie jakie są niezgodności z projektem

 

Urząd gminy nie ma uprawnień do kontroli Twojej budowy pod kątem zgodności z planem i sztuką budowlaną.

Ban mógłby to i owo sprawdzić (w swoim dobrze rozumianym interesie) ale tego nie uczynił. Zreszta nie mógłby Cię ukarac niczym innym jak tylko odmową przyznania kredytu.

Z Twojej wypowiedzi nie wynika byś miał jakikolwiek kontakt z PINB. Przypuszczam, ze unikasz tej instytucji jak ognia. A tylko PINB jest uprawniony do kontroli inwestycji. Najbliższą okazję będzie miał gdy zgłosisz budowę do odbioru.

 

No i co się dzieje, jak zaginie ostatni egzemplarz planów? Może wtedy nowe plany na całość?

 

Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Projekt zdeponowany w urzędzie posiada kategorię archwalną "A" to znaczy, że nigdy nie powinien być niszczony. Ten projekt gdzieś tam jest. Tylko nikomu się nie chce go szukać. Sa takie bałaganiarskie urzedy. Są też i tacy leniwi urzędnicy.

 

Proponuję zatrudnić architekta by dokonał zmian w posiadanym przez Ciebie egzemplarzy. Potem zgłoś to wszystko do PINB. Uwzględniając upływ czasu i fakt zmiany inwestora ma takie działanie szanse powodzenia. Dokonanie zmian ze względu na zmiany w technologii, wprowadzenie innych materiałów budowlanych a także zmiany stylu życia (tj. inne kubatury pomieszczeń, inne przeznaczenie tych pomieszczeń) w pełni uzasadniają dokonanie zmian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...