Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

NAJGŁUPSZY MOTYW NA PODRYW, czyli.......


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 253
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

hmm to moze jaki daltonista byl? :roll:

 

Pawson i czego to sie nauczyles , opowiedz nam :D

 

sie fstydze troszku :oops: :oops:

 

zreszta z checia bym z wami poplotkował ale jak każdy prawdziwy facet idę zmywac gary ... bede z powrotem za 3 kupy talerzy ..

 

Bo wszystkie ciotki to jedna rodzina

starszy czy młodszy, Pawson czy dziewczyna :lol: ..hey

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś (szkoła średnia) podszedł do mnie chłopak - mieszkał niedaleko, więc znany z widzenia - i ni stąd ni zowoąd zaczął mi coś opowiadać ("Wiesz, byliśmy dzisiaj z klasa na wycieczce i" ...coś tam, coś tam), jakbyśmy sie sto lat znali. Tak mnie tym zaskoczył, że kontynuowałam rozmowę. Właściwie nie wiem, czy to był podryw, bo nie składał jednoznacznych propozycji. Może chciał mnie po prostu poznać? A może po tej rozmowie stwierdził, że jestem mniej ciekawa, niż myślał? :roll: Potem sobie od czasu do czasu ucinaliśmy poawędki...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm to moze jaki daltonista byl? :roll:

 

Pawson i czego to sie nauczyles , opowiedz nam :D

 

sie fstydze troszku :oops: :oops:

 

zreszta z checia bym z wami poplotkował ale jak każdy prawdziwy facet idę zmywac gary ... bede z powrotem za 3 kupy talerzy ..

 

Bo wszystkie ciotki to jedna rodzina

starszy czy młodszy, Pawson czy dziewczyna :lol: ..hey

 

selim wredoto ty ruska bo ci na te twoje wewczasy mielonki nie spakuje :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielona -trza mu było dać numer , jak taki namolny był......z głowy podyktować i masz spokój .....a tak masz jego numer i jeszcze Cię podkusi i zadzwonisz albo tego esemesika wyślesz :wink:

 

 

juz wykasowalam :wink: :D

w ramach leczenia sie z traumy otworzylam butelke wina :wink: :p

w zyciu sie tak nie ubzdryngolilam zeby nie wiedziec co czynie - ale wolalam nie ryzykowac ewentualnego zacmienia wiec przed pierwszym łykiem numer poszedl precz.... :wink: :D

 

 

Ciag przygod dalszy:

Ze 3 moze 4 razy w zyciu zdarzylo mi sie wejsc na czat :wink:

Ewentualne "prywatne rozmowy" wygladaly jak przesluchanie " jak sie nazywasz, skond jezdes (pisownia oryginalna :wink: :lol: ), ile lat itp... tylko lampy swiecacej w oczy brakowalo :wink:

Wymieklam po zadanym na tzw. "privie" pytaniu od niewatpliwie starego wygi na czacie .... pytanie wygladalo tak:

"cze/imie/wiek/miasto/wymiary/wolna?"

 

coz za konkret :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol: :lol: :lol:

kto mnie pobije?

Moj najlepszy motyw to rzadek chlopakow (okolo 10-ciu :oops: ), ktorzy to staneli w kolejce z zeszytami w reku, po tym jak skonczylam wykald 8) , oczywiscie zdziwiona zapytalam za czym ta kolejka hehe okazalo sie ze po moj nr telefony :lol: :lol: :lol:

proszę numer :roll:

na priva :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś (szkoła średnia) podszedł do mnie chłopak - mieszkał niedaleko, więc znany z widzenia - i ni stąd ni zowoąd zaczął mi coś opowiadać ("Wiesz, byliśmy dzisiaj z klasa na wycieczce i" ...coś tam, coś tam), jakbyśmy sie sto lat znali. Tak mnie tym zaskoczył, że kontynuowałam rozmowę. Właściwie nie wiem, czy to był podryw, bo nie składał jednoznacznych propozycji. Może chciał mnie po prostu poznać? A może po tej rozmowie stwierdził, że jestem mniej ciekawa, niż myślał? :roll: Potem sobie od czasu do czasu ucinaliśmy poawędki...

 

 

a to tez raczej przyklad sympatycznego "zagajenia" :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ale wiecie co? :wink: :D

nagab bo nagab, beznadziejny podryw bo beznadziejny - ale humor mi sie poprawił :wink: :D przynajmniej jest o czym poopowiadać :wink: :D

Kazdemu by sie humor poprawil :D

Zeby nie fakt , ze tak goraco u mnie ,

to poszlabym pospacerowac :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zdarzyło się mojej koleżance, nie mi osobiście ;)

Wracała dosyć późno, nagle tuż za nią "wyrósł" jakiś mocno zawiany jegomość i zaproponował, że ją odprowadzi do domu. Koleżanka z duszą na ramieniu (późno, sama, z laptopem) odmówiła stanowczo, na co pan ze smutkiem - "Szkoda, bo ja do siebie nie trafię" :o :lol:

I wziął sobie i poszedł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielonooka - z całym szacunkiem , ase Ty masz większy problem niż moja Anielcia 40 lat temu . Kobieto , Ty weż sie za siebie , daj to co masz dać i nie zawracaj normalnym facetom w .... glowie

 

 

1. wezme sie za siebie - "obiecowywuje" :wink:

2. nie wiem co mam dac - moze mi podpowiesz? :wink:

3. jak widzisz - zawracam w glowie sapiacym nagabom :wink: - mam nadzieje ze to nie jest wyznacznik "normalnosci"? :wink: :D

 

 

Dorzucam historyjke swoja i kolezanki

Siedzimy z psiapsiólka w knajpce i gadamy gadamy gadamy.... :wink: :D

nagle na stoliku pojawiaja sie 2 kileiszki wina plus liscik - kelnerka wskazuje paluszkiem od ktorego to pana z knajpki taki "gift"

Pan typ "skora i komóra" a zel az kapie na tarecotte na posadzce...

Rzucamy sie z kolezanka na liscik a tam (pisownia oryginalna) cos w stylu :

"Bardzo Panie przepraszam, ale chciałbym, zawrzeć z Paniami znajomość POPRZEZ WSPÓLNE ZROZUMNIENIE"

 

:wink: :lol: :wink: ( niezly byl az dwie kobiety chcial zrozumiec :o :lol: , niektorzy maja problem z jedna :wink: )

 

 

I nie swoja (za to lekko oblesna) :-? (znaczy historyjka typu przytrafilo sie to "kolezance mojej kolezanki")

 

Jakiś koleś zaczepił dziewczyne mnie na ulicy: gwar był

spory, on mówił z lekka niewyraźnie, tak że w pierwszym momencie zrozumiała z jego wypowiedzi tylko tyle: "Przepraszam, czy wiesz jak trafić do ..[i tu jakieś mamrotanie]?"

Kiedy spytala ale o co chodzi (myslala ze jakas ulica itp.) i powtorzyl uslyszala juz wyraznie slowa ktore.... złożyły mi sie one w takie oto pytanie:

"Przepraszam, czy wiesz jak trafić do twojej dziurki?"

 

:-?

 

bez komentarza... :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zdarzyło się mojej koleżance, nie mi osobiście ;)

Wracała dosyć późno, nagle tuż za nią "wyrósł" jakiś mocno zawiany jegomość i zaproponował, że ją odprowadzi do domu. Koleżanka z duszą na ramieniu (późno, sama, z laptopem) odmówiła stanowczo, na co pan ze smutkiem - "Szkoda, bo ja do siebie nie trafię" :o :lol:

I wziął sobie i poszedł

 

:lol: :lol: :lol:

bidul... moze do tej pory sie kreci po miescie? :wink: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...