Mufka 19.07.2006 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 O definiowaniu, ogolnie z logiki, nic ciekawego hehe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 19.07.2006 20:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 u la...la.. a iluletni? az strach odpowiadac, znaczy pelnoletni ale duzo mlodsi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
selimm 19.07.2006 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 hmm to moze jaki daltonista byl? Pawson i czego to sie nauczyles , opowiedz nam sie fstydze troszku zreszta z checia bym z wami poplotkował ale jak każdy prawdziwy facet idę zmywac gary ... bede z powrotem za 3 kupy talerzy .. Bo wszystkie ciotki to jedna rodzina starszy czy młodszy, Pawson czy dziewczyna ..hey Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 19.07.2006 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 Zielona -trza mu było dać numer , jak taki namolny był......z głowy podyktować i masz spokój .....a tak masz jego numer i jeszcze Cię podkusi i zadzwonisz albo tego esemesika wyślesz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 19.07.2006 20:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 Kiedyś (szkoła średnia) podszedł do mnie chłopak - mieszkał niedaleko, więc znany z widzenia - i ni stąd ni zowoąd zaczął mi coś opowiadać ("Wiesz, byliśmy dzisiaj z klasa na wycieczce i" ...coś tam, coś tam), jakbyśmy sie sto lat znali. Tak mnie tym zaskoczył, że kontynuowałam rozmowę. Właściwie nie wiem, czy to był podryw, bo nie składał jednoznacznych propozycji. Może chciał mnie po prostu poznać? A może po tej rozmowie stwierdził, że jestem mniej ciekawa, niż myślał? Potem sobie od czasu do czasu ucinaliśmy poawędki... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 19.07.2006 20:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 hmm to moze jaki daltonista byl? Pawson i czego to sie nauczyles , opowiedz nam sie fstydze troszku zreszta z checia bym z wami poplotkował ale jak każdy prawdziwy facet idę zmywac gary ... bede z powrotem za 3 kupy talerzy .. Bo wszystkie ciotki to jedna rodzina starszy czy młodszy, Pawson czy dziewczyna ..hey selim wredoto ty ruska bo ci na te twoje wewczasy mielonki nie spakuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 19.07.2006 20:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 Zielona -trza mu było dać numer , jak taki namolny był......z głowy podyktować i masz spokój .....a tak masz jego numer i jeszcze Cię podkusi i zadzwonisz albo tego esemesika wyślesz juz wykasowalam w ramach leczenia sie z traumy otworzylam butelke wina w zyciu sie tak nie ubzdryngolilam zeby nie wiedziec co czynie - ale wolalam nie ryzykowac ewentualnego zacmienia wiec przed pierwszym łykiem numer poszedl precz.... Ciag przygod dalszy: Ze 3 moze 4 razy w zyciu zdarzylo mi sie wejsc na czat Ewentualne "prywatne rozmowy" wygladaly jak przesluchanie " jak sie nazywasz, skond jezdes (pisownia oryginalna ), ile lat itp... tylko lampy swiecacej w oczy brakowalo Wymieklam po zadanym na tzw. "privie" pytaniu od niewatpliwie starego wygi na czacie .... pytanie wygladalo tak: "cze/imie/wiek/miasto/wymiary/wolna?" coz za konkret Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 19.07.2006 21:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 zielona Konkret to podstawa wiesz jak palce od stukania w klawisze bola a tak wie czy warta zachodu czy nie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 19.07.2006 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 kto mnie pobije? Moj najlepszy motyw to rzadek chlopakow (okolo 10-ciu ), ktorzy to staneli w kolejce z zeszytami w reku, po tym jak skonczylam wykald , oczywiscie zdziwiona zapytalam za czym ta kolejka hehe okazalo sie ze po moj nr telefony proszę numer na priva Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 19.07.2006 21:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 Kiedyś (szkoła średnia) podszedł do mnie chłopak - mieszkał niedaleko, więc znany z widzenia - i ni stąd ni zowoąd zaczął mi coś opowiadać ("Wiesz, byliśmy dzisiaj z klasa na wycieczce i" ...coś tam, coś tam), jakbyśmy sie sto lat znali. Tak mnie tym zaskoczył, że kontynuowałam rozmowę. Właściwie nie wiem, czy to był podryw, bo nie składał jednoznacznych propozycji. Może chciał mnie po prostu poznać? A może po tej rozmowie stwierdził, że jestem mniej ciekawa, niż myślał? Potem sobie od czasu do czasu ucinaliśmy poawędki... a to tez raczej przyklad sympatycznego "zagajenia" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 19.07.2006 21:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 zielona Konkret to podstawa wiesz jak palce od stukania w klawisze bola a tak wie czy warta zachodu czy nie a jakbym mu odpisala "szybka"? to co? ps. jareko nie moge przestac sie chichrac po tym "wypadlo mi oko" a dopiero 3 kieliszki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 19.07.2006 21:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 on "szybki" Ty "szybka" rekord swiata w szybkosci zostalby pobity Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 19.07.2006 21:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 on "szybki" Ty "szybka" rekord swiata w szybkosci zostalby pobity tiaaaa...znow stracilam szanse na "megaromans wszechczasów" ale wiecie co? nagab bo nagab, beznadziejny podryw bo beznadziejny - ale humor mi sie poprawił przynajmniej jest o czym poopowiadać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 19.07.2006 21:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 to jak widac przedal sie sapiacy gosciu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 19.07.2006 21:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 ale wiecie co? nagab bo nagab, beznadziejny podryw bo beznadziejny - ale humor mi sie poprawił przynajmniej jest o czym poopowiadać Kazdemu by sie humor poprawil Zeby nie fakt , ze tak goraco u mnie , to poszlabym pospacerowac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 19.07.2006 21:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 ale wiecie co? nagab bo nagab, beznadziejny podryw bo beznadziejny - ale humor mi sie poprawił przynajmniej jest o czym poopowiadać Kazdemu by sie humor poprawil Zeby nie fakt , ze tak goraco u mnie , to poszlabym pospacerowac hihihihi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 19.07.2006 22:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 To zdarzyło się mojej koleżance, nie mi osobiście Wracała dosyć późno, nagle tuż za nią "wyrósł" jakiś mocno zawiany jegomość i zaproponował, że ją odprowadzi do domu. Koleżanka z duszą na ramieniu (późno, sama, z laptopem) odmówiła stanowczo, na co pan ze smutkiem - "Szkoda, bo ja do siebie nie trafię" I wziął sobie i poszedł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marian44 19.07.2006 22:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 Zielonooka - z całym szacunkiem , ase Ty masz większy problem niż moja Anielcia 40 lat temu . Kobieto , Ty weż sie za siebie , daj to co masz dać i nie zawracaj normalnym facetom w .... glowie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 19.07.2006 22:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 Zielonooka - z całym szacunkiem , ase Ty masz większy problem niż moja Anielcia 40 lat temu . Kobieto , Ty weż sie za siebie , daj to co masz dać i nie zawracaj normalnym facetom w .... glowie 1. wezme sie za siebie - "obiecowywuje" 2. nie wiem co mam dac - moze mi podpowiesz? 3. jak widzisz - zawracam w glowie sapiacym nagabom - mam nadzieje ze to nie jest wyznacznik "normalnosci"? Dorzucam historyjke swoja i kolezanki Siedzimy z psiapsiólka w knajpce i gadamy gadamy gadamy.... nagle na stoliku pojawiaja sie 2 kileiszki wina plus liscik - kelnerka wskazuje paluszkiem od ktorego to pana z knajpki taki "gift" Pan typ "skora i komóra" a zel az kapie na tarecotte na posadzce... Rzucamy sie z kolezanka na liscik a tam (pisownia oryginalna) cos w stylu : "Bardzo Panie przepraszam, ale chciałbym, zawrzeć z Paniami znajomość POPRZEZ WSPÓLNE ZROZUMNIENIE" ( niezly byl az dwie kobiety chcial zrozumiec , niektorzy maja problem z jedna ) I nie swoja (za to lekko oblesna) (znaczy historyjka typu przytrafilo sie to "kolezance mojej kolezanki") Jakiś koleś zaczepił dziewczyne mnie na ulicy: gwar był spory, on mówił z lekka niewyraźnie, tak że w pierwszym momencie zrozumiała z jego wypowiedzi tylko tyle: "Przepraszam, czy wiesz jak trafić do ..[i tu jakieś mamrotanie]?" Kiedy spytala ale o co chodzi (myslala ze jakas ulica itp.) i powtorzyl uslyszala juz wyraznie slowa ktore.... złożyły mi sie one w takie oto pytanie: "Przepraszam, czy wiesz jak trafić do twojej dziurki?" bez komentarza... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 19.07.2006 22:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 To zdarzyło się mojej koleżance, nie mi osobiście Wracała dosyć późno, nagle tuż za nią "wyrósł" jakiś mocno zawiany jegomość i zaproponował, że ją odprowadzi do domu. Koleżanka z duszą na ramieniu (późno, sama, z laptopem) odmówiła stanowczo, na co pan ze smutkiem - "Szkoda, bo ja do siebie nie trafię" I wziął sobie i poszedł bidul... moze do tej pory sie kreci po miescie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.