Nefer 20.07.2006 13:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Mój obecny mąż na pierwszej imprezie (poznaliśmy się dzień wcześniej)troszkę wypił, wybełkotał "bo ja straaaasznie lubię się całować" a następnie wypalił mi niechcący dziurę w rajstopach (czarnych). Tiaaaa ma sie te metody Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hos 20.07.2006 13:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Przypomniane z autopsji: 1.czasy studiow stoję sobie na skrzyżowaniu w moim starym już ku pamięci Opelku i na bezczelnego wsiadł mi jakiś typ do samochodu i powiedział ,że nie wysiądzie jak sie z nim nie umówie dopiero wycieczka pod komisariat z nim dała efekt wycofania się 2. jadę sobie jade i zaczepia mnie z boku jakiś typ w swoim aucie tak skutecznie ,że wjechał gościowi przed nim w zadek bo nie zauważył czerwonego światełka... 3.umowiona z gościem na kawke( pierwszy raz) nasluchałam się jak to w jego szybkim samochodzie mdleją kobiety jak dodaje gazu (śmiać się czy płakać) i ja pewnie też odlecę z wrażenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 20.07.2006 14:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Hos - a propos samochodu, swego czasu wjeżdżałem do pewnej firmy i zatrzymałem sie, żeby przepucić idšcš chodnikiem dziewczynę (a niczego sobie) a ona...wsiadła do auta bo jechała do miasta i mylała, że chcę jš podwieć...teraz jestemy na ty , a i czasem sobie pogadamy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 20.07.2006 15:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Mój sposób : Ja - cześć Ona - cześć Ona - czy my się znamy ? Ja - no jeszcze nie, ale zagadałem do Ciebie celem stricte ekonomicznym :-] Ona - ?? Ja - znaczy chodzi o kasę ... Ona - tak Ja - ustalmy fakty.... jesteś pełnoletnia? Ona - tak mam 21 lat Ja - ok. to teraz tak...czy chciałabyś w miły i przyjemny sposób zarobić 1000 złotych? Ona - jasne, a jak? Ja - słyszałaś może o tzw "Becikowym"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 20.07.2006 16:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Tak do końca to nie wiem czy to na temat, ale mi się skojarzyło. Klasa maturalna, jadę z koleżanką i znajomymi nad morze. W tym czasie u mnie w domu (w którym mnie nie ma, bo jestem nad morzem z koleżanką i znajomymi) pojawia się wysoki brunet. - Dobry wieczór - mówi Brunet - Dobry wieczór - odpowiada grzecznie moja Mama - Czy jest Agnieszka? (to ja w wersji oficjalnej) - Nie - mówi krótko moja Mama, bo co się będzie spowiadała obcemu facetowi. - Bo ja chciałbym ją zaprosić do Piszu - oświadcza Brunet z kamienną twarzą. - Przepraszam, do czego? - moja Mama nie wczuła się w romantyzm sytuacji. - Do Piszu. Na Mazury. Na wakacje - wyjaśnia cierpliwie Brunet. Moja Mama odzyskuje panowanie nad sobą i natychmiast przybiera rolę rodzicielki: - Ona pojechała z koleżanką nad morze, a poza tym nawet gdyby nie pojechała, to chyba nie sądzi pan, że puściłabym ją z kimś obcym na jakieś tam Mazury?!!! - To z koleżanką ją pani puściła a ze mną nie?! - Brunet jest wielce oburzony - Przecież ja bym się nią O-P-I-E-K-O-W-A-Ł! I kręcąc głową z dezaprobatą oddala się w chłód klatki schodowej. Do dzisiaj nie wiem kim był. I do dzisiaj kiedy przejeżdżam przez Pisz, koło Piszu, w dalekich okolicach Piszu.....zastanawiam się nad tym co być może straciłam..... Tak więc to co mu się udało - to zaintrygował mnie na długie, długie lata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 20.07.2006 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 zielonokoka cos Ty kobito za często łazisz po tych ulicach......same uliczne podrywy..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 20.07.2006 17:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Jagna , interesujący ten Twój " Brunet wieczorową porą " Mnie się z kolei przypomniała zabawna historyjka , która przytrafiła się nam kilka ładnych lat temu . Bieszczady , Ustrzyki Górne . Siedzimy sobie - mój mąż , nasi znajomi , nasz syn i pies przy stoliczku w jakimś barze , chyba tym przy krzyżówce , czekamy na jedzonko . Nagle nie wiadomo skąd wyskakuje facet , wysoki , ciemne długie włosy , wiek nieokreślony , ogorzały , w kolorowym lekko przybrudzonym ponczo - wypisz wymaluj Indianin z Ameryki Południowej ( przynajmniej tak nam się skojarzył ) . Omiótł nas obojętnym spojrzeniem i nagle utkwił wzrok w moim mężu . A wzrok miał taki , że mój mąż już się spiął i tylko czekał by odeprzeć atak . I nagle gość przyklęknął przed moim mężem , szarmancko ucałował jego dłoń i zapytał - Czy mogę dla Ciebie zatańczyć ? . Po czym wskoczył na stół i po prostu zatańczył do muzyki , która mu w duszy grała Już po wakacjach przypadkowo dowiedzieliśmy się że był to znany Bieszczadnik , kolorowy ptak Połonin . Za każdym razem będąc w Bieszczadach wypatrywaliśmy go , niestety , nie dane nam było powtórnie go spotkać . Szkoda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 20.07.2006 18:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Jagna , interesujący ten Twój " Brunet wieczorową porą " Mnie się z kolei przypomniała zabawna historyjka , która przytrafiła się nam kilka ładnych lat temu . Bieszczady , Ustrzyki Górne . Siedzimy sobie - mój mąż , nasi znajomi , nasz syn i pies przy stoliczku w jakimś barze , chyba tym przy krzyżówce , czekamy na jedzonko . Nagle nie wiadomo skąd wyskakuje facet , wysoki , ciemne długie włosy , wiek nieokreślony , ogorzały , w kolorowym lekko przybrudzonym ponczo - wypisz wymaluj Indianin z Ameryki Południowej ( przynajmniej tak nam się skojarzył ) . Omiótł nas obojętnym spojrzeniem i nagle utkwił wzrok w moim mężu . A wzrok miał taki , że mój mąż już się spiął i tylko czekał by odeprzeć atak . I nagle gość przyklęknął przed moim mężem , szarmancko ucałował jego dłoń i zapytał - Czy mogę dla Ciebie zatańczyć ? . Po czym wskoczył na stół i po prostu zatańczył do muzyki , która mu w duszy grała Już po wakacjach przypadkowo dowiedzieliśmy się że był to znany Bieszczadnik , kolorowy ptak Połonin . Za każdym razem będąc w Bieszczadach wypatrywaliśmy go , niestety , nie dane nam było powtórnie go spotkać . Szkoda Choroba! I to chyba jest najbardziej niezapomniane przeżycie nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boorg 20.07.2006 18:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Taaaak. Można odnieść wrażenie, że tylko faceci wychodzą na głupków podrywając dziewczynki. A prawda jest okrutna. Dziewczynki też moją nieźle ... pod czuprynką. Moja wersja. Czas: Ognisko. Jedne z wakacji koniec lat 90'. Bohaterowie: Ona. Dawna koleżanka zabaw z lat ściśle szczenięcych i... ...ja. Przyszłość polskiego parkieciarstwa. AKCJA. Przyszedłem na owe ognisko z kuzynami. Ja miałem około 25 lat oni około 15. Ognisko trwało, wódeczka lała się a kiełbaski chrupały w ząbkach. Klimacik był fajniutki. Tak w pobliżu godzinki 22.00 stwierdziłem, że czas kuzynostwo odholować do domku. Więc powiedziałem towarzystwu "na razie" , że za godzinkę będę z wiadomych wzgledów, odszedłem a dołączyła do nas Ela (owa koleżanka od zabaw ze szczenięcych lat). Póki młodsze kuzynostwo było w pobliżu wszystko było fajnie i OK. Jak już zniknęli w domku nagle owa Ela zrobiła się "dziwnie" pijana. Musiałem ją podtrzymywać, nieść, holować. Po prostu dotykać. Brrr... Po około kwadransie holowania nadszedł czas zwierzeń. A że ona nieszczęśliwa, taka samotna i wogóle tragedia. A pięć minut później wyznawała mi miłość i chciała abym ją pocałował. Nie, żebym był nie tego, ale ostatnia rzecz jaką bym zrobił, to spełnił jej prośbę... . Kiedy doszliśmy do ogniska, byłem szczęśliwy. Pozbyłem się kłopotliwego towarzystwa Eli i ulotniłem się czym prędzej w siną dal... . Reasumując: to był najgłupszy podryw w moim życiu (o swoich wpadkach będę milczał jak grób ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 20.07.2006 18:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 zielonokoka cos Ty kobito za często łazisz po tych ulicach......same uliczne podrywy..... Się tak wygląda .... a na ulicę czasem trza wyjść :):) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 20.07.2006 18:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Taaaak. Można odnieść wrażenie, że tylko faceci wychodzą na głupków podrywając dziewczynki. A prawda jest okrutna. Dziewczynki też moją nieźle ... pod czuprynką. Moja wersja. Czas: Ognisko. Jedne z wakacji koniec lat 90'. Bohaterowie: Ona. Dawna koleżanka zabaw z lat ściśle szczenięcych i... ...ja. Przyszłość polskiego parkieciarstwa. AKCJA. Przyszedłem na owe ognisko z kuzynami. Ja miałem około 25 lat oni około 15. Ognisko trwało, wódeczka lała się a kiełbaski chrupały w ząbkach. Klimacik był fajniutki. Tak w pobliżu godzinki 22.00 stwierdziłem, że czas kuzynostwo odholować do domku. Więc powiedziałem towarzystwu "na razie" , że za godzinkę będę z wiadomych wzgledów, odszedłem a dołączyła do nas Ela (owa koleżanka od zabaw ze szczenięcych lat). Póki młodsze kuzynostwo było w pobliżu wszystko było fajnie i OK. Jak już zniknęli w domku nagle owa Ela zrobiła się "dziwnie" pijana. Musiałem ją podtrzymywać, nieść, holować. Po prostu dotykać. Brrr... Po około kwadransie holowania nadszedł czas zwierzeń. A że ona nieszczęśliwa, taka samotna i wogóle tragedia. A pięć minut później wyznawała mi miłość i chciała abym ją pocałował. Nie, żebym był nie tego, ale ostatnia rzecz jaką bym zrobił, to spełnił jej prośbę... . Kiedy doszliśmy do ogniska, byłem szczęśliwy. Pozbyłem się kłopotliwego towarzystwa Eli i ulotniłem się czym prędzej w siną dal... . Reasumując: to był najgłupszy podryw w moim życiu (o swoich wpadkach będę milczał jak grób ). A myślałem, że tylko ja miałem w sytuacji podbramkowej taką wtopę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boorg 20.07.2006 18:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 ...A myślałem, że tylko ja miałem w sytuacji podbramkowej taką wtopę... Chłopie!!! Są nas setki - a nawet tysiące!!! P.S. Ja sam znam jeszcze dwóch panów o podobnym doświadczeniu. A Ty??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 20.07.2006 18:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 ...A myślałem, że tylko ja miałem w sytuacji podbramkowej taką wtopę... Chłopie!!! Są nas setki - a nawet tysiące!!! P.S. Ja sam znam jeszcze dwóch panów o podobnym doświadczeniu. A Ty??? No nie! Wole nie mówić , dziewczyna ...ech lepiej nie... Ale mogło byc szalenie i ostro. Bardzo ostro!. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 20.07.2006 19:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 jezeli moge zapytać? i czynie to właśnie: co byś zrobiła ,żeby mnie poderwac? no coz... zakladajac hipotetyczna sytuacje ze z jakiegos powodu to robie - trudno tak na szybko , bo mysle ze najlepsze pomysly sa spontaniczne ...ale.... ok - rozumiem - ze widze cie na ulicy i mam 5 sekund zeby cie "zaczepic" zanim znikniesz za rogiem .... hmm... czy ja wiem.... a mam! Podbieglabym do Ciebie udajac ciezko sploszona i lekko wystraszona osóbkę ( ) i powiedzial ze kreci sie tu wlasnie jakis bezczelny nagab , ktory zaczepia i ja juz mam dosyc , kompletnie nie moge sie od niego uwolnic....i ja sie zaczynam bac (itepede) I ze powiedzialam mu ze jestem tu z mezem (barrrdzo zazdrosnym ) na co mi nieuwierzyl i powiedzial ze zmyslam, Wiec....bardzo, ale to bardzo prosze - czy moglbys przez chwile poudawac mojego meza ???? bo ten nagab to tam stoi i z daleka patrzy I najlepiej to odprowadzic mnie bezpiecznie poza zasieg wzroku tego psychopaty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 20.07.2006 19:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Paty - teraz to zdecydowaie rzadziej ale tak ze 2 lata temu jako osoba bezsamochodowa - to tylko ulica i komunikacja miejska (pocieszam sie ze to jest powod dla ktorego zdecydowanie rzadziej mi sie takie rzeczy przytrafiaja teraz - ze sie zestarzalam zbrzydlam itp - ) Inna rzecz - ze mi sie czesto rozne "smieszne" rzeczy przytrafiaja - a chyba 99% ew. zaczepek "ulicznych" bylo wlasnie lekko dziwacznych - widocznie wpadam w oko pomyleńcom Maxtorka - czemu.... czemu nie mialas aparatu przy sobie i nie zrobilas swojemu mezowi (a wlasciwie jego minie) zdjecia w momencie gdy uslyszal te slowa?!?!?!? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 20.07.2006 19:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 jezeli moge zapytać? i czynie to właśnie: co byś zrobiła ,żeby mnie poderwac? no coz... zakladajac hipotetyczna sytuacje ze z jakiegos powodu to robie - trudno tak na szybko , bo mysle ze najlepsze pomysly sa spontaniczne ...ale hmm... nie wiem , a mam! podbieglabym do Ciebie na ulicy udajac ciezko sploszona i wystraszona osobke ( ) i powiedzial ze kreci sie tu wlasnie jakis bezczelny nagab , ktory zaczepia i ja juz mam dosyc i ja sie boje (itepede) i powiedzialam mu ze jestem tu z mezem (barrrdzo zazdrosnym ) na co mi nieuwierzyl i powiedzial ze zmyslam, wiec....bardzo, ale to bardzo prosze - czy moglbys przez chwile poudawac mojego meza ???? bo ten nagab to tam stoi i z daleka patrzy ups.....moge poudawać twojego męza? trafnie określasz to co masz zrobić w danej chwili.Powiem ,że kocham spontaniczność a Ty jesteś dowodem na to ,że ona istotnie zaznacza nasze przelotne flirty.Tak jestem pod wrażeniem i chetnie poczytam coś równie spontanicznego w tym watku. podobało mi sie.Pozdrawiam i ciesze się (tak mnie pozytywnie nakreciłaś ),że śpie dzisiaj na balkonie i patrzac na mały wóz, szukajac w pamieci jakiś podrywajacych sytuacji. dalej prosze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 20.07.2006 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 .................. a mam! podbieglabym do Ciebie na ulicy udajac ciezko sploszona i wystraszona osobke ( ) i powiedzial ze kreci sie tu wlasnie jakis bezczelny nagab , ktory zaczepia i ja juz mam dosyc i ja sie boje (itepede) i powiedzialam mu ze jestem tu z mezem (barrrdzo zazdrosnym ) na co mi nieuwierzyl i powiedzial ze zmyslam, wiec....bardzo, ale to bardzo prosze - czy moglbys przez chwile poudawac mojego meza ???? bo ten nagab to tam stoi i z daleka patrzy ... hipotetycznie oczywiście ... gdyby odpowiedział: Lost. Get lost. (... zakładając hipotetycznie zresztą, że to np "kochający inaczej", albo nie daj Boże JEGO małżonka akurat nadchodziła) http://www.chefpaul.net/smiles/evil3a.gif pzdr ps - choć patrząc na "nowy" awatarek ... "czy te usta moga kłamać" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 20.07.2006 19:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Wiesz Zielona , tak nas facet zaskoczył i zauroczył że siedzieliśmy jak zaczarowani . Mój mąż przez ułamek sekundy pomyślał o zdjęciu tańca na stole ale stwierdził , że byłby to gruby nietakt i pozwoliliśmy tej niesamowitej chwili trwać wiecznie w naszych wspomnieniach . Żałuję tylko że nie zaczęliśmy z nim rozmawiać , bo jak sie okazało to znana bieszczadzka Postać , ale jak tylko skończył tańczyć , zeskoczył ze stołu , ukłonił się pięknie i tyle go widzieliśmy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 20.07.2006 19:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 ... hipotetycznie oczywiście ... gdyby odpowiedział: Lost. Get lost. (... zakładając hipotetycznie zresztą, że to np "kochający inaczej", albo nie daj Boże JEGO małżonka akurat nadchodziła) No wiesz kto nie ryzykuje ten nie jedzie gdyby obok byla malzonka to faktycznie - nic sie nie da zrobic , ale raczej wiekszosc facetow (mysle ze nawet kochajacych inaczej czy takich ktorym wybitnie bym sie nie podobala) w takiej sytuacji - zgodzilo by sie Raz ze trudno odmowic wyraznie przestraszonej i proszacej o pomoc kobiecie (a ja juz bym sie postarala wygladac autentycznie ) i wyjsc na nieczulego drania (albo - co jeszcze gorsze - i tchorza ktory sie boi? ), dwa - nawet jakby kompletnie nie byli zainteresowani moja osoba - to juz by sie tam poswiecili na te chwile - bo chyba wiekszosc mezczyzn lubi byc niezbednych , potrzebnych , wejsc w role opiekuna , takiego "samca" (w pozytywnym tego slowa znaczeniu) broniacego tej bezbronnej samicy mowie oczywiscie o samym momencie zaczepki , czy udalo by sie dalej rozwinac znajomosc - tego juz nie wiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 20.07.2006 19:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Wiesz Zielona , tak nas facet zaskoczył i zauroczył że siedzieliśmy jak zaczarowani . Mój mąż przez ułamek sekundy pomyślał o zdjęciu tańca na stole ale stwierdził , że byłby to gruby nietakt i pozwoliliśmy tej niesamowitej chwili trwać wiecznie w naszych wspomnieniach . Żałuję tylko że nie zaczęliśmy z nim rozmawiać , bo jak sie okazało to znana bieszczadzka Postać , ale jak tylko skończył tańczyć , zeskoczył ze stołu , ukłonił się pięknie i tyle go widzieliśmy . piekne po prostu piekne a wiesz moze czemu akurat Twoj maz wyzwolił w nim potrzebe tego tanca? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.