Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Brać ślub, ...nie brać... :),a jak brać to po co? :)


Recommended Posts

Najważniejsze to być w porządku i uczciwym wobec siebie.

Nic gorszego jak oszukiwać samego siebie...

A co do "bawienia się miłościa" chyba instynktownie troche "bawimy" się partenrami w związku z którymi nie jesteśmy tak samo zaangazowani.

W sumie żadna tragedia jesli sie tego nie ciągnie za długo. Bawić się można ale po co marnowac czas...

poza tym tak juz dziwnie jest urządzony ten świat, że najbardziej kochaja nas Ci, których mamy gdzieś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 747
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

poza tym tak juz dziwnie jest urządzony ten świat, że najbardziej kochaja nas Ci, których mamy gdzieś.

 

 

i rozwine to zdanie o : a Ci ktorych my bardziej kochamy - zwykle maja nas troszke gdzieś :-? :(

 

 

No niestety... ale jakaś sprawiedliwośc musi być. Zreszta ja sama z rzeszy panów, którymi się "bawiałam" na męża wybralam sobie tego, którym bawić się nie moge :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielonooka, byłam w podobnej sytuacji dobrych parę lat temu. Wydawało mi się, że jesteśmy zakochani, ale gdzieś na dnie duszy czaił sie niepokój, czy to na pewno ten mężczyzna. Nie umiałam życ z tą niepewnoscią, więc rozstaliśmy się. Podobnie jak Ty po rozstaniu czułam niesamowitą ulgę, zupełnie jakby mi ktoś zdjął z ramion wielki ciężar. Znajomi dziwili się, która normalna dziewczyna w wieku 24 lat zostawia faceta, zamiast go zaciągnąc do ołtarza. Mój ex chyba miał do mnie żal, ale nigdy nie dał mi tego odczuć, mieliśmy świetny kontakt. Nadal się lubimy. Minęło kilka lat, on jest żonaty, ja za tydzień bedę mężatką. Tym razem w ogóle się nie zastanawiałam, czy to TEN :p

 

Życzę wszystkiego dobrego, w końcu love is all around :D

 

Ale się rozpisałam. Zupełnie jak nie ja :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielonooka, byłam w podobnej sytuacji dobrych parę lat temu. Wydawało mi się, że jesteśmy zakochani, ale gdzieś na dnie duszy czaił sie niepokój, czy to na pewno ten mężczyzna. Nie umiałam życ z tą niepewnoscią, więc rozstaliśmy się. Podobnie jak Ty po rozstaniu czułam niesamowitą ulgę, zupełnie jakby mi ktoś zdjął z ramion wielki ciężar. Znajomi dziwili się, która normalna dziewczyna w wieku 24 lat zostawia faceta, zamiast go zaciągnąc do ołtarza. Mój ex chyba miał do mnie żal, ale nigdy nie dał mi tego odczuć, mieliśmy świetny kontakt. Nadal się lubimy. Minęło kilka lat, on jest żonaty, ja za tydzień bedę mężatką. Tym razem w ogóle się nie zastanawiałam, czy to TEN :p

 

Życzę wszystkiego dobrego, w końcu love is all around :D

 

Ale się rozpisałam. Zupełnie jak nie ja :D

 

 

DZIEKUJE !!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielonooka, byłam w podobnej sytuacji dobrych parę lat temu. Wydawało mi się, że jesteśmy zakochani, ale gdzieś na dnie duszy czaił sie niepokój, czy to na pewno ten mężczyzna. Nie umiałam życ z tą niepewnoscią, więc rozstaliśmy się. Podobnie jak Ty po rozstaniu czułam niesamowitą ulgę, zupełnie jakby mi ktoś zdjął z ramion wielki ciężar. Znajomi dziwili się, która normalna dziewczyna w wieku 24 lat zostawia faceta, zamiast go zaciągnąc do ołtarza. Mój ex chyba miał do mnie żal, ale nigdy nie dał mi tego odczuć, mieliśmy świetny kontakt. Nadal się lubimy. Minęło kilka lat, on jest żonaty, ja za tydzień bedę mężatką. Tym razem w ogóle się nie zastanawiałam, czy to TEN :p

 

Życzę wszystkiego dobrego, w końcu love is all around :D

 

Ale się rozpisałam. Zupełnie jak nie ja :D

Lucia kiedy Forumowe panieńskie ? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Selimm - o matko boska!!!! :o

O tym nie pomyslam - masz jakiegos kumpla czy co? zeby sie szybko ze mna hajtnal szybko rozwiodl - zeby staropanienstwo mi nie zagrozilo :wink:

 

Jabko - co jak co ale nigdy w zyciu nie czulam sie "samotna" wrecz przeciwnie - czasem az za duzo ludzi ma glowie mam :wink:

 

:lol: :lol: :lol:

 

 

aha. zeby nie bylo ze ja taka swieta - bo jest .... a... siedze cicho bo mnie zlinczuja :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Zielonooka,

 

tak nieco pobieżnie sledze wątek ten i inne z Twoim udziałem i chcialam sie zapytać, o ile to nie nazbyt wscibskie, co dalej z Twoim pieknym domkiem ?

 

A drugie pytanie, dlaczego podjęłas az tak poważna decyzję o budowaniu domu z Twoim niedoszłym ślubnym?

 

Pytam, bo ja nigdy chyba nie podjęlabym takie decyzji gdybym nie byla pewna co do drugiej osoby, tzn, ze ten a nie inny. czasem mysle ze podjecie decyzji o budowie domu jest chyba trudniejsze niz podjecie decyzji o malzenstwie. Wbrew pozorom to pierwsze bywa bardziej trwałe niz związek, a na pewno nie znika z tak szybko z krajobrazu.

 

A tak prywatnie to uwazam, ze nigdy nie można wychodzic za mąż gdy sie ma jakies wątpliwości.

Zyczę powodzenia i trafnych decyzji

 

Może to troche nieskładne co napisałam, ale wina piątkowego wieczoru i zmęczonych mysli..

 

Ania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anstak....

 

 

Hmmm...moze od poczatku :-?

 

Zawsze dzialalam chyba dosyc hm... impulsywnie i najpierw mowialm , robilam a potem myslalam :oops: , trudno wiem ze to dosyc duza wada ale pewni ludzie tak maja w tym i ja :(

Jak poznalam Jurka no to wiadomo : motylki w brzuchu, grom z jasnego niebia i wieeelka love (oczywiscie do skonczenia swiata i o 1 dzien dłuzej)

I ogromna pewnosc ze wszystko bedzie fajnie pieknie i niewazne ze ja w Polsce On w stanach- haha przeciez nie takie rzeczy i trudnosci ludzie pokonuja (skoro sa sobie przeznaczeni prawda? :-? )

No ale okazuje sie ze rzeczywistosc nie jest rozowa tylko ... mocno skrzekliwa i .... zauroczenie (mocne ) zauroczeniem z prawdziwa (podkreslam to slowo) miloscia chyba ciut gorzej :-?

 

Raz - rzadko sie widywalismy :-? - co pozwalalo tesknic i snuc czarowne plany i chyba przedewszystkim wydumane wizje o "idealnosci" tej drugiej polowki.... ale w przypadku krotkich chwil razem rozbijalo te "wizje" i pobozne zyczenia w konfrontacji z realnym charakterem (charakterkiem) obu polówek... :oops: :lol: (nie jestem bez winy - przyznaje ) :wink:

 

Innymi slowy wraz z uplywem czasu - coraz mniejsze motylki a coraz wieksze nieporozumienia.... :(

 

Dwa - przyjechal mielismy pogadac - co dalej i uslyszalam kategoryczne " do konca roku (sic! :o :o :o ) masz pozalatwiac swoje sprawy tu w Polsce i wyjechac ze mna do stanow" :o

Nie... "prosze cie Paulinko - wyjedz ze mna " albo " Kochanie ...- zastanowmy sie razem jak to rozwiazac" tylko wyrazne: masz to zalatwic i dostaosowac sie do tego co ja chce

 

 

No sorry :-? - ja wiem ze On by mial duze trudnosci z powrotem do Polski - ok bralam to pod uwage , ale moje potrzeby i moje zdanie tez sie chyba liczy do jasnej.... :evil:

To nie tak ze hop i juz szczesliwa zyje sobie na florydzie :evil:

Co ja bym miala tam robic? Moj dyplom tam moglabym sobie spuscic w wychodku :evil: a niestety moj pomysl na zycie jest niekoniecznie zgodny z wizja siedzenia w chalupie, prania mezowi skarpetek i nie wiem...robienia zakupow na zmiane z ogladaniem TV :-?

Pozatym tam nawet nie ma zadnych znajomych... nic bylabym sama jak palec.... :-? 0 znajomych ze studiow, 0 rodziny...nic :-? (i niech nikt nie mowi ze tam by sie poznalo "znajomych" bylam i widzialam - nikt nie wystawia nosa z chalupy i sie nie integruje z nikim - taka dzielnica :-? a "przyjaciele" Y skaldaja sie z 3 sztuk jakis facetow polonusow dla ktorych jedynym tematem do rozmowy jest to ile co kosztuje i gdzie mozna cos kupić.... :-?

 

Co prawda - wiedzac jaka jest sytuacja dla niego - bylam prawie sklonna zmienic zdania w mysl zasady ze moze jakos to bedzie - moze uda sie tam cos skonczyc zeby moc pracowac w zawodzie , albo moze znalesc jakas fajna prace - cokolwiek....

 

No tylko ze padlo zdanie jakie padlo - i moze dobrze bo zdaje sie ze wpuscialabym sie w niezly kanał :-?

 

Co do chalupki - i tak pewnie by byla sprzedana - (mialam nadzieje ze jednak bedziemy w Polsce ew. troche tu troche tam i jakos to bedzie ale wizja Jurka byla juz chyba dawno przemyslana i zadecydowal za oboje :evil: i chyba to najbardziej mmnie zabolalo i wkurzyło :evil: )

Wiec - poniewaz za droga zabawa zeby traktowac dom jako "letniskowy" - i tak by zostal pewnie sprzedany...

 

Na razie nie wiem jak to bedzie - grunt jest jego i chalupa tez - w sumie 99% kosztow poniosl On, wiec nie mam najmiejszego zamiaru mu sie wcinac co z tym zrobi.... jego wlasnosc :wink:

Fakt ze duzo pracy (i serca :( ) w to wlozylam - ale trudno - sa gorsze w zyciu straty niz "kupa cegieł i betonu" :wink:

 

Widocznie cos mi nie jest pisane zeby miec ten cholerny domek z ogrodkiem , niech to szlag :wink: :D :lol:

Choc moze nie bedzie zle ...

:wink:

Czesc dzialki (sprzedana nam pozniej) jest moja ( i uprzedze ew. zlosliwe komentarze - sama za nia zaplacilam :wink: ) - i z tego co wiem calkiem ładnie wyglada to cenowo - pewnie sprzedam zeby miec wieksze fundusze na postawienie jednak tego domu (teraz pewnie nie moge sobie pozwolic na ten luxsus zeby mieszkac w tym miejscu :() (ale ja naprawde jestem uparta wiec dom bedzie - w wersji mini :lol: :wink: )

 

A tak naparwde co bedzie to nie wiem - bo to wszystko naprawde jest bardzo swieze - z tego weekendu - wiec ..... :wink: mam troche chaos w glowie ... :wink:

 

Ufff sie rozgadalam :o

:-? Tak sie kurcze czytam teraz - brazylijska telenowela...normalnie :-? :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielona ... bruneto troszkę to smutne

 

...

Jabko - co jak co ale nigdy w zyciu nie czulam sie "samotna" wrecz przeciwnie - czasem az za duzo ludzi ma glowie mam...

 

...ludzi ??

hmmm

Nie wiem co Ci napisać.

Ale ludzie, znajomi, nawet przyjaciele...choćby nie wiem ile ich było i jak bujne życie ktoś prowadzi to nic nigdy nie zastąpi uczucia.

Ten ktoś bez którego nie możesz żyć, ten z którym się czasami kłócisz, ten jeden zawsze, absolutnie zawsze będzie czekał w domku choćby świat zawalił ci się na głowę.

Tego nie zastąpją "ludzie"

 

Ot człowiek siakiś kochliwy jest. Takie to głupie stworzenie. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ot człowiek siakiś kochliwy jest. Takie to głupie stworzenie. :roll:

 

hiehie :lol: ojj tak :oops:

wiem co chcesz napisac z tymi "ludzmi" :wink: wiem ...

 

a czy smutne ... hmm.. jak sie tak spojrzec z drugiej strony to moze ...optymistyczne ze teraz (a nie za 2, 5, 10 lat?:))

nie jest mi smutno - jest mi ... sama nie wiem jak to nazwać... dobrze, po prostu od dluzszego czasu jest mi dobrze

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zielona 3maj się :)

 

Pawson - luuuzik trzymam sie swietnie :wink: przeciez pisze zem szczesliwa jak młoda świnka w deszcz :wink: :D

 

ps. troche popisalam na Y - moze niedobrze? bo w sumie to dobry chłop :wink: i...wolny obecnie :wink: :D

wad prawie nie ma :wink: , nie bity za bardzo .... :roll: :wink:

hmmm...???? :wink:

 

nie bity za bardzo :o :o :o

 

no to juz wiadomo skad twoje problemy ...

ale spoko na drugi raz bedziesz wiedziala zeby wiecej bic :lol: :lol: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... po prostu od dluzszego czasu jest mi dobrze

:D

To dobrze :lol:

 

Biorąc pod uwagę 6mld ludzi na świecie czyli 3mld facetów co daje jakieś 1mld gosci w odpowiednim wieku to w razie potrzeby znalezienia tej brakującej "połówki" szanse masz ogromne.

Niech 1/milion będzie mniej więcej odpowiedni to ...chłopów że ho ho.

 

powodzenia zielonooka bruneto z połyskujacymi na wietrze włosami :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...