Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Brać ślub, ...nie brać... :),a jak brać to po co? :)


Recommended Posts

Zielonooka: ludzie się zmieniają; zwłaszcza po ślubie. Jest naiwnością zakładać, że zawsze będzie pięknie i romantycznie, że "nie ma czegoś takiego, jak rozwód". Takie coś jest i trafia się mnóstwu par, niestety. I wtedy zaczynają się jaja - bardziej przykre i skomplikowane, jeśli jest ślub. Mówię to z pozycji faceta niegdyś "po przejściach", a obecnie szczęśliwego w układzie opartym nie o papierek, a o wzajemne zaufanie.

Jak jesteś na 99% pewna, że tego chcesz - powstrzymaj się aż do chwili, gdy zyskasz ten brakujący 1%. Wziąć ślub to jest chwila-moment; zakończyć sformalizowany związek to droga przez mękę nawet, jeśli obie striony tego chcą.

 

 

No wlasnie - czyli mozna byc szczesliwym i miec zaufanie i bez "papiurka" :wink:

Nie jestem pewna na 100% :wink: , moze nie jestem pewna teraz a np. za pol roku (rok itp. :wink: ) juz bede?

 

 

Agnieszka: po co? kwestie prawne a i owszem, ale wazniejsze:

ZEBY PRZEZYC NOC POŚLUBNĄ

 

:lol: :wink: :lol: zapisuje nastepny argument za :wink: :D

 

Zuzza - dzieki za trzezwe spojrzenie - :wink: :lol:

zastanawia mnie jedno - ludzie zyjacy bez slubu - mowia ze obie opcje sa ok i jak gdyby nie wpychaja innym swojego zdania na zasadzie : chcesz to bierz, nie to nie , "slubni" (nie wszyscy na szczescie :wink: :D ) optuja tylko "za slubem" obnizajac strasznie wartosc "bezslubnego" zwiazku (nie mowie nawet tu o forumowej dyskusji tylko ogolnej poza forum tez) jako czegos "na probe" na pol gwizdka i wogole czegos jako "zabawy"

ciekawe czemu? :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 747
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

właśnie skończyłem czytać.........łomateczko!!!.Zielona wiem ,że mnie nie lubisz bo cos tam. Ale kobieto nie wsadzaj ludziom na siłe tego swojego podejscia do swiata.Po co wogóle napisałaś ten post.Trzeba było pisać te takie w których ludzie Cie chwala, podpisuja sie pod wszystkim co im wcisniesz.Odnosze wrazenie ,że jestes despotyczna.Nakreciłaś ludzi tym swoim jakimś tam zwiazkiem.Skoro masz obawy co do interpretacji w/w i nikt nie udzielił Ci satysfakcjonującej odpowiedzi ;to wyjedż kobieto daleko na jakąs wyspe z jednym domem dużym wyrkiem i oknem w dachu coby gwiazdy było widac i daj z siebie wszystko.Przyda Ci się rozluźnienie, bo chyba zapomniałaś kim jesteś.a tak wogóle to ktoś Ty?

 

powiem Ci na koniec ,że jak moja Gosia to przeczytała to koparka jej opadła i powiedziała ,że to jakas kosmitka.

 

daj na luz ...walnij jakiegoś takiego fajnego poscika na poprawe reputacji.

 

może taki podpowiem Ci: brac rozwód,..... nie brać...,a jak brać to po co?:) zobaczysz, to dopiero sie bedzie działo.

 

 

 

ok teraz zapewne zwolennicy twoich teorii beda ubolewac nad tymi co Ci chcieli wytłumaczyć gdzie jest Twoje miejsce na tym swiecie.ble ble ble zamieni sie w koszmarną dyskusje ,która sprowokowałaś i tak na prawde nie wiem po co.niby masz te 99% a nie masz tego 1%.Czyli nie masz nic.

 

 

został Ci jeszcze zakon ...o tym zapomniałaś .Katechetką byłabyś wspaniałą

 

bez urazy.. jak to napisałas wcześniej i jak zapewne zauwazysz podchodze do tago humorystycznie....widac to prawda????Nie miej do innych pretensji toż to humoreska przecie.

 

pozdrawiam i myśle ,że nie obedzie sie bez echa...Teraz to mi sie dostanie ..pa pa

 

 

niktspecjalny - zlituj sie chlopie i jeszcze raz przeczytaj caly watek - ja wsadzam na sile swoje zdanie?!?!!?!?!? :o

 

reputacje mam w nosie :wink: to raz,

dwa - moj dobry czy zly hunmor nie jest uzalezniony od tego czy bedzie mnie glaskal po glowce czy tez po tej glowie bil :wink: ( inwestor :wink: :lol: )

 

trzy - napisalam post bo raczej oczekiwalam luznej dyskusji na zadane pytanie, i moze bylam ciekawa co dla Was - jako osob ktore czytam od dawna i nie przecze - w wiekszosci bardzo lubie i szanuje - oznacza malzenstwo (a moze partnerstwo? :wink: )

Po prostu - jestem ciekawa opini tych ktore zyja juz x czasu tak i moze cos madrego mogą napisac "niedoswiadczonej" w tym temacie :wink:

I nawet zdanie inwestora ktory sprawil ze sie troche nastroszylam (:wink:) tez szanuje.

:wink: Bo co by nie mowic i jak sie nie wkurzac ze probuje troche narzucic mi swoje zdanie - jesli jest prawda to co pisze to Jego żona (i dzieci) maja naprawde duze szczescie :wink: ze im sie taki maz i ojciec trafil :wink:

 

I nie oczekuje recepty na swoje zycie? i nie oczekuje odpowiedzi typu "idz i sie hajtnij" albo " nie , za zadnde skarby swiata tego nie rob" wyraznie to napisalam w 1 poscie. :wink: :D

 

kariery katechetki tez nie przewiduje - ale dzieki ze wierzysz we mnie ze bym sie w tej roli spelnila :wink: :D

 

Caly Twoj post calkiem mozliwe ze jest humorystyczny - jest tylko jeden problem - poczucie humoru jakie prezentujesz (i od czasu do czasu mnie nim raczysz na tym forum) jest na tyle odlegle od mojego ze niestety - ale zupelnie nie wyczuwam tu ani dystansu ani zartu ani nawet ironi. Tak wiec - nie bawi - a raczej meczy :(

Dobrze ze mnie w tej kwesti uswiadomiles :wink: , bo akurat zarty uprawiane przez ciebie - jakos zupelnie do nie nie trafiaja , nad czym - przyznaje - ogromnie ubolewam, bo pewnie wiele z tej "zabawy" trace :-? :( :wink: , no ale coz ...pewnych kwesti i swoich ograniczen nie przeskocze :( - chyba bedziesz zmuszony mi to wybaczyc :(

 

A w kwesti lubienia czy nie lubienia :wink: , juz sie tak nie kryguj przed zgromadzona publicznoscia ja wiem , ty wiesz - moze starczy tych "wiedzacych"

:wink:

Pozatym obawiam sie - zeby "twojej Gosi" , ktorej badz laskaw przekazac serdeczne pozdrowienia od "kosmitki" :wink: znow kopara nie opadla w trakcie czytania :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małżeństwo jest formą publicznego przyznania się do odpowiedzialności za drugą osobę . Te wszystkie zaklęcia "na dobre i na złe" oraz że cię nigdy nie opuszczę są dla niektórych progiem nie do pokonania. I dlatego zasłaniają się tzw konkubinatem, związkiem partnerskim i innymi formami życia we dwoje na zasadach singli. Sam fakt zadzieżgnięcia na palec symbolu przynależności do drugiej osoby odbieraja jako zamach na swobodę oraz oznakę zniewolenia. I zielonookaszuka dziury w całym , nie wiedząc czemu stawia znaki zapytania dla czegoś, co istnieje od zawsze i zawsze będzie praktykowane w różnistych formach. Dla niektórych aktem małżeńskim jest ślub "pościelny" a dla innych deklaracja intercyzy przypieczętowana prawniczym paragrafem.

W każdym przypadku chodzi wszak o jedno i to samo : gwarancja bodaj tymczasowa honorowa, zabezpieczająca obie strony przed tzw. życiowym wydymaniem przez drugiego.

I tu nie ma nic do tego miłość, więzy macierzyńskie szeroko rozumiane czy zwykła uczciwość.

Akt małżeński jest zwykłym paktem dwu stron, obejmującym czasami więcej ( zależny od ilości posiadanego potomstwa)

I czy to będzie zawarte w romantyczną noc przy świecach w 4 oczy czy przy wtórze setek gości weselnych - tak czy siak kiedy kończy się miłość a zaczynają schody , taka winda się przydaje. Zwłaszcza jak się ma co dzielić .

 

barok - a tu - choc bardzo powaznie - ale madrze i np. cos takiego do mnie (po dluzszym przemysleniu) bylo by w stanie trafic ( o dziwo :o :lol: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisałam, dla mnie znaczenie i siłę rażenia ;) ma ten ślub "w białej sukni" Ale to juz inna historia

 

no to to mnie akurat ominie :-? :wink:

a może nie ...zawsze można unieważnić poprzedni... :wink:

 

 

hos - mozna uniewaznic slub koscielny - owszem, ale nie sadze by robienie z tego za wszelka cene bylo wlasciwe :wink:

no bo to chyba musza byc naprawde "powazne " argumenty - nie znam sie ale zatajona choroba umyslowa jednego z malzonkow, przemoc fizyczna, niepowiadomienie ze sie np. nie moze miec (lub stanowczo nie chce) dzieci itp. (albo kuuuupa kasy zeby sobie to "kupic") :wink:

tu takich rzeczy nie bylo - po prostu dwoje ludzi stwierdzilo ze nie chca byc razem i sie rozwiodlo, na pewno nie ma (bedac uczciwym) :wink: przeslanek do tego zeby sie dalo uniewaznic koscielny slub, a klamac, kombinowac i wymyslac na sile jakies powody * (np. ze z bylą zona coś nie halo bylo) - moim zdaniem to nie fair i mysle ze nawet przez glowe mu cos takiego nie przeszlo :wink: trudno - jakos przezyje :wink:

 

 

ps. znam takiego jednego "gleboko wierzacego" - jest tak chlopina "religijny" ze musi miec koscielny slub z obecna "niunia" tak bardzo ze robi z bylej zony wariatke molestujaca ich wspolne dzieci :-? - serio (na tyle cham bezczelny jest ze - poniewaz dobrze sie znamy (niestety :evil: ) to probowal mnie i paru znajomych wciagnac w to cale g*** i byl gleboko oburzony ze odmowilismy poswiadczenia jego "rewelacji" ) ale to nie w temacie .... :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielonooka

Slub nie ulatwi Wam niczego i niczego nie zmieni . To Wy decydujecie sie byc razem . Urzad , Kosciol tylko formalizuje zwiazek . Zadne papierowe ukladanie zycia , nie gwarantuje pozniejszego zadowolenia . To po prostu nie ma zwiazku . To Wasze uczucia sie licza . No bo coz to za malzenstwo , gdy z uczuc pozostanie nienawisc . I wpis w dowodzie ma to scementowac ? Rzucila mi sie w oczy statystyka nieszczesc . Otoz wiekszosc przestepstw takich jak pobicie , awantura , uduszenie , zadzganie itp. obrzydliwosci , ma miejsce w rodzinie . Obcy sobie ludzie , robia to sobie rzadziej . Statystycznie oczywiscie .

Jezeli Twoj wybranek , bedzie chcial trzymac Cie z dala od swoich biznesow , pieniedzy , to to zrobi . Slub tego nie zmieni . Jezeli Twoj luby jest czlowiekiem po przejsciach , to Ty staniesz sie ich udzialem . I tak dalej ... Milosc po prostu jest slepa . Albo chcesz tego sprobowac , albo nie . Moim zdaniem , skoro sie pytasz , zastanawiasz , to kierujesz sie w wiekszym stopniu rozumem , niz uczuciami . To rozsadne , ale nie ma w tym szalenstwa .

Decyzje i tak podejmujesz Ty . Nie sugeruj sie wiec moim postem . Chcialem tylko zrownowazyc wypowiedzi : jak wspaniale jest po slubie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie - czyli mozna byc szczesliwym i miec zaufanie i bez "papiurka" :wink:

 

Można :) To tylko kwestia dobrania się dwojga ludzi. Żeby było śmiesznie: z moją panią jesteśmy całkowitymi przeciwieństwami, jeśli chodzi o charakter. Natomiast jedną z nielicznych wspólnych cech jest umiejętność przełamania się w sytuacjach niewygodnych i pogadania otwarcie o tym, co nas boli. To chyba jedna z najistotniejszych podstaw bycia razem.

 

I jeszcze: bez względu na to, czy pozostali współdyskutanci się z tym zgodzą, czy nie - uważam, że człowiek będąc w wolnym, acz silnym emocjonalnie związku, podświadomie bardziej się stara dbać o drugą osobę. Ślub, ten "papierek", to z jednej strony ważna gwarancja stałości, stabilności (to akurat ważne szczególnie z punktu widzenia kobiety), ale z drugiej strony ta "gwarancja" rozleniwia - paradoksalnie właśnie dlatego, że jest gwarancją...

 

Nie jestem pewna na 100% :wink: , moze nie jestem pewna teraz a np. za pol roku (rok itp. :wink: ) juz bede?

 

To wróć do tego topiku za pół roku ;)

 

"slubni" optuja tylko "za slubem" obnizajac strasznie wartosc "bezslubnego" zwiazku (...) ciekawe czemu? :wink: :lol:

 

Ależ nie ma co się zastanawiać ! Każdy niech ma to, czego pragnie. I bądźmy tolerancyjni wobec postaw innych ludzi w kwestii małżeństwa. Konkubinat nie jest rzeczą gorszą od małżeństwa; jest po prostu rzeczą inną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niktspecjalny - zlituj sie chlopie i jeszcze raz przeczytaj caly watek - ja wsadzam na sile swoje zdanie?!?!!?!?!?

 

reputacje mam w nosie to raz,

dwa - moj dobry czy zly hunmor nie jest uzalezniony od tego czy bedzie mnie glaskal po glowce czy tez po tej glowie bil ( inwestor )

 

trzy - napisalam post bo raczej oczekiwalam luznej dyskusji na zadane pytanie, i moze bylam ciekawa co dla Was - jako osob ktore czytam od dawna i nie przecze - w wiekszosci bardzo lubie i szanuje - oznacza malzenstwo (a moze partnerstwo? )

Po prostu - jestem ciekawa opini tych ktore zyja juz x czasu tak i moze cos madrego mogą napisac "niedoswiadczonej" w tym temacie

I nawet zdanie inwestora ktory sprawil ze sie troche nastroszylam () tez szanuje.

Bo co by nie mowic i jak sie nie wkurzac ze probuje troche narzucic mi swoje zdanie - jesli jest prawda to co pisze to Jego żona (i dzieci) maja naprawde duze szczescie ze im sie taki maz i ojciec trafil

 

I nie oczekuje recepty na swoje zycie? i nie oczekuje odpowiedzi typu "idz i sie hajtnij" albo " nie , za zadnde skarby swiata tego nie rob" wyraznie to napisalam w 1 poscie.

 

kariery katechetki tez nie przewiduje - ale dzieki ze wierzysz we mnie ze bym sie w tej roli spelnila

 

Caly Twoj post calkiem mozliwe ze jest humorystyczny - jest tylko jeden problem - poczucie humoru jakie prezentujesz (i od czasu do czasu mnie nim raczysz na tym forum) jest na tyle odlegle od mojego ze niestety - ale zupelnie nie wyczuwam tu ani dystansu ani zartu ani nawet ironi. Tak wiec - nie bawi - a raczej meczy

Dobrze ze mnie w tej kwesti uswiadomiles , bo akurat zarty uprawiane przez ciebie - jakos zupelnie do nie nie trafiaja , nad czym - przyznaje - ogromnie ubolewam, bo pewnie wiele z tej "zabawy" trace , no ale coz ...pewnych kwesti i swoich ograniczen nie przeskocze - chyba bedziesz zmuszony mi to wybaczyc

 

A w kwesti lubienia czy nie lubienia , juz sie tak nie kryguj przed zgromadzona publicznoscia ja wiem , ty wiesz - moze starczy tych "wiedzacych"

 

Pozatym obawiam sie - zeby "twojej Gosi" , ktorej badz laskaw przekazac serdeczne pozdrowienia od "kosmitki" znow kopara nie opadla w trakcie czytania

 

 

 

 

chyba zaczne pobierać nauki od Ciebie to po pierwsze.

zlituj sie babo i jeszcze raz przeczytaj wszystkie moje posty w tym watku(ale fajnie tak ponawijac).to po drugie.

po trzecie. delikatna uwaga! podejście do świata a swoje zdanie(niby to samo ale...).Zdania swojego nie masz(oczywiście w tym watku) bo jak to widać napisałas w/w w celu penetracji mózgowej innych.za to podejście do swiata masz tylko jakby w delikatny sposób bez uprawnień i delikatnie narzucasz innym.(moge tu przytoczyć wiekszośc twoich postów ale uznam ,że to nie ma sensu ,zwazywszy na to o co nam idzie a właściwie Tobie.Taki temat i luźna dyskusja .........przecież wywołałaś burze.Słowo męczy już mi znane z twoich ust jest troche nie na miejscu ale kazdy moze tu widac mowic co mu ślina na jezyk przyniesie.Kochanie to niestety nie był żart(bo to powazny problem) ale jak zwykle widzisz to tylko po swojemu...chwała Ci i za to.humorek mi dopisuje kiedys to mozemy sprawdzic ale zlituj sie kobieto.....jak już piszesz posta to nie oczekuj od ludzi ,że beda Ci za kazdym razem przytakiwać.I na koniec ,żeby była jasnośc sytuacji:ja sie kurna nie wdziecze do Ciebie.

 

tym razem nie opadła kopara mojej Pani bo nie jest zainteresowana rozwojem dalszej naszej dyskusji.

 

żeby nie wracać już do tego wątku,to na koniec powiem Ci ,że jesteś dobra w wywoływaniu burzy w szklance wody.

 

drobna podpowiedz.. napisz posta o tym co dały Ci te odpowiedzi na temat. ja chetnie posłucham jak odrobiłaś ta lekcje.

 

 

czółko :D :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zastanawia mnie jedno - ludzie zyjacy bez slubu - mowia ze obie opcje sa ok i jak gdyby nie wpychaja innym swojego zdania na zasadzie : chcesz to bierz, nie to nie , "slubni" (nie wszyscy na szczescie :wink: :D ) optuja tylko "za slubem" obnizajac strasznie wartosc "bezslubnego" zwiazku (nie mowie nawet tu o forumowej dyskusji tylko ogolnej poza forum tez) jako czegos "na probe" na pol gwizdka i wogole czegos jako "zabawy"

ciekawe czemu? :wink: :lol:

"U lala" pomijam fakt obrazliwego wydzwieku w tym poscie, to mozna spojrzec na to i z innej strony o ile slubni nie wszyscy polecaja slub o tyle bezslubni widza tylko jedna sluszna stone - jaka jest zycie bez slubu :wink: .

A tak juz na powaznie: Dzielenie ludzi na zyjacych w zwiazku malzenskim i tych bez jako jedyne kryterium to dziecinada i sztuczny podzial. Chyba lepiej juz dzielic ludzi na zyjacych w parach i samotnikow, a sposob w jaki "legalizuja" swoje zwiazki to juz kwestia swiatopoglodu, doswiadczen, wychowania itp. Jak juz powiedzialam patrzenie na slub jako jedynie na legalizacje i papierek to nieporozumienie, rownie dobrze mozna isc do notariusza i zalozyc spolke cywilna - i voila mamy zalegalizowany zwiazek ;). Tak wiec nie robmy z ludzi, ktorzy zyja w zwiazkach malzenskich (szczesliwych[sic!]) zacofanych, zrobi sie znowu dyskusja nad wyzszoscia przeroznych swiatopogladow.. Nie ma czegos takiego jak racja ostateczna, nie ma ludzi majacych recepte na wszystko, jak ktos tego nie rozumie to musi jeszcze troche dluzej pozyc....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

zastanawia mnie jedno - ludzie zyjacy bez slubu - mowia ze obie opcje sa ok i jak gdyby nie wpychaja innym swojego zdania na zasadzie : chcesz to bierz, nie to nie , "slubni" (nie wszyscy na szczescie :wink: :D ) optuja tylko "za slubem" obnizajac strasznie wartosc "bezslubnego" zwiazku (nie mowie nawet tu o forumowej dyskusji tylko ogolnej poza forum tez) jako czegos "na probe" na pol gwizdka i wogole czegos jako "zabawy"

ciekawe czemu? :wink: :lol:

A ja się z tym nie zgodzę.

Doświadczenia mam zupełnie odwrotne. Tzn bezslubni albo są ze soba aż do....ślubu, który traktuja naturalnie jak im będzie ze soba oki, albo demonstarcyjnie kreują sie na: wyzwolonych /slubni to niewolnicy konwenansu, w skrajnych przypadkach zdewociałe mohery/, nowoczesnych /slubni wiadomo antonim/, będacy ponad codzienna rutynę /ślubna w 2 dni po to juz nieomal kura domowa bez perspektyw, bo np. ugotuje obiad/ wolni / zostajemy na imprezie, a wam biedakom dzieci płaczą/, z otwarta droga/ np. jakby mój X się tak ubrał tobym mu pokazała drzwi itp /

A może po prostu nie spotkałam takich, którzy faktycznie nie chcą slubu z przekonania, tylko np. boja się, są niiepewni tego czy robią dobrze? I w taki sposób chca wszystkim pokazać ze nie sa gorsi tylko przeciwnie? I stąd taka postawa.

Tomek J. ma rację , nalezy być tolerancyjnym. Kazdy ma swoje zycie i sam je kształtuje na własną odpowiedzialność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zastanawia mnie jedno - ludzie zyjacy bez slubu - mowia ze obie opcje sa ok i jak gdyby nie wpychaja innym swojego zdania na zasadzie : chcesz to bierz, nie to nie , "slubni" (nie wszyscy na szczescie :wink: :D ) optuja tylko "za slubem" obnizajac strasznie wartosc "bezslubnego" zwiazku (nie mowie nawet tu o forumowej dyskusji tylko ogolnej poza forum tez) jako czegos "na probe" na pol gwizdka i wogole czegos jako "zabawy"

ciekawe czemu? :wink: :lol:

 

to ci odpowiem dlaczego :D

Bo slubni maja porownanie a ci drudzy nie :lol: ot i odpowiedz :lol:

Jak moze ktos kto nie sprobowal czegos mowic ze to jest ok lub nie? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie da się zdefiniować co jest lepsze w przypadku konkretnej pary.

Ja tam uważam, że obie formy sa fajne, przejechać się można zarówno w wolnym związku jak i w małżeństwie, kwestia jak łatwo potem taki związek zakończyć, w małżeństwie zakańczanie trwa troche dłużej.

Nie wierze w trwałośc związku wynikająca z faktu bycia małżeństwem, ani w większe dbanie o partnera w związku wolnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zastanawia mnie jedno - ludzie zyjacy bez slubu - mowia ze obie opcje sa ok i jak gdyby nie wpychaja innym swojego zdania na zasadzie : chcesz to bierz, nie to nie , "slubni" (nie wszyscy na szczescie :wink: :D ) optuja tylko "za slubem" obnizajac strasznie wartosc "bezslubnego" zwiazku (nie mowie nawet tu o forumowej dyskusji tylko ogolnej poza forum tez) jako czegos "na probe" na pol gwizdka i wogole czegos jako "zabawy"

ciekawe czemu? :wink: :lol:

 

to ci odpowiem dlaczego :D

Bo slubni maja porownanie a ci drudzy nie :lol: ot i odpowiedz :lol:

Jak moze ktos kto nie sprobowal czegos mowic ze to jest ok lub nie? :o

 

Aha i to byla odpowiedz dlaczego slubni mowia ze slubny zwiazek lepszy .

CO do tego ze wyrazajac swa opinie pcha sie kogos w cos - nie zgadzam sie zupelnie.

Pozatym to tak jakby zapytac - co jest lepsze jablklo czy gruszka czy moza oba naraz? :wink:

A ja wole slubny zwiazek ale zupelnie zwisa mi kalafiorem jaki zwiazek wybierzesz Ty :lol: Twa sprawa i twa decyzja .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Agnieszka: po co? kwestie prawne a i owszem, ale wazniejsze:

ZEBY PRZEZYC NOC POŚLUBNĄ

 

:lol: :wink: :lol: zapisuje nastepny argument za :wink: :D

:

 

:D

jeszcze jeden mam - dostaje sie fajowe prezenciory :lol:

 

Aha no i powiedz - jestes powazna juz babka, idziesz do urzedu zalatwiasz powazna sprawe i chcesz powiedziec ze dokumenty odbierze twoj ...... czy nie najlepiej brzmi mąż ? :lol:

 

Mam kolezanke, lat 32 , zwiazek wolny.

 

Stoi w kasie US.

Pani mowi - nie ma jeszcze pieniedzy, moze pani osobiscie albo ktos z upowaznienia.

Ta chciala powiedziec ze jej facet odbierze , ale ale .... jak tu powiedziec? :o

Taka powazna babka jak ona , po urzedowemu ubrana co powie ?

moj facet,druga polowa?

wkoncu z rumiencem na twarzy wybelkotala - moj chlopak odbierze :oops:

Sama mi powiedziala ze nie wie jak wybrnac zawsze z takiej sytuacji ....

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mówi się dokumenty odbierze mój Partner.

to brzmi nawet lepiej niz Mąż;) bo nie każdy Mąż jest partnerem;)

 

:D eh Ty Xena popsulas no ... :wink:

Chcialam zobaczyc co Zielonooka powie , eh :lol: :wink:

 

Powaznie to Zielonooka duza dziewczynka jak sie doczytalm jestes :wink: , wiec napewno podejmiesz sluszna decyzje - swoja a nie cudza.

Zycze powodzenia w zwiazku - o , partnerskim o! tak sobie od Xenki zgapie :wink:

Bo to wazne aby zwiazek opieral sie na partnerstwie.

Taka sama dyskusje mozna rozwinac - miec dzieckoc czy nie.

Kazdy jest stworzony i predysponowany do czego innego, wazne aby zyc w zgodzie z wlasnym sumieniem , nie robiac krzywdy innemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...