Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Odzysk ciepła ze ścieków bytowych


Bigbeat

Recommended Posts

Wątek nieco przysnął, a ja nie miałem czasu go obudzić ;)

A więc:

Jacek K. linki super. Szkoda, że gość piszący o błędach zakłada z góry, że szara woda nie nadaje się do niczego innego, niż do irygacji.

Ostatni link to - wypisz wymaluj - to, o czym myślę, z wyjątkiem odzysku ciepła - nigdzie na wskazanych przez Ciebie witrynach nie znalazłem wzmianki, że można. Ale nic dziwnego - oni biorą pod uwagę wszelką szarą wodę, a ja myślę tylko o wodzie z wanny (brodzik zarzuciłem - to już by była przewaga formy nad treścią ;) ).

Jest tam też trochę informacji dotyczących możliwości magazynowania wody: nie dłużej niż 24h i możliwie zimna. No cóż, nie żebym się chwalił (bo to przypadkiem wyszło), ale mój zbiornik wybrałem tak, żeby zgromadzona szarówka nie stała tam dłużej niż 24h, a dzięki odbieraniu ciepła będzie ona zimna.

Gość z ostatniego bodaj linku wspomina o jakichś badaniach biologicznych wody z wanny - z tego, co zrozumiałem, szarówka z wanny nie jest praktycznie szkodliwa pod warunkiem, że nie trzymamy jej zbyt długo (czyli rzeczone 24h). I fakt - gdyby była szkodliwa, to ludzkość pewnie dawno by wymarła: czy znacie jakieś małe dziecko, które przynajmniej kilkanaście razy w życiu nie opiło się wody z wanny? :lol:

 

Jeśli chodzi o problem podwójnego płaszcza na granicy woda czysta - woda skażona (a raczej niesmaczna), zrezygnowałem z pomysłu wężownicy na zewnątrz zbiornika - zbyt trudno zapewnić dobry styk takiej wężownicy z zewnętrzną ścianką zbiornika. Owszem, można by wysmarować ściankę przed owinięciem pastą silikonową z dodatkiem tlenku glinu, ale sądzę, że potrzebne kilka kg takiej pasty kosztowałoby majątek.

Wpadłem jednak na inny pomysł: wymyśliłem, żeby dać po prostu wężownicę z "płaszczem wodnym".

Czyli: grubsza rura zawierająca w sobie cieńszą - tak, żeby było minimum 5...10mm "luzu".

W cieńszej rurze, stanowiącej właściwą wężownicę, płynie sobie czysta woda do podgrzania.

W rurze grubszej, w przestrzeni między jej ściankami wewnętrznymi a ściankami zewnętrznymi tej cieńszej, też jest woda, ale ani szarówka, ani czysta - to jest ten dodatkowy "płaszcz" zabezpieczający.

Woda w tym płaszczu byłaby w zasadzie statyczna - końce zewnętrznej rury zakończone byłyby dwoma otwartymi naczyniami wzbiorczymi z przelewem do kanalizy. Oczywiście, żeby było prościej, przez te naczynia wychodziłaby rura cienka z tej grubszej. Te naczynia mogły by mieć pływakowy czujnik poziomu cieczy - jeśli poziom wody z "płaszcza" wzrósłby znacznie, oznaczałoby to nieszczelność na styku szarówka-płaszcz lub czysta-płaszcz. Czyli mamy od razu diagnostykę ;)

Żeby jednak woda w tym "płaszczu" nie "skisła", trzeba by ją pewnie wymieniać raz na jakiś czas (raz dziennie) - choćby poprzez wlanie odpowiedniej ilości nowej, czystej wody do jednego z naczyń wzbiorczych i pozwolenie, żeby nadmiar (czyli stara woda) wylał się przelewem z naczynia wzbiorczego na drugim końcu "płaszcza". Do tego wystarczyłby tani timer i elektrozawór od byle pralki (np. "Wiatka" ;) )

 

Ale - po przeczytaniu opinii na temat szkodliwości wody szarej w ostatnim Twoim linku zaczynam się znów zastanawiać, czy w ogóle dawać tego rodzaju zabezpieczenia.

Bo skoro ryzyko skażenia wystąpi tylko przy spadku ciśnienia w instalacji poniżej ciśnienia panującego w zbiorniku (niecałe 0.1 bara, bo beczka ma średnicę poniżej 1m), to może wystarczy włączyć zawór zwrotny pomiędzy hydroforem a wejściem wężownicy (co zapobiegnie ewentualnemu "zassaniu" szarówki przez nieszczelność wężownicy do hydroforu)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 235
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Gość Jacek K.

Trudno mi się odnieść to tych pomysłów, bo jakieś skomplikowane mi się wydają. Woda w dodatkowym płaszczu będzie w bezruchu, więc będzie dużo łepiej izolowała (gorzej przewodziła). Woda w ruchu chłodzi, woda w bezruchu już mniej (oddawanie ciepła przez konwekcję jest dużo lepsze niż przez przewodzenie). Ma też inne podejście: nie lubię zbiorników, bo zajmują miejsce, a ja miejsce chcę max. wykorzystać (dom 120m2). Poza tym stawiam na nowoczesne przepływówki do grzania cwu.

 

Zastanawiam się jeszcze nad instalacją wody w kuchni. Otóż chcę zamontować sobie filtr z odwróconą osmozą, a taki filtr na każdy litr wypitej wody 3 litry spuszcza do ścieków (a 2 litry jak nic). Wiem to od instalatora. Ta woda nie jest brudna - jest normalna jak z kranu, a nawet lepsza, bo wstępnie przechodzi przez filtry "tradycyjne". Teraz jak się zastanowię: pijemy w rodzinie około 5 litrow dziennie + gotowanie, hmm, 20 litrów na spożycie. Na to 40-60 litrów idzie bokiem przez membranę. To już coś. A nie ma problemu z bakteriami, bo to jest woda wodociągowa i zimna. Kwestia przeniesienia tej wody do zbiornika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Późno włączam się w dyskusję, ale lepiej późno..... Widzę, że Bigbeat jest tak napalony na swoje rozwiązania, że chyba żadne agumenty go nie powstrzymają, a w prostej logice widać, że pakuje się w spore problemy. Tego nie da się zrobić prostą prowizorką typu beczka z odzysku. Zeby cokolwiek uzyskać potrzebne są pojemności od 1500l w górę i to zdecydowanie w górę. Jakieś prowizoryczne rozwiązania dadzą taki efekt, że to "perpetum mobile" szybko zapcha się, skoroduje i wywalisz to cholerstwo zanim uzyskasz jakikolwiekt efekt.

Sam pomysł odzysku ciepła jest bardzo trafiny, ale trzeba zastosować rozwiązanie najprostrze. Popieram pierwsze sugestie gosciu01. Trzeba zastosować najprostrze rozwiązanie, nawet zakładając odzyskanie 50% ciepła z Twoich szacunków, przy założeniu, że to też się zapcha (zarośnie), dlatego potrzebny jest jakiś awaryjny rurociąg, który uruchomisz, w razie niedrożności Twojego rozwiązania.

Może moja wypowiedź jest ogólnikowa, ale wynika z doświadczenia. Mieszkam w swoim domu 20 lat i to co czasami przytrafia się w kanalizacj tej "niegroźnej" szarej wody doprowadza mnie do zduminia, szoku, desperacji, o opadniętych (i ubrudzonych) rękach, nie wspomnę. (tych wszystkowiedzących od razu informuję, że kanalizację mam w rurach plstikowych - tych co nie zarastają).

Dlatego przemyśl Bigbeat swoje koncepcje i bardzo proszę zastosuj awaryjne podłącznie swojej szarej wody do kanalizacji.

Gorąco pozdrawiam, lukol-bis.

 

P. S.

Wiele ciekawych informacji jest w tej burzy mózgów. :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł z wykorzystaniem "szarej wody" do spłukiwania WC jest całkiem niezły, ale zauważam jeden problem, którego chyba nikt tu nie poruszył, a nie jest on całkiem trywialny.

Otóż jak wiadomo "szara woda" nie może zbyt długo stać (im cieplej tym krócej, ale najlepiej nie dłużej niż 24h). W normalnych warunkach nie ma z tym raczej problemu (przy odpowiednio dobranym zbiorniku wymiana będzie wystarczająca). Co jednak w momencie wyjazdu np. na tydzień? Zbiornik można opróżnić, to oczywiste, ale dochodzą jeszcze zbiorniki spłuczek, zawartość hydroforu, woda w rurkach... Trzeba by w całej instalacji wodę wymienić na czystą... Da się, ale jakoś tak strasznie upierdliwe mi się to wydaje. Ma ktoś lepszy pomysł?

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja jeśli mamy jakąś łazienkę wykorzystywaną nieregularnie. Najczęściej jest to łazienka dla gości, z której domownicy mogą korzystać niezbyt często. Tam ta "szara woda" też nie może za długo stać, czyli chyba nie da się tej łazienki podpiąć pod tą instalację odzysku, a szkoda - bo w przypadku imprezy, wody na spłukiwanie zużywane jest tam tyle, co przez całą resztę tygodnia w pozostałych kibelkach...

Pomysł z powtórnym wykorzystaniem szarówki i odzyskiem z niej ciepła bardzo mi się podoba, ale nie chciałbym przez takie "drobne" oszczędności obniżać sobie zbytnio komfortu mieszkania (a zatęchła woda w spłuczce komfortem z pewnością nie jest).

Jakieś propozycje, pomysły, rozwiązania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś słynny amerykański wynalazca (mózg nie chce mi teraz przypomnieć jego nazwiska), ten co miał firmę zajmującą się "produkcją" wynalazków, uruchomił specjalne biuro, do którego zapraszał wszystkich ludzi, którzy mają jakikolwiek pomysł (nieważne, głupi, mądry,czy średnio-głupi. wszystkie brał hurtem). Później z tych, niekiedy głupich, pomysłów powstawały bardzo poważne wynalazki.

Nie wiem, czy Bigbeat, przypadkiem nie uruchomił właśnie takiego biura, a my mu znosimy w pocie czoła i rozpalonych radiatorów na mózgu, te pomysły.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczułem się wywołany do odpowiedzi (i to kikukrotnie), a więc nie pozostaje mi nic innego, jak odpowiedzieć ;)

 

1. Objętość zbiornika na szarówkę wynika z założenia, że szarówki nie powinno się trzymać dłużej, niż 24h i z prostych wyliczeń - dziennie, przy 5-ciu osobach, ze spłuczek poleci przeciętnie 100...150l. Tak się składa, że wanna ma pojemność na poziomie 200l, a więc optymalny zbiornik powinien mieć 150...200l. A to, że beczka, to przypadek - po prostu to chyba najtańszy zbiornik o wymaganej pojemności, który łatwo da się zaadoptować i zamocować (dlatego np. odrzuciłem beczki plastikowe czy zbiorniki na olej opałowy - konia z rzędem temu, kto wymyśli, jak łatwo uszczelnić w miękkim plastiku wejścia rur w zbiornik).

 

W praktyce, w ciągu doby będzie pewnie kilka kąpieli (i to, być może, nie tylko rano i wieczorem, ale i w dzień, np. po pracy - vide ostatnie upały), i woda w zbiorniku będzie wymieniana częściej, niż co 24h (dzięki przelewowi do kanalizacji). Dodatkowo, wlot rury przelewowej wewnątrz zbiornika chcę umiejscowić przy dnie zbiornika - aby w systuacji przelewania "ściągana" była szarówka z dna - zawierająca najwięcej osadów.

 

2. Rzeczywiście jestem zdeterminowany do zrobienia (i wdrożenia) tego pomysłu - wynika to z wodolubności mojej rodziny, z obserwacji zużycia wody (wodomierze) w obecnym mieszkaniu i z wynikających z tych obserwacji szacunków co do kosztów wywózki szamba :evil: :evil: :evil: . Oczywiście zdaję sobie sprawę, że pewnie będę musiał sporo poprawiać i modyfikować - ale to chyba normalne, i właśnie to jest jedna z rzeczy, które mi dają przyjemność i frajdę.

 

3. Problem opróżniania spłuczek i zbiornika z szarówki planuję rozwiązywać w rzeczywiście upierdliwy (ale tylko trochę) sposób - kilka dni przed wyjadem będę przełączał zaworem spust wody z wanny na "bypass" (prosto do kanalizacji). Dzięki temu szarówka w zbiorniku osiągni minimalny poziom (ok. 20l) i zacznie być dopełniana wodą czystą. Ponieważ to dopełnianie odbywać się będzie dość dużymi porcjami w stosunku do poziomu minimalnego (po 3...8l na spłuczkę), szarówka powinna w miarę skutecznie się wypłukać - oczywiście woda ze zbiornika nie będzie zdatna do picia (fuuu...), ale ze względu na to, że będzie prawie czysta, nie powinna tak chętnie "śmiardnąć". A jeśli nawet, to pierwsza kąpiel wymieni ją w 100%.

 

4. Dzięki za porównanie mnie do słynnego-amerykańskiego-wynalazcy :) :)

Niestety - nie jestem nim jeszcze ;) (a szkoda: $$$$), i oświadczam, że nie zamierzam w żaden sposób zarabiać na wiedzy z Forum. Nie planuję też uruchamiania biura "wykradania" cudzych pomysłów, bo nie lubię nic wykradać - pomysłów też. :)

 

5. Mój pomysł, a w szczególności założenia do niego, powstały na skutek analizy faktów związanych z przyzwyczajeniami mojej rodziny, topografią budowanego domu, mojej wiedzy (i praktyki) związanej z dostępnością elementów, które chcę wykorzystać i innych, całkowicie subiektywnych okoliczności. Stąd też wynikł pomysł jednoczesnego oszczędzania wody i odzysku ciepła (i to, być moze, jest novum - bo nie znalazłem żadnej wzmianki w sieci n/t połączenia tych dwóch funkcji razem).

Wnise jest jeden: to, co moim zdaniem (bo sobie wyliczyłem) w moich warunkach da mi sensowne oszczędności, w innych warunkach może nie dać nic, albo w ogóle nie będzie działać. Czyli - nie chcę tutaj przekonywać wszystkich: "zróbcie tak, bo warto". Natomiast - ponieważ nie jestem fachowcem w tych dziedzinach - chciałem za pośrednictwem forum poddać moje koncepcje krytyce tak, aby móc wykorzystać niektóre sugestie - oczywiście tylko na użytek prywatny.

 

Ogólnie temat wydał mi się na tyle ciekawy (uwaga: opinia jak najbardziej subiektywna), że postanowiłem poruszyć go na forum publicznym - może ktoś kiedyś skorzysta, tak jak ja skorzystałem już z wielu wiadomości dostępnych na tym forum.

 

Na koniec planuję udostępnić projekt całości wraz ze zdjęciami i wnioskami z eksploatacji - postawię to na własnym serwerku (na szczęście mam takowy) i zapodam link. Jeśli ktoś skorzysta (w celach prywatnych), to będzie super.

 

Na ten moment kończę filtr i zaczynam myśleć nad zaworem do bypassowania spustu z wanny (założenia: szara woda, połączenia w standardzie kanalizacyjnym, czyli kielichy - może macie już na to jakiś patent albo znacie gotowca w sensownej cenie? Zasuwa burzowa wydaje mi się za droga, za wielka, w dodatku chyba za mało szczelna.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę trzymał za Ciebie kciuki. Osobiście też lubię wymyślać i realizować niekonwencjonalne rozwiązania, dlatego masz we mnie wiernego kibica i obserwatora. To, że ten układ się zapcha, to nie ma wątpliwości i uwzględnij to przy obmyślaniu koncepcji.

Co do zbiornika, to zdecydowanie odradzam beczkę (ta blacha jest za cienka i nie ma mowy o spawaniu /bardzo szybka korozja/, jeśli ma być spawane), natomiast jeśli nie będzie połączen spawanych, to kłopot z uszczelnieniem w beczce, czy zbiorniku plastikowym będzie analogiczy jak z beczką metalową. Radziłbym zastosować zbiornik hydroforowy (z rewizją na dole) z odzysku - chyba na Allegro 50-100zł.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za kciuki i za sugestie;)

Myślałem o innym zbiorniku, ale kłopot w tym, że z powodu braku miejsca mogę go umieścić tylko poziomo pod sufitem w pomieszczeniu gospodarczym.

Dlatego właśnie beczka ze zdejmowanym wieczkiem wydaje się niezłym pomysłem - dzięki temu, że będzie ona poziomo, wszystkie wejścia i wyjścia rur będę mógł zrobić przez to płaskie zdejmowane wieczko, które przy takim ułożeniu beczki stanie się ścianką boczną :)

A szczelne przejścia przez płaską blachę da się zrobić bez spawania - choćby z wykorzystaniem elementów podobnych do dławic do kabli elektrycznych.

Poza tym nie mam (jeszcze?) spawarki, mam natomiast wiertarkę, pilniki okrągłe i półokrągłe, silikon, gumę z dętki itp rekwizyty :) :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsunąłeś mi do głowy takiego gotowca, który chyba od razu załatwi Ci całą maszynerię. Sądzę, że jest to chyba rozwiązanie optymalne i z bardzo małym marginesem jakiegokolwiek niebezpieczeństwa (poza tym, że się zapcha). Myślę, że już dość dobrze wystopniowałem "napięcie", więc przechodzę do rzeczy.

Zastosuj bojler leżący (poziomy), tylko zwróć uwagę żeby miał wydajną (o dużej powierzchni) spiralę, bo takie z nagrzewnicą w kształcie "u" to zawracanie głowy. Oczywiście z odzysku. Trzeba będzie tylko powiekszyć otwory doprowadzający i odprowadzający wodę (u ciebie szarą), ale lepiej daj to do roboty spawaczowi GAZOWEMU.

Myślę, że już wiesz jak to ma działać, ale dla jasności: w zbiorniku masz wodę szarą, a odzysk ciepła z nagrzewnicy.

Proste i chyba będzie działać. A tu niektórzy "złośliwcy" chcieli cię wpakować w pompe ciepła. Nigdy by się to nie zamortyzowało, choć z technicznego punktu widzenia jak najbardziej słuszne.

Pozdrawiam.

 

P. S.

Czy na tym pomyśle można zarobić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jacek K.
1. Objętość zbiornika na szarówkę wynika z założenia, że szarówki nie powinno się trzymać dłużej, niż 24h i z prostych wyliczeń - dziennie, przy 5-ciu osobach, ze spłuczek poleci przeciętnie 100...150l. Tak się składa, że wanna ma pojemność na poziomie 200l, a więc optymalny zbiornik powinien mieć 150...200l. A to, że beczka, to przypadek - po prostu to chyba najtańszy zbiornik o wymaganej pojemności, który łatwo da się zaadoptować i zamocować (dlatego np. odrzuciłem beczki plastikowe czy zbiorniki na olej opałowy - konia z rzędem temu, kto wymyśli, jak łatwo uszczelnić w miękkim plastiku wejścia rur w zbiornik).

Objętośc moim zdaniem OK, bo przecież nie można napełniać zbiornika pod korek i nie można do sucha opróżniać. Plastik nie koroduje i też można go łatwo uszczelnić (klejąc). Nie trzeba malować.

Dodatkowo, wlot rury przelewowej wewnątrz zbiornika chcę umiejscowić przy dnie zbiornika - aby w systuacji przelewania "ściągana" była szarówka z dna - zawierająca najwięcej osadów.

Hmm, osad może nie zejść ze ścianek dna beczki położonej na bok - za duża powierzchnia, za mała turbulencja przy dnie.

3. Problem opróżniania spłuczek i zbiornika z szarówki planuję rozwiązywać w rzeczywiście upierdliwy (ale tylko trochę) sposób - kilka dni przed wyjadem będę przełączał zaworem spust wody z wanny na "bypass" (prosto do kanalizacji).

Taki bypass jest koniecznością również w przypadku jakiejkolwiek awarii lub przestoju agregatu.

4. Dzięki za porównanie mnie do słynnego-amerykańskiego-wynalazcy :) :)

Niestety - nie jestem nim jeszcze ;) (a szkoda: $$$$), i oświadczam, że nie zamierzam w żaden sposób zarabiać na wiedzy z Forum. Nie planuję też uruchamiania biura "wykradania" cudzych pomysłów, bo nie lubię nic wykradać - pomysłów też. :)

A szkoda, bo brakuje takich rozwiązań na polskim rynku. Ja wolałbym kupić za 2,5 tys. taki agregat zamiast męczyć się z rurkami i kombinować żeby pompa przeżyła. Masz moje błogosławieństwo jeśli zechcesz zarobić (ale zdjęcia wyślij ;-))

 

Stąd też wynikł pomysł jednoczesnego oszczędzania wody i odzysku ciepła (i to, być moze, jest novum - bo nie znalazłem żadnej wzmianki w sieci n/t połączenia tych dwóch funkcji razem).

Mówisz i masz:

http://www.aquatronic.info/produkte.shtml

 

Na ten moment kończę filtr i zaczynam myśleć nad zaworem do bypassowania spustu z wanny (założenia: szara woda, połączenia w standardzie kanalizacyjnym, czyli kielichy - może macie już na to jakiś patent albo znacie gotowca w sensownej cenie? Zasuwa burzowa wydaje mi się za droga, za wielka, w dodatku chyba za mało szczelna.)

Myślałem nad tym trochę i jakoś te kielichy tu nie pasują z racji nieszczelności. Może się zdarzyć, że filtr się zapcha i woda będzie stała w rurze. Chyba, że dać też przelew przed filtrem. Tam też powinien być bypass. Może dać jednak rurę stalować ocynkowaną? Może nierdzewkę? Przy rozsądnych odległościach koszt nie powinien być wielki. Pamiętaj też o odpowietrzeniu zbiornika - hydrofor zrobi podciśnienie. Odpowietrzenie można chyba połączyć z tym kanalizacyjnym, albo dać zawór jednokierunkowy na rurę i napowietrzać z pomieszczenia.

O jakiej zasuwie burzowej piszesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lukol-bis Przyznaję, że ten pomysł odrzuciłem na starcie - obawiałem się korozji wewnątrz zbiornika (zbiornik będzie przecież cyklicznie napełniany i opróżniany), a żona wywaliłaby mnie z (mojego!) domu, jak by w jej kibelkach w kwiatki (tzn. jeden ma być w kwiatki :evil: ) porobiły się rdzawe ślady w miejscach, gdzie ścieka woda ;-)

Ale, fakt, myślałem też, że takie rozwiązanie bedzie b. drogie: taki wymiennik ciepła - boiler o pojemności 200l kosztuje w Leroy-Merlin coś ponad 2000PLN (pewnie można znaleźć taniej). A używane z Allegro - czy nie będą skorodowane? One są chyba cynkowane w środku - czy szarówka nie zje mi cynku? (chyba szarówka jest nieco zasadowa, musiałbym przypomnieć sobie, jak cynk zachowuje się przy pH > 7, ale obawiam się, że tlenek cynku ZnO pasywujący powierzchnię cynku będzie reagował z rozpuszczonymi w wodzie zasadami dając w efekcie b. słabo, ale jednak rozpuszczalny Zn(OH)2, czyli cynku będzie ubywało).

 

Beczka do celów spożywczych jest w środku wylakierowana bodaj lakierem proszkowym albo epoksydowym i - jeśli nie naruszę powłoki - chyba szybko mi nie zardzewieje w środku.

No i beczka ma jedną przewagę - jeśli będę musiał ją wymienić (bo rdza ją zje), kupię drugą IDENTYCZNĄ, bo są znormalizowane. Z boilerem może być problem, co oznacza przeróbkę mocowań, być może też doprowadzeń itp.

 

 

Jacek K. Właśnie obawiam się, że zbiorniki plastikowe trudno się będą kleić. Zbiornik do oleju opałowego z PE nie klei się wcale, a beczka plastikowa z PCV niby się klei, ale:

- temperatura szarówki wewnątrz może się zmieniać od ok. 30 st. C do ok. 10 st. C - a to już chłodnawo;

- stopień napełnienia zbiornika będzie się zmieniał od ok. 10% do prawie 100% (no, może 90%), a - co za tym idzie - zmieniać się będzie obciążenie ścianek, czyli ścianki będą pracować (wyginać się)

Obawiam się, że wobec powyższego połączenia klejone po jakimś czasie się rozszczelnią i zaczną "puszczać".

Co do osadu na dnie zbiornika - oczywiście, że przelew go nie wyssie całkiem (myłem kiedyś wannę po 24h stania wody po myciu - niezły smalec ;) ), ale rozważając umiejscowienie końca rury przelewowej doszedłem do wniosku, że jeśli dam go na dole, coś tam sie wyssie. Jak dam go wyżej - nie wyssie się nic. A więc wolę na dole, bo to nic nie kosztuje, a zawsze mniej czyszczenia (bo raz na jakiś czas pewnie będzie trzeba się w tym smalcu wytaplać ;) ). Po prostu lubię wykorzystywać okazje - jeśli przemyślane umieszczenie jednej rurki może coś nawet troszkę ułatwić, to niech ułatwi :)

W kwestii bypassu - oczywiście że planuję go przed filtrem (nie pisałem o tym?). Jeśli byłby za filtrem, to przede wszystkim niepotrzebnie filtrowałby syf z wanny wpuszczany do kanalizy w przypadku włączenia bypassu, ponadto w przypadku zapchania się filtru (a to oczywiście może nastąpić) nic by nie dał, jak słusznie zauważyłeś.

A kielichy - cóż, są najtańsze i najdostępniejsze. Przy bypassie i przelewach nie pownno stać w nich za dużo wody, a trochę przez krótki czas chyba nie będzie problemem (mam nadzieję :-? )?

Co do odpowietrzania zbiornika - tak jak pisałem kiedyś na początku wątku - odpowietrzenie oczywiście będzie, i będzie wyprowadzone przez ścianę budynku na zewnątrz.

Zasuwa burzowa to taki śmieszny zawór zwrotny, stosowany przy podłączaniu do kanalizacji miejskiej obiektów, w których są wejścia kanalizacyjne poniżej poziomu gruntu (np. łazienka w piwnicy). W czasie nawalnej ulewy (burzy - stąd nazwa) zdarza się, że woda z kanalizacji miejskiej cofa się do kanalizacji obiektu i zaczyna się wylewać np. takim kiblem. Wtedy zasuwa burzowa odcina kanalizację obiektu od kanalizacji miejskiej. Dodatkowo można ręcznie (wajchą przymocowaną do osi wyprowadzonej przez obudowę) zamknąć taką zasuwę - wtedy jest zamknięta "w obie strony". Niby fajne, ale:

- mało szczelne (oglądałem - szczelne tylko wtedy, kiedy blokuje przepływ zwrotny, bo słup wody ją doszczelnia);

- duże (najmniejsze jakie widziałem to DN100);

- drogie (ponad 100PLN);

- sprawiają wrażenie, jakby wymyślili je ruscy komuniści (ci od czołgów) ;) (sorry, jeśli kogos uraziłem).

Marzy mi się coś sprytniejszego i znacznie tańszego.

Twój link kolejny raz jest trafieniem w 10-tkę ;) Jak Ty to robisz, tzn. znajdujesz?

Nie podoba mi się tylko, że wymiennik ciepła jest oddzielony od zbiorników (po co? dodatkowe koszty). Ciekawe, ile to ustrojstwo kosztuje?

 

sSiwy12 Masz jakiś patent na klejenie PE ????

 

I na koniec:

1. Sorry, jeśli ktoś z Was poczuł sie urażony tym, że krytykuję jego pomysły. Zdaję sobie sprawę, że nie jestem przecież alfą-i-omegą (i nigdy nie będę), ale w sprawach technicznych do wszystkiego podchodzę tak, że najpierw szukam "haczyków", wad itp, nawet wtedy, gdy nie mam lepszego pomysłu (nie ukrywam, życia mi to nie ułatwia ;) ) Często jednak wracam do takich, początkowo krytykowanych pomysłów, bo po jakimś czasie okazuje się, ze inne rozwiązania mają więcej wad. Oczywiście nie omieszkam w takich przypadkach publicznie podziękować pomysłodawcy :D

2. Co do zarobku - w zasadzie nie planowałem zarabiać na tym pomyśle, bo nie byłem przekonany, czy ma on sens, i czy w ogóle komuś jeszcze się przyda. Ale jeśli - to czemu nie?

 

Z ostatniej chwili: wpadł mi wreszcie do łba pomysł na zawór trójdrożny do szarówki, przełączający pomiędzy bypassem, a moją maszynerią ;)

Kulka stalowa z nierdzewki fi=50 w trójniku "T" DN70, w którego bocznych gałęziach wklejone gumowe gniazda (np. gumowe korki redukcyjne do kanalizy). Wejście zaworu w "nóżce" "T", wyjścia w tych ramionach. Przełączanie wyjść poprzez przemieszczanie kulki między jednym gumowym gniazdem a drugim, słup wody doszczelnia kulkę. A jak przemieszczać kulkę bez robienia dziur i wsadzania osiek, dźwigienek itp - kto na to wpadnie (bo pomysł już mam - podpowiedź: nie bez powodu kulka ma być stalowa)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie upieram się przy moim pomyśle, ale zasobnik (bojler) wytrzyma czasowo kilka Twoich beczek i na pewno nie będzie generował rdzy do wody, tylko trzeba zrezygnować ze spawania króćców do wody szarej. Nawet nowy ocynkowany można kupić za 400 - 500zł, tylko króćce do szarej wody będą najwyżej 1' , a to może być za mało.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lukol-bis tak się zastanawiam, że chyba i tak skończy sie tak, jak mówisz (piszesz), bo nadal nie znalazłem beczki w okolicach Warszawy :lol:

Myślisz, ze szarówka nie zje ocynku??? Poza tym bojlera się obawiam z powodu tego cyklicznego napełniania i opróżniania zbiornika - warunki dla rdzy idealne, a boiler jest chyba projektowany raczej do pracy przy stałym i całkowitym napełnieniu.

Ta emalia czy lakier w beczkach do spożywki jakoś bardziej wzbudza moje zaufanie (być może zupełnie niesłusznie, bo rzeczywiście prawie nic na ten temat nie wiem). Biorę się więc za sprawdzanie (w necie) ;)

No a króćce 2" by się przydały, ale rzeczywiście to nie problem wspawać gazowo nowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bigbeat ja nie mam żadnego interesu żeby proponować Ci takie czy inne rozwiązanie, ale beczka to jest naprawdę zły pomysł. To pokrycie lakiernicze jest do jednorazowego użytku beczki. Beczki wielokrotnego użytku są ocynkowane. Jeszcze mam taki twardy argument w sprawie ocynku i szarej wody. Kiedyś do gotowania bielizny w mydlinach były używane kotły z blachy ocynkowanej i kilka pokolen na jednym kotle "jechało".

Optymalnym rozwiązaniem jest ten bojler, tylko jak wspawasz króćce, to przy spawie nie będzie warstwy ochronnej i tu może trochę korodować, ale może to okazać sie bez znaczenia dla sprawy. Trzeba by zapytać spawacza - hydraulika ze starej gwardii (od instalacji w rurach stalowych) czym najlepiej to pospawać (miedź, mosiądz, stal, srebro).

Pozdrawiam 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jacek K.
Bigbeat ja nie mam żadnego interesu żeby proponować Ci takie czy inne rozwiązanie, ale beczka to jest naprawdę zły pomysł. To pokrycie lakiernicze jest do jednorazowego użytku beczki. Beczki wielokrotnego użytku są ocynkowane. Jeszcze mam taki twardy argument w sprawie ocynku i szarej wody. Kiedyś do gotowania bielizny w mydlinach były używane kotły z blachy ocynkowanej i kilka pokolen na jednym kotle "jechało".

Pozdrawiam 8)

Były i są nadal jeszcze wanienki dla dzieci z ocynkowanej blachy, więc masz rację, że mydło ocynku nie zje. Tylko co z agresywnymi środkami typu Ace czy jakimiś chlorami do utrzymania czystości wanny. A emaliowane były od środka pralki wirnikowe, wię emalia też nie zejdzie (emalia emali nie równa).

 

Czy ktoś wie, jak wygląda zbiornik od pralki? Tam jest chyba stal karbonowa, przynajmniej w lepszych modelach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat ciekawy, ale rozważania akademickie - to trochę tak jak np. z niektórymi tematami Adama_mk (BTW: Adam, jak się miewa Twoja lodownia ?)

 

Ja nie jestem fizykiem, więc jako laik pozwolę sobie głośno pomyśleć...

Załóżmy, że będąc rozrzutnym, codziennie nalewam sobie pełną wannę wody. Po umyciu się nie spuszczam jej, tylko zostawiam do chwili, aż całkiem ostygnie, tj aż całe ciepło zostanie oddane do mojego domu (sprawność stuprocentowa). Pytania:

 

1. o ile w praktyce wzrośnie mi temperatura w domu ? Bo IMHO o jakieś ułamki stopnia...

2. Jak się mają koszty instalacji (wężownice, pompy) i eksploatacji (prąd do pompy, naprawy) ? Bo IMHO jeśli to uwzględnić to wyjdzie nam, że kilowat takiej odzyskanej energii jest zdecydowanie droższy...

 

P.S. Mój poziom świadomości ekologicznej pozwala mi stwierdzić, że jeszcze w latach 70-tych wylewanie ścieków (także przemysłowych !) było jedną z "oficjalnych metod nawożenia, opisywanych w podręcznikach łąkarstwa. Natomiast mój poziom świadomości ekonomicznej nie skłania mnie do takich inwestycji, jak proponowana i nie będzie skłaniał - tak długo, jak długo będzie mnie ciągle stać na płacenie rachunków za wode i gaz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...