JoShi 27.07.2006 21:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2006 Jakis czas temu podczas szczotkowania psa zauwazylam w okolicy jego lokcia niewielki guzek. W sumie to nawet nie wiem co sobie pomyslalam, ale jakis sie tym nie przejelam... Niestety niedawno inny guzek pojawil sie w okolicy ostatniego sutka. Nabrzmial tak bardzo, ze az pekl i saczy sie z niego ropna wydzielina. Tym to sie juz zdenerwowalam . Zawiozlam psa do weterynarza i ten zdjagnozowal nowotwor. Czyli tak jak podejrzewalam (chociaz ludzilam sie troche, ze to wrzod jakis). Jak tylko temperatury spadna i upaly sie skoncza pies bedzie operowany. No i teraz pytanie do wlascicieli psow, ktorzy maja takie operacje za soba. Czy mam sie spodziewac, ze teraz to juz bedzie tylko gorzej. Czy moze jest szansa, ze nowotwor zostanie powstrzymany na dluzej. Pies, a wlasciwie suka, ma okolo 8 lat. Jest mieszancem (zadne tam obciazenia genetyczne typowe dla niektorych ras nie wchodza w gre). Boje sie o nia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 27.07.2006 22:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2006 mam pytanie - czy suka byla sterylizowana? z tego co wiem to b. czesto niesterylizowane suczki zapadaja na choroby nowotworowe w pozniejszym wieku (to tak nawet info dla innych ktorzy takich "atrakcji" nie maja jeszcze - i oby nie mieli ) druga rzecz - bezwzglednie (jesli nie jest) to suka powinna zostac wysterylizowana! Tu nie jestem pewna - ale wydaje mi sie ze nawet przed operacja nowotworu . musialbym sie spytac "rodzinnnych " weterynarzy (tak sie skalda ze 1/3 rodzinki w tym zawodzie pracuje) pytanie 2 - jak lekarz zdiagnozowal nowotwor? (tzn badanie histopatolog. czy poprostu " na oko"?) odpowiedz na pytanie - w przypadku sterylizacji , potem fachowej operacji i opieki (plus szczescia ze nowotwor jest wzglednie swiezy i wczesnie wykryty ) mysle ze wcale nie musi byc "gorzej" i b realne jest wyleczenie psa . Znam takie suczki ktore operacje przechodziluy nawet w pozniejszym wieku i albo bylo ok juz zupelnie, albo nowotwor pojawil sie ponownie (2 takie przypadki) ale po paru latach swietnego zdrowia (czyli juz jak suki byly wiekowe i wlasciwie pozostawalo kwestia niedlugiego czasu az zakoncza zycie "naturalnie") Pozdrawiam , trzymaj sie i badz dobrej mysli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 27.07.2006 22:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2006 mam pytanie - czy suka byla sterylizowana? Nie byla. Miala szczeniaki raz w zyciu kilka lat temu. druga rzecz - bezwzglednie (jesli nie jest) to suka powinna zostac wysterylizowana! Wlasnie myslalam o tym, czy nie zalatwic tego za jednym zamachem. W koncu te kilka tygodni mozna sie wstrzymac, bo chyba nie ma potrzeby robic dwoch operacji i dwukrotnie meczyc psa. pytanie 2 - jak lekarz zdiagnozowal nowotwor? (tzn badanie histopatolog. czy poprostu " na oko"?) Na oko, wygladalo, ze jest to dla niego wiecej niz pewne. Myslisz, ze powinnam sie udac na konsultacje do innego weta ? Dzieki za porade i slowo wsparcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 28.07.2006 06:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2006 JoShi - znasz swojego weterynarza - ja nie Ale mowi sie ze "na oko" to chlop umarł ... Pewnie wet ma racje z tym nowotworem - char objawy, jego doswiadczenie zawodowe itp. ale , no nie wiem .... nie wyobrazam sobie takiej diagnozy bez sprawdzenia - czyli zrobienia wycinka , przebadania laboratoryjnego, sprawdzenia czy jest lagodny czy zlosliwy , qw jakim stasium rozwoju (przeciez od tego tez zaleza pozniejsze leki czy leczenie pooperacyjne ) itp. Nic nie szkodzi zeby pojsc do innego weta - wlasnie na konsultacje Dwa - jesli ten wet prowadzil od jakiegos czasu Twoja suke (a nie byl akurat wybrany teraz na chybil trafł) i nie namawial wlasnie do sterylki....(powinien juz dawno!!!) tym bj ze piszesz ze to kundelek ! (czyli nie miala szczeniakow do hodlowli czy na sprzedarz przeciez!) Co do polaczenia operacji - tutaj nie wiem czy to jest "technicznie " mozliwe - zawsze slyszalam - sterylka, potem operacja nowotworu... ale czemu tak , nie wiem (byc moze w przypadku suczki ponad 8 letniej warto by bylo to polaczyc - bo wiadomo raz stres, narkoza itp ) pozdrawiam cieplutko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hos 28.07.2006 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2006 Joshi nie chcę Cie martwić ale ja mialam podobny przypadek z moim byly psem( rotwailler) i wyszedł mu guzek na tylnej łapie na dole pomiedzy poduszką a tym zgięciem ( sorry ale nie znam fachowej nazwy ) i stwierdzil,że to miejsce jest mocno unerwione i nie da gwarancji ,że psa nie sparalizuje więc zrezygnowaliśmy ale za sugestią naszego weta porobiliśmy dokładne badania i okazało się ,że już miał przerzuty na wątrobę i ta operacja i tak by nic nie dała i tylko mogliśmy mu pomagać dając środki przeciwbolowe a koniec jego byl nieuchronny.Może zrob przeswietlenie faktycznie ( czy co tam trzeba) czy nie ma poważniejszych przemieszczeń guza bo szkoda psa męczyć operacjami jak ( nie życzę tego w żadnym przypadku) nic i tak by nie dało....Powodzenia a twierdzę ,że z lekarzami jak z prawnikami trzeba iść po radę do paru chyba ze zaufany i wieloletni wet jak u mnie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 28.07.2006 13:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2006 Nic nie szkodzi zeby pojsc do innego weta - wlasnie na konsultacje Dwa - jesli ten wet prowadzil od jakiegos czasu Twoja suke (a nie byl akurat wybrany teraz na chybil trafł) i nie namawial wlasnie do sterylki....(powinien juz dawno!!!) tym bj ze piszesz ze to kundelek ! (czyli nie miala szczeniakow do hodlowli czy na sprzedarz przeciez!) Moj pies ma okolo 8 lat, ale nie od poczatku byl u mnie. Wczesniej mieszkal u moich rodzicow. Ten weterynarz widzial ja pierwszy raz. Wczesniej byla tylko regularnie szczepiona przeciw wsciekliznie przez weterynarzy, ktorzy robia takie coroczne szczepienia w gminie. Poza tymi szczepieniemi nie bylo powodu, zeby widywala sie z weterynarzem, az do teraz. Wybor padl na tego weta, bo jest najblizej, a pies nie jest przyzwyczajony do podrozy samochodem i dosc nerwowo znosila te kilka kilometrow do weta i spowrotem. No ale chyba zawiaze ja gdzieindziej, tylko najpierw ustale zakres badan. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 28.07.2006 15:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2006 Rozumiem ... Ale mimo wszystko - bedac na twoim miejscu - i tak poszlabym do jeszcze jednego (moze ktos ze znajomych ma jakiegos poleconego?) Takl nawet dla własnego komfortu psychicznego - ze sie zrobilo wszystko i niezaniedbalo zadnej opcji Pozdrawiam i informuj co z suczka Trzymam kciuki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wila 28.07.2006 18:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2006 nie wiem czy to pocieszenie, ale nasza sunia tez byla operowana - nowotwor niezlosliwy stwierdzony na podstawie analiz; w momencie operacji miala 10 lat i zyla jeszcze 4 lata, niestety okazalo sie ze ma niewydolnosc nerek i maz podjal meska decyzje o ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 29.07.2006 15:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2006 Jeszcze raz dziekuje za rady i dobre slowo. Jak cos sie wyklaruje to dam wam znac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 02.09.2006 19:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2006 JoShi i co z pieskiem? Też dzisiaj znalazłam jakąś narośl, mocno się boję... Już raz miała wycinane z ucha, podobno niezłośliwe, teraz ma na grzbiecie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bladyy78 02.09.2006 20:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2006 Moja suczka miala takze operownay nowotwór na narzadach rodnych w wieku 8 lat po operacju zyla jeszcze 4 lata w wieku 12 lat rak przerzucil sie na watrobe choroba byla ukryta jednak jak sie ujawnila znowu widzac meki mojego pieska postaniowilem zakaczyc meki pieska u weterynarza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 04.09.2006 22:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2006 JoShi i co z pieskiem? Też dzisiaj znalazłam jakąś narośl, mocno się boję... Już raz miała wycinane z ucha, podobno niezłośliwe, teraz ma na grzbiecie Na razie dobrze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 05.09.2006 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2006 To nie był nowotwór? Czy jest już po operacji? W każdym razie cieszę się, że jest OK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 05.09.2006 09:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2006 To nie był nowotwór? Czy jest już po operacji? W każdym razie cieszę się, że jest OK Juz po operacji. Na razie jest OK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 09.09.2006 21:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2006 Okazało się, że to brodawka. Chyba jestem nadopiekuńcza. I histerycznie podchodzę do chorób swojego psa. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 10.09.2006 18:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2006 Okazało się, że to brodawka. Chyba jestem nadopiekuńcza. I histerycznie podchodzę do chorób swojego psa. Pozdrawiam Lepiej histerycznie i sie potem cieszyc ze "brodawka" niz niehisterycznie i ...zeby bylo (tfu!tfu!) za pozno poglaszcz siersciucha od zielonej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 11.09.2006 06:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2006 Dzięki Zielonooka, pogłaszczę . Właśnie dlatego, że ciągle miziam, ciągle coś tam u nich znajduję. Jak nie kleszcz (na nic te obroże i smarowidła ), to brodawka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 21.09.2006 14:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2006 No to zamieszcze zdjęcia mojej rekonwalescentki. Na dzisiejszym porannym spacerze, po rosie: http://www.bexlab.pl/foto/IMG_0025_saba.JPG http://www.bexlab.pl/foto/IMG_0039_saba.JPG Zastanawiam sie nad możliwością przyuczenia jej do mieszkania w domu. Na razie póki jesteśmy w domu wszystko jest OK, bo ciągle ktoś z nią jest. Nie wiem jak będzie jak zaczniemy regularnie jeździć do pracy na 8-10 godzin. Boje się, że zje kanapę albo zdewastuje drzwi wejściowe (nie chciałabym ponosić aż takich kosztów). Pies całe życie (10 lat) mieszkał na dworzu, głównie na dość obszernym wybiegu z dachem, bo przez płoty przełaził. Nie wiem jak przeprowadzić te zmianę. Czy zostawiać ją na początku na uwięzi czy jak ? Chciałam o tym pogadać z ludźmi z dogomanii, ale nie mogę się zarejestrować (nie dostalam maila z potwierdzeniem rejestracji) a na moja prośbe o pomoc administrator nie odpowiada . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 21.09.2006 14:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2006 taka najprostsza rada z własnych doświdczeń, jeżeli myślisz o pozostawianiu jej samej w domu na dłuższy czas to musisz stopniowo zacząć ja z tym oswajać, np. na początek 30min pies zostaje sam, wchodzisz do domu wszystko jest nie zniszczone chwalisz ja i duzo miziasz, potem godzina itd.. stopniowo wydłużasz czas. Gdybyś chciała ją zostawić tak nagle to bedzie dla niej duży stres. Ja tą metodą nauczyłam mojego psa pozostawania w domu bez demolowania mebli i pkoju. Bo na początku gdy został nagle na tak długo sam zerwał mi nawet kawałki tapety ze ścian.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 21.09.2006 14:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2006 na początek 30min pies zostaje sam, Też o tym myślałam... Na około 30 minut to juz jej się zdażyło zostać, bo nie zawsze jak wychodzę na podwórko coś zrobić to ją zabieram. Raczej jest spokojna i nie wariuje. Będe musiała wypróbować tą metodę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.