Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

austryjackie gadanie...


bratki

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 65
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

ciekawym, co za goście się tam zjechali...

wśród moich znajomych nie ma ani jednego bez prawka ( a siła nas jest )

 

za to znałem jednego faceta, co zrobił papiery na taksufke bez prawka i tak smigał ponad rok!!! w między czasie miał ze dwie kontrole policji i nic...

 

wystarczył mu glejt, że jest zawodowym złotufkarzem :lol:

 

takie to jaja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policja wypowiada wojnę motocyklowym piratom

 

Urządzają nocne wyścigi na ulicach. Nie tylko piekielnie hałasują, ale są niebezpieczni - przejeżdżają na czerwonym świetle, wyprzedzają na trzeciego, przekraczają dozwoloną prędkość. Policja zapowiada: piraci na superszybkich maszynach mają się uspokoić albo wynieść z Częstochowy

 

Wtorkowy wieczór, skrzyżowanie Alei NMP i al. Wolności. Spod świateł obok Megasamu startuje dziesięć motorów. Gwałtowne przyspieszenie sprawia, że większość motocyklistów przez chwilę jedzie na tylnym kole. Potem lawirują między autami, podciągając obroty silników do granic wytrzymałości. Inni kierowcy zjeżdżają na boki ulicy, przechodnie oglądają się z dezaprobatą.

 

Kolejne godziny piraci spędzają na przejażdżkach szerokimi ulicami Tysiąclecia, Parkitki, Północy. Ryk silników rozchodzi się po całych osiedlach.

 

- Dlaczego raz na zawsze nie można zrobić z tym porządku - denerwuje się jeden z mieszkańców. - Przecież to nie są tłumy anonimowych kierowców, ale kilkanaście osób. Bezkarnie rozwijają w mieście prędkości ponad 150 kilometrów na godzinę, przeraźliwie hałasują przerobionymi tłumikami. To jest nie do zniesienia dla śpiących ludzi. Tym bardziej że latem okna są otwarte. Niech policja przestanie powtarzać, że nie może być w każdym miejscu i o każdej porze... Niech zmusi motocyklistów, by urządzali sobie wyścigi poza miastem, na przykład na pasie startowym w Ostrowach.

 

W ostatnich tygodniach dyżurni policji odbierali po kilkanaście, kilkadziesiąt takich skarg. Dzwonili mieszkańcy okolic Armii Krajowej, Dekabrystów, Szajnowicza-Iwanowa, Westerplatte, także alej Wyzwolenia, Wolności.

 

- Trudno ukryć, że motocykliści grają nam na nosie - przyznają policjanci z drogówki. - My jedziemy polonezem jedną nitką, z naprzeciwka pędzą tamci. Nim zawrócimy, ich dawno nie ma... W razie pościgu potrafią uciekać 200 kilometrów na godzinę. Mamy trzy policyjne hondy i dwie yamahy, ale nikt nie będzie ich gonił z taką prędkością, bo to ryzyko dla życia naszego i innych. Radary czy wideoradary też niewiele dają. Co z tego, że sfotografowaliśmy pirata, skoro jego tablice były albo zamazane, albo tak zagięte, że numerów nie sposób odczytać. Ale w końcu nasi szefowie się wściekli.

 

W środę w częstochowskiej komendzie odbyła się narada, poświęcona motocyklistom - piratom. Wziął w niej udział m.in. szef drogówki w Gliwicach, gdzie policja ma podobne problemy.

 

- Według naszych danych po mieście grasuje 15-19 motocyklistów zakłócających porządek. Część jest spoza Częstochowy. Nie będziemy się z nimi ścigać, ale poddamy stałemu monitoringowi i to nie tylko przez sekcję ruchu drogowego. Każdy z komisariatów oraz sekcje prewencji i kryminalna dostały nakaz kontrolowania wszystkich motocyklistów spotkanych podczas patrolowania miasta - mówi Marek Struski z drogówki.

 

Policjanci mają sprawdzać, czy motocykl ma czystą i prawidłowo zawieszoną tablicę rejestracyjną. Czy nie ma skróconej rury wydechowej, przerobionych świateł, zlikwidowanego fartucha ochronnego. - Za każde z uchybień będziemy karać mandatami z górnej półki - zapowiada Struski. - Policzyłem, że za taki tuningowany motor można dać nawet 1000 zł. Dodatkowo będziemy zatrzymywać dowód rejestracyjny, a pojazd zostanie odholowany na policyjny parking. Stamtąd trafi do stacji diagnostycznej - ale nie takiej, gdzie można załatwić przegląd po znajomości, tylko do wskazanej przez nas, w Ośrodku Egzaminowania Kierowców przy Hallera. Oczywiście również na koszt właściciela.

 

Policja wie, gdzie robić naloty. - Motocykliści, jak wampiry, zbierają się wieczorem między 20 a 21. Przy McDonaldzie koło Tesco, w zatoczce autobusowej na Szajnowicza albo w ogródku piwnym na placu Biegańskiego. Nie możemy ich złapać, to załatwimy drobiazgowymi sprawdzeniami. Efekt? Albo się uspokoją, albo wyniosą z miasta - mówi Struski.

 

- Zobaczymy - odgryza się jeden z posiadaczy MZ. - Wyścigi z policją i granie jej na nosie to prawdziwa frajda. Podobnie jak szybka jazda pustą ulicą latem. Policja najchętniej strzelałaby do nas z armat. Czy się damy? Pożyjemy, zobaczymy.

:o :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...