Heimnar 28.07.2006 19:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2006 W piątek 28 lipca znaleźliśmy w Zalesiu Dolnym koło Piaseczna małego rudego kocurka szwędającego się bez celu. Było to na ulicy Granicznej.Nikt z okolicy nie przyznawał się do niego więc go zabraliśmy ze sobą by kotu nie stała się krzywda.Czeka na właściciela.Kot jest ładny i zadbany więc z pewnością jakiegoś właściciela ma (zdecydowanie nie wygląda na bezpańskiego). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 28.07.2006 20:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2006 Czy możecie wkleić zdjęcie kociaka? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 28.07.2006 20:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2006 Może trzeba by powiesić jakieś ogłoszenie w okolicy, w której go znaleźliście. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Heimnar 29.07.2006 05:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2006 Udało mi się go złapać podczas sekundy bezruchu.Nie było to łatwe - kociak jest szybki jak błyskawica i jak to mały kot - niezwykle skory do zabawy. Np. teraz nie pozwala mi pisać tego, co piszę. Walczy z myszką i klawiaturą. (Teraz zaczął gryźć kabel od aparatu)http://img82.imageshack.us/img82/1139/dscn75331dz9.jpg My niestety kotka zatrzymać (nawet tymczasowo) nie możemy. Rodzice (głównie mama) zgłosili zdecydowany protest. No - niestety - na swoim będziemy mieszkać dopiero w przyszłym roku.Zresztą - jeden z naszych kotów też zgłosił decydowany protest. Jak do tego dorzucimy jeszcze dwa psy, które tylko szukają okazji do "dymu" to ...no sami wiecie.Natomiast wczoraj udało nam się znaleźć mu tymczasowy (a może stały - jeśli nie zgłosi się właściciel) dom. Pewna pani niedalej jak kilka dni temu straciła kota - samochód go wypłaszczył. No i szuka małego kociaka - ale koniecznie rudego. Ten akurat spełnia kryteria, więc chyba go jej do opieki przekażemy. Mam tylko nadzieję, że nie podzieli losu tamtego. Wczoraj - jak tylko go znaleźliśmy to obeszliśmy wszystkie działki na ulicy - nikt się do niego nie przyznawał. Zostawiliśmy kontakt do siebie u pewnej pani, która sama ma z pięć kotów. Obiecała, że się rozezna i jakby co - da znać.Tak w ogóle to się zastanawiam, czy żeśmy dobrze zrobili go stamtąd zabierając - a jeśli by wrócił sam do domu (był na typowej szwendawce)?Ale jakoś nie mieliśmy serca zostawiać małego (i głupiutkiego) kotka na środku dość jednak ruchliwej ulicy, gdzie praktycznie na każdej działce są mniejsze i większe psy, które niekoniecznie przyjacielsko się wobec niego zachowywały.Sam nie wiem zbytnio co robić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 29.07.2006 08:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2006 śliczny kotek. Marzy mi sie taki rudzielec ale pewnie mąż by mnie razem z kolejnym zwierzakiem wykwaterował z domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 29.07.2006 10:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2006 To, że go zabralicie to napewno wietnie. Zostawienie małego zwierzaka na ruchliwej ulicy mogło się skończyc jednoznacznie. Co do tej Pani, która go chce, sprawdćcie dlaczego jej kot zginšł pod samochodem. Jeli Ona puszcza zwierzaki na ulicę to kot nie może tam zostać. Jeżeli nie ma innej możliwoci to sprobuję znaleć kogo kto przechowa kota przez tydzień a ja po niego przyjadę na poczštku sierpnia. Napiszcie koniecznie to bardzo ważne. Czekam na wiadomoć. No i jeszcze jaki kontakat z Wami dla osoby, która wemie kota na przechowanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 29.07.2006 11:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2006 Tyberian, koty chowane w domach maja prawa troche inne niż te nie wychodzące z mieszkań. Nie oznacza to, że jej kotek był źle traktowany. Ważne, aby miał pełna miseczkę i mruczał na kolanch własciciela Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 29.07.2006 14:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2006 Czy możecie sprawdzić, jaka jest sytuacja u tej Pani? Mylę, że człowiek jest odpowiedzialny za zwierzaka którym się opiekuje. Jeli ginie pod kołami to chyba co nie tak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Heimnar 30.07.2006 11:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2006 Z tego co wiem, to ta pani jest "prawdziwą" kociarą (w dobrym tego słowa znaczeniu). Dbała o swego kota i było jej cholernie żal, gdy kot się wyrwał z działki i został wypłaszczony przez jakiś samochód.Sam mam wiele wątpilwości. Gdybyśmy go znaleźli rok później, to z pewnością kot zostałby u nas (już byśmy skończyli wtedy nasz dom - a niestety póki co jeszcze przez rok mieszkamy u teściów - no i co tu kryć - w pewnych kwestiach głosu nie mamy. A przynajmniej niewiele znaczący.Jednego kota udało się nam przemycić - i ten to wygrał życie na loterii, bo żona znalazła go pod lasem biednego, zagłodzonego i chorego. Został odkupiony od jakiś menelików (do których podobno należał) za dwie butelki piwa i teraz ma się świetnie. Ale już z drugim (właściwie to trzecim) kotem ten numer by nie przeszedł. Tak więc presja była ogromna, by kotu znaleźć inny dom natychmiast (dosłownie).No i znaleźliśmy. Czy dobry? - Holender nie wiem...Działka jest niestety przy ruchliwej drodze (ten poprzedni kot przez trzy lata żył bezpiecznie, ale potem...no wiecie). I co prawda pani twierdziła, że już tego postara się jeszcze lepiej przypilnować i przychować, ale ja nie wiem, czy on się da. On mi nie wyglądał na kota dywanowego. Raczej na ..."Prawdziwego" (Ci co czytali "Kota w stanie czystym" Pratchetta - wiedzą o czym mówię.Tak naprawdę to liczę, że za parę dni zgłosi się "prawdziwy właściciel", któremu kot uciekł (o ile to tak właśnie wyglądało - a nie został porzucony, co jest niestety możliwe również), wtedy pójdziemy do owej pani i spróbujemy kota odbić - i oddać we właściwe ręcę.Tak jak piszę - najbardziej to bym chciał go sam przygarnąć, ale niestety - nie jest to opcja. Jeszcze z naszym drugim kotem w tej kwestii doszlibyśmy do jakiegoś konsensusu, ale z teściową...no, coż - znacznie trudniejsze by to było. Raczej niemożliwe. Mimo wszystko mamy cały czas nadzieję, żeśmy dobrze zrobili, choć wątpliwości są... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Heimnar 03.08.2006 09:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2006 Wczoraj żeśmy odwiedzili i panią i kota.Najwyraźniej znalazł naprawdę dobry dom. Pani była nim szczerze zachwycona, że jest mądry i sprytny. Jest z niego okropny pieszczoch i trzyma się blisko ludzi. Nawet jeśli wychodzi na działkę, to siedzi w tylnej części ogrodu i do drogi się nie zbliża (co mnie bardzo cieszy).Najwyraźniej kot panią zdobył całkowicie (i nie dziwię się - bo taki kot każdego by zdobył).Tak więc nasze wątpliwości pomału się rozwiewają.Dziwi mnie tylko, że nikt się po tego kota nie zgłasza (mimo pozostawienia informacji u jednej z pań na ulicy gdzie go znaleźliśmy i w okolicznym sklepie), bo to by oznaczało, że został przez kogoś porzucony. Jak można?! - Takiego kota??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 03.08.2006 10:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2006 Wspaniale, że zaglšdacie do kociaka, jeli wszystko w porzšdku to super, gdyby co nie grało to dawajcie sygnał, szybko co zorganizujemy. Pozdrawiam i dzięki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 03.08.2006 16:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2006 Wczoraj żeśmy odwiedzili i panią i kota. Najwyraźniej znalazł naprawdę dobry dom. Pani była nim szczerze zachwycona, że jest mądry i sprytny. Jest z niego okropny pieszczoch i trzyma się blisko ludzi. Nawet jeśli wychodzi na działkę, to siedzi w tylnej części ogrodu i do drogi się nie zbliża (co mnie bardzo cieszy). Najwyraźniej kot panią zdobył całkowicie (i nie dziwię się - bo taki kot każdego by zdobył). Tak więc nasze wątpliwości pomału się rozwiewają. Dziwi mnie tylko, że nikt się po tego kota nie zgłasza (mimo pozostawienia informacji u jednej z pań na ulicy gdzie go znaleźliśmy i w okolicznym sklepie), bo to by oznaczało, że został przez kogoś porzucony. Jak można?! - Takiego kota??? a siersciuch przesliczny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.