Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak usunąć licznik prądu dzikiego lokatora z mojego domu


Aisa

Recommended Posts

Temat dość nietypowy: kilka lat temu energetyka podłączyła licznik prądu dzikiemu lokatorowi na piętrze prowadząc przewód napowietrzny po murze domu, którego byłam współwłaścicielką - bez zgody właścicieli lokalu. Obecnie cały dom jest już mój (piętro też) ... dziki lokator też.

Instalacja elektryczna w lokalu, który on zajmuje jest w fatalnym stanie, ja nie mam tam dostępu.

Jak zmusić "energetykę" do odcięcia dostaw prądu do tego lokalu i zabrania ich licznika z mojej własności ? "Energetyka" mi mówi, że nic mi do tego, bo umowę mają z lokatorem a nie ze mną. To już nie mam prawa zupełnie decydować o swojej własności ? A przecież mam ustawowy obowiązek dbania o stan techniniczny nieruchomości.

Może ma ktoś jakiś pomysł ??? Proszę pomóżcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Skoro ten "dziki lokator" mieszka na piętrze to i instalacja wodna przebiega po Twoim parterze.

Kanalizacja też po Twoim parterze.

Jeśli jest gaz to też po Twoim parterze.

Nie mówiąc już, że po Twoich schodach codziennie chodzą.....

 

Energetyka ma rację. Umowę mają z tym lokatorem.

Co do Twoich słów:

 

A przecież mam ustawowy obowiązek dbania o stan techniniczny nieruchomości.

 

To wyjaśniam - przewody energetyczne aż do licznika są własnością zakładu energetycznego. Nie wolno Tobie ich dotknąć. Jeśli są w złym stanie technicznym to zgłaszasz to do ZE i to ONI a nie ty lub lokator je naprawiacie.

 

Jeśli ten lokator jest naprawdę dzikim lokatorem to rozpocznij prawne czynności eksmisyjne.

Taki jest prawidłowy tok postepowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Yhy, a za 10 lat napisz czy udało się rozwiązać problem ;)

 

A problem polega na tym, iż forumowiczka będzie MUSIAŁA (to absurd przekraczający wszelkie granice) zapewnić dzikiemu lokatorowi lokal zastępczy. I to w standardzie nie gorszym niż ten, który obecnie zajmuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa eksmisyjna w toku od dwóch lat i sąd nie zdążył jeszcze wyznaczyć pierwszego terminu rozprawy.

Dziki lokator mieszka sobie od prawie 30 lat w tym lokalu, nie płaci za NIC. No przesadam, płaci za prąd 6 zł miesięcznie a wszystko ma na prąd i zimą chodzi po mieszkaniu boso. Energetyka swierdziła już dwukrotnie u niego kradzież prądu i - nic. Inspektorzy dogadali się z nim i nie nie zająknęli się w protokole o obejściu licznika.

Lokal ten kupiliśmy razem z nim dwa lata temu. Kupiliśmy po prostu drugą połowę domu (rudery) w którym mieszkaliśmy na parterze, niemal za długi wynikające z poniesionych przez nas nakładów na remonty na nieruchomości wspólnej. Udało się nam odciąć pasożytowi wodę, gdy się dowiedzieliśmy w "wodociągach", że nam jako właścicelom nieruchomości rośnie dług na zużytą wodę według wskazań licznika lokatora, który nie płaci rachunków.

Teraz nie wiem jak ociąć prąd.

Może powinnam kazać płacić "energetyce" np. za korzystanie ze ścian mojego domu, którędy przeprowadzili sobie swoją linię zasilającą i powiesili licznik, na co nie mieli zgody. Powiesili pomimo swojego protokołu pokontrolnego nakazującego wymianę kompletnie zdewastowanej poniemieckiej instalacji. Jest to też ich samowola budowlana, ale sprawa opisana i skierowana do Powiatowego Nadzoru Budowlanego jak na razie niczego nie wniosła. Straż pożarna - tez nie od tego. Rzecznik Praw Obywatelskich nasyła mi Sanepid i nachętniej nakazałby mi z powrotem doprowadzić pasożytowi wodę.

Wkurzająca jest moja bezsilność jako właściciela nieruchomości. Muszę mieszkać ze świadomością niesprawnej instalacji elektrycznej nad głową.

Może macie jakiś absurdalny a skuteczny sposób za załatwienie tej sprawy ? Bo normalnie to w Polsce nic się nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czegoś nie rozumiem.

Dlaczego ten ktoś jest "dzikim lokatorem" skoro mieszka tam już 30 lat?

Jeśli kupiłaś ten lokal dopiero dwa lata temu to właśnie wypowiedzenie najmu lokalu trwa dwa (a może nawet trzy) lata.

Kwestia czy płaci czy nie to już jest sprawa umowy między Wami.

Podejrzewam, że sama wzbraniasz się przed zawarciem umowy najmu na czas wypowiedzenia by nie pogarszać swojej sytuacji prawnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Też nie wiem na czym polega dzikość tego lokatora.

Wg. prawa możeszmu chyba zakręcać wodę , zagrodzić schody i będzie wchodził oknem i td. Często TV pokazuje takie przypadki. Kiedyś widziałem jak dzika rodzina nie wytrzymała dopiero jak właściciel rozebrał dach i komin i sobie poszli. Ale myślę ,że takie znęcanie się nad ludźmi jest nie etyczne i nie wporządku. Nie sztuką jest kupić budynek z ludźmi gdy ma się pieniądze. Ludzie ci też muszą gdzieś mieszkać a jest im o wiele trudniej bo oni akurat pieniędzy nie mają . Więc co może poprosić ich o dobrowolną zgodę na eutanazję na koszt państwa.

 

Nie wiem czy ty chcesz wypłoszyć tego lokatora czy troszczysz się o jego bezpieczeństwo. Jeśli to drugie to musisz wyremontować instalację notabene w swoim budynku i nie sądze aby ci w tym przeszkadzał.

Jeśli ci to uniemożliwia to na twoje pismo, do ZE ,że masz podstawy domniemywać ,że instalacja w lokalu tym i tym stwarza zagrożeniedla życia ZE natychmiast powinien zażądać protokołu z przeglądu instalacji z adnotacją ,że jeśli do tego i tego dnia takiego protokołu lokator nie dostarczy zostanie wstrzymana dostawa prądu. Jeśli będziesz miałato wszystko na piśmie to nie sądze aby ktokolwiek z ZE brał na siebie odpowiedzialnośc dostarczania prądu do niesprawnej instalacji. Jeśli nadal będzie miał prąd to zostaje doniesienie do prokuratury na ZE. Sprawa jest poważna bo gdy ten lokator nie jest prawnym najemcą i urzytkownikiem to ty odpowiadasz za stan bezpieczeństwa w tym lokalu i jak mu się coś stanie to idziesz siedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czegoś nie rozumiem.

Dlaczego ten ktoś jest "dzikim lokatorem" skoro mieszka tam już 30 lat?

quote]

No właśnie: blisko 30 lat temu Gmina cofnęła przydział rodzinie D. na zajmowany lokal wskazując mieszkanie, gdzie się miała wyprowadzić. Rodzice wyprowadzili się, synalkowie przestępcy - nie. Kilka miesięcy później Gmina sprzedała ten lokal. Pierwsza właścicielka prosiła Gminę przez kilka lat, aby zabrała swoich lokatorów, którzy nie płacili nawet zasądzonych kwot za bezumowne korzystanie z lokalu, w którym chciała sama zamieszkać. Próby eksmisji były bezskuteczne, bo lokatorzy (choć to niestosowna ich nazwa) skaleczyli nożem policjanta. Jeden z nich mieszka do dziś, umowy najmu nie chce zawrzeć (my też nie), nie chce nic płacić, dewastuje lokal, strop grozi zawaleniem. Nie mogę wykonać remontu, bo Gmina nie chce wynająć lokalu zamiennego na czas remontu, a cały strop wymaga rozebrania. Mam iść kraść na hotel dla pasożyta ?! I na remoncik lokalu, gdzie dalej będzie mieszkał na mój koszt ?

To jest cały mój problem, którego nie potrafię rozwiązać. Nie stać mnie na zakup mieszkania i utrzymywania obcego mi pasożyta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Ale myślę ,że takie znęcanie się nad ludźmi jest nie etyczne i nie wporządku. Nie sztuką jest kupić budynek z ludźmi gdy ma się pieniądze. Ludzie ci też muszą gdzieś mieszkać a jest im o wiele trudniej bo oni akurat pieniędzy nie mają . Więc co może poprosić ich o dobrowolną zgodę na eutanazję na koszt państwa.

 

Ładnie, pięknie. A jak nazwiesz zmuszanie mnie do utrzymywania na swój koszt pasożytów społecznych ? Na jakiej podstawie twierdzisz, że mnie na to stać i nie mam co z ciężko zarabianymi pieniędzmi robić ?

Zdaje się jest to zadanie Gminy. Tylko Gmina też mu nie chce wynająć lokalu ze swoich zasobów, bo on ma zaległości czynszowe; zasądzone kilkanaście tysięcy zł, które stale rosną. Gmina też nie jest "Caritasem". Mój dziki lokator ma dochody z renty i dorabia sobie chałupniczo. Nigdy w swoim życiu nie płacił za mieszkanie i nikt mu nic nie zrobi.

W Polsce nie ma eksmisji na bruk. Kto raz gdzieś zamieszka, to prawo go chroni dożywotnio. Szkoda, że nie na koszt ustawodawcy tylko osób prywatnych, wbrew ich woli.

 

Dziękuję za Twoją cenną radę! Zaraz piszę do ZE stosowne pismo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jabym tę linię po prostu ciął !

 

Chłopie. Co Ty piszesz.

1) Ciąć linię elektryczną pod napięciem !!!

2) Ta linia elektryczna jest własnością ZE i jako taka jest chroniona prawem.

Jeśli Aisa przeżyje tę zabawę "nożyczkami" to będzie potem odpowiadała karnie za świadome zniszczenie własności ZE

 

jeśli faktycznie Cię niepowiadomoli o tym fakcie,

 

A dlaczego by mieli powiadamiać Aiszę o tym fakcie?

Gdy podpieto licznik do lokatora (czyli zdublowano doprowadzenie energii) Aisa nie była wówczas jeszcze właścicielem tej części domu.

Nic nie wiemy o ówczesnym tytule prawnym tych lokatorów do zajmowanego lokalu.

Mało tego.... nawet nie wiemy jaki tytuł prawny do tego lokalu posiadają dzisiaj.

Wiemy tylko, ze toczy sie postępowanie o eksmisję.

Sprawa- płaci czynsz czy nie płaci czynszu nic ZE nie interesuje.

Zreszta sama Aisa pisze, ze nie chce by ten czynsz płacili (nie chce zawrzeć z lokatorem umowy - czyli nie chce jednoczesnie określić stawki czynszu)

 

Prawo chroni lokatora. Chroni go nawet bardziej niż interesy właściciela.

Wynajmując komuś lokal a tym bardziej kupując nieruchomość z lokatorem trzeba to mieć na uwadze i trzeba liczyć się z przewlekłością postępowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim kupiłam to mieszkanie, było ono też własnością prywatną. Lokatorzy nie mieli nigdy prawa to tego lokalu, bo właścicielki same chciały tam zamieszkać, ale nie udało im się lokatorów wyeksmitować. Nie zgadzały się na żadne remonty nieruchomości wspólnej, bo już były tak zmęczone tą sytuacją, że chciały, aby się ten dom wreszcie zawalił.

I pewnie by się i tak stało, gdybyśmy nie musieli tam mieszkać. Zabraliśmy się za niezbędne remonty: dachu (dziurawy jak sito), izolacji poziomej, drenów (woda stała w piwnicy), części tynku (przesiąkał) i ... mieliśmy kilka spraw w sądzie o zapłatę za połowę kosztów remontu przeciwko współwłaścicelkom. Wreszcie za długi i dopłatę sprzedały nam swoje mieszkanie z "inwentarzem", które choć było ich własnością przez ponad 20 lat nigdy nim nie dysponowały.

Jak ZE ciągnął swoje "druty" po murze mojego domu (bez zezwolenia mojego ani właścicielek góry) to zabrakło mi odwagi, aby ich pogonić z mojego ogródka, jak tam wjechali swoim dużym autem z wysięgnikiem. Awantury i pisma do ZE po fakcie niczego nie dały.

 

No właśnie, jak to jest z własnością ZE na MOIM domu ? Dlaczego nie mogę im kazać zabierać się z ich "zabawkami" z mojej własności ?!

 

Bez względu na tytuł prawny do zajmowania lokalu, umowa czy zajmowanie bezumowne, zapłata za zajmowany lokal się należy. I tej domagaliśmy się od osób tam mieszkających. Jedną sprawę w sądzie już wygraliśmy, następna jest w trakcie. Nie było sensu podpisywać umowy najmu, bo sami chcemy korzystać z tego lokalu. Lokatorzy nigdy nie płacili i płacić nie chcieli. Zdewastowali lokal dokumentnie.

 

Wysłałam dziś dwa pisma do ZE na radą Marcina714, aby zabierali się ze swoimi "drutami" z mojej nieruchomości oraz aby odłączyli zasilanie lokalu, bo instalacja zagraża życiu, napisałam też do lokatora, aby zaprzestał używania jakichkolwiek urządzeń elektrycznych do czasu wymiany instalacji elektrycznej. Może nie pójdę siedzieć, jak go prąd "popieści" :wink:

 

Wszystkim dziękuję za rady, trzymajcie za nas kciuki !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ZE ciągnął swoje "druty" po murze mojego domu (bez zezwolenia mojego ani właścicielek góry) to zabrakło mi odwagi, aby ich pogonić z mojego ogródka, jak tam wjechali swoim dużym autem z wysięgnikiem.

wtedy właśnie trzeba było wezwać Policję!

a teraz mamy już kilka faktów dokonanych i może być trudno.....

moi rodzice dostali przydział na mieszkanie spółdzielcze 15 lat temu; okazało się, że w mieszkaniu jest od miesiąca dziki lokator... nie mogąc się doczekać reakcji spółdzielni, rodzina we wzmocnionymskładzie,pod nieobecność dzikiego dokonała wejścia i tyle! dziki wezwał Policję, ta sprawdziła dokumenty, przydział itp., i stwierdziła, że wszystko jest OK! czyli najemca w swoim mieszkaniu, a osoba obca za dzwiami! wszystko! jeżeli dzicy nie są zameldowani, ani nie mają żadnego tytułu to proponuję pod ich nieobecność przeprowadzić eksmisję przy użyciu ochroniarzy i tyle! wezwana Policja powinna ewntualnie zapytać ich o tytuł do zamieszkiwania w danym lokalu, a jeśli nie będą mieli tytułu, to powinni usunąć ich z posesji..... to moja rada....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak to opisałeś, to można zrobić w państwie prawa.

Ostatnio krewna z USA opowiadała, że jak lokatorowi wygasa umowa najmu i nie chce się wyprowadzić, to wyprowadza go szeryf po jednym telefonie właściciela lokalu.

Znajomy, który ma kilka mieszkań na wynajem i lokator mu nie płaci, to pod jego nieobecność przejmuje mieszkanie i pilnuje (ochroną), aby lokator się tam nie dostał. Ruchomości zabezpiecza na poczet długu. Jak lokator spłaci mu dług, to może odebrać swoje graty. Nie wiem jak by wezwana policja zareagowała, ale chyba lokatorów nie melduje.

Robi to jednak bezprawnie, bo od eksmisji w Polsce jest komornik i basta. A komornik musi mieć kwita z sądu czyli nakaz eksmisji z klauzulą wykonalności.

 

Ja nie mogę wywalić starych, śmierdzących gratów po nieletniej, która wyprowadziła się półtora roku temu do ojca. Nie mogę uznać, że zostały np. porzucone, bo sąd wstrzymał eksmisję tychże - bez podstawy prawnej, no ale sądy są niezawisłe ... Zawiesił też sprawę o zapłatę za bezumowne zajmowane pomieszczeń (jakieś 60m2) z tymi gratami, bo trzeba najpierw zbadać może nieletnia miała jednak z jakąś umowę (?!). Sąd odwoławczy podtrzymał tą decyzję, bo przecież mogła mieć te pomieszczenia użyczone nieodpłatnie (!?) przeze mnie. Jak widać u nas daleko do państwa prawa. I tak sprawy ciągną się latami, ja nie władam swoją własnością, nieletniej dług rośnie, ja podatki płacić muszę i się modlić, aby się strop nie zawalił itp. Remontu nie mogę wykonać i sami mieszkamy już prawie jak lumpy. Gości od roku nie zapraszamy.

 

Tak więc zgodnie z polskim prawem mogę tylko czekać. Niestety ze względu na męża profesję nie mogę tej sprawy załatwić po swojemu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki Bogu nikt w rodzinie nie miał żadnej "wrażliwej" profesji i załatwiliśmy to po swojemu....na odchodne jeszcze policjant powiedział ojcu: Wie pan, ja też bym to tak załatwił, chociaż nie wolno mi tego panu mówić.

Myślisz, że nieletnia będzie się z Tobą procesowała o wywalenie gratów? Przecież z urzędu nikt się tym nie zajmie.... tak sądzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieletnia była pod opieką sądu rodzinnego i kuratora społecznego. Teraz jest już od miesiąca pełnoletnia i muszę ją chyba uświadomić, jak działali na jej niekorzyść.

Trzymali ją na siłę w naszym lokalu, podczas gdy domek, którego jest współwłaścicielką stoi pusty. Została urzędowo wymeldowana od nas i postępowanie administracyjne wykazało, że się wyprowadziła sama, choć bez gratów. Gdyby ją kurator zameldował w jej domu, to miałaby gdzie mieszkać (teraz jest chyba w ośrodku opiekuńczym, bo ojciec tez nie żyje). Jak rodzinka jej sprzeda dom, to wyląduje pod mostem ... no chyba że sąd uzna, że u nas (odpukać!).

 

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to moze pomów z letnią jak sprawa się ma - że ma prawo do części jakiegoś domu.... może z kuratorem - ale teraz już pewnie sie nią przestanie interesować, skoro jest już letnia.....

żeby rodzina sprzedała jej (częściowo) dom ona musi u notariusza się podpisać pod transakcją albo upoważnić, także notarialnie kogoś do dokonania sprzedaży w jej imieniu.... więc tak łatwo jej nie wykiwają.... chyba że ona jest na poziomie 5 latka....

może pomoże spotkanie z nią i szczera rozmowa ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aisa szczerze Ci współczuję. Ciężko jest doradzać, bo sytuacja faktycznie nieciekawa. Dziwi mnie jednak jedno, jak energetyka mogła podpisac umowę z pasożytem z Twojedo domu,skoro aby podpisac umowę o dostarczanie prądu potrzebny jest akt własności, a ta osoba jak mniemam takowego nie ma.

Po drugie to, że mieszka( a jest zameldowany?) wcale nie oznacza, że ma do wszystkiego prawo!!!

Ty jesteś właścicielem!!!!!!!!! a on pasożytem który żeruje na Tobie, byłoby absurdem jeszcze szukać komuś takiemu lokalu zastępczego chcąc wyrzucić go z domu. Ale...

ale to że nie masz obowiązku nie oznacza, ze nie mozesz podjąc się jakichkolwiek działań, czyli, odciąć prąd. Jestes włascicielem tego lokalu czy nie???

A co na to policja?

Czy w akcie notarialnym masz zapisane że kupujesz dom z dzikim lokatorem?

A ponoć żyjemy w Państwie prawa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mogę wywalić starych, śmierdzących gratów po nieletniej, która wyprowadziła się półtora roku temu do ojca. Nie mogę uznać, że zostały np. porzucone, bo sąd wstrzymał eksmisję tychże - bez podstawy prawnej, no ale sądy są niezawisłe ... Zawiesił też sprawę o zapłatę za bezumowne zajmowane pomieszczeń (jakieś 60m2) z tymi gratami, bo trzeba najpierw zbadać może nieletnia miała jednak z jakąś umowę (?!). Sąd odwoławczy podtrzymał tą decyzję, bo przecież mogła mieć te pomieszczenia użyczone nieodpłatnie (!?) przeze mnie. Jak widać u nas daleko do państwa prawa. I tak sprawy ciągną się latami, ja nie władam swoją własnością, nieletniej dług rośnie, ja podatki płacić muszę i się modlić, aby się strop nie zawalił itp. Remontu nie mogę wykonać i sami mieszkamy już prawie jak lumpy. Gości od roku nie zapraszamy.

 

Tak więc zgodnie z polskim prawem mogę tylko czekać. Niestety ze względu na męża profesję nie mogę tej sprawy załatwić po swojemu...

 

Aisa nawet na użyczanie nieodpłatnie pomieszczęń trzeba mieć umowę, jeśli ta osoba takiej nie ma i Ty również , to nie masz powodów do "zmartwień".

Poza tym zgodnie z przepisami prawa masz obowiązek płacenia podatku od chwili gdy jesteś włascicielem. Nie odpowiadasz za długi wcześniejszego lokatora!!!!!

My po zakupie domu dowiedzielismy się o tym, że jest niezapłacony podatek od nieruchomości i urząd miasta nie wezwał nas do uiszczenia zaległej kwoty podatku gdyż mąż przedstawił akt notarialny w którym jest jasno napisane od kiedy zmienił się właściciel. Odkręcaliśmy tez sprawę powierzchni działki bo były właściciel ją zaniżył aby mniej płacić. I też nie mieliśmy z tego pwoodu dodatkowych opłat. Dużo zależy od dobrego dnia urzędnika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...