Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czy to drogo??


aga81

Recommended Posts

Dokładnie tak samo :0 z tym ze mialem wtyke w Agencji Rolnej :wink:

ale Aga z drugiej strony jak kupisz wal od razu pismo do gminy...

 

W związku z zakupem działki nr o pow łacznej ....(jest zapewne pow 1ha - bo musisz miec pismo z AR) w tym budynek o pow .... prosimy o zwolnienie z podatku rolngo (w całościu lub części) oświadczmy iż nie jestesmy spokrewnieni ze sprzedajcym

 

Nam gmina umożyła 100% podatku przez 3 lata w 4 roku płacimy 25% podatku w 5 50% podatku potem juz normalnie :)

 

Zawsze coś a mało kto o tym wie że mozna tak wyegzekwowac pare stówek :)

 

Sebo8877

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 57
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

:D Czy ktoś z was fachowców - praktyków wykorzystywał w budowie pustaki szklane czyli luksfery ? Bardzo podobają mi się takie elementy rozświetlające, ale obawiam się czy nie ucieka przez to ciepło ?

Mam luksfery, ale wewnątrz, pomiedzy dwoma łazienkami. Jedna jest z oknem, a druga bez. Najtańsze z hipermarketu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiecie co ludzi? mam już dość :( co myślę, że wszystko już się ułożyło i coraz bliżej do naszego domku, to rodzi się jakiś problem i się od niego oddalamy :( najpierw było z tym zwrotem od podatku od czynności cywilnoprawnych. Burmistrz umożył nam 50% tego podatku, ale do notariusza musze mieć prawomocną decyzję od US, a to daje przynajmniej jakieś 3 tygodnie (przy dobrych wiatrach) OK, stwierdziliśmy, że trudno zapłacimy ten podatek, bo inaczej nie wyrobimy się do 10.09. Zaniosłam wiec papiery do notariusza i okazało się, że nie mam zaświadczenia, że Agencja Nieruchomości Rolnych nie chce kupić tych działek (bo ma prawo pierwokupu). Załamka, mówie Wam. A to zaświadczenie wydają do miesiąca czasu. Na szczęście kredyt mi nie przepadnie (dostałam od naotariusz wstępną umowę kupna) i teraz trzeba załatwiać to zaświadczenie od ANR. Ale jest 1 plus w tym, że trzeba mi to zaświadczenie - może zdąże z decyzją z US i nie bede musiała płacić całości tego podatku :) Ale naprawdę, jestem już zmęczona tymi papierkami :( Wy też tak mieliście??

 

Aga, trzymaj się :D Wszyscy trzymamy za Ciebie kciuki. Jeszcze zaprosisz nas na parapetówkę. :wink:

Ja przez roztargnienie spóźniłem się na przetarg o sprzedaży działki z ANR o... jeden dzień i się udało. Nikogo ten kawałek łąki klasy VI nie interesował. :D Wygrałem sam przetarg miesiąc później startując od kwoty o 100 zł niższej. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale ja nie mam działek o łącznej powierzchni ponad 1ha :( bo gdybym miała już jakieś swoje działki i one miały by razem conajmniej 1 ha i gdybym była rolnikiem to nie trzeba by mi było pisma z ANR :)

a może ja źle zrozumiałam, co??

 

Aga na podkarpaciu ANR (Agencja Nieruchomości Rolnych) jest zainteresowany tylko li wyłącznie terenami pow 1ha - tak było w naszym przypadku - stąd jestem w temacie - mniejsze powierzchnie ich nie obchodzą.

 

Sebo8877

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to się zdziwilem :o :o :o

Daję Ci 100% pewnośc że jak trzeba - to nie sa zainteresowani taka maleńka działeczka - nawet moja 1.5 ha potraktowli jak pryszcz.

O 50 h tym moze juz bylibyśmy zainteresowani.

Choc nie ukrywam że sami mają takich pryszczy na sprzedaż setki

 

Sebo8877

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My rok temu kupilismy na Podkarpaciu ponad 2ha i ANR tez nie byla zainteresowana. Swoja droga dziwne, ze papierem z ANR nie zajal sie notariusz. My - kupujacy- nie musielismy nic zalatwiac. Wszystkie papierzyska zalatwiali - ze swojej strony- sprzedajacy a reszte notariusz. My tylko przyjechalismy podpisac umowe :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u nas też kupujący pojechał do Rzeszowa po ten papierek :) my tylko czekamy na ich decyzję. Wczoraj dzwonili, że pisemko już mają i ok 12 mozna już jechać do notariusza, a ja wolałabym po 19, bo wtedy bedzie prawomocna decyzja z US. Ale problem polega na tym, że sprzedajacy nie bardzo chce czekać jeszcze ten tydzień!! Ale ja też mam przecież swoje prawa, prawda?? Dla mnie ważny jest ten tysiąc i ja będę czekać i ona ze mną też (ona=sprzedajacy). Mam rację, prawda?? Powiedzcie, że mam :) :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
no i stało się!! jestem już prawnym właścicielem domku i działek :D Właśnie wybieram się go zinwentaryzować i obmyślić co trzeba w nim najpierw zrobić... a trzeba dużo zrobić :)

 

Aga, gratulacje. Teraz jesteś pełnoprawną członkinią klubu zakręconych remontowiczów. :D

Dziewczyno coś ty zrobiła :o Teraz zaczną się schody :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

to znowu ja :)

nawet nie wiecie ile jest roboty w domu, który nadaje się do zamieszkania od zaraz po kupnie...

na zimę nie idziemy, bo nie tam centarlnego ogrzewania (jest kuchnia kaflowa, piec kaflowy i koza, łazienka nie ma nic :(). No, ale żeby zrobić centralne to trzeba wydudować komin, bo te który jest łączy wszystkie piece w domu... Kuchnni nie chemy wyrzucać, bo szkoda (będziemy się uczyć piec chleb :)) Komin więc zostanie i będzie kominem dla kuchni. No, ale żeby podłączyć kocioł od centralnego muszę mieć nowy komin. I tu się rodzi problem - nie w tym, że trzeba go zrobić, ale w tym gdzie go posadowić. Wymyśliliśmy kotłownię w piwnicy (część budynku jest podpiwniczona), ale żeby zrobić ją tam trzeba ją najpierw pogłębić, bo ma głębokość ok 1,80 m. A jak już się ją będzie pogłębiać to od razu wypadało by ją zaizolować i ocieplić ze wszystkich stron, no i zrobić jakiś prąd, bo go tam nie ma. Ale jest z kolei jeszcze problem ze schodami do piwnicy - nie ma ich gdzie zmieścić... Niby dom duży, ale problem jest. A dobrze by było mieć wejście do kotłowni z domu, bo w zimie przy 30 st. mrozach nikt nie będzie wychodził na zew. i biegł do pieca... (na zewnątrz nie ma zresztą drzwi - więc też trzeba by je było ew. zrobić). A póki co do piwnicy schodzi się na drabinie...

Jest jeszcze cała masa innych rzeczy... Jak się człowiek zastanowi co chce zrobić to do tej 1 rzeczy dochodzi 10 innych, bo przecież nie będziemy później niszczyć czegoś co już jest zrobione...

Ale na razie bawimy się w ogrodzie, który w końcu jakoś zaczyna wyglądać, tzn. powycinaliśmy całą masę śliwek "samosiejek" jak to mówimy, jakieś niezindyfikowane krzaczory, itp.

Czeka mnie teraz jeszcze geodeta, który przyjdzie zrobić mi mapę do celów projektowych, bo przez zimę chciałabym uzyskać pozwolenia na budowę (planuję rozbudowę budynku o taras ziemny, no i zmiana sposobu uzytkowania poddasza nieużytkowego na użytkowe, no i ta cała kotłownia...) A że mnie czeka to muszę zrobić odkrywki gdzie mam przyłacza, bo na mapie mam zaznaczoną kanalizację sanit. do rowu (o zgrozo!!) i woda podciągnięta ze starej studni... Nie wiem jak to ludzie tak sobie to robią bez zinwentaryzowania po całej robocie... Zacznijmy jednak od tego, że nikt się nie bawił w zgłoszenia wykonania przyłączy... No, a teraz to ja się muszę męczyć (a raczej mój mąż) z kopaniem w ziemi, która nie widziała deszczu od od. miesiąca... Na szczęście pokazali nam którędy idą te przyłącza...

Ale damy radę, bo to w końcu nasz kochany, wymarzony domek :)

 

PS. Macie może coś na krety?? U mnie jest ich cała masa i zastanawiamy się jak je wytępić? (humanitarnie oczywiście)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...