Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Najwieksza gafa i/lub przypadki roztargnienia czyli.....


zielonooka

Recommended Posts

Gafa nie moja, ale na całe życie zapamiętałam!

Przełom lat 70./80. czasy licealne. Wycieczka zorganizowana przez Centrum Kultury. :D Z ramienia organizatora kaowiec, ideał ówczesnego szyku. Włosy długie i dużo, jeansy dzwony prawdziwe z peweksu, kożuch permanantnie rozpięty, z wielkim futrzanym kołnierzem, kolorowy szalik i przeciwsłoneczne fotochromy. Wiek ok. 25 lat. Prezentował sie i zachowywał jak redaktor Maj z serialu "Zycie na gorąco" :wink:

Kasia z mojego liceum wsiąkła od razu, kaowiec się przysiadł, podawał Kasi ręke przy wysiadaniu i cały czas w autobusie szeptali o sensie życia :roll: W drugim dniu wycieczki chodzili już za raczkę i zdarzył sie przelotny całus w policzek.

Wracamy, ostatnie kilkadziesiąt kilometrów, Kasia i kaowiec siedli obok mnie z tyłu autobusu. On zagaduje o liceum, bo mówi, że zna nasz ogólniak. Kasia sie ucieszyła: o, też chodziłeś do naszej budy? Czy już uczyła wtedy ta głupia K. od wuefu?

Tu popłynął monolog Kasi o głupiej pani K., złośliwej i leniwej krowie, najbardziej nielubianej przez wszystkich nauczycielce, która jest wredna i leci na każdego chłopa. Wstydu nie ma. No, ale takiej kretynki z krzywymi nogami nikt nie chciał, została starą panną i teraz się odgrywa na ładnych dziewczynach, zwłaszcza na niej, Kasi.

Dwa dni po wycieczce, po lekcjach pod szkoła pojawił sie kaowiec. Kasia pędem do łazienki poprawiać włosy i malować usta wazelinową szminką.

W tym czasie z budynku wyszła pani K. od wuefu, pocałowali się z kaowcem w usta i za rączki udali do domu. Było już bowiem po zapowiedziach, a u pani K. zaczynał się drugi trymestr ciąży.

Do końca liceum miałam u pani K. przerąbane. Obawiam się, że pomyliła mnie z Kasią. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zacznę od tego, że pracuję w szpitalu, w którym, khem, nie wszystkie oddziały są, tego... otwarte.

 

No więc po dyżurze stoję sobie przed drzwiami jednego z tych bardziej zamkniętych, w ręku kluczyki od auta, duszę przycisk od pilota i mamroczę "k.., czego to cholerstwo nie działa?".

 

Kilka razy zdarzyło mi się też zapukać przed wyjściem z gabinetu :roll:

 

No i po raz kolejny zgubiłem dziennik budowy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc po dyżurze stoję sobie przed drzwiami jednego z tych bardziej zamkniętych, w ręku kluczyki od auta, duszę przycisk od pilota i mamroczę "k.., czego to cholerstwo nie działa?".

 

Kilka razy zdarzyło mi się też zapukać przed wyjściem z gabinetu :roll:

 

 

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze mi się przypomniało - wprawdzie nie moja tylko kumpla ale warto przytoczyć.

Za studenta to jeszcze było, wychodzimy po strasznie długich zajęciach z kumplem i on na cały głos drze ryja "ale bym se kurrr... zajarał" bo mu fajki wyszły. Na to wychodzący tuż za nami profesor, który właśnie rzucał palenie "też bym se, kurrrr..., zajarał".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księgarnia Świat Książki.

Stoję w kolejce do kasy........

 

Empik , stoję w kolejce i włąsnie płace

Pani podaje to "pudełko" do wciskania 4 cyfrowego pinu do karty.

Wciskam. Coś pomerdałam i jest bład.

Pani prosi o ponowne wcisniecie .

Zielona sie denerwuje ze sie pomyliła (nie wiadomo czemu) i z tych " nerwów" wciskajac ponownie przyciski do PIN- wyraznie jednocześnie je wypowiada na głos :oops: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Udało sie!

Jakie wobec powyższego ma znaczenie że cała kolejka ma za mną ubaw i właśnie poznała mój "trzymany w wielkim sekrecie" PIN do karty ?:):):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księgarnia Świat Książki.

Stoję w kolejce do kasy........

 

Empik , stoję w kolejce i włąsnie płace...

 

Jakie wobec powyższego ma znaczenie że cała kolejka ma za mną ubaw i właśnie poznała mój "trzymany w wielkim sekrecie" PIN do karty ?:):):)

 

Apteka, pani w okienku podaje terminal i prosi panią kupująca o wprowadzenie pinu, na co ta druga do mnie - "niech mi pani wklepie bo okularów nie wzięłam...3686." - donosny głos babka miała

ja :o ale "wklepałam".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Apteka, pani w okienku podaje terminal i prosi panią kupująca o wprowadzenie pinu, na co ta druga do mnie - "niech mi pani wklepie bo okularów nie wzięłam...3686." - donosny głos babka miała

ja :o ale "wklepałam".

 

Chyba Geant, własnie przeszli z podpisywania świstków na terminale, robię akcję pt. tajnos agentos: zasłaniam terminal ręką a nawet własnym ciałem, robię tajemnicze miny, wklepuję szybciutko, po czym czujnie sie rozglądam i napotykam wzrok stojącego za mna młodziana, który uśmiechnięty od ucha do ucha patrzy mi prosto w oczy i mówi z radosną (naprawde radosna, jakby w totka wygrał) satyfsakcją "widziałem!!!".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podobno fakt jest prawdziwy, zdarzył się w Lublinie. To z opowieści siostry.

Na zajęciach laboratoryjnych studenci badają skład śliny pod mikroskopem. Zajęcia wleką się nudno, więc korzystajśc z okazji, studenci wymieniają szkiełka w mikroskopie jednej ze studentek na takie ze spermą. A po przerwie prowadzący zajęcia asystent zajrzał jakoś z nudów w okular tego mikroskopu i zdębiał. Woła tą studentkę, bo akuratnie nie było jej przy stole i pyta co to jest w badanym preparacie. Ta zagląda i zaskoczona odpowiada, że... plemniki!

Zgorszony asystent mówi: proszę pani, mogła pani chociaż rano zęby umyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

urbanstory

w dodatku nierealna, nie to pH

 

mój kolega zdawał egzamin z matmy na plazy w Darłowie, pisząc całki palcem na piasku. Zdał. I tez nikt nie chce wierzyć.

Ja zdawałem egzamin z filozofii przez 4 godziny, w samochodzie, obwożony przez profesora po mieście. 4 godziny dlatego, że jedno pytanie zadawał mi po kilka razy, bo mnie kompletnie nie słuchał, zajęty myslami gdzie i po co teraz jedzie, a ponadto, to w skład tych godzin wchodziło głównie czekanie aż przyjdzie. Jak gdzieś poszedł, to miał mnie do pilnowania auta. Też nie chca ludzie wierzyć, nawet ci go znający.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w dodatku nierealna, nie to pH

Jeszcze zabawniejsze by było, jakby podrzucili koledze. Bo właściwie dlaczego koleżance? Będę lansować wersję, że to był kolega :roll:

 

Przypomniało mi się, jak kumpela (była na medycynie), z którą miałyśmy razem zjeść w czasach studenckich obiad wykręcała się brakiem apetytu. Wreszcie wyznała, że w laboratorium przy analizach moczu za mocno zassała pipetę :oops:

No i apetycik odebrało...

Ach, te czasy! Teraz juz pewnie tych pipet nie używają :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prosze mi oddać kartę, bo na niej mam zapisany :roll: :D

 

A propos zapisywania różnych rzeczy w dziwnych miejscach - moja babcia w dowodzie osobistym w miejscu "adnotacje" - spisala sobie rozkład jazdy pociągów. :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś do banku w którym pracowałam dzwoni klient bardzo oburzony, dlaczego zmalowaliśmy ścianę nad bankomatem, on miał tam zapisany pin (żeby było ciekawiej bankomat był umieszczony w budynku nie należącym do banku).

 

W tym samym banku w placówce pracownica banku tłumaczy klientowi jak używać karty do bankomatu:

"a więc łapie pan za ptaszka..." . Ponoć wszyscy klienci i pracownicy płakali ze śmiechu. (chodzi o tego ptaszka na hologramie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podobno fakt jest prawdziwy, ...

 

Czyżby istniałą także kategoria faktów nieprawdziwych?

 

Rysio, a czytałes kiedyś "Fakt" ?? znalazłeś choć jedną "prawdę" ? - no i masz odpowiedź na swoje pytanie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rano wstajac i półprzytomnie sie ubrawszy w pierwsza rzecz jaka byla pod reka - poszłam na szybkie zakupy (min. do Rossmana po szampon do włosów który mi sie skończył)

Idąc alejką poszułam nagle że coś mi sie osuwa po nodze i spada na podłoge.

Odwracam sie i widze swoje ... majtki :oops: :oops: :oops: .

Musiały lezec na krzesle razem ze spodniami i sie zaczepic z tyłu o pasek ... i tak radosnie dyndac z tyłu. :)

Całe szczeście do sklepu mialam niedaleko i zważywszy na wczesna pore i sobote - niewielu ludzi uraczyłam tym obrazem :) :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...