dode 23.08.2010 06:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2010 ... a jaką koniak nosi nazwę (i ile ma gwiazdek) ? ... "zielony karton" to raczej Brandy ... tak czy siak, przyślij do mnie ... nie wróci napewno (najwyżej do flambiracji się użyje) z pozdrówkami Chef, jak zwykle masz rację, faktycznie brandy:oops:. Mówisz, ze do flambiracji dobry? To się nad wysyłką zastanowie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ulka 23.08.2010 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2010 Może tu się nada niedawna opowieść mojej znajomej: pojechała do mechanika samochodowego bo COŚ SIĘ TŁUCZE ! Mechanik - niezadowolony, bo był bardzo zajęty, a tu jeszcze zawracano mu głowę nowym problemem - postanowił sprawdzić. Wsiadł, zapalił silnik - i nic. Postanowił się przejechać. Po okrązeniu podwórka wysiadł, trzasnął drzwiami i krzyknął wściekły: "Śmieci se pani powyrzucaj to przestanie sie tłuc !" To chyba częsta przypadłość. Ja też pojechałam do mechanika "bo coś stuka" i kazałam mu jeździć moim samochodem. To była poluzowana gaśnica Ale mój mechanik był zdecydowanie milszy. Trochę się ze mnie wprawdzie podśmiewali - ale tak sympatycznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 23.08.2010 21:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2010 To chyba częsta przypadłość. Ja też pojechałam do mechanika "bo coś stuka" i kazałam mu jeździć moim samochodem. To była poluzowana gaśnica Do mojego brata, który jest mechanikiem, przyjechał kiedyś klient i przywiózł ze sobą taśmę na której były nagrane niepokojące dźwięki. Mniejsza o to co to było, ale wyobraźcie sobie ile wysiłku kosztowało ekipę, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dareks 27.08.2010 09:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2010 Jak córka chodziła jeszcze do przedszkola, gdy byliśmy w kościele na mszy po tym jak wrzuciła pieniążka do tacy głośno powiedziała " już zapłaciliśmy. Możemy iść do domu" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
B_asia 27.08.2010 09:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2010 Po porodzie przez pierwszą dobę pielęgniarki przynosiły mi córę tylko na karmienie, bo miałam nakaz leżenia plackiem. W drugiej dobie juz mi Ją przyniosły od rana więc leżałyśmy sobie razem na łóżku i jakoś tak popołudniu uświadomiłam sobie, że chyba trzeba by dziecko przewinąć......wcześniej jakos do głowy mi to nie przyszło.....Pielucha była PEŁNA. Po powrocie do domu, po paru nieprzespanych nocach, we wszechobecnie panującym MATRIXIE;) postanowiłam, że ogarnę kuchnię. Na kuchence stał wielki gar z czymś co wylałam do zlewu myśląc, ze to mąż zalał wodą gar co by odmókł.....okazało sie, ze wylałam......rosół, który gotowałam dzień wczesniej.... pozbawiłam się obiadu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dora516 27.08.2010 11:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2010 Jak córka chodziła jeszcze do przedszkola, gdy byliśmy w kościele na mszy po tym jak wrzuciła pieniążka do tacy głośno powiedziała " już zapłaciliśmy. Możemy iść do domu" na ja tez kładłam sie ze śmiechu jak mój siostrzenec zanim przyszedł tzw. kościelny powiedział do mojego brata cyt: " Artur tylko zapłać" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 27.08.2010 12:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2010 wylałam......rosół, który gotowałam dzień wczesniej.... pozbawiłam się obiadu hmm, to jak moja znajoma. Funkcjonuje zwykle przy gosposi, lecz niestety czasem siła fachowa nie przychodzi. Więc samodzielnie ugotowała kurę (z merketu, to bez piór), odcedziła WODĘ do zlewu i dzwoni do gosposi z pytaniem - a jak się robi rosół? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dora516 27.08.2010 12:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2010 albo to.... tylko nikomu nie mówcie bo mężowi zabroniłam.. otóż umówiłam sie z mężem ze po pracy pójde na zakupy a potem on mnie odbierze gdzieś z centrum, no i poszłam w nowych niewygodnych butach odcisk gotowy, bolał jak piiiiii...... dobra zadzwon po męża i ide taka kulawa i wkurzona jednocześnie sie ciesze bo wiem ze w samochodzie mam inne klapki....wygodne . zadowolona wsiadam do samochodu ( na miejsce pasażera póki co) zakladam swoje ukochane płaskie japoneczki i heja jedziemy. do marketu dokończyc zakupy, po zakupach mąż uczapla sie na siedzeniu pasażęra i .......... pyta -gdzie mój drugi klapek... - ja na to jak to gdzie leży - on: nie ma - ja : pewnie wlecia pod siedzenie.....no i dopiero sie zaczęło szukanie po całym samochodzie , nawet do bagaznika zajrzał...100 pytań jak to co to i dlaczego, w końcu oberwało mu sie za to ze pewnie nie zamknął samochodu i klapek komuś przykleil sie do ręki nogi w tym przypadku. , bo przecież ja nie zawiniłam po kolei analizując zdarzenia doszliśmy do wniosku ze ............. efekt zeby Was nie zanudzać.........klapek grzecznie leżał sobie na parkingu w centrum pod jakimś samochodem który stał dokładnie w tym miejscu w którym my poprzednio :_0 jak to sie stało nie wiem. wyciągnęlam ten klapek i poszłam nie oglądając sie za siebie, bo w tym samochodzie ktoś siedziął. wyobrażacie sobie ich miny bo ja smiechu męża nie zapomnę....... ma zakaz mówienia o tym komukolwiek pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mala Mi 27.08.2010 19:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2010 Majka w sklepach nie raz juz mialam ze podchodze do sprzedawczyni - przepraszam moze mi pani z tego rozmiar dac odpowiedni? - ja tu nie pracuje! sorki Tez tak mam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dora516 02.09.2010 05:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2010 a zdarzyło sie Wam zostawić nówki kozaczki w pociągu......... moja siostra często coś gubi, zostawi, a jak już coś pożyczy to albo poplami albo zepsuje...albo zgubi ostatnio nawet jak sie pytała czy może pożyczyć laptopa od kogoś tam to powiedzialam jej ze z jej pechem to lepiej niech nie pożycza niewiem czy to pech czy zakręcenie bo ja jak coś zrobie ( tu. zgubie, zostawie, z zrzuce, zbije, niezauważe i sie uderzę, potknę sie na prostej drodze) to mąż tylko kiwa głową i mówi znowu ROZRABIASZ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dora516 02.09.2010 05:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2010 moj 15-letni syn dostal wczoraj eska : SEBA , WIESZ MOZE JAK TA SANDRA MA NA IMIE ? a i przypomnialo mi sie w związku j/w lekcja polskiego szkoła podstawowa, odmiana przez tryby tzw. czynny, bierny, i jeszcze tam jakiś chyba dokonany ....... pani daje zadanie: - prosze odmienić zdanie: Fryzjer czesze Zosię, no proszę może X, pada odpowiedz: - Zosia czesze fryzjera uhahahah, klasa wryk...no o Pani to nie wspomnę pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 02.09.2010 05:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2010 (edytowane) u mnie w samochodzie tak stukały okulary w schowku ,ze az umowilam do serwisu tłummacząc panom,ze to napewno coś przy kole stuka:-)...panowie oczywiscie samochod wzieli ,ale jak przyszli na sale to nie omieszkali bardzo głośno zwrocić mi uwage ,ze najpierw prezegląda się schowki jak coś stuka w samochodzie a pozniej jedzie się do serwisu.... Edytowane 2 Września 2010 przez aha26 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dora516 02.09.2010 08:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2010 A ja mam gafę swiąteczną. Wypisałam kartki jak zwykle co roku, włożyłam do kopert i wysłałam Dzwoni do mnie koleżanka z takim niewyraznym głosem, coś tam mamrocze o tej kartce... W koncu pyta sie wprost, dlaczego jej kartka jest pusta, czy to był jakiś kawał, o co chodzi. Mnie powaliło po prostu Powiedziałam jej, ze to dlatego, iż życze jej tyle dobrego, a słowami nie da sie wyrazić mych życzen cyt. stary ale przeglądam ten wątek od początku i śmieję sie do kompa My też w rodzinie dostaliśmy od cioci taką kartkę a ze wuja ma bardzo specyficzne poczucie humoru to wszyscy jednogłośnie stwierdziliśmy ze skoro pusta tzn. ze przyjeżdzają i osobiśce złożą życzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asia1719502664 02.09.2010 11:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2010 Spotykam koleżankę na spacerze z jej kilkumiesięcznym synkiem. Przed ciążą miała płaski brzuszek. Gadu-gadu o dzieciach, kupkach, butelkach. Patrzę na jej wydatny brzuch i pytam: - widzę, że spodziewacie się drugiego potomka- gratulacje!!! Ona: po ciąży mi taki został Pożegnanie nastąpiło ekspresowo.. Niedawno. Mam prawko od 12 lat i pierwszy raz coś takiego.... Mama namówiła mnie na koncert. No dobra - jedziemy. Nagle samochód zaczyna zwalniać, skręcam na pobocze, sam. "zdycha". Patrzę, kombinuję - jaki czort? Psioczę, że od początku problemy z tym samochodem, pewnie znowu akumulator, że grat, że czas zmienić itp.. Dzwonię do męża. Jego pierwsze pytanie: a zatankowałaś???? Ja: ............nieeeeee . Na szczęście daleko nie dojechałyśmy, a na koncert się nie spóźniłyśmy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fighter1983 03.09.2010 07:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2010 no to i ja doloze swoje... z serii "dzien w pracy"siedze sobie w biurze, normalny dzien pracy, kierowcy, magazynierzy, klienci kociol jak nic, wszyscy sie spiesza. magazyn przygotowuje towar i transporty do klientow, nagle do biura wpada jeden z magazynierow i przez cale biuro krzyczy do drugiego:"Maniek ! Załaduj Dance penetratora!" legenda: Maniek - magazynierDanka - ksywka kierowcyPenetrator - bitumiczny grunt pod pape Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 04.09.2010 22:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2010 Spotykam koleżankę na spacerze z jej kilkumiesięcznym synkiem. Przed ciążą miała płaski brzuszek. Gadu-gadu o dzieciach, kupkach, butelkach. Patrzę na jej wydatny brzuch i pytam: - widzę, że spodziewacie się drugiego potomka- gratulacje!!! Ona: po ciąży mi taki został Pożegnanie nastąpiło ekspresowo.. Mi to niestety dwa razy się zdarzyło: 1- koleżanka w pracy - *"oooo dzidziuś się szykuje! Gratulacje!" *'ale ja nie jestem w ciąży..." *"ups" 2- znajoma ekspedientka w sklepie (to przy mojej żonie)- * o widzę dzidzia będzie? * ja nie jestem w ciąży! * ty zawsze coś palniesz (to moja połowica) Teraz się profilaktycznie nie odzywam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chrisowaty 05.09.2010 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2010 Też jestem gigant. Jadąc do pracy mam kilka możliwości dojazdu. Trzy linie autobusowe, jedna bezpośrednia, druga z 300m spacerkiem pieszo, trzecia z przesiadką, oraz czasem złapę kolegę który niedaleko przejeżdża.Ale raz przysnąłem i autobusy mi uciekły, więc idę na skrzyżowanie z przeznaczeniem złapania Andrzeja. Będąc jakieś 60m od skrzyżowania widzę Andrzeja Skodę jak stoi na czerwonym świetle. Więc spinam mięśnie i biegnę ile sił. Na skrzyżowanie wpadłem jak już było zielone, otwieram drzwi i wskakuję do środka, patrzę na sygnalizację i mówię "w ostatniej chwili Cię złapałem, masz zielone możesz jechać..." Ponieważ nie ma reakcji spoglądam na kierującego, a tam siedzi facet, oczy ma jak 5zł, szczęka gdzieś między pedałami, widać lekko wystraszony. "Przepraszam, pomyliłem samochody" i wysiadłem.Nie wiem jak ten facet, ale ja śmiałem się z tego cały dzień. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
er-es 16.09.2010 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 To nie moja gafa ale: Stoję sobie starym zardzewiałym Passatem przed Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej, a tu jakiś facio w garniturku wpada, wrzuca mi teczkę pod nogi i mówi: "Kurwa wreszcie nie pomyliłem samochodu, za minutkę wracam i pojedziemy". Takich mamy ludzi na stanowisku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rusek007 21.09.2010 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2010 Salon z telefonami.Siedzę i wypełniam jakieś druki, wchodzi ładna młoda dziewczyna, sprzedawca zaprasza ją aby siadła przy mnie.Czym moge służyć? zwraca sie do niej, . Ona odpowiada automatycznie. Potrzebuję telefon z wibratorem i żeby był mocny... Nastała cisza a ja pierwszy raz w życiu widziałem jak ktoś w ciągu kilku sekund staja sie mniejszy. Nie wiem jak to zrobiłem, ale parsknąłem śmiechem dopiero po wyjściu.Drugi autentyczny przypadekJestem w swoim sklepie zoologicznym.Wchodzi lekko "wczorajszy" klientPiwo proszę mówi.Ja na to, nie mamy piwa, to sklep zoologiczny.On, no to wino.Ja powtarzam to samo, że to sklep zoologiczny.On nie ustępuje. No dobra, niech będzie te najtańsze.Gdy ponownie mówię, że u nas nie ma takich rzeczy.Stwierdził że co to za sklep gdzie nawet człowiek napić się nie może i obrażony wyszedł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 23.09.2010 00:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2010 Ostatnio Magda Mołek strzeliła wieeeelką gafę obwieszczając światu śmierć Nergala w TV. Ale obciach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.