Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Najwieksza gafa i/lub przypadki roztargnienia czyli.....


zielonooka

Recommended Posts

patrzę a on ten barłóg za szafę ciągnie :o Pytam dlaczego.. No to mi mówi:

- wiesz w momencie kiedy wpada tu uzbrojony napastnik mam chwilę dłużej na reakcję, a tak to ładuje we mnie cały magazynek od progu.. :o

:lol: :lol: :lol:

I Ty twierdzisz ze on poczuciem humoru się nie wykazał ? :o

Facet dokładnie z takim odlotowym poczuciem humoru , jakie lubię. :lol:

 

Opowiadała kiedys jedna panna, jak umówiła sie we wsi z chłopakiem na spacer.

Spotkali się i on natychmiast skierował sie w kierunku lasu, więc zapytała:

- to nie pójdziemy przez wieś ? :o (może chciała się nim pochwalić?)

Na co on:

- nie, bo we wsi Moskal stoi. :roll:

 

Dobre?

Nie? :o

A mnie rozbawiło do łez. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Hej, zielonooka, jak sie ktoś nie umie zachować, to nie wart jest jednej myśli. Facet totalnie się nie znalazł! Wydaje mi się, że niektórzy forumowicze wiedzą, kto to i znają tę osobowość złożoną, ja nie, więc oceniam z boku... Skreśliłabym go z listy znajomych, co też parę razy w życiu uczyniłam. Z żalem, ale z perespektywy lat wiem, że słusznie. :D

 

Nawiasem mówiąc, kiedyś, w młodości, oświadczyłam się facetowi na serio :lol: Poprosił o czas do namysłu... Zdziwiłam się, jak zadzwonił po paru latach, czy to aktualne :D :D . Za długo myślał, byłam już mężatką :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze... On jest specyficzny... :roll: :D

Poczucie humoru ma - juz pare razy zauwazylam - ale tez specyficzne... taki typ co to z megapowazna twarza powie cos co rozwala ...innych a on sie nie koniecznie bedzie smial z wlasnego zartu (nie wiem czy dobrze przekazuje ) najwyzej lekko usmiechnie kacikiem ust... , choc pare razy z roznych sytuacji (widocznie bardziej neutralnych :wink: ) oboje sie serdecznie smialismy:)

wiec to nie tak ze to sztywniak bez pooczucia humoru

 

Na pewno nie jest "spontaniczny"... (aggi dokladnie - chyba "oni" maja z tym lekki -problem :))

to nie jest extrawertyk co to nagle porwie cie na rece na srodku ulicy, czy zjawi sie z gitara wyjac pod oknem czy w knajpie wskoczy na stol i zawola pelnym gardlem ze jest na randce z cudowna kobieta (a znalam juz i takich :))

 

Malomowny, skupiony bardzo, taki jakby z lekka "wycofany" i uwaznie obserwujacy z boku na sytuacje .... a nie wkraczajacy w sam srodek akcji .

Troche kota mi przypomina :wink: - siedzacego z boku i obserwujacego z za zmruzonych oczu kazdy ruch .... tacy ludzie nie rycza ze smiechu i nie wala po plecach sluchacza na zasadzie " hahaha staryyyy jakie to smieszne !!!" :lol:

Ale nie jest to oznaka chyba braku poczucia humoru

I nie ukrywam - tez wlasnie TO mnie kreci :oops: :D to ze jest inny....:) a zawsze mialam szczescie do "wariatow" ktorych to ja blagalam zawsze by juz nie robili publicznych cyrkow

:)

 

Tak sobie mysle ze moze tez nie lubi jak mu sie sytuacja wymyka spod kontroli i nie ma na nia wplywu - a tak bylo- totalny spontan i chaos :-?

I on w centrum zainteresowania (a jak pisalam woli z boku )

 

Inna tez rzecz- nie znam go jeszcze za dobrze -nie wiem co tam bylo wczesniej .... :-? - byc moze np. ogolnie kazdy inny moj "wyskok" bylby przyjety ok a akurat w tym konkretnym temacie - żartów nie ma :-??? :( :-? :(

skad moge wiedzec :(

 

W kazdym razie wyczulam ze.... zgrzytnęło (chyba :-? ?)

 

ps. Aggi - wiesz nie zdziwilabym sie takim tekstem i u niego :wink: raz juz bylo w zartach/niezartach? :) jak chcialam isc z ktorejs strony tak od ulicy - i ze nie...bo w razie czego to on musi miec mozliwosc mnie oslonic (od ewentualnego wybuchu granatu chyba czy jak? :-? ewentualnie zeby mnie czolg nie rozjechal :lol: :o )

zastanawi mnie czy tacy ludzie - maja juz tak uksztaltowany umysl (zboczenie zawodowe) ze mysla takimi kategoriami ?

 

ps2. Paulka - nie jestem zawstydzona , - ja tez bym sie (po pierwszym szoku) zasmiewala z tego - no i opowiadam tez publicznie ku uciesze innych :wink: :lol: (przynajmniej 1950 bedzie mial czysciutki monitor )

pozatym...hmmm niezly patent na darmowego drinka :wink: :lol:

no ale ciut mi ...glupio :wink: (a pozatym boje sie ze moze on faktycznie sie zraził - wiem ze uwierzyl ze to zart :wink: , ale moze w jego oczach wlasnie malo smieszny i dziewczyna z ktora sie umowil malo...powazna i nie w jego klimacie? :-? :( no i narazila go na "publiczny wystep" :-? )

 

ps.3 jakby co to na razie cisza :-?

:( nie wiem - jutro moze zadzwonie ale tez nie za bardzo wiem jak przeprowadzic rozmowe - bo przeprosilam raz i wiecej nie bede :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ps. Aggi - wiesz nie zdziwilabym sie takim tekstem i u niego :wink: raz juz bylo w zartach/niezartach? :) jak chcialam isc z ktorejs strony tak od ulicy - i ze nie...bo w razie czego to on musi miec mozliwosc mnie oslonic (od ewentualnego wybuchu granatu chyba czy jak? :-? ewentualnie zeby mnie czolg nie rozjechal :lol: :o )

zastanawi mnie czy tacy ludzie - maja juz tak uksztaltowany umysl (zboczenie zawodowe) ze mysla takimi kategoriami ?

 

To akurat normalne. Zaznałam od męża i moje dzieci zaznały ode mnie takiego zachowania.

 

 

ps.3 jakby co to na razie cisza :-?

:( nie wiem - jutro moze zadzwonie ale tez nie za bardzo wiem jak przeprowadzic rozmowe - bo przeprosilam raz i wiecej nie bede :-?

 

Chyba CIę pogrzało - sprawy nie było , albo była po prostu zabawna :):) i tak trzymaj :) Może nie będzie lepiej, ale na pewno weselej :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mi się przypomniało... Mam koleżankę - Amerykankę z pochodzenia. Mieszka w naszej wsi już całe wieki - nasze nastoletnie już córy (jej dwie i moja jedna) chodziły razem do przedszkola, potem do podstawówki. Potem moja zaczęła chodzić do gimnazjum a jej córy na zmianę jeŸdziły na pół roku do szkoły do USA. Niedawno Suzanne napisała mi sms - przyjdŸcie na party pożegnalne, Natalia (jej starsza córka) jedzie na rok do USA. Głupio mi się zrobiło, bo bywałam u Suzanne codziennie, ale ostatnio praca i budowa pochłonęły mnie na tyle, że... nie widziałyœmy się prawie rok. No nic, kupiłam bombonierę, załadowałam dzieciaki do samochodu wio - przyjeżdżamy, otwiera nastolatka, więc wylewnie się z niš żegnam już od progu, przytulam, daję jej buziaka i życzę, żeby nie tęskniła za bardzo. Moja córka robi na mnie wielkie oczy a dziewczyna, z którš się żegnałam jeszcze większe:

- Dlaczego mi to dajesz? Ja nigdzie nie jadę, to siostra...

Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd - tak głupio nie było mi już dawno...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...