Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Najwieksza gafa i/lub przypadki roztargnienia czyli.....


zielonooka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zielonooka, też przez moment pomyślałam, ze może on żonaty, i dlatego tak go zmroziło. Dobrze, że zadzwonił. Udanej zabawy w czwartek!

ni :wink: 8) raz ze spytalam i uzyskalam jasna odpowiedz (a nie mam powodu nie wierzyc) a dwa bylam u niego w chalupie (spontanicznie nam to wyszlo nie bylo planowane) nie ma tam absolutnie zadnych najmniejszych sladow bytnosci kobiety :) / no po mojej wizycie sa bo zostawilam blyszczyk do ust i chyba szczotke do wlosow bo nie moge nigdzie znalesc :wink: i jakos nie moze mi tego oddac spowrotem :wink: ) /

 

 

A co do gaf: nie moja (na szczescie :D ) i zaslyszana ale... boska :roll: :lol: :lol: :lol:

 

Znajomy opowiadal jak kiedys wspolpracowal z jakas zagraniczna (angielskojezyczna firma na swiatowym poziomie) no i kontaktowal sie glownie z jedna bardzo miła dziewczyna - tylko przez telefon, faxy i e-maile

Ale w koncu w końcu kobitka postanowiła przyjechać do Polski w objazd po klientach. Umówili się w hotelu X, wszystko było dogadne; tematy rozmów zaakceptowane przez obie strony - tylko jechać i klepać kontrakt. Tuż przed spotkaniem któreś z nich się połapało że przecież nie znaja się z wyglądu i jak sie u licha rozpoznaja w tym hotelu.

Babka tam sie zaczela opisywac - ze krotkie brazowe wlosy itp... a w koncu pada pytanie

- "No dobrze, a jak ty wyglądasz Mirek ?" :wink:

a Kumpel powiedziałem że ma krótkie czarne włosy i....

 

MAŁEGO CZARNEGO PTAKA !!!! :lol: :lol: :lol: :oops: :oops: :oops: :lol: :lol: :lol:

 

(dla niewtajemniczonych - "small black beard" (mała czarna bródka :wink: ) i "small black bird (ptaszek :lol: )" niewiele się różnią w wymowie. Przynajmniej w jego wykonaniu, hie hie hie :o)

 

babeczka ponoc chichrala sie przez cala wizyte a Kumpel czerwony na twarzy cierpial straszliwie :-? :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aggi:

portfel włożyłam do lodówki, filiżankę po kawie do torby, a masełko do zlewu. Połapałam się przy szukaniu kluczyków do samochodu - też były w lodówce.

Coś z tymi kluczykami z samochodu jest - ostatnio tata zgubił drugi komplet w ciągu kilku miesięcy. Pierwszego nie znaleźliśmy, drugi byłw lodówce. Może

auta mniej palą albo akumulator dłużej trzymie jak myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W lodówce to samochód będzie palił więcej, a akumulator bedzie słabszy. Traci pojemność w niskich temperaturach. :wink: :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ciag dalszy gaf:

 

Moja:

Na imprezie trwa zagorzała dyskusja, do kogo podobny jest mój syn. Wszyscy twierdzą, że do taty, tylko pania Basia mówi, że całkowicie do mnie.

Ja na to krzyknęłam! "No wreszcie głos prawdy! Pani Basia to ma OKO!"

 

...i konsternacja....bo p. Basia cierpi na jakieś schorzenie oka, przez co jest ono ciągle przymknięte i zapuchnięte

:oops: :oops: :oops:

 

Kolejne moje:

Wracałam kiedyś z krakowa do bochni autobusem. Kupiłam bilet w kasie, poszłam na odpowiedni "peron" (nie wiem jak to sie nazywa na dworcu autobusowym :oops: ), wsiadłam i ...przysnęłam.

Obudziłam się... w Ojcowskim Parki Narodowym :-?

 

POmyliłam autobusy :-?

Miałam wtedy może z 15 lat w kieszeni tylko złotówkę!

Wracałam do domu na gapę :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie moja:

 

Na imprezie rozlega się charakterystyczny i głośny dzwonek telefonu, z torebki mojej szwagierki. Dziewczyna łapie torebkę, szuka, grzebie (damska torebka :wink: ), telefon wciąż dzwoni.

Nagle ona pyta męża: "Słuchaj, a wzięłam wogóle ten telefon z domu"???

:o :lol:

 

Do dziś jej tym dogryzamy :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeden mój kumpel z popołudniowo-wieczorną wizytą u drugiego kumpla. Konsumpcja alkoholu znaczna. Ok 21:00 żona gospodarza zaczyna szukać swojej komórki. Nigdzie jej nie ma. Postanawiają zadzwonić na jej numer żeby zlokalizować zaginiony telefon. Komóra dzwoni w kieszeni kurtki kumpla, który był gościem. Konsternacja. Dziecko gospodarza scenicznym szptem mówi:

- Tata, on pilota od telewizora też tam ma.

:lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeden mój kumpel z popołudniowo-wieczorną wizytą u drugiego kumpla. Konsumpcja alkoholu znaczna. Ok 21:00 żona gospodarza zaczyna szukać swojej komórki. Nigdzie jej nie ma. Postanawiają zadzwonić na jej numer żeby zlokalizować zaginiony telefon. Komóra dzwoni w kieszeni kurtki kumpla, który był gościem. Konsternacja. Dziecko gospodarza scenicznym szptem mówi:

- Tata, on pilota od telewizora też tam ma.

:lol: :lol:

:o :lol: :lol: :lol:

 

kleptoman nalogowy czy tylko "popijaczny"?:D:D:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem dylemat którą z licznych gaf i gafek opisać, ale życie mi szybko podsunęło rozwiązanie. Wpiszę najświeższą, z wczorajszego późnego wieczora. Wybrałem się schyłkiem dnia do klubu fitness. Zaparkowałem i wszedłem do środka. Lokal w głównej części wygląda mniej więcej tak, że jest gigantyczna hala w kształcie prostokąta, do której wchodzi się przez jeden z krótszych boków, na środku którego znajduje się recepcja.

 

Byłem nieco zmęczony dniem, ale raźno ruszyłem w kierunku owej recepcji, celem dokonania wymiany – karta członka (członkowska znaczy się) za klucz do szafki. Z daleka zauważyłem, że za blatem stoi moja ulubiona recepcjonistka, bardzo sympatyczna, około dwudziestoletnia, wysportowana blondynka ;) Podałem jej kartę, sięgnęła po klucz dla mnie. Coś mi nie pasowało w jej wyglądzie. Przyglądam się bliżej i już wiem. Mleko! :D Otóż recepcja ta pełni też funkcję barku, gdzie można sobie zamówić rozmaite koktajle przygotowywane najczęściej na bazie mleka i mające mocno pienistą konsystencję. Pomyślałem, że sobie też zrobiła i w pośpiechu wychyliła, bo nad jej wargą widniał uroczy piankowy wąsik, a kilka kropel dodatkowo zawisło tuż obok lewego kącika ust. Jak większość facetów mam plastyczną wyobraźnie…yyy, ale tego wątku nie chciałbym rozwijać. Obiektywnie rzecz biorąc to pewnie przyznacie, że taki widok może mieć mocno dwuznaczną wymowę i często się ów efekt wykorzystuje np. w reklamie. No mniejsza z tym. Uroiło mi się jednak, że w tym przypadku nie jest to efekt zamierzony i podpowiem dziewczynie dyskretnie coby się obtarła, zanim jakiś mało subtelny koleś głośno skomentuje jej wygląd.

- Mleczko… :D

-…hm? :)

-Mleczko…tzn. pianka :D

- Jaka pianka? :)

- Wokół ust….masz wszystko w piance z shake’a :D

- … :o :oops:

- Yyy? :)

- To nie pianka… :oops: :oops:

- :o

w tym momencie przyjrzałem się dokładnie i zobaczyłem, że dziewczę miało koszmarną i paskudnie rozlaną opryszczkę obficie posmarowaną jakimś specyfikiem. O rany, w mig zrobiłem się taki malutki, że ten klucz do szafki mnie nieomal wbił w podłogę :oops: . Coś tam zacząłem tłumaczyć, ale miałem wrażenie, że każde słowo to nieskoordynowaney ruch na grzęzawisku.

W każdym razie ostatecznie chyba mi wybaczyła ;) bo na odchodne, na ile jej stan ust pozwolił, uśmiechnęła się pojednawczo :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja dzisiejsza

:oops: :oops: :oops:

 

W sklepie. Jestem w przymierzalni, na podłodze siedzi moje prawie roczne dziecko i bawi się wieszakiem(plastikowym - żeby nie było :wink: ). Ja przymierzam bluzke.

A ponieważ wciąz mam nawyk brania do przymierzenia rozmiarów przedciążowych, miałam mały problem z wciśnieciem bluzki na siebie.

 

No i... :oops: zaklinowałam sie na wysokości biustu tak niefortunnie, że łokcie miałam w górze i nie mogłam tego cholerstwa ruszyć ani w górę ani w dól :-? :oops:

I w tym momencie - moje okropne, niewdzięczne, złośliwe - po ojcu chyba - dziecko wyczłapało z przymierzalni :oops: :oops: :oops:

 

Panie ekspedientki najpierw złapały zbiega a potem łaskawie pomogły mi się oswobodzic (okzało się, że nie odpiełam guzika z tyłu))

 

MEGA OBCIACH

JUŻ SIE NIE POKAŻE W TYM SKLEPIE :oops: :oops: :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeden mój kumpel z popołudniowo-wieczorną wizytą u drugiego kumpla. Konsumpcja alkoholu znaczna. Ok 21:00 żona gospodarza zaczyna szukać swojej komórki. Nigdzie jej nie ma. Postanawiają zadzwonić na jej numer żeby zlokalizować zaginiony telefon. Komóra dzwoni w kieszeni kurtki kumpla, który był gościem. Konsternacja. Dziecko gospodarza scenicznym szptem mówi:

- Tata, on pilota od telewizora też tam ma.

:lol: :lol:

umarłam ze śmiechu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Net mi dziś padł. Dzwonię na infolinię, a tam przemiły Pan oczywiście chętny do pomocy, każe przyciskać różne kombinacje, nie działa, każe wyjąć z gniazdka wtyczkę modemu... Proszę Pana o chwilę cierpliwości, bo w celu wyciągnięcia wtyczki muszę wleźć pod biurko, odstawiam telefon, włażę, wyciągam, o czym skwapliwie informuję przemiłego Pana... a w słuchawce głucho, Pan się rozłączył :?

 

Niezrażona powtarzam całą akcję z Panią, wyjaśniam, naciskam, osdtawiam, schylam, wyciągam, podnoszę... głucha cisza. Zmowa jakaś, czy co w tej infolinii? Zaczynam być zła :evil:

 

Już chcę dzwonić po raz trzeci (tym razem z awanturą już!), kiedy zdaję sobie sprawę, że wyciągana wtyczka była telefoniczną... :oops: :oops: :oops:

 

Nie zadzwoniłam, wstyd mi było :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.forum.wesele-lodz.pl/images/smiles/o025.gif http://www.forum.wesele-lodz.pl/images/smiles/o025.gif http://www.forum.wesele-lodz.pl/images/smiles/o025.gif

mój synek będąc w wieku kilku lat wybrał się z babcią do kościoła . Był nawet jak na niego całkiem grzeczny . Doszło do momentu zbierania na tacę . Synek oczywiście pobiegł chętnie wrzucić pieniążka , po czym po zwyczajowym Bóg zapłać księdza krzyknął na cały głos - Co zapłać , co zapłać , przecież Ci już zapłaciłem

moj 3etni siostrzeniec - w czasie mszy kiedy ksiadz rozdawal komunie bardzo sie przygladal calej operacji .

W koncu podjal decyzje - i sie glosno zwierzyl :

prosze ksiedza , ja bym tez chcial czipsa

 

Leże i kwiczę... http://www.forum.wesele-lodz.pl/images/smiles/haha.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z mojej branży ( komórkowej) :D

 

....dawno ,dawno temu .....objaśniałam mojemu klientowi jak należy korzystać z telefonu komórkowego ....czyli podstawowe czynności

- kiedy zadzwoni do pana telefon ...należy nacisnąć zieloną słuchawke czyli podobnie jak w stacjonarnym ..... podnieść słuchawkę .

Klient przytakuje ,że rozumie . Proponuję przećwiczenie odbierania rozmowy ....Dzwonie na telefon klienta a on wystraszony nie bardzo wie co ma robić ...mówie- proszę nacisnąć zieloną słuchawkę -widzę przerażenie klienta ,więc mówię - proszę po prostu podnieść słuchawkę ....i klient zadowolony podnosi słuchawkę ....do góry :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heeeej!!!!

ZAAAAADZWONIŁŁŁŁŁ!!!!! :wink: :D

 

 

nie... wiecie co... :o w zyciu facetów nie zrozumiem :-? :lol: :lol: :lol:

ja sie tu produkuje Wam caly dzien i wogole mialam lekko skopany a on... chyba luzik :D ( na (bardzo delikatne) :wink: pytanie czy sie moze czasem nie obrazil bo nie zadzwonil - odp brzmiała : "nieee..., nie mialem czasu w ciagu dnia, dla tego dzwonie teraz..."

Nie wiesz co robił wczoraj? Szukał dla ciebie pierścionka u jubilera :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...