Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Najwieksza gafa i/lub przypadki roztargnienia czyli.....


zielonooka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Pojęcia nie mam co to było a w swoim małym rozumku myslałam, że on tam będzie mi robił prześwietlenie tego zęba choć on wyrażnie powiedział- proszę usiąść na stołku , nie wiem co mnie podkusiło zeby tam włazić a że wogóle byłam wtedy pierwszy raz w życiu na prześwietleniu to tym bardziej nie wiedziałam jak to sie odbywa. Wyszłam na straszną idiotkę Myślę ,ze tamto urządzenie musiało jednak słuzyc do jakiś prześwietleń bo co by inaczej tam robiło. :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co sobie pomyslał to jego i pewnie jeszcze wszystkim znajomym to opowiedział :D :wink:

A miej to w d..pie ! Nie takie gafy inni popełniają i żyją....np. nasz prezydent....cały świat o tym mówi, a on to ma w ..... i ciągle popełnia kolejne. Już sie nie zdąży nauczyć etykiety do końca kadencji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś z podobnego stylu co Aha. Lata temu bylismy w niemczech na praktykach wakacyjnych .Sadziliśmy kalafiory na polu i czasami wiatr sypał nam tą niemiecka glebe w oczy i dostałyśmy z koleżanka jakiegoś zapalenia spojówek czy czegoś tam . Opiekunka -jak to w Tamtych czasach nieumiejąca nic a nic języka (my też nie :oops: ) wywiozła nas do okulisty.Skoro wszędzie jestem pierwsza tam też musiałam wleż pierwsza :evil: Na początek zrozumiałam gdzi mam usiąść (przytyk do AHA :wink: ) A PÓŻNIEJ było coraz gorzej -lekarka coś mi kazała :o co niewiem!!!! pokazywała palcem na podłoge no to chciałam tam położyć rękę -ta kręciła głową mówił coraz głośniej siegnełam na podłoge drugą ręką -ta się już wściekała świergoliła coś po swojemu wskazywała podłoge :o -kumpela patrzyła na mnie i też nic nie kapowała -Niemka znów uparcie wskazywała mi podłoge (ja jakbym zapomniała, że jestem u okulisty a nie u ortopety :lol: )sięgnełam tam nogą -pani miała mnie po dziurki w nosie :oops: już potem długo nie trwało bo chyba się z nią dogadałam ONA kazała mi się patrzec na tą PODŁOGE. :oops: Za to kumpela usiadła dumnie na fotelu i odrazu wbiła w podłoge swój śliczny wzrok :evil: Do dziś się ze mnie śmieją :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z serii ZATANKUJ

 

Mąż mojej kumpeli, kiedy ta wychodziła z domu i brała od niego kluczyki od samochodu, w locie jej krzyknął:" Tylko zatankuj, bo ja nie zdążyłem"

:roll: zrobiła zdziwko, bo zawsze on ów czynności dokonywał.

Wróciła późnym wieczorem, mąż: " i co?"

" i nic" odpowiada ona " nie zatankowałam, bo nie było"

"jak nie było?"

"no paliwa na stacji nie było, BO BYŁO PRZEKREŚLONE" :o :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:0 to i ja sie dodam:)

 

Kilka lat temu jako świeżo upieczona nauczycielka zostałam rzucona na głęboka wodę i przyszło mi uczyć m. in. pewną klasę, która skupiała bardzo trudną młodzież:) koleżanki zdążyły mnie nastraszyc ta klasą (byłam niewiele od nich starsza). Opracowałam sobie plan strategiczny: nos do góry, butne spojrzenie-jestem twarda babą-niech nawet nie próbują typowych do młodej kadry tekstów-"hej lala". Grunt to pierwsze wrażenie.

No to idę ci ja na pierwszą lekcję z tą klasą: nos do góry, butne spojrzenie.....

Już ich widzę -stoją przed klasą a ja mam do pokonania jeszcze parę stopni schodów.... Nagle nadwyrężony obcas piekielnie drogich design'erskich kozaczków rozjeżdża mi się, zjeżdżam na dupsku po tych schodach, za mną obcas jeszcze spada. Gramolę się, z tym obcasem w ręku-dziennik w drugiej ręce-takiego ryku smiechu nie słyszałam nigdy! Nogi mi sie trzęsą, dziwnie kuśtykam do sali, zaczynam lekcję-w koncu sie uspokoili. Potem to była moja ulubiona klasa, ale co sie wstydu najadłam.....

 

 

i jeszcze jedna perełka: Już po zebraniach z rodzicami, czekam jeszcze w pokoju nauczycielskim na matkę trudnego ucznia- mamy wspólnie ustalic jak go uratować. Chłopiec jest z bardzo trudnego, patologicznego środowiska, matka pije-ojciec jeszcze więcej....

Patrzę - na korytarzu, na ławeczce siedzi bardzo zniszczona kobiecina, z widocznymi ubytkami w uzębieniu, dziwnym spojrzeniem z dziecięciem na rękach...ale nie wchodzi do mnie. Mówię do koleżanki- "wiesz chyba przyszła matka Artura, pierwszy raz ją widzę, na szczęście chyba jest trzeźwa-ale od razu widać, że dzieciak ma spaprane życie bo u tej babki patologię widać po samej twarzy... A koleżanka: "Cześć Mamo, fajnie że już jesteście, właśnie skończyłam".... Na szczęście nie pokazałam jej o kogo mi chodziło i ona nie zajarzyła, że mówiłam o jej mamie-ale gorąco mi było

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:

 

i jeszcze jedna perełka: Już po zebraniach z rodzicami, czekam jeszcze w pokoju nauczycielskim na matkę trudnego ucznia- mamy wspólnie ustalic jak go uratować. Chłopiec jest z bardzo trudnego, patologicznego środowiska, matka pije-ojciec jeszcze więcej....

Patrzę - na korytarzu, na ławeczce siedzi bardzo zniszczona kobiecina, z widocznymi ubytkami w uzębieniu, dziwnym spojrzeniem z dziecięciem na rękach...ale nie wchodzi do mnie. Mówię do koleżanki- "wiesz chyba przyszła matka Artura, pierwszy raz ją widzę, na szczęście chyba jest trzeźwa-ale od razu widać, że dzieciak ma spaprane życie bo u tej babki patologię widać po samej twarzy... A koleżanka: "Cześć Mamo, fajnie że już jesteście, właśnie skończyłam".... Na szczęście nie pokazałam jej o kogo mi chodziło i ona nie zajarzyła, że mówiłam o jej mamie-ale gorąco mi było

 

łooo jezu - MOCNE :lol:

 

ps. ja w liceum mialam cos troszke podobnego - matka kolezanki byla redaktorka w jakims pismie typu "Uroda" i zaangazowala te moja kolezanke a swoja corke do malej sesji zdeciowej - potem kol. przyszla z egzemplarzem i pokazywala efekt . Nawet fajnie wyszlo choc nie byla profesjonalna modelka.

Na fotach niektorych jest z jakims facetem (takim nieszczegolnie wygladajacym ) ogladamy te zdjecia -chwalimy - Paulina (moja immienniczka :wink: ) promienieje a ja sie nagle pytam "hej a ten brzydki pajac obok ciebie na fotach to kto"?

Odpowiedz po krociutkiej chwili milczenia brzmiala : "mój brat...."

:oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:

"hej a ten brzydki pajac obok ciebie na fotach to kto"?

Odpowiedz po krociutkiej chwili milczenia brzmiala : "mój brat...."

:oops:

 

no to również "hicior":)

 

Ale ja niepotrzebnie na to forum weszłam bo teraz poprzypominały mi się gafy, które dla ochrony swej psychiki wyparłam z pamięci...

Jakiś czas temu urodziłam córkę- spotykam na podwórku dawno niewidzianą koleżankę. Ona coś tam macha do mojej córeczki, mówi że śliczna a następie pada sakramentalne-"do kogo ona jest podobna-chyba do taty..."

Na to ja , żeby nie być dłużna, komplementuję jej 6 letnia pociechę-że duzy chłopiec, że oczy ma na pewno za mama a piękne gęste włosy za tatą.... Ot-głupkowata gadka ..

Dopiero w domu cos mnie oświeciło, że oni.... tego chłopca adoptowali. Na usprawiedliwienie mam tylko to, że ja do adopcji mam stosunek bardzo naturalny i nie przeżywam tego jako czegos odmiennego. Adoptowali dziecko-WIĘC JEST ICH... Dlatego po latach kompletnie zapomniałam że znajoma adoptowała synka i dlatego, najnaturalniej w świecie tak wystrzeliłam..... No trudno. Do tej pory nie wiem co ta koleżanka sobie wtedy pomyslała.... -może nic złego:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja w liceum mialam cos troszke podobnego - matka kolezanki byla redaktorka w jakims pismie typu "Uroda" i zaangazowala te moja kolezanke a swoja corke do malej sesji zdeciowej - potem kol. przyszla z egzemplarzem i pokazywala efekt . Nawet fajnie wyszlo choc nie byla profesjonalna modelka.

Na fotach niektorych jest z jakims facetem (takim nieszczegolnie wygladajacym ) ogladamy te zdjecia -chwalimy - Paulina (moja immienniczka :wink: ) promienieje a ja sie nagle pytam "hej a ten brzydki pajac obok ciebie na fotach to kto"?

Odpowiedz po krociutkiej chwili milczenia brzmiala : "mój brat...."

:oops:

Ja kiedyś zapytałam koleżankę, która pokazywała zdjęcia z jakiegoś wesela (nie z własnego): A to Twoja mama?

Usłyszałam: Nie, to ja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toż to wątek dla mnie najlepszy gdy ma się doła. Pozdrawaim więc wszystkich zaglądających tutaj. Dokładam moja opowieść. Mój mąż ma wuja misjonarza który to odwiedza ojczyznę raz na kilka lat a że przebywa w buszu z "dzikimi" żadko stosuję ojczysta mowę więc sens i znaczenie niektórych słów bywa że zapomina. Gdy odwiedził nas kilka lat temu chcieliśmy by zobaczył cywilizowany świat zaprosiliśmy go do eleganckiej restauracji. W trakcie zamawiania dań niemogąc zdecydować się na nic konkretnego rzekł do kelnerki cyt. "spuszczam się na panią". Do końca obsługiwała nas inna osoba.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol: :lol: :lol:

 

ja wczoraj (jako przykład zabiegania i roztargnienia) - korzystając z firmowej stołówki - utopiłam swoją komórkę w...talerzu gorącego krupnika.... :oops: :oops:

zupę zjadłam po wydobyciu tegoż elektronicznego i jakże supernowoczenego urządzenia(głodna i wściekła byłam), i choć komórka dochodziła do siebie parę godzin... - działa :wink: Nokia zresztą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edyryt, cudne, misjonarz :D

A jesli chodzi o komórkę, to moja kąpała się jakies 4 godziny w kałuży i.... zadziałała po wysuszeniu. Ta sama marka :D

Może nam zapłacą za reklamę :o :wink: :

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja - ta sama marka ;) - wykapala sie w Drawie

i tez po wysuszeniu dziala :D

A aparat foto Sony niestety nie przezyl :(

 

Historyjke mam raczej lajtowa :

spotkalam dzisiaj zone znajomego z malym synkiem.

Milo do niej zagaduje , ze maz ciagle opowiada o synku i

jakie to mnostwo slyszlam o malym Piotrusiu :)

A Ona : ale synek ma na imie Jacus.

 

Mam nadzieje, ze nie bedzie z tego problemow malzenskich :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja - ta sama marka ;) - wykapala sie w Drawie

i tez po wysuszeniu dziala :D

A aparat foto Sony niestety nie przezyl :(

 

:wink:

 

Bo w Finlandii dużo jezior, a w Japonii nie i Finowie wiedzą co to woda, ale jakoś na koncie mi nie przybyło. :o :evil: :wink:

Nokia! Popraw się. Wasz aparat, trzecia Nokia w mojej karierze "komórkowca", służy czwarty rok i działa. Z tą samą oryginalną baterią!

Zasługuję chyba na nagrodę? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...